Ron Paul: Szanse na pokój i nieinterwencjonizm

W ubiegłym tygodniu omawiałem naszą pogarszającą się sytuację gospodarczą oraz fakt, że nowej administracji pozostało już niewiele opcji na usprawnienie spraw na dłuższą metę. Tego samego nie można jednak powiedzieć o froncie polityki zagranicznej. Nasza interwencjonistyczna polityka zagraniczna tylko oczekuje, aby nowa administracja skierowała ją na nowy kurs. Niestety wygląda na to, że nowa administracja będzie najprawdopodobniej kontynuować błędy popełniane w przeszłości. Często miałem okazję dyskutowania o interwencjonistycznej polityce zagranicznej i wynikającego z niej „sprzężenia zwrotnego”. Obawiam się, że polityka zagraniczna obecnej administracji wytworzyła ogromny bodziec do takiego sprzężenia zwrotnego przeciwko Stanom Zjednoczonym. Jednakże szczerze wierzę, że spora część świata gotowa jest spojrzeć poza nasze obecne błędy, jeśli tylko nasza administracja dowiedzie, że zmierza w bardziej rozsądnym kierunku.

Inne państwa z całego świata postrzegają naszą ingerencję w ich sprawy jako protekcjonizm, i jest to dla nas bardzo niebezpieczne. Można by pomyśleć, że mamy sporo do zyskania poprzez wchodzenie w te bardzo złożone sytuacje, a jednak przekornie okazuje się, że ponosimy tego konsekwencje. Inne kraje mają swoje problemy – to pewne. Ale jak my byśmy się czuli, gdyby tak Chiny czy Rosja wkroczyły na naszą ziemię i próbowały usunąć stwarzających problemy przywódców czy też korygować naszą politykę za nas? Rozwiązywanie naszych problemów należy do nas i tak samo powinniśmy też uszanować wolę innych krajów. Zamiast tego zamieniliśmy domniemane, pozorne zagrożenia, w prawdziwe, rzeczywiste zagrożenia.

Powinniśmy postępować zgodnie z radą Założycieli odnośnie polityki zagranicznej – przyjaźń i współpraca handlowa ze wszystkimi krajami. Jednym z pozytywnych kroków byłoby zniesienie naszego destrukcyjnego embarga na Kubę, które pozbawia naszych farmerów odległego, o zaledwie 90 mil od wybrzeży USA, rynku zbytu, tym samym wzmacniając tamtejszy reżim komunistyczny. Widzimy, że 50 lat rządowych restrykcji do niczego nie doprowadziło. Potrzebna jest zmiana. Inne kraje powinny same decydować o tym, jak chcą się prowadzić. Nawet jeśli niekoniecznie się z tym zgadzamy, to nie jest to nasza sprawa. Jeśli jacyś ludzie niemądrze wybiorą życie w eksperymentalnych reżimach centralnego planowania, to muszą upaść wskutek własnych czynów, bez potrzeby robienia z nas kozła ofiarnego. Musimy się skoncentrować na naszych własnych sprawach

Jednakże presje wywierane na naszych przedstawicieli ze strony firm zbrojeniowych i wielkich środowisk biznesowych, nie faworyzują pokoju i wolności, czy w szczególności nieinterwencjonizmu. Interwencjonizm to wielki biznes. W ubiegłym roku kontrakty związane z obronnością sięgnęły $300 miliardów, a całkowity koszt wojny i utrzymania naszego imperium zagranicą wynosi $1 bilion rocznie. To świadczy o tym, że spora grupa ludzi czerpie korzyści z wojny i podboju. Wszystkie te pieniądze, zamiast służyć naszej gospodarce, są jej odbierane w celu prowadzenia wojen i dokonywania zniszczeń. Wyobraź sobie co by było, gdyby te środki zostały wykorzystane w kreatywny, produktywny sposób tutaj w naszym kraju!

Musimy ściągnąć cugle naszemu zagranicznemu imperium, tak szybko jak to tylko możliwe. Musimy sprowadzić wojska do kraju i znowu ukierunkować naszą gospodarkę na produkcję, nie na destrukcję. Najmądrzejszą rzeczą, jaką możemy uczynić, jest przyznanie, że nie znamy wszystkich odpowiedzi na wszystkie światowe problemy. Jeśli tylko nowa administracja zechce dać szansę prawdziwemu wolnemu handlowi i nie angażować się w krępujące sojusze, to bardzo na tym skorzystamy. Pod względem ekonomicznym moglibyśmy zaoszczędzić setki miliardów dolarów rocznie! Nowi przedstawiciele mają zarówno okazję jaki i kapitał polityczny aby tego dokonać. Na nieszczęście, tak się raczej nie stanie.

