Jakub Kantorski “Cui bono”

Gdy mamy do czynienia z morderstwem, sprawą podstawową jest ustalić kto miał motyw by dokonać czynu tak haniebnego. Pierwsze co robimy to sprawdzamy kto skorzystał na śmierci denata, często bowiem zabójca nie może się oprzeć, by nie zagarnąć dobytku ofiary. Spróbujmy przez ten pryzmat spojrzeć na wydarzenia dni ostatnich, na niedoszłe zamachy londyńskie i szerzej na to jak kształtowały się pewne kwestie po 11 września wiadomego roku.
Zadajmy sobie więc pytanie – czy ktoś skorzystał na wielkim zamieszaniu, na strachu ludności cywilnej? Notabene radził bym nie wierzyć w 100 % we wszystkie doniesienia o strachu na lotniskach itd. – zazwyczaj są zmyślone przez niektórych dziennikarzy chcących zwiększyć dramatyzm. Odpowiadając jednak, pierwsze co pomyśli większość społeczeństwa z umysłami rozmiękczonymi ciągłą propagandą, jest to, iż zyskali nieokreśleni „islamscy fundamentaliści”. Chociaż może nie do końca nieokreśleni… Możemy być pewni, że już niedługo George W. Bush, bądź Tony Blair poinformują nas o „śladzie Al – Kaidy”. Z drugiej jednak strony, czy zyska jakaś strona, niewymieniana w serwisach „main streamowych”? Z całą pewnością państwa obydwu wymienionych przed chwilą panów. Po pierwsze już od dawna nie było większego zagrożenia dla „bezpieczeństwa narodowego”, więc mandat społeczny na nadzwyczajne środki przeznaczone do jego ochrony jest coraz bardziej wątpliwy. Poza tym, już bolszewia, tuż po rewolucji doszła do, jakże prawdziwego, wniosku iż każde manipulowane społeczeństwo, w którym naruszane są prawa do życia, wolności i własności, potrzebuje wroga, najlepiej takiego którego można by bez końca ścigać (vide Goldstein z książki „Rok 1984” Orwella). Powiedzcie mi, kiedy „wojna z terroryzmem” ma się skończyć? Kiedy będzie można powiedzieć „O teraz jest koniec wojny, islamski smok padł”? Gdy US Army najmie każdy bunkier, jaskinie, naczepę, jurtę, wiatę, szałas, ziemiankę na Bliskim Wschodzie i obsadzi korpusem Marines większą części tamtejszych pustyń? Tak, zaiste jako wróg publiczny, islamista jest wprost idealny. Nie można też nie zauważyć, że wolności obywatelskie coraz bardziej kuleją, od 11 sierpnia przybyło przedmiotów które nie mogą zostać wniesione na pokład samolotu, ludzi zbliżających się do budynków rządowych można traktować jak terrorystów, że nie wspomnę o totalnej inwigilacji, w szczególności w USA, niedługo państwo będzie miało nie tylko wszelkie dane o nas, ale i odciski palców, zdjęcie siatkówki, kod DNA, ba jak wiadomo do identyfikacji można użyć rozmieszczenia naczyń krwionośnych na twarzy! Co gorsza rządom zachodnim jako „demokratycznym” uchodzi to wszystko na sucho, a taka Rosja np. również prowadzi „wojnę z terroryzmem”, a co pewnie czas ktoś zaapeluje o „niełamanie praw człowieka”.
Ktoś spyta – „No dobrze, ale to jest dla ochrony życia.”. A ja odpowiem – nie wiemy do końca przed kim trzeba by tego życia chronić. Zazwyczaj bardzo sceptycznie podchodzę do wszelkich „teorii spiskowych” i tak też jest w sprawie wszelkich doniesień na temat tego, iż 9/11 był tak naprawdę atakiem USA na własnych obywateli. Nie będę roztrząsał tu czy w Pentagon uderzyła rakieta, czemu trawnik przed nim jest nienaruszony, gdzie się podział wrak samolotu lub czy w WTC, później wysadzony w powietrze za pomocą wcześniej podłożonych ładunków, uderzyły rządowe maszyny odpalając coś co wygląda jak rakieta, ani tego co się stało z lotem 93 United Airlines i jakim cudem jego pasażerowie rozmawiali z jego pokładu przez komórki i dlaczego same rozmowy brzmią zupełnie niewiarygodnie. Te kwestie pozostawiam czytelnikowi. Jednak z całą pewnością mamy tu do czynienia z pewnymi manipulacjami rządowymi. Przykład? Rząd USA jest w posiadaniu (skonfiskowanych prywatnym właścicielom tak na marginesie) nagrań przedstawiających samolot nadlatujący na siedzibę amerykańskiej armii w Waszyngtonie. Oczywiście nie zostaną upublicznione – władza ma monopol na zabieranie i ukrywanie. Przypomnijmy też sobie jakie to wiarygodne „dowody” Amerykanie (ich przywódcy) przedstawili na poparcie inwazji na Irak, jak to wszyscy się dowiedzieli, że Saddam już prawie, prawie ma broń masowej zagłady i trzeba go powstrzymać. Dodam też, proszę Państwa, że nawet daty wydarzeń związanych z terroryzmem są dziwne – 11 września, 11 marca (Madryt) i ostatnio 11 sierpnia, to tak dla numerologów… Wracając jeszcze na chwile do wydarzeń dni ostatnich, po tych wszystkich doniesieniach, Liban spadł z nagłówków nieprawdaż?
Jak wiadomo gdy ktoś zyskuje zazwyczaj ktoś też traci. Nie inaczej jest w tym przypadku. Zacznę od sprawy może prozaicznej, w wyniku wszystkich aktów terroru najwięcej straciła prywatna przedsiębiorczość. Odwołane loty, mniej pasażerów, mniejsze zainteresowanie wyjazdami do krajów arabskich. Pięć lat temu zadana spory cios lotnictwu cywilnemu. Prawdziwą jednak i nieodżałowaną ofiarą, umierającą w błysku fleszy była wolność. Stracili ludzie, a zyskali biurokraci. Rozrósł się aparat państwowy. Zastanówmy się czy możemy wierzyć organom, które w szczególności za oceanem przemawiają do nas z pozycji siły, wiedząc o nas wszystko, a które mają środki wystarczające, by każdego uczynić terrorystą.

Jakub Kantorski

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *