Ken Schoolland ”Rozprawa o wojnie ”

Ken(tata- D), Kenli(syn – K) i Li Schoolland(żona – L)

D: Wojna jest okropna, to na pewno, ale czasami wojna jest nieuniknionym złem. Wojna chroni nas przed tyranami i terrorystami. Możemy się różnić podczas pokoju, ale kiedy taki łotr jak Osama bin Laden atakuje nasz naród, wtedy pora żebyśmy zebrali się razem, pora abyśmy przyodziali naszych mężczyzn i kobiety w mundury, pora abyśmy wspierali naszego przywódcę.

K: Taaatttooooo!!!!

D: Kenli, cicho. Gdy nadchodzi niebezpieczeństwo od takich, jak Osama i Saddam to jest to czas dla nas wszystkich żeby zrezygnować z naszej wolności na rzecz utrzymania podstawowego bezpieczeństwa.

K: Taaatoooo !!

D: Nie teraz Kenlli, pogadamy później. Tak więc żeby zapewnić nam podstawy bezpieczeństwa musimy zaufać wspólnemu kolektywnemu działaniu, siła jest w jedności, słabość w rozbiciu. W nagłych wypadkach musimy odłożyć na bok nasze własne dążenia i pokonać wroga.

K: Tatoooo!! Nie możesz tak mówić.

D: A co ? O co chodzi??

K: Wiec… kto jest naszym przywódcą?

D: George Bush.

K: Zmieniłeś się.

D: Co masz na myśli??

K: Mówiłeś ze nie ufasz Bushowi.

D: Nie ufam Bushowi ???

K: Tak, np. z wojna z narkotykami.

D: To prawda.

K: Albo z wojna o handel.

D: Zgadza się.

K: Wydatki państwa.

D: Ok, o co ci chodzi ??

K: Nie ufasz mu w ogóle, a teraz ufasz mu z wojna??

D: Myślę ze lepiej będzie jak podzielisz mój punkt widzenia. Wiec myślisz ze zmieniłem opinie o Bushu ? To jest po prostu inaczej w czasie pokoju. Nie lubię polityków, którzy kontrolują nasze życie. Powinni dać nam spokój. Powinniśmy prowadzić takie życie jak nam się podoba. Ale teraz mamy wojnę. Mamy zagrożenie z zewnątrz, jesteśmy wszyscy w niebezpieczeństwie, a G. Bush jest jedynym, który może nas ochronić przed terrorystami

K: Co masz myśli mówiąc „terroryści”?

D: Terroryści zabijają niewinnych.

K: Czemu?

D: Zwykle są oni źli na politykę naszego państwa, może zazdroszczą nam bogactwa i stylu życia, świat jest przepełniony szaleńcami.

K: Naszego stylu życia? Jest sporo Europejczyków, co żyje tak jak my, czy terroryści nie lubią ich tak samo??

D: Nie, Europejczycy im nie przeszkadzają do czasu, gdy wspierają USA. Terroryści są najczęściej cięci na amerykanów.

K: A co ja takiego zrobiłem??

D: to nic co ty zrobiłeś, przeszkadzają im bardziej przywódcy USA.

K: A oni co zrobili??

D: Trzeba się cofnąć trochę czasu, długo przed tym jak ty się urodziłeś. TO jest skomplikowane i tak naprawdę się teraz nie liczy.

K: Ale to mnie dotyczy, chce wiedzieć czemu. Słyszałem plotki, że do armii maja wcielać dzieciaków, a także dziewczęta.

D: Tak w skrócie to przywódcy stanów włączali się w politykę bliskiego wschodu od długiego czasu.

– prezydent Eisenhower używał CIA w Iranie by usunąć wybranego przywódcę i w jego miejsce ustanowić dyktatora Shah Pahlaviego, ale został on obalony przez rebelie.

– -Reagan pomagał Saddamowi zaatakować Iran w długiej i krwawej wojnie w czasie, której zginęło ponad milion ludzi

– – Reagan pomagał również Osamie atakować Rosjan, którzy napadli Afganistan

– – Prezydent Bush Senior wywalił Saddma Husajna z Kuwejtu, a junior usunął Osamę z Afganistanu i Husajna z Iraku

K: Wiec Bush walczył z tymi samymi, którym pomógł Reagan??