Kongresmen Ron Paul

5 stycznia 2009
Przełożył: Riddickerr
tekst źródłowy
***
Tekst był wcześniej opublikowany na blogu Rewolucja jest teraz

5 thoughts on “Ron Paul: Szanse na pokój i nieinterwencjonizm

  1. Na świecie nic się nie zmieniło od tysiącleci:
    w wojnach zawsze chodziło o kasę, ziemię i niewolników…

    USA nie stać na bycie żandarmem świata, niech rozwiązują pierw sprawy na własnym podwórku.

    Taka ciekawostka odnośnie Kuby: CIA przeprowadziło łącznie ponad kilkadziesiąt zamachów na życie Fidela Castro !!!

  2. Nie podoba mi się konserwatyzm Rona Paula ale czasami się z nim zgadzam.

    „Obawiam się, że polityka zagraniczna obecnej administracji wytworzyła ogromny bodziec do takiego sprzężenia zwrotnego przeciwko Stanom Zjednoczonym. ”

    Ano właśnie to a nie spisek jakichś marksistów i francuzin spowodował ogólnoświatowe nastroje antyamerykańskie.
    Narzekając na antyamerykanizm Amerykanie w bohaterski sposób zmagają się z przeciwnościami losu, które SAMI spowodowali.

    „Jednakże szczerze wierzę, że spora część świata gotowa jest spojrzeć poza nasze obecne błędy, jeśli tylko nasza administracja dowiedzie, że zmierza w bardziej rozsądnym kierunku.”

    Odbudowa reputacji będzie BARDZO kosztowna.

    „Inne państwa z całego świata postrzegają naszą ingerencję w ich sprawy jako protekcjonizm, i jest to dla nas bardzo niebezpieczne.”

    I mają rację, że tak postrzegają.

    „Ale jak my byśmy się czuli, gdyby tak Chiny czy Rosja wkroczyły na naszą ziemię i próbowały usunąć stwarzających problemy przywódców czy też korygować naszą politykę za nas?”

    Kolejne Ron’owe „wyobraź sobie”. Moim zdaniem słuszne!

    „Rozwiązywanie naszych problemów należy do nas i tak samo powinniśmy też uszanować wolę innych krajów. Zamiast tego zamieniliśmy domniemane, pozorne zagrożenia, w prawdziwe, rzeczywiste zagrożenia.”

    No proszę! I on wytyka Świętą Paranoję! Jakieś Osie Zła, jakieś Wszechświatowe Spiski…

    „Powinniśmy postępować zgodnie z radą Założycieli odnośnie polityki zagranicznej – przyjaźń i współpraca handlowa ze wszystkimi krajami.”

    A zatem współpraca a nie hegemonia!

    „Jednym z pozytywnych kroków byłoby zniesienie naszego destrukcyjnego embarga na Kubę, które pozbawia naszych farmerów odległego, o zaledwie 90 mil od wybrzeży USA, rynku zbytu, tym samym wzmacniając tamtejszy reżim komunistyczny.”

    Od zawsze powtarzałem, że sankcje gospodarcze to Wolne Żarty a nie Wolny Rynek!

    „Widzimy, że 50 lat rządowych restrykcji do niczego nie doprowadziło.”

    No i ktoś tu zauważył to, co ja zauważyłem wiele lat temu.
    Ciekawe czy ktoś nazwie Rona Paula bolszewikiem, czy może zamilczy ten temat jak temat „Wyobraź Sobie”.

    „Inne kraje powinny same decydować o tym, jak chcą się prowadzić. Nawet jeśli niekoniecznie się z tym zgadzamy, to nie jest to nasza sprawa.”

    I każdy konlib arystokrata powinien to recytować przed zaśnięciem!

    „Zamiast tego zamieniliśmy domniemane, pozorne zagrożenia, w prawdziwe, rzeczywiste zagrożenia.”

    A także to!

    „Jeśli jacyś ludzie niemądrze wybiorą życie w eksperymentalnych reżimach centralnego planowania, to muszą upaść wskutek własnych czynów, bez potrzeby robienia z nas kozła ofiarnego.”

    Ano właśnie! Co ma zdechnąć, to niech zdechnie SAMO! Jeśli się POMAGA komuś zdechnąć, to niech się potem nie SZLOCHA, że świat został opanowany przez wszechświatową lewacką klikę, i że dziewczynki idą na dyskotekę w koszulce z Che Guevarą. Im bardziej będziecie te dziewczynki zwalczać, tym więcej a nie mniej ich będzie.

    „Jednakże presje wywierane na naszych przedstawicieli ze strony firm zbrojeniowych i wielkich środowisk biznesowych, nie faworyzują pokoju i wolności, czy w szczególności nieinterwencjonizmu. Interwencjonizm to wielki biznes.”

    Ano włąśnie! A jeśli TEN biznes znajduje się w rękach PRYWATNYCH to tym GORZEJ a nie lepiej.

    „Interwencjonizm to wielki biznes. W ubiegłym roku kontrakty związane z obronnością sięgnęły $300 miliardów, a całkowity koszt wojny i utrzymania naszego imperium zagranicą wynosi $1 bilion rocznie. To świadczy o tym, że spora grupa ludzi czerpie korzyści z wojny i podboju.”

    A gdy się takie cóś powie konlibowi, wtedy następuje „nie będę gadał z wypranym lewackim mózgiem” albo się tłumaczy jak Urban na konferencji prasowej.

    „Wyobraź sobie co by było, gdyby te środki zostały wykorzystane w kreatywny, produktywny sposób tutaj w naszym kraju!”

    Wtedy też byłby interwencjonizm ale w innych sektorach. Chyba że Ron’owi chodzi o to, żeby te pieniądze zostały w kieszeni podatników.

    „Musimy ściągnąć cugle naszemu zagranicznemu imperium, tak szybko jak to tylko możliwe. ”

    Imperium i utrzymywanie reszty świata w posłuszeństwie ZAWSZE było kosztowne.
    Dlatego podatki MUSZĄ wtedy rosnąć, a jeśli nie rosną, to mamy do czynienia z jakimiś monetarnymi sztuczkami, które są ZAWSZE tragiczniejsze w skutkach niż wysokie podatki. Biada frajerom co wierzą w niskie podatki w USA.

    „Musimy sprowadzić wojska do kraju i znowu ukierunkować naszą gospodarkę na produkcję, nie na destrukcję.”

    Ano!

    „Najmądrzejszą rzeczą, jaką możemy uczynić, jest przyznanie, że nie znamy wszystkich odpowiedzi na wszystkie światowe problemy.”

    A to każdy konlib powinien recytować razem z wieczorną modlitwą przed zaśnięciem.

    „Jeśli tylko nowa administracja zechce dać szansę prawdziwemu wolnemu handlowi i nie angażować się w krępujące sojusze, to bardzo na tym skorzystamy. Pod względem ekonomicznym moglibyśmy zaoszczędzić setki miliardów dolarów rocznie! Nowi przedstawiciele mają zarówno okazję jaki i kapitał polityczny aby tego dokonać. Na nieszczęście, tak się raczej nie stanie.”

    Gdyby wygrał Mc Cain to TYM BARDZIEJ by się tak nie stało!

    @ Realista

    „Na świecie nic się nie zmieniło od tysiącleci:
    w wojnach zawsze chodziło o kasę, ziemię i niewolników…”

    Zmieniła się tylko definicja kasy a i niewolnictwo wygląda dziś zupełnie inaczej niż w Antyku i to zaciemnia obraz.

    „USA nie stać na bycie żandarmem świata, niech rozwiązują pierw sprawy na własnym podwórku.”

    Ano właśnie!

    „Taka ciekawostka odnośnie Kuby: CIA przeprowadziło łącznie ponad kilkadziesiąt zamachów na życie Fidela Castro !!!”

    Pewnie w CIA pracują krewni i znajomi króliczka albo też zadziałał „Efekt Arystotelesowsko-Hollywoodzki”. Czyli nie uśmiercać Głównego Bohatera bo się film za szybko skończy i nie będzie kasy z kolejnych odcinków superprodukcji.

    To będzie na tyle,

  3. Inną ciekawostką jest, iż ponoć, osławiona w różnych serialach akcji, CIA jest tak strasznie zbiurokratyzowana, że nawet nie może dokonać jednej, błahej akcji szpiegowskiej. 😛

  4. A szanse na pokój i nieinterwencjonizm są naprawdę niewielkie, skoro NAWET libertarianie z takim zacięciem… olali ten temat. 🙁

  5. Wychodzi na to że wojny zawsze były i zawsze będą. To żadna nowość… od tysięcy lat tak jest

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *