Gdyby ktoś z Was spytał by się jak mi się w ostatnich dniach żyje odpowiedział bym tak – telefony się urywają, skrzynka mailowa zapchana, na Gadu-Gadu wejść się boję, wszyscy czegoś tam ode mnie chcą, czyli jednym słowem – mam kupę wolnego czasu! Przerwę od wywiązywania się z obowiązków można wykorzystać różnorako, czytając na przykład i tak właśnie zrobiłem, wykorzystałem sprzyjające okoliczności i powróciłem do klasyki której wcześniej jakoś, wstyd przyznać. I tak oto trafiła w me ręce powieść „Lalka”, autorstwa B. Prusa. Jak wrażenia? Powiedzmy, że nie zostałem porwany, przez wartką akcję. Nie ma jednak tego złego co by na dobre nie wyszło. Postanowiłem przeanalizować sobie ów tekst i zobaczyć czy uda mi się go wykorzystać w jakiś, jak bym to określił, rozważaniach ideowych.
Czy mi się to udało? Oczywiście, że tak, właściwie jest wręcz czymś nieprawdopodobnym, sytuacja w której jakieś dzieło nie mogło by się stać przyczyną rozważań nad liberalizmem, czy też swobodą jako taką… Przykład? Film „Matrix”, już teraz myślę jak przedstawić, w krótkim tekście, cały ogrom, płynącego z tego dzieła radykalnie wolnościowego przesłania.
Ale, ale, nie o tym miałem mówić. Jak wspomniałem, tak sobie analizowałem utwór Prusa, zastanowiłem się, czy jego bohaterowie są wolni? I mam tu na myśli nie tylko stan prawny, tudzież ekonomię, ale swoją drogą, ciekawe, ile ( i czy w ogóle) Wokulski musiał odpalić Molochowi z tego co zarobił na Bałkanach, albo czy jak pomagał biednym Powiślakom, to musiał zgłaszać każde ich zatrudnienie do Urzędu Pracy? Przechodząc jednak do sedna sprawy, tak się zastanawiałem, czy główny bohater (czyli właśnie Wokulski) jest wolny? Ma on przecież dużo pieniędzy, rzekłbym nawet, że bardzo dużo, w końcu, choć warszawska arystokracja ma go raczej za kogoś niższego stanem, to może on zaśmiać jej się w twarz, bo sytuacja ma się tak, że wkrótce to on i jemu podobni będą mieszkali w pałacach, a błękitno-krwiści znajdą się na bruku…Mogło by się więc wydawać, że sprawa jest jasna, dużo forsy, to dużo swobody, można by rzec, że to taki aksjomat. Czy na pewno jednak tak jest? Na pierwszy rzut oka widać, że tak, pieniądze pozwalają realizować Wokulskiemu to czego pragnie… Chciał pokazać, że zasłużył sobie na odziedziczony sklep? 250 tysięcy rubli zarobionych na zaopatrywaniu rosyjskiego wojska załatwiło sprawę… Pieniądz z samej definicji czyni człowieka bardziej wolnym – w końcu to nic innego jak pewna siła nabywcza zwiększająca możliwość wyboru… Widzimy też na przykładzie wspomnianej już biedoty z Powiśla, że ludzie którzy mają więcej pieniędzy automatycznie mogą więcej, mogą zaspokajać swoje potrzeby, dodatkowo, widzimy na tym przykładzie, że dzięki środkom finansowym nie tylko my sami stajemy się bardziej wolni, ale także udzielając naszych środków powodujemy, że inni otrzymują możliwość wyboru. Dokładnie na tym polega wszelka działalność charytatywna.
Odwołam się teraz do innego wielkiego dzieła literackiego (w tym przypadku jednak nie było mowy o żadnym znużeniu przy lekturze), a mianowicie, do „Roku 1984” Orwell’a, czyli jednego z najdoskonalszych studium tyranii. Wszechobecne państwo kontroluje w świecie przedstawionym w tej książce każdy aspekt ludzkiego żywota, poddając obywateli totalnej inwigilacji… Włodarze owego systemu nieustannej represji wiedzą co jest jednym z największych zagrożeń dla reżimu… jest to pieniądz, własność prywatna, znajdująca się w rękach zwykłego człowieka. Jeśli ktoś posiada pieniądz to zechce go wymienić na jakieś dobro, a w tej sytuacji jest to absolutnie pewne, że znajdzie sie ktoś, kto owo dobro odda w zamian za środki finansowe, ta akcja dobrowolna wymiana to najbardziej rewolucyjna rzecz jaką mogą zrobić mieszkańcy „Pasa Startowego 1” (czyli Wielkiej Brytanii z powieści G. Orwella). Oceania, państwo opisane w „Roku 1984” celowo toczyło niekończącą się wojnę by niszczyć dobra i nie pozwolić społeczeństwu na wzbogacenie się, bowiem ktoś kto posiada środki chce je wykorzystać, chce dokonać wyboru. Dodatkowo człowiek który posiada pieniądze inwestuje także w edukacje, a świadomość to ostatnie czego pragnie totalitarny rząd dla swoich obywateli, taki rząd chce, aby ludzie nie mieli pieniędzy na oświatę, gdyż wtedy to właśnie państwo rości sobie prawo do edukacji społeczeństwa (a wtedy, rzecz jasna mamy do czynienia z indoktrynacją) . Atak na własność prywatną widać w przypadku każdego totalitarnego systemu, ustanowionego czy to w Moskwie, czy to w Berlinie, czy to w Brukseli, Waszyngtonie, czy tez w Warszawie…
Pieniądz daje klucz do bycia wolnym, gdyż dzięki niemu mamy możliwość wyboru, ale, czy to znaczy, że każdy bogaty jest wolny? Na pewno klasa najbogatsza ma dużą swobodę., jednak do bycia prawdziwie wolnym potrzeba jest tak naprawdę tylko jedna rzecz – świadomość tego, że jest się niezależnym i wynikający z tego nieskrępowany umysł. Czy Wokulski był prawdziwie wolny? Miał szansę być, ale sam skazał się na omotanie przez uczucie do kobiety, które go zamroczyło i ni pozwoliło czynić tego czego pragnął. Obserwujemy dziś bogate społeczeństwa Zachodu, które miały by szansę na prawdziwą wolność, ale same wybierają bycie zakutymi w mentalne kajdany środków masowego przekazu, a swoją swobodę oddają w imię bezpieczeństwa w ręce „opiekuńczych” rządów. Wynika z tego tylko jedno – pieniądz pomaga być wolnym i niezależnym, dając wybór, ale prawdziwą niepodległość wobec świata, daje sama świadomość tego, że odpowiadamy sami za siebie i nikt nie ma prawa dyktować nam jak mamy żyć.
Jakub Kantorski
Święte słowa!