D: Tak … sprawy się zmieniają, Reagan pomagał tym tyranom, ponieważ Sowieci byli największymi wrogami Stanów. W Rosji była komuna. Wiele ludzi dziś na tej konferencji – Rosjan , Litwinów, Białorusinów, i ogólnie ludzie ze wschodniej europy , oni wszyscy byli wrogami Stanów zjednoczonych.

K: Prezydenci stanów myśleli ze ci ludzie są wrogami ??

L: Ja tez Kenli, Chiny tez były wrogiem wtedy.

K: Mama była wrogiem dla prezydentów USA ???

D: No taaaa pewnego rodzaju wrogiem i nawet trochę ich przestraszyła. Tak naprawdę wrogami byli przywódcy i wszyscy co za nimi podążali. Ale teraz nie jesteśmy wrogami.

K: Ale terroryści z bliskiego wschodu są ciągle wrogami??

D: Tak , amerykańscy prezydenci byli zawsze bardzo zajęci na bliskim wschodzie.

K: A czy ty o to prosiłeś by byli???

D: Nie.

K: Glosowałeś na nich ??

D: Byłem za młody by zagłosować na co niektórych, a kiedy byłem starszy nigdy nie głosowałem na wygranego.

K: Ale czy ludzie, którzy glosowali na prezydentów chcieliby oni robili to wszystko na bliskim wschodzie?

D: Nie , nie sądze. Najczęściej wszystkie te działania były objęte tajemnica. Prezydenci decydują co jest najlepsze, musisz po prostu im ufać. Oni maja wiadomości, których nikt innych nie posiada.

K: A patrząc na te czasy , myślisz ze postępowali właściwie??

D: (cisza) Nie, nie sadze. Patrząc z góry na przeszłość dużo działań wydaje się głupie. Nawet przyjaciele stali się naszymi wrogami.

K: Motyla noga, to nie w porządku!

D: Możliwe, ale zawsze tak było i tak będzie.

K: Ale czemu tak ma być zawsze, czemu mamy ufać prezydentowi?

D: Bo nie mamy wyboru, możemy albo ufać Bushowi albo poddać się terrorystom. Musimy albo zabić terrorystów albo zginąć próbując to zrobić.

K: I nie ma innych opcji??

D: Nic mi nie przychodzi do głowy.

K: A czy amerykańscy prezydenci zabili kiedyś niewinnych ludzi??

D: Może i zginęli niewinni… ale tylko przez przypadek, ich śmierć nigdy nie była celowa. To jest to, co odróżnia nas od terrorystów.

K: Wracając na nasze podwórko, w stanie Hawaje czci się dzień Króla Kamehameha – jest dużo imprez, przemówień i tym podobnych. Król Kamehameha nie był dobrym człowiekiem, ale dzięki jego zbrodniom liczonym w śmierci tysięcy ludzi mięliśmy wolne od szkoły. Czy on był terrorysta??

D: Kamehameha „Wielki” został uznany „Wielkim”, ponieważ zjednoczył wyspy hawajskie.

K: Ale jeśli zabijał niewinnych to chyba był terrorystą?

D: Nie nie był, był królem.

K: Tato powiedziałeś kiedyś ze, jeśli zabijesz jedna osobę to jesteś mordercą. Jeśli zabijesz 10 osób jesteś seryjnym mordercą. Jeśli zabijesz wiele tysięcy ludzi mogą ci za to zbudować pomniki i nazywać cię „wielkim”.

D: Ludzie uznawali wtedy inne wartości.

K: Ale ciągle mamy uroczystości na cześć Kamehamehy.

D: To były stare dzieje, Hawaje nie były wtedy częścią USA

K: A czy prezydenci Sanów nie zabijali niewinnych ?? Indianie byli zabijani.

D: To było straszne , dziś by się to nie wydarzyło.

K: A co z prezydentem Lincolnem? Zabił wielu podczas wojny secesyjnej.

D: Po to by utrzymać jedność w unii.

K: Czyli to znaczy ze on był przeciwko niepodległości??

D: Tak .

K: Ale czcimy również Waszyngtona, który jest bohaterem narodowym a przecież walczył właśnie o niepodległość. 4 – tego lipca obchodzimy dzień niepodległości. Wiec, co jest właściwe? Niepodległość? Czy wymuszony związek państw w unii?

D: Wiec… obydwie. Czasami jedno czasami drugie. Zależy od tego, kto wygrywa.

K: Wygrywający ma zawsze racje ??

D: Nie, to były inne czasy , nasze państwo jest dziś silne, bo jest zjednoczone, wiec jesteśmy wystarczająco silni by walczyć z terrorystami

L: Kenli, przestań przeszkadzać tacie, on wygłasza mowę.

D: Li możesz do nas dołączyć. Może mogłabyś cos wnieść. Przywódcy amerykańscy nie zabijają na około niewinnych tak jak ta banda szaleńców samobójców, którzy zabili 3000 ludzi w World Trade Centre w Nowym Jorku

L: Przywódcy stanów nie zabijają niewinnych ? A co z Wietnamem i Korea?

D: Zgadza się zginęli niewinni, ale to nie było niczyim celem.

L: Niczyim celem?? Wojna to nie przypadek, Gdy Bush napadł na Panamę zginęło 2000 ludzi.

D: Czasami wojna jest uzasadniona nawet, jeśli giną niewinni.

L: Panama była teatrem wojny z narkotykami. Bush zaatakował Panamę by aresztować Noriege za sprzedaż narkotyków.

D: Większym problemem była kwestia wolności. Noriega był tyranem. Należy podejmować najdalej idące środki żeby pozbyć się tyranów. Ludzie w Panamie maja się teraz dużo lepiej jak go nie ma. Tak samo w Iraku. Saddam Husajn tez był tyranem a lud Iracki ma się lepiej bez niego.

L: Ale prezydenci amerykańscy pomogli mu dojść do władzy. Noriega był opłacany przez CIA. CIA pomogła Shah’owi, Saddamowi i Osamie. Jeśli byli tak źli, czemu amerykańscy prezydenci im pomagali??

D: Nikt nie wiedział, ze oni się tak zmienia.

L: Ahhh wiec wysługujesz się nimi a po wszystkim się po prostu ich wyzbywasz??

D: Musisz ufać przywódcom

L: Przywódcom ?? Hitler był przywódcą, Mao i Stalin także. Ufaliśmy Mao przez ponad trzy dekady, a w tym czasie tysiące ludzi zginęło. Cały świat widział, co wydarzyło się w Chinach.

D: Powinnaś ufać przywódcom wybranym w wyborach.

L: Hitler został wybrany przez ludzi, a przewodniczący MAO był bardzo popularny, większość ludzi go kochała.

D: Żyjesz przeszłością ! Przyszłym zagrożeniem są terroryści i samobójcy zamachowcy. Mogą to równie dobrze zrobić z antraxem lub samllpoxem. Mogą nawet przynieść bombę jądrowa do Pearl Harbour. A jeśli by to zrobili to unicestwią miasto na tysiące lat. Zapomnij o przeszłości, liczy się teraźniejszość.

K: Tato masz paranoje.

D: To moja działka by chronić rodzinę. Jeśli widzę zagrożenie nie mogę pozwolić wam tego odczuć – muszę działać.

K: Sąsiad może zakraść się do naszego domu by nas zabić, prawda??

D: Prawda.

K: Czy w takim razie powinieneś zatrudnić kogoś by pobił i zastraszył wszystkich naszych sąsiadów??

D: To zależy od sąsiadów, pozatym znajomy to nie ta osoba, która się przejmujesz, najczęściej jest nią osoba, której nie znasz – niemiły koleś zza miasta czy z zagranicy. Nie przyjaźnisz się przecież z zabójcami czy tez zamachowcami samobójcami, musisz być uważny.

L: Jeśli ludzie chcą cię zabić z powodu tego, co zrobił Twój prezydent musisz zlikwidować przyczynę.

D: Jaką??

L: Powinno być łatwiej powstrzymać prezydenta od szefowania całemu światu niż powstrzymać świat od nienawiści do amerykanów.

D: Czy Ty obarczasz winą Amerykanów za samobójcze zamachy?? Ci terroryści to potwory. Zabijali niewinnych i jeśli byś chciała wycofać Busha z bliskiego wschodu terroryści by wygrali. Ustępowanie im pola tylko ich zachęca.

L: Jeśli nie zatrzymamy tego typu działań nigdy nie wyeliminujesz zagrożenia terrorystycznego przeciwko amerykanom. Tak samo jak palacz, który narzeka na zły kaszel i w związku z tym bierze tabletki na kaszel zamiast przestać palić.

D: Wiec, co prezydenci USA powinni robić??

L: Nic, powinni sprowadzić wojska z powrotem do domu, komu mógłby się nie podobać gdyby amerykanie zajmowali się własnymi sprawami??

D: Nie rozumiesz, nie patrzysz z szerszej perspektywy. Ameryka utrzymuje pokój na całym świecie. Bez amerykańskich żołnierzy na świecie panowałby chaos. Światowa gospodarka jest zależna od ropy, głownie z bliskiego wschodu, bez amerykańskich żołnierzy w tym miejscu dostawy ropy byłyby zatrzymane a zachodnie gospodarki miałyby w związku z tym problemy.

L: Czemu?? Czemu ktoś nie chciałby zarobić na ropie?

D: … Stalibyśmy się zakładnikami dyktatorów a bogactwo zostałoby użyte do kupna broni masowej zagłady.

L: Czemu mieliby niszczyć państwa, dzięki którym właśnie są bogaci

D: A kto to wie, dyktatura lubi używać bogactwa w celu uzyskania władzy.

K: To chyba odnosi się również do amerykańskich prezydentów??

D: …są takie opinie.

L: A czemu by nie pozwolić kompaniom naftowym działać na własna rękę w tych państwach za pieniądze, bez wojskowej pomocy ze strony Stanów?

D: Masz na myśli żeby nafciarze płacili sobie sami za ubezpieczenie i ochronę, bez żadnej pomocy wojskowej ze strony rządu amerykańskiego?

L: Tak.

D: Wtedy cena byłaby tak duża ze nikt prawdopodobnie nie kupowałby ropy.

L: Gdy nikt nie chce kupować ropy, za co miałby żyć sprzedawca. Wiec to zmusiłoby ich do zmian – ludzie, którzy nie maja nic do stracenia dążą do wojny. Wolny rynek na to nie pozwala.

K: Tato pamiętam jak mówiłeś, że amerykanie wydają polowe kasy na zbrojenia i bomby jądrowe, jakie wydaje się na całym świecie. Może Ci z bliskiego wschodu maja właśnie obawy, co do Stanów.

L: Prezydenci USA próbowali przejąć kontrole nad bliskim wschodem przez ponad 50 lat i jakie mamy efekty?? Jest jeden wielki bałagan, wiec czemu myślisz ze będzie lepiej przez następne 50 lat??

D: Tak naprawdę nikt tego nie może wiedzieć…. musisz ufać Prezydentowi.

L: Przez 600 lat chińscy władcy zbudowali Wielki Mur, który nigdy nie powstrzymał żadnego najeźdźcy. Jeśli traktujesz każdego jak wroga, każdy bezie się w ten sposób zachowywał.

K: Zawsze mówisz, że powinniśmy mieć wolny handel, czemu teraz o tym nie wspominasz??

D: Amerykańscy prezydenci powinni być bardziej za wolnym handlem, zawsze byłem za wolnym handlem.

L: A to nie jest jeden z powodów, dla których Osama bin Laden chciał uderzyć w Amerykę ze względu na sankcje handlowe wymierzone w Irak, ponieważ są oni bardzo biedni a dzieci umierają na ulicach.

K: To prawda tato ??

D: Wiec… tak , niektórzy tak mówią.

K: W takim razie, czemu nie zaprzestać sankcji i pozwolić im sprzedawać ropę??

D: ONZ pozwala im sprzedawać ropę pod nadzorem za leki i żywność dla potrzebującego Iraku.

K: Taaaa jasne!! A chciałbyś żeby ktoś Ci mówił ile masz mieć posiłków na dzień?

D: Ale przecież to wina Saddama a nie Ameryki.

L: To żaden argument. Patrz na otaczające kraje jak Katar czy Arabia Saudyjska. Ich dyktatorzy nie pochodzą z wolnych wyborów a mimo wszystko nie ma żadnych barier w handlu z nimi. Czy oni kupują bron i zaczynają wojny?

D: Dobra uwaga, handel czyni ludzi bogatszymi, myślę ze pomógłby również ludziom pozbyć się dyktatorów z ich własnych państw. Z rosnacym bogactwem byloby im latwiej uczynic swój kraj bardziej liberalnym.

K: Czy wraz z otworzeniem granic na handel ludzie tacy jak Mama nie będą chcieli opuścić dyktatorskich państw??

D: Tak, wolny rynek sprzyja przemieszczaniu się dóbr jak i ludzi poprzez granice.

K: Czy tym ludziom pozwolono by wrócić do swoich krajów by go oswobodzić?

D: Najprawdopodobniej nie, prezydenci Stanów są jedynymi którzy mogą wysyłać pieniądze i bron w celu wyzwolenia państwa. Jeśli każdy z osobna by to robił na własna rękę zostałby nazwany „terrorysta” a nasz rząd nie toleruje terrorystów, nawet, jeśli popiera ich działania.

K: Masz myśli ze np. ja nie mógłbym zdecydować się pomóc w wyzwoleniu jakiegoś innego państwa na własna rękę, tylko prezydenci stanów mogą to zrobić.

D: Tak.

K: Dowiedziałem się w szkole, ze to głownie mieszkańcy Francji na własna rękę pomagali w czasie rewolucji w stanach przeciwko Brytyjczykom. To prawda?

D: To prawda, ale dzisiaj jest inaczej i tacy buntownicy zostaliby nazwani terrorystami.

K: Wiec pomoc jednostek dla przewrotowców w danym kraju jest nazywana „terroryzmem” w takim razie jak nazwać, gdy zamiast jednostki pomaga cały rząd.

L: To się nazywa polityka zagraniczna. Np. tak jak Ameryka pomagała rebeliantom w Afganistanie, z tym, ze różnica jest taka ze podatnicy musza za to płacić czy tego chcą czy nie.

K: A my musimy za to płacić??

L: Tak, nie mamy wyboru. Zamknęliby nas w wiezieniu jakbyśmy tego nie robili.

K: Wiec… i co się okazało?

L: Okazało się ze Ci rebelianci są gorsi niż rządzący poprzednio. Wiec Bush wysłał żołnierzy by ich znów usunąć.

K: A dlaczego nie pozwolić jednostkom pomagać na własna rękę, jeśli tego chcą?

D: Jeśli amerykanie mieliby wybór prawdopodobnie nie pomogliby nikomu.

L: Wiec co? Myślisz ze tylko prezydenci Stanów maja sumienia? Jeśli chodzi o moje pieniądze ufam własnym sumieniom bardziej niż prezydenckim. Prezydent Bush zaatakował Irak, bo Saddam próbował wynaleźć bron masowej zagłady? Prawda?

D: Tak.

L: A czy Korea Płn. nie ma wiecej tej broni?

D: Tak, ale nie da się tam nic zrobić, bo mogłoby to prowadzić do śmierci milionów ludzi w południowej Korei.

K: Czy to znaczy ze każde państwo będzie teraz chciało zdobyć bombę jądrową jak najszybciej, bo to powstrzyma Busha od zaatakowania tego państwa?

L: Teraz rozumiem – to nie bron masowego rażenia jest problemem, to prezydent jest, prezydent, który decyduje, która może mieć bron a kto nie. Dlaczego tak dużo państw chce mieć te uzbrojenie? Bo Ameryka ma tyle broni ze każdy dąży do wyrównania tego stanu.

D: Ameryka ma broń po to by utrzymać pokój na świecie.

L: Jest takie stare chińskie powiedzenie „dostojnikom dozwolone jest wzniecać pożary, a zwykłym ludziom lampy zapalić nie wolno”

D: I ty nie ufasz dostojnikom wzniecającym pożary….?

L: Ufam zwykłym ludziom zapalającym lampy

Ken Scholland
___________
Tłumacznie: Maciej Rosik
na podstawie:
Ken, Kenli, and Li Schoolland „Discourse on War”
http://www.liberalia.com/htm/ks_discourse_on_war.htm

One thought on “Ken Schoolland ”Rozprawa o wojnie ”

  1. Trochę się nie zgadzam:

    K: Naszego stylu życia? Jest sporo Europejczyków, co żyje tak jak my, czy terroryści nie lubią ich tak samo??

    D: Tak

    odpowiedź powinna być tak, a jest nie. Francja może być najlepszym przykładem państwa dość uporczywie atakowanego przez „terrorystów”.

    K: Dowiedziałem się w szkole, ze to głownie mieszkańcy Francji na własna rękę pomagali w czasie rewolucji w stanach przeciwko Brytyjczykom. To prawda?

    D: To nieprawda.

    w tekście powyżej jest „to prawda”. Zbuntowanym Koloniom pomagał król francuski z pieniędzy pochodzących z podatków i wysłał nawet generała (w służbie czynnej) La Fayette.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *