Karol Korczak: Polski liberalizm – diagnoza społeczna

Liberałowie skupieni w Kongresie Nowej Prawicy rosną w siłę. Rozszerzają się struktury partyjne, pojawiają się nowe postacie medialne, zdolne do tego, aby powoli zastępować pana Korwin-Mikkego, próbuje się zaangażować szersze masy ludzi do tego, aby program liberalizmu gospodarczego promować i uzyskać wpływ na politykę. Jednocześnie działalność ta nie sprawia wrażenia oddolnej inicjatywy ludzi, którzy chcieliby poprawić swój los, lecz raczej odgórnie sterowanego przez zręcznych propagandystów przedsięwzięcia medialnego, w którym udział biorą w dużej części bardzo młodzi ludzie, widzący w prawicowym aktywizmie sposób na wyrażenie swoich wartości i okazję do rozwijania relacji społecznych. Dlaczego na polskiej ziemi nie zadomowił się do tej pory ideał reform wolnorynkowych, które oparte byłyby na woli osób zaangażowanych w postęp gospodarczy i realizowane byłyby zgodnie z ich planami i wiedzą?

Według Abrahama Maslowa, potrzeby ludzkie układają się piętrowo. Dla tych, którzy są zaspokojeni pod względem fizjologicznym, ważna staje się kwestia przynależności do większej grupy społecznej, co jest zrozumiałe z ewolucyjnego punktu widzenia. Po przynależności przychodzi czas na zdobywanie uznania, czyli zapewnienia sobie w danej grupie określonego miejsca, a szczytowym osiągnięciem i sensem życia jest samorealizacja – stan, w którym pełnia możliwości danej osoby znajduje zewnętrzne odniesienie. Krytycy Maslowa i stworzonego przez niego nurtu psychologii humanistycznej powiadają jednak, że taki opis człowieczeństwa jest zbyt pasywny. Pewną innowacją w tym zakresie była koncepcja „cnót” w psychologii pozytywnej. Cnoty to cechy osobowości, które sprawiają, że funkcjonowanie jednostki w jakimś konkretnym obszarze staje się bardziej dostosowane do wymagań środowiska. Tym niemniej hierarchia owych cech wydaje się istotna. Ciekawe ujęcie syntezujące te podejścia stworzył znany doradca osobisty Anthony Robbins. Tak wygląda dynamika sił rozwojowych wewnątrz nas.

Ale pójdźmy dalej i ustalmy, jak społeczeństwo może określone aktywności jednostki wspierać. Jakie instytucje społeczne są w stanie zapewnić, że rozwijanie cnót charakteru będzie możliwie najbardziej płynne i efektywne. Po pierwsze, każdy człowiek potrzebuje realizacji podstawowych potrzeb – fizjologicznych, socjalnych i emocjonalnych. Tworzone są więc instytucje zapewniające zaspokojenie tych potrzeb. Powstają szpitale, szkoły, domy opieki społecznej. Każdy może znaleźć się nieoczekiwanie w sytuacji, w której będzie potrzebował pomocy ze strony którejś z tych instytucji. Z tego powodu ustala się, że ich usługi dostępne są dla każdego. Jakkolwiek zaawansowane nie byłyby liberalne koncepcje reformatorskie, powinny one zakładać, że zasadniczą cechą instytucji zaspokajających podstawowe potrzeby materialne, edukacyjne i zdrowotne jest ich powszechność.

Potrzebę przynależności zwykło się zaspokajać poprzez czynne zaangażowanie w jakąś pożyteczną aktywność. Współczesny system prawny stwarza szerokie możliwości zarówno, jeśli chodzi o pracę zarobkową, jak i działalność charytatywną, które poza tym, że służą w podstawowy sposób zaspokajaniu wszystkich innych celów, stwarzają zdecydowanej większości ludzi okazję do uczestnictwa. Zaangażowanie we wspólny wysiłek jest społecznie wartościowe niezależnie od tego, na ile zaangażowanie danej osoby na konkretnym stanowisku wydaje się niezbędne.

Potrzeba uznania, wyrażająca się przez przedsiębiorczość, również musi być wspierana, choć tutaj już nie jest to tak oczywiste. Przecież nie jest to już potrzeba tak fundamentalna, jak poprzednie. I nie każdy aktywnie poszukuje jej zaspokojenia. A jednak wsparcie w tym względzie jednostek wybitnych daje swoje rezultaty w postaci przyspieszonego rozwoju społeczeństwa w każdej dziedzinie. Dlatego tworzy się warunki dla swobodnego przemieszczania technologii, towarów i kapitału, które najwięcej korzyści dają nielicznym, ale całość społeczeństwa korzysta na tym bezdyskusyjnie.

Potrzeba samorealizacji jest dostępna dla tych którzy chcą się poświęcić w całości dla cywilizacji, nie zważając na to, że wiąże się to niekiedy z bardzo konkretnymi niedogodnościami. Elita społeczna ma za zadanie upowszechniać w społeczeństwie te wartości, które uważa za istotne z naukowego, historycznego i osobistego punktu widzenia. Aby ludzie, od których zależy ciągłość istnienia cywilizacji, mogli dobrze spełniać swoją rolę, należy stworzyć warunki wolności osobistej i politycznej – pozwolić na wolny i instytucjonalnie usankcjonowany przepływ idei, substancji halucynogennych i spermy. Ale nie można ukrywać faktu, że chodzi tu o wolność dla elit. Dla większości ludzi korzystanie z pełni swobód obywatelskich może być niebezpieczne i fakt ten nie powinien być przemilczany.

Na czym polega problem „korwinistów”? Mirosław Dzielski, jeden z ojców ideowych współczesnego ruchu konserwatywno-liberalnego, w latach ’80 zwracał uwagę na to, że wolność polityczna i osobista nie powinny zostać przywrócone od razu. Powinny je poprzedzić przekształcenia gospodarcze, które przeobraziłyby wstępnie społeczeństwo socjalistyczne i stworzyłyby polityczną możliwość, aby wprowadzać innego rodzaju reformy. Dzięki temu władza PZPR mogłaby, teoretycznie, zostać zachowana na dłużej. Jak wiadomo, większość opozycji uważała inaczej i wdrożono kierunek odwrotny: wolność polityczna została wprowadzona niemal od razu, za cenę stabilności, wolność słowa i przemieszczania się również były od razu gotowe, ale z pewnymi ograniczeniami. Z kolei wolność gospodarcza, po przełomie ustawy Wilczka z 1988 r., miała być wprowadzana stopniowo i ostrożnie, lecz w rezultacie kierunek się odwrócił, ponieważ nie było zaplecza politycznego potrzebnego do tego, aby uczynić gospodarkę bardziej wolną. Pan Korwin-Mikke rozumie ten mechanizm i wielokrotnie go opisywał w swoich artykułach i książkach. Ale jako polityk jest przedstawicielem bardzo konkretnej grupy społecznej, której interesy stara się reprezentować.

Grupy tej nie stanowią wyłącznie ludzie, którzy osiągnęli wszystkie stopnie realizacji potrzeb poza ostatnim i zasługują na bycie elitą. W dużej części są to osoby, które w jakimś sensie utknęły na drugim poziomie – poszukują dla siebie jakiegoś zajęcia, które będzie odpowiadało ich nieprzeciętnym talentom, ale rynek pracy nie wydaje się być dostosowany do ich umiejętności. Aktywizm polityczny jest dla nich raczej próbą zapełnienia pustki spowodowanej brakiem wsparcia rozwoju zawodowego ze strony społeczeństwa. Następuje więc nieuzasadniony „przeskok” z poziomu drugiego na czwarty. I dlatego właśnie, mimo że pan Korwin-Mikke ciągle powtarza, że wolność działania sytuuje się wyżej od wolności gadania, sam raczy zajmować się przede wszystkim tą ostatnią. I do tego zachęca innych.

Realne zmiany wolnościowe mogą być możliwe tylko wtedy, kiedy odpowiednio duża liczba członków danego społeczeństwa zrealizuje trzeci poziom potrzeb Maslowa – zrealizują swój potencjał związany z tworzeniem pracy dla innych, mimo tego, że nie będzie to zbytnio wspierane przez publiczne instytucje, a może nawet sytuacja nieco się pogorszy względem dzisiejszej. Podstawą może być solidne zaspokojenie potrzeb niższych. Elitą społeczną mają szansę zostać ci, którzy ponadprzeciętnie dbają o swoje zdrowie, edukację i warunki życia, znaleźli sobie zajęcie, które jest potrzebne społeczeństwu i daje im satysfakcję, a gdy to wszystko osiągnęli, byli w stanie w jakiś sposób zorganizować się tak, aby móc pomagać w osiągnięciu tego stanu innym. Dopóki polscy liberałowie nie zrozumieją, że fundamentem reform politycznych powinien być realny własny interes ich inicjatorów, a zmiana w sferze polityki musi być poprzedzona powstaniem grupy interesu, która będzie dążyć do jej wprowadzenia, pozostaną półzamkniętym klubem zacnych dziwaków.

Karol Korczak

***

Brak praw autorskich: ten artykuł jest udostępniony na licencji Free Art License. Można go swobodnie modyfikować oraz rozpowszechniać zgodnie z warunkami tej licencji.

3 thoughts on “Karol Korczak: Polski liberalizm – diagnoza społeczna

  1. Z związku z banem na f***boku piszę tutaj: Karolu, czy jesteś zainteresowany reaktywacją stowarzyszenia „Liberalis”, które kiedyś współtworzyliśmy?
    Możesz mi napisać na e-maila. Pozdro

  2. Reaktywacja oznaczałaby powrót do dotychczasowych metod i środków: edukacja, artykuły, wykłady, od świąt do świąt pomoc charytatywna z „przemycaniem” treści libertariańskich, happeningi, itp.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *