Przemysław Zaremba : Bóg jest właścicielem

Polska piosenkarka Majka Jeżowska w znanej piosence śpiewa, że „wszystkie dzieci nasze są”. Otóż tak nie jest i nigdy tak nie było. Wyjątkami są sytuacje, kiedy próbowano urzeczywistniać na Ziemi różne utopie, tak jak w książce A. Huxleya „Nowy wspaniały świat”, w III Rzeszy lub Korei Północnej. Na początek proponuję zadać sobie coraz bardziej aktualne pytanie dotyczące prawa własności. Do kogo należą dzieci?

Dzieci w pierwszej kolejności należą do siebie samych i udział tej własności stopniowo rośnie wraz z ich rozwojem i uniezależnianiem się od opieki rodziców. Jednak w większości cywilizacji dzieci mogą decydować w pełni o własnym losie dopiero po przejściu odpowiedniej inicjacji lub najczęściej po osiągnięciu pewnego wieku. Tak więc do osiągnięcia pełnoletniości większość prawa własności do dzieci należy do odpowiedzialnych za nich rodziców. Zastanówmy się jednak, czy prawo własności rodzica do dziecka jest absolutne? Jeśli nabywam prawo własności np. przedmiotu, to mogę z nim zrobić co zechcę, łącznie z jego zniszczeniem. Zastanówmy się więc np. nad tym, czy rodzic ma prawo wykorzystać seksualnie dziecko. Pomińmy w tym przykładzie prawo państwowe, ustalone w wyniku aktualnych subiektywnych trendów w tworzeniu prawa, gdyż np. kilka wieków wcześniej takie ograniczenia zazwyczaj nie istniały. Kolejnym czynnikiem jest to, że kazirodztwo zazwyczaj odbywa się bez świadków, więc niemożliwe są zeznania świadków. Nie ma więc sądu, nie ma świadków i prawo de facto nie może efektywnie zacząć funkcjonować. Wytwarza się strefa do której nie ma szansy dotrzeć prawo tworzone przez państwo lub inną społeczność.

Bardzo podobna pod względem obowiązywania prawa jest sprawa aborcji. Zapytajmy więc ponownie: do kogo należy dziecko? Wiemy, że wraz ze swoim rozwojem, który jest procesem ciągłym, dziecko może decydować o sobie w coraz większej liczbie spraw. Poczynając od decyzji o tym, jak przemieścić poszczególne części swojego ciała w trakcie trwania ciąży, poprzez możliwość reagowania na bodźce zewnętrzne i wiele innych etapów rozwoju, aż do otrzymania dowodu osobistego. W tym czasie możliwość decydowania o sobie, czyli prawo własności samego siebie coraz bardziej się zwiększa. Zwiększa się prawo wolnego wyboru, które jest jedną z podstaw liberalizmu.

Pojawia się w tej „spółce”, którą jest dziecko, pewna luka udziałów. Możemy o jej istnieniu wnioskować w takich sytuacjach, jak np. kazirodztwo lub aborcja. Nie działa w tych przypadkach prawo stworzone przez ludzi, a pomiędzy prawem własności rodzica oraz dziecka do samego siebie powstaje konflikt. W takich sytuacjach pakiet większościowy udziałów należy do… Boga.

Pacta sunt servanda – umów należy dotrzymywać

Spróbujmy spojrzeć jeszcze z innej perspektywy. Wyobraźmy sobie zespół wynalazców, np. trzech. Tworzą oni nowy produkt. Opracowują pomysł, sposób wykonania, budują model, piszą program, tworzą prototyp. Jest on teraz ich własnością i mogą z nim zrobić co tylko zapragną. Takim właśnie łączonym projektem jest człowiek.

Wróćmy jednak do liberalizmu. Uważam, że składa się on z trzech podstawowych składników: wolności wyboru, prawa własności i wypełniania dobrowolnie zawartych umów. Spójrzmy więc na Boga jako na właściciela. Przeanalizujmy jego dokumentację własności. Księga Rodzaju jest więc dokumentem zawierającym specyfikację techniczną projektu wraz z opisem kolejnych faz montażu. Kolejne księgi zawierają opis wgranego oprogramowania (10 przykazań). Następnie wgłębiając się w dokumentację odnajdujemy samą umowę (zawarcie przymierza). Kolejny dokument wskazuje na wypełnienie części warunków zawartych w pierwszej umowie i oddaje większy pakiet udziałów dla samego człowieka (nadanie większych praw poprzez umowę – Nowe Przymierze).

Tak więc Bóg jest właścicielem, kapitalistą i inwestorem dążącym do maksymalizacji zysku (przypowieść o talentach). Co więcej, jest sędzią sprawiedliwym wykonującym osobiście swoje prawo własności. Mam oczywiście świadomość, że słabością tej jakże ogólnej tezy są założenia nie uznawane przez wszystkich (np. samo istnienie Boga). Wnioskuję jednak z istniejących luk czasoprzestrzennych w obowiązywaniu i wykonywaniu różnych praw, że istnieje tam często luka. Luka do której zapełnienia idealnie pasuje dokumentacja biblijna i samo funkcjonowanie „systemu Boga”. Wypada więc zbudować model i próbować dokonać falsyfikacji, o ile inwestor nie postanowi wcześniej zrealizować wszystkich zysków.

Przemysław Zaremba
02.04.2010

35 thoughts on “Przemysław Zaremba : Bóg jest właścicielem

  1. 🙂 Panie Przemysławie -ciekawy tekst, który pozwala spojrzeć na kwestię „wolności” w innym aspekcie.

  2. Temat opisany z interesującej perspektywy, chociaż oczywiście nie dla wszystkich do przyjęcia, bo wymaga zgody na to, że nie decydujemy o sobie w 100%, a przecież dążenie do kontroli jest dla człowieka najważniejsze…

  3. Hehe, gdyby George Berkeley był liberałem, to napisałby właśnie coś takiego. 😀

    Liberalizm immaterialny?

    Zamiast istnieć = być postrzeganym, mamy istnieć = być posiadanym. Skoro istnieją rzeczy nieposiadane przez nikogo, to znaczy, że Bóg je posiada. 🙂

    Spoko, ale nie kupuję.

  4. „o wymaga zgody na to, że nie decydujemy o sobie w 100%,”

    Trudno uwierzyć w to że o naszym życiu decyduje jakaś „kosmiczna zjawa” której istnienia nie można w żaden sposób dowieść.

  5. @SzLZ:

    „Oczywiście, że można i na wiele sposób już tego dokonano.”

    Jakich sposobów ???

    @jaś:

    „No bo kol. Jacob pomylił jakikolwiek sposób z sensownym.”

    Cóż może masz rację kolego jasiu 🙂

  6. Tomek Akwinata

    Jednakże w szeregu „poruszycieli ” nie można postępować w nieskończoność.

    Bo?

    niesamoistności świata wnosi, że istnieje istota samoistna będąca przyczyną świata

    Bo przecież świat nie może być samoistnie niesamowity, patrz: ewolucjonizm. Też: ewolucjonizm szeroko pojęty, nie tylko biologiczny.

    o, co istnieje, nie może samo przez się powstać

    Bo? Dlaczegóż niektóre rzeczy nie mogłyby powstawać i ginąć bez przyczyny? Przecież możliwości są trzy: że wszystko jest zdeterminowane, że nic i że co poniektóre rzeczy.

    z faktu, że istnieją istoty różnej doskonałości, wnosi, że istnieje istota najdoskonalsza Bóg

    Doskonałość i jej stopień może być naszym złudzeniem. Najdoskonalszy byt nie musi być Bogiem o którym mówimy, na pewno nie musi być opatrznością.

    z powszechnej celowości przyrody wnosi, że istnieje istota najwyższa, rządząca przyrodą a działająca celowo

    Ale że niby przyroda działa celowo? Nie tylko – jej część na którą składają się stworzonka z jakimś tak układem zawiadywania sobą? Czy to będzie mózg czy coś prostszego. Bo ja jakoś myślę, że nie. Deszcz nie pada po coś. Słonko nie wschodzi po coś. Myślę, że nawet nasiona roślin nie rozpylane są intencjonalnie przez te rośliny. W najlepszym wypadku – rośliny celowo zwracają się do słońca czy innego źródła światła. Jaka „powszechna celowość”? Gdzie?

  7. Bo przecież świat nie może być samoistnie niesamowity[…]

    Tam nawet nie ma powołania się na niesmowitośc, jest tylko twierdzenie, jako świat był niesamoistny. Niby dlaczemu? Odwołanie się do ewolucjonizmu wciąż w mocy.

  8. >Bo przecież świat nie może być samoistnie niesamowity,

    Że jaki? Niesamowity? O Czym Ty gadasz?

    >patrz: ewolucjonizm. Też: ewolucjonizm szeroko pojęty, nie tylko biologiczny.

    Ewolucjonizm szerzej niż biologiczny, to błąd.

    >Bo? Dlaczegóż niektóre rzeczy nie mogłyby powstawać i ginąć bez przyczyny?

    Bo to byłby absurd, niedorzeczność. Wszystko ma swoją przyczyną. Dzień, bo ziemia krąży..

    >Przecież możliwości są trzy: że wszystko jest zdeterminowane, że nic i że co poniektóre rzeczy.

    W ogóle nie rozumiesz pojęcia przyczynowości. I na dodatek wyciągasz zdania z Sumy fragmentami, nie tędy droga.

  9. >Doskonałość i jej stopień może być naszym złudzeniem. Najdoskonalszy byt nie musi być Bogiem o którym mówimy, na pewno nie musi być opatrznością.

    Więc czym/kim? I jest złudzeniem czy nie?

  10. SzLM

    Ewolucjonizm szerzej niż biologiczny, to błąd.

    Ale wiesz, że selekcja naturalna dotyczy wszystkich układów materialnych? A nie tylko tych żywych? Oraz – samo życie jako takie jest czymś uchwytywanym przez ludzkie pojęcia dość luźno.

    Bo to byłby absurd, niedorzeczność. Wszystko ma swoją przyczyną. Dzień, bo ziemia krąży..

    Mam dla Ciebie dwa nowe słowa: wolne wola. I dwa następne: zbieg okoliczności.

    http://www.kul.pl/art_1494.html#Kr%C4%85piec
    http://www.kul.lublin.pl/ksiegarnia/autor/krapiec.html – “Realizm ludzkiego poznania”
    http://www.wydawnictwokul.lublin.pl/sklep/product_info.php?cPath=24&products_id=413
    Wykład Wykład Wojciecha Golonki “Rozumowe dowody na istnienie Boga”
    http://www.omp.lublin.pl/multimedia.php

    To nie jest odpowiedź na moje pytanie, to dowód na to, że jesteś bucem i nie potrafisz odpowiedzieć, więc nie podajesz źródła, tylko je zaledwie wskazujesz (a przepraszam, jest jeden plik do otworzenia. Którego nie mogę odtworzyć. O łałałiła). Czemu miałbym w ogóle dotknąć tego? Tomizm jest żałosny, Krąpiec jeszcze bardziej, Ty się na nich powołujesz, a nie potrafisz nawet przybliżyć tematyki?

    Więc czym/kim? I jest złudzeniem czy nie?

    Młody Jedi, proponuje zapoznać się ze zwrotami modalnymi – jeśli piszę, że coś może być jakieś, to nie muszę odpowiadać, czy jest.

    W ogóle nie rozumiesz pojęcia przyczynowości.

    W ogóle nie interesuje twoje zdanie na temat tego, czy coś pojmuje jakkolwiek, jeśli nie ptorafisz mi tego dowieść.

    I na dodatek wyciągasz zdania z Sumy fragmentami, nie tędy droga.

    Ale potrafisz ją wskazać, tak?

    Że jaki? Niesamowity? O Czym Ty gadasz?

    Padawanie, zwróćże uwagę, że się wycofałem z niesamowitości. Odczytałem źle.

  11. @SzlZ:

    „Chociażby w ST Tomasza z Akwinu”

    Dowody św. Tomasz to można sobie o kant dupy rozbić. Ale abstrahując od tego nasuwa mi się pytanie: dlaczego to ma być ten Bóg a nie inny ???

  12. no nie sądziłem, że taka dyskusja się tu pojawi.
    ale pomogę bo irytuje mnie maniera dyskusyjna Jasia:

    @jaś
    „Ale wiesz, że selekcja naturalna dotyczy wszystkich układów materialnych? A nie tylko tych żywych?”

    jak już coś mówisz to podaj dowód.
    w jaki sposób grupa kamieni przechodzi selekcję naturalną?

    „Oraz – samo życie jako takie jest czymś uchwytywanym przez ludzkie pojęcia dość luźno.”

    czyżby?
    tzn na jakim poziomie rozumienia? semantycznej, rozumowej definicji czy intuicyjnego odczucia?

    „Mam dla Ciebie dwa nowe słowa: wolne wola. I dwa następne: zbieg okoliczności.”

    z tą wolną wolą to w twoim materialistycznym podejściu ciężko będzie ją uzasadnić. wystarczy, że wejdziesz w neurokognitywistykę i zabrniesz w determinizm.

    tzn jakim zbiegiem okoliczności było to, że w jednym momencie nic nie było i nie istniał czas, a potem z niczego nastąpił wielki wybuch, który utworzył wszechświat uporządkowany możliwymi do zdefiniowania prawami?

    @Jacob
    „dlaczego to ma być ten Bóg a nie inny ???”

    jest tylko jeden. idąc za metafizyką tradycjonalistów integralnych wszystkie religie odnoszą się tylko do jednego boga – na poziomie ezoterycznym. różnice są widoczne tylko na poziomie egzoterycznym.
    http://en.wikipedia.org/wiki/Frithjof_Schuon#The_Transcendent_Unity_of_Religions

  13. n0e

    w jaki sposób grupa kamieni przechodzi selekcję naturalną?

    W dokładnie ten sam sposób, jak każdy projekt inżynieryjny.

    z tą wolną wolą to w twoim materialistycznym podejściu ciężko będzie ją uzasadnić. wystarczy, że wejdziesz w neurokognitywistykę i zabrniesz w determinizm.

    Pod warunkiem, że jest moje. Poza tym – taki pan Libet, a do niedawna nikt mu się nie przeciwstawił, twierdził, że przynajmniej odmawiać sobie potrafimy.

    tzn jakim zbiegiem okoliczności było to, że w jednym momencie nic nie było i nie istniał czas, a potem z niczego nastąpił wielki wybuch, który utworzył wszechświat uporządkowany możliwymi do zdefiniowania prawami?

    Ale pytasz mnie, czy to nastąpiło, czy jakie by było, jakby nastąpiło? Bo jakie by było, dla mnie, wiem – cudowne. Tyle, że nie ma to nic do rzeczy.

    semantycznej, rozumowej definicji czy intuicyjnego odczucia?

    Zauważ, że intuicyjne „rozumienie” nie wymaga w ogóle pojęć. Bo intuicje mogą polegać na bezpośrednim zetknięciu się z czymś.

  14. @n0e:

    „jest tylko jeden”

    A skąd to wiesz ???

    „wszystkie religie odnoszą się tylko do jednego boga”

    Niczego to nie zmienia, ponawiam pytanie: czemu taki bóg a nie inny ??? czemu za stworzenie wszechświata nie miałby odpowiadać latający potwór spaghetti ???

  15. czemu za stworzenie wszechświata nie miałby odpowiadać latający potwór spaghetti ???

    Bo nie. każdy głupi wie, że to nie latający potwór spaghetti, tylko pewien czajniczek.

  16. @smootnyclown:

    „Bo nie. każdy głupi wie, że to nie latający potwór spaghetti, tylko pewien czajniczek.”

    Latający potwór spaghetti i tak cię kocha 🙂 Po za tym nie słyszałeś o dowodach na jego istnienie, sformułowane przez wielkiego filozofa św. Zygmunta z Bajora:

    1. Jeśli istnieje ruch, to istnieje pierwszy poruszyciel – latający potwór spaghetti
    2. Jeśli każda rzecz ma swą przyczynę, istnieje pierwsza przyczyna sprawcza – latający potwór spaghetti,
    3. Jeśli byty przygodne nie istnieją w sposób konieczny, musi istnieć byt konieczny – latający potwór spaghetti,
    4. Jeśli rzeczy wykazują różną doskonałość, to istnieje byt najdoskonalszy – latający potwór spaghetti,
    5. Jeśli celowe działanie jest oznaką rozumności, to ład i porządek w działaniu bytów nieożywionych, lub pozbawionych poznania, świadczą o istnieniu latającego potwora spaghetti, kierującego światem nieożywionym.

  17. SzLM

    4:14 Golonka powołuje się na jakieś „doświadczenie przedfilozoficzne” co do którego jest przekonany, że wskazuje ludziom, że świat pochodzi od inteligentnej przyczyny. Dalej jest równie zabawnie? Jakie doświadczenie? Czemu miałoby być argumentem? Po co w ogóle o nim wspomina?

  18. 12:50cośtam – kol. Golonka przyznał, że Bóg istnieje tylko analogicznie. Właśnie pojęliśmy, że kol. Golonka postanowił opuścić pokój „mówię poważnie do was, drodzy słuchacze” i przeszedł do pokoju „jestem tomistą i mam obowiązki tomistyczne”.

  19. Ok. minuty 14:39 – sz. kol. Golonka postanowił odkryć wszelkie karty, powołując się na zasadę, że przedmiot wyznacza metodę działania. Bliskim oczywistości zdaje się więc, że ze względu na badany przez niego przedmiot, będzie musiał bajdurzyć.

  20. Co to znaczy istnieć analogicznie?

    Bóg jest płytą winylową? W sumie wielu melomanów w nią wierzy, więc może coś w tym jest. 🙂

  21. Jak małe dzieci.. jak nie rozumieją, to wyśmiewają, ale co mnie do tego? Ich arogancja, ich problem.

    >Niczego to nie zmienia, ponawiam pytanie: czemu taki bóg a nie inny ???

    Dobre pytanie.

    >czemu za stworzenie wszechświata nie miałby odpowiadać latający potwór spaghetti ???

    W sensie kluskopodobnego stwora? A w jaki sposób? Postudiuj żesz z łaski filozofie egzystencjalną (czyt. aktu istnienia), pomódl się do Pana o łaskę oświecenia, a może zrozumiesz. Analiza filozoficzna prowadzi do wniosku, iż Bóg jest samoistnym czystym istnieniem, a to znaczy dalej, że jest prosty w swej metafizycznej strukturze, w przeciwieństwie do bytów przygodnych, tj. ludzie, rośliny, kamienie, zwierzęta, które prócz aktu istnienia mają jeszcze istotę, gdzie zapodmiotowane są – słowem – wygląd, smak, skład chemiczny, umiejętności, talenty, uzdolnienia, determinacje etc.

  22. @Jacob

    tzn mam ci wykładać teraz całą metafizykę tradycjonalistów integralnych? najlepiej zajrzyj do Schuona lub Guenona.

    „czemu taki bóg a nie inny ??? czemu za stworzenie wszechświata nie miałby odpowiadać latający potwór spaghetti ???”

    wyobrażenia boga (np pan z siwą brodą) są elementem egzoterycznym, o którym wspominałem. jest to tylko forma, która została objawiona różnym społeczeństwom w różnych momentach czasu. stąd więc twoje pytanie jest pozbawione sensu. Jahwe i Allah to ta sama 'osoba’, o ile możemy mówić w pojęciach osobowych.

    dlaczego więc nie mógłby to być latający potwór spaghetti lub czajniczek? bo przez tysiące lat ludzie intuicyjnie wyczuwali, że były to takie a nie inne formy, dlatego nie powstał nigdy kościół latającego czajniczka (chyba, że stworzyła go prześmiewczo jakaś grupka ateistów, tyle że nie było to nigdy, jak i w przypadku latającego potwora spaghetti, faktyczną religią – w sensie rozpoznawaną przez wiernych)

    @Jaś
    „W dokładnie ten sam sposób, jak każdy projekt inżynieryjny.”

    po pierwsze zajrzyj do słownika i zobacz co to znaczy 'selekcja naturalna’, po drugie masz na myśli, że ktoś był inżynierem?

    „Zauważ, że intuicyjne “rozumienie” nie wymaga w ogóle pojęć. Bo intuicje mogą polegać na bezpośrednim zetknięciu się z czymś.”

    słusznie.
    tylko co z tego?
    intuicyjnie ludzie rozumieją, że nie są równi z kamieniami, drzewami czy trawą.

  23. n0e

    po pierwsze zajrzyj do słownika i zobacz co to znaczy ’selekcja naturalna’, po drugie masz na myśli, że ktoś był inżynierem?

    Jeśli naprawdę wydaje Ci się, że tylko żywe organizmy podlegają nieplanowanej selekcji, słownik Ci nie pomoże. Przecież w procesie omawianym nie chodzi o to, że przedmioty z określonej klasy mogą się rozmnażać, przekazując informacje genetyczną, tylko, że rozmnażają się tylko te, których konstrukcja wcześniej pozwoliła im na to. Selekcja nie dokonuje się więc tylko np. poprzez rozród. Stąd skały też są selekcjonowane. Tylko nie przenoszą dalej informacji genetycznej. Ewolucja biologiczna nie jest wyłącznie procesem selekcji.

    masz na myśli, że ktoś był inżynierem?

    Nie, mam na myśli, że człowiek może określić trafnie na ile budowa jakiegoś przedmiotu może przyczynić się do tego lub tamtego*. Tym lepiej, na ile on jest inżynierem. Przecież, gdyby nawet była jedna, jedyna bozia, która zaplanowała i wykonała (kazała się stać – także), nie miało to by wiele wspólnego z inżynierią, czy jakimkolwiek stwarzaniem w sensie, w jakim jakikolwiek człowiek cokolwiek stwarza. Nie byłoby choćby oporu przedmiotu obrabianego. God Is Almighty, z tego co ja wiem. Stąd Boskiego Planu można dopatrzeć się zawsze we wszystkim, właśnie dlatego, że nie jest inżynierski, nie musi wyglądać tak, jakby Bóg stanął wobec jakiejś przeszkody i chciał ją przeskoczyć. A akurat czasem tak wygląda budowa organizmów żywych. I oczywiście nie tylko. Co wskazuje na to, że świat przynajmniej nie jest tylko stworzeniem.

    * I właśnie selekcja naturalna nie przejawia się w tym, że jakieś organizmy żyją, a inne umierają, tylko w tym, że można się spodziewać po żywych organizmach cech umożliwiających im np. sukces rozrodczy. Zwróć uwagę na słowo: spodziewać.

    tylko co z tego?

    To, że jeśli intuicja może i raczej jest poznaniem niezapośredniczonym, a ja piszę o poznaniu zapośredniczonym, to pytając się o intuicję zadajesz pytanie nie na temat.

  24. Wracając do kol. Golonki: pierwszy poruszyciel musi być, bo nie mogło by być drugiego. Tak Sz. kol. twierdzi i to raduje serce jasia, bo jasio od razu zwraca uwagę na to, że co najwyżej nie moglibyśmy go wskazać oraz: że tylko wtedy, jeśli pierwszość jest cechą, a nie relacją. Coś może być pierwsze, ale może być też pierwsze względem czegoś. Oczywiście, jak to tomista, kol. Golonka nie przepada za nadmiernie ścisłym językiem (generalnie ścisłość wyrazu wraz z upływem czasu, gdy przemawia tomista -> 0), ale w końcu rzecz dotyczy też ruchu fizycznego, no więc kolejność w ruchu fizycznym zazwyczaj ustala się powołując na czasy wystąpienia, więc pierwszym poruszycielem moze być ten, który ruszył coś wcześniej.

  25. @SZLZ:

    „Jak małe dzieci.. jak nie rozumieją, to wyśmiewają”

    A co tu rozumieć ??? Za to śmieszne jest powoływanie się dowody św. Tomasz z Akwinu które są tak słabe i niespójne że byle przedszkolak mógłby je rozgryźć.

    „Ich arogancja, ich problem.”

    Nie pusz się bo ci pawi ogon wyrośnie.

    „W sensie kluskopodobnego stwora? A w jaki sposób?”

    Biorę psychotropy dostaję kluskowego objawienia i spisuję święta księgę, potem wmawiam ludziom że jak będą się modlić do latającego potwora spaghetti to dostaną I-Poda , a jak nie to śmierci będą się smażyć na kosmicznej patelni przez wieczność 🙂

    „Postudiuj żesz z łaski filozofie egzystencjalną”

    Tobie radzę postudiować Kanta i jego krytykę dowodów na istnienie Boga.

    „pomódl się do Pana o łaskę oświecenia”

    Sorry ale nie jestem z tych co swoje argumenty podpierają cudaczną otoczką, bo w kwestii merytoryki czy spójności wysiadają.

    „iż Bóg jest samoistnym czystym istnieniem”

    A ogórek jest ogórkowatym ogórkiem o kolorze ogórkowym. 🙂

    „że jest prosty w swej metafizycznej strukturze, w przeciwieństwie do bytów przygodnych, tj. ludzie, rośliny, kamienie, zwierzęta, które prócz aktu istnienia mają jeszcze istotę, gdzie zapodmiotowane są – słowem – wygląd, smak, skład chemiczny, umiejętności, talenty, uzdolnienia, determinacje etc.”

    A dlaczego tym bytem koniecznym ma być Bóg ??? Po za tym pojawia się problem nieskończonego regresu – skoro istnienie wszechświata wymaga istnienia stwórcy to czemu istnienie stwórcy nie wymaga istnienia jeszcze większego stwórcy, itd. ???

    n0e:

    „tzn mam ci wykładać teraz całą metafizykę tradycjonalistów integralnych?”

    I ona ma dowieść że Bóg istnieje ??? Bo x ludzi wierzy w jednego Boga od x lat ???

    „jest to tylko forma, która została objawiona różnym społeczeństwom w różnych momentach czasu.”

    Objawiona przez kogo ??? I według jakich kryteriów uznajesz takie a nie inne objawienia za te prawdziwe ???

    „Jahwe i Allah to ta sama ‘osoba’, o ile możemy mówić w pojęciach osobowych.”

    Skoro tak to czemu przyjmujesz że to coś ma takie a nie inne właściwości ??? Równie dobrze może to być latający potwór spaghetti.

    „bo przez tysiące lat ludzie intuicyjnie wyczuwali, że były to takie a nie inne formy”

    Przez tysiące lat ludzie intuicyjnie wyczuwali że ziemia jest płaska, więc ziemia jest płaska co nie ??? Człowieku strasznie generalizujesz bo ani monoteizm nie ma długiej historii ( nasz gatunek liczy sobie przeszło 200 tys. lat ), ani nie był/jest jakąś dominująca doktryną religijną na świecie.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *