Podczas wykładu inaugurującego rok akademicki 1999 na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego dziekan rozwodził się na temat coraz szerzej stosowanych w obrocie wolnościowych praktyk, takich jak np. zastępowanie niewydolnego sądownictwa przez prywatny arbitraż. Słuchałem z zaciekawieniem, a już zupełnie się ożywiłem momencie gdy Profesor Okolski zaczął cytować najbardziej uznanego w świecie akademickim libertarianina, zmarłego w zeszłym roku prof. Roberta Nozicka. Zagadnienia, które Nozick rozważał w zacytowanej książce „Anarchia, państwo, utopia” są owocem rozważań podjętych po długiej rozmowie z ojcem anarchokapitalizmu, Murrayem N. Rothbardem. Choć punktem wyjścia do pracy nad książką był zamiar obalenia libertarianizmu, Nozick przyczynił się do o wiele głębszych nad nim studiów i wprowadzenia doktryny do poważnego dyskursu akademickiego. Podobny bieg wydarzeń nie miałby miejsca bez tytanicznej pracy naukowej, dydaktycznej i odwagi intelektualnej Murraya N. Rothbarda
Sylwetka
Prof. Murray Newton Rothbard (1926-1995) był jednym z najwybitniejszych ekonomistów końca XX w. Był uczniem Ludwiga von Misesa, wybitnym przedstawicielem szkoły austriackiej. Wykładał na Politechnice Nowojorskiej, Columbia University, Uniwersytecie Stanowym Nevady i na licznych konferencjach na całym świecie (odwiedził m.in. Polskę). Urodzony w Nowym Yorku w rodzinie biednych żydowskich emigrantów z Polski Rothbard był obdarzony niezwykłym intelektem, siłą woli przejawiającą się w niewiarygodnej pracowitości a także niezwykłą odwagą cywilną. Gdybyśmy oceniali go po samych tylko owocach, jako autor tysięcy artykułów publikowanych zarówno przez wydawnictwa specjalistyczne jak i popularne dzienniki oraz przeszło 25 książek z różnych dziedzin wiedzy (min.: „Power & Market: Governament and the Economy”, „Man, Economy and State”, „America’s Great Depression”, „For a New Liberty”, „An Austrian Perspective on the History of Economic Thought”, „Conceived in Liberty”) z pewnością trafiłby do grona najpłodniejszych myślicieli. Książka „For a New Liberty” („O nową wolność”) mówiąca o tym, jak bardzo lewicowa i antywolnościowa jest dzisiejsza prawica, jest jednym z dzieł pretendujących do miana „biblii libertarianizmu”. Współczesny anarchokapitalizm, doktryna wywodząca się z indywidualistycznego anarchizmu uważany jest w przeważającej mierze za dzieło Rothbarda. To właśnie dzięki prof. Rothbardowi indywidualistyczny anarchizm przeszedł w latach pięćdziesiątych XX. wieku odrodzenie i gruntowną transformację w libertarianizm.
Filozofia
Filozofię społeczną Rothbarda można scharakteryzować jako przekonanie, iż każda funkcja społeczna przymusowo monopolizowana przez rząd (w tym także dostarczanie usług policyjnych i wymiaru sprawiedliwości) może być z znacznie efektywniej świadczona w drodze dobrowolnych umów rynkowych. Państwo to największa mafia wszechczasów, utrzymywana z kradzieży, jaką są podatki, uzasadniana przez płatnych ideologów jakimi są intelektualiści, broniona przez żołnierzy – niewolników przymuszanych do obowiązkowej służby wojskowej. „Wojna to masowe morderstwo, przymusowa służba wojskowa to niewolnictwo, podatki to grabież”.
Geneza anarchokapitalizmu
Dziełem Rothbarda była synteza trzech różnych poglądów wywodzących się z różnych tradycji, szkół myślenia, sfer społecznych. Trzy tematy uważane za obce sobie czy wręcz wrogie splótł w filozofię, która zdominowała współczesny ruch wolnościowy. Pierwszą z tych tradycji była doktryna austriackiej szkoły ekonomicznej, czyli radykalna obrona leseferystycznego kapitalizmu, wolnej gospodarki i swobody umów. Drugą tradycją był indywidualistyczny anarchizm, z którego Rothbard wziął najbardziej wartościowe elementy: teoretyczne: uzasadnienie koncepcji „samoposiadania” mówiącej, że każdy człowiek jest jedynym właścicielem i dysponentem własnego ciała, a także radykalne podejście do swobód obywatelskich. Jednocześnie Profesor odrzucił uciążliwy bagaż tego nurtu wolnościowego w postaci laborystycznej teorii wartości, z której marksiści wydedukowali (całkiem zresztą logicznie, biorąc poważnie założenia laborystów) teorię alienacji i zastąpił ją właśnie ekonomią austriacką. Rezultat dociekań intelektualnych przekroczył horyzonty ówczesnych antypaństwowców: narodził się ruch anarchistyczny będący szermierzem kapitalizmu! Niektórzy złośliwcy mówili że hybryda kapitalizmu i anarchizmu w dziedzinie doktryn politycznych byłaby czymś równie szokującym jak poprawna i spójna logicznie synteza freudyzmu i behawioryzmu, wnosząca dodatkowo wiele nowego do obu połączonych doktryn w dziedzinie psychologii. Mylili się. Obrona kapitalizmu w wydaniu Prof. Rothbarda a następnie jego uczniów bardzo oddaliła indywidualistyczny anarchizm od ogólnego ruchu anarchistycznego, który wciąż uważa kapitalizm za zło tej samej klasy, co państwo, jeśli nie identyczne z nim. Trzecią tradycją, którą Rothbard i jego krąg włączyli w swój system był izolacjonizm, antyinterwencjonistyczna polityka zagraniczna amerykańskiej Starej Prawicy (Old Right). Stany Zjednoczone tak jak każde inne państwo nie powinno się mieszać w sprawy wewnętrzne bliższych czy dalszych sąsiadów z wielu powodów, a jednym z najważniejszych jest fakt, iż każda wojna to świetny pretekst do zwiększania pazerności państwa i rozszerzania jego prerogatyw także na okres powojenny.
Krytyka Rothbarda
Rothbarda był atakowany z dwóch podstawowych powodów. Po pierwsze, oponenci zarzucali mu, iż przedstawiony przez niego porządek społeczny wcale nie jest anarchistyczny, ponieważ działają opłacane prze obywateli wojska, policje i inne „agencje”. Zarzut ten Rothbard zbijał definiując precyzyjnie państwa, którego cechy to: terytorialny monopol na przemoc i przymusowe źródło utrzymania. Instytucja nie posiadająca żadnej z tych dwu właściwości nie jest i nie może być państwem. Społeczność anarchistycznš Mr Libertarian definiował jako wspólnotę, w której nie ma żadnej legalnej możliwości przymusowej agresji przeciwko życiu i zdrowiu czy majątkowi jakiegokolwiek człowieka. Dlatego iż istnienie takiej właśnie społeczności jest według Rothbarda stanem idealnym, trudno go klasyfikować inaczej, niż jako anarchistę, a precyzyjniej – anarchokapitalistę. Drugi powszechny zarzut do koncepcji Rothbarda, to rzekomo ukryte w jego filozofii założenie, że „wszyscy ludzie są dobrzy”. Że jest naiwniakiem wierzącym, iż bez państwa nie będą popełniane żadne przestępstwa i że wraz z obaleniem państwa wyłoni się Nowy Anarchistyczny Człowiek: współdziałający, ludzki i życzliwy, a np. problem przestępczości nie będzie już plagą społeczeństw i narodów. W rzeczywistości oczywiście Rothbard nie podzielał tego poglądu. Zakładał na podstawie wielu obserwacji, że ludzkość jest mieszanką dobrych i złych ludzi, przejawiających zarówno tendencje do współdziałania jak i tendencjami przestępcze. W stosunku do ogólnej natury ludzkiej podzielał jednak przeczucia Locke’a, iż żaden system społeczny, anarchistyczny czy państwowy, nie może działać w ogóle, o ile większość ludzi nie jest „dobra” w tym znaczeniu, że nie akceptuje napadania i rabowaniu sąsiadów jako normalnego, godnego polecenie stylu życia.. Jeżeli większość popierałaby taką metodę kształtowania relacji międzyludzkich, żadna ilość ochrony, tak państwowej jak prywatnej nie zdołałby zapobiec załamaniu cywilizacji i rozpadowi narodów. Im więcej ludzi jest usposobionych pokojowo i pozytywnie do dobrowolnej współpracy i nie dokonuje agresji na swoich sąsiadów, tym bardziej udanie będzie działać jakikolwiek system społeczny i tym mniejsze środki będą oddane na ochronę policyjną. Rothbard utrzymywał, iż niezależnie od natury człowieka, to właśnie wolnościowy anarchizm będzie systemem który pozwala ma maksymalizację sposobności do czynienia dobra.
Przykłady
Jedną z idei szczególnie promowanych przez Rothbarda było sądownictwo arbitrażowe: nie będące w stanie zawrzeć porozumienia strony mogą zdecydować poddać się dobrowolnie decyzji rozjemcy. To uzgodnienie może powstać albo po powstaniu sporu, albo zostać przewidziane znacznie wcześniej w umowie. Nawet w obecnej, „państwowej” erze notoryczna nieskuteczność, przymusowe i nieporęczne procedury działających politycznie rządowych sądów prowadzą do zwiększania się liczby obywateli zwracających się, dla szybkości i harmonijnego rozstrzygania sporów, do dobrowolnego i biegłego arbitrażu. Można zarzucić, że arbitraż działa skutecznie jedynie dlatego, że sądy wymuszają wyroki rozjemcy. Arbitraż był jednak niewymuszalny w amerykańskich sądach do roku 1920, co nie przeszkadzało dobrowolnemu rozjemstwu być skutecznym i rozwijać się. Według Rothbarda innym dowodem jest skuteczne funkcjonowanie sądów kupieckich w średniowieczu i prywatnych sądów spedytorów, które w podobny sposób rozwinęły instytucję prawa morskiego. Żadne z tych sądów nie miały władzy wymuszania swoich wyroków. „Anarchistyczne” i dobrowolne sądy zapewniały przyjęcie ich decyzji wykorzystując metodę społecznego ostracyzmu polegająca na odmowie dalszego handlowania z kupcem, który popełnił wykroczenie. Okazywała się ona bardzo skuteczna, a nowoczesna technologia czyni nawet bardziej wykonalnym gromadzenie i szerzenie informacji o wskaźnikach zaufania do przedsiębiorców i przestrzeganiu lub łamaniu przez nich umów lub porozumień rozjemczych.
W przekonaniu Rothbarda podstawowy kodeks prawny stosowany powszechnie jest niezbędny, w szczególności w zakresie agresji przeciw osobie i majątkowi, w celu spełnienia definicji anarchizmu jako systemu, który nie dostarcza żadnego legalnego usprawiedliwienia dla takiej agresji. W innym wypadku sądy mogłyby legalnie zgadzać się na kodeks, który sankcjonuje taką agresję w różnych przypadkach i który w tej mierze gwałciłby definicję anarchizmu oraz wprowadzał w społeczność jeżeli nie państwo, to obcy mu element quazi-państwowości lub zalegalizowanej agresji. Inne problemy podstawowego kodeksu prawnego to np. definicje uzasadnionych tytułów własności lub kwestia sprawiedliwego karania skazanych przestępców, chociaż ten ostatni problem istnieje oczywiście także w państwowych systemach prawnych.
Państwo nie jest potrzebne do ustalania zasad prawnych lub ich opracowania. Większość prawa zwyczajowego, prawa kupieckiego, prawa morskiego i prawa prywatnego rozwinęła się poza państwem, w wyniku działalności sędziów nie tworzących prawa, ale ustalających je na podstawie uzgodnionych zasad wyprowadzonych albo ze zwyczaju, albo z rozsądku. Myśl, że państwo jest potrzebne do tworzenia prawa, jest tak samo mitem jak to, że jest potrzebne do dostarczania usług pocztowych lub policyjnych. Anarchistyczny system rozstrzygania sporów byłby zarówno zdolny do życia, jak i samoutrzymujący się, raz przyjęty mógłby działać i trwać bez końca. Powstanie tego systemu jest nieprawdopodobne, jeśli ludzie nie będą przekonani o realności jego wprowadzenia, jeśli zdecydowana większość członków danej społeczności nie nabierze przekonania, że państwo jest złem koniecznym.
Dla odróżnienia anarchokapitalistów od zwolenników państwa minimalnego (czy nawet ultraminimalnego- jak Nozick) Rothbard ukuł termin „minarchista”. Termin ten, który upowszechnił się w literaturze środowiskowej i języku akademickim (zwłaszcza – w USA) powstał z dodania do greckiego „arche” oznaczającego rząd, władzę polityczną przedrostka „min” mającego oznaczać „minimalny”.
Był postacią tyleż szanowaną, co kontrowersyjną. Podczas gdy jedni, mówili o nim Pan Libertarianin, inni określali go mianem Darth Vader. Prawica zarzucała mu współpracę z młodymi lewakami i różnymi ruchami „mniejszości”, lewica atakowała za konszachty z Patem Buchananem i separatystami z Południa. Uwielbiał prowokować, z powodu swojego niewyparzonego języka przez wiele lat nie mógł uzyskać tytułu doktora. Żarty jakie sobie stroił z Ayn Rand były jedną z przyczyn podziału jaki w połowie lat sześćdziesiątych powstał między libertarianami a obiektywistami. Prowadził nieustanne spory z Miltonem Friedmanem (udało mu sie przekonać go do porzucenia pomysłu bonów oświatowych), Jamesem Buchananem, Gordonem Tullockiem i innymi tuzami liberalizmu. Niektórzy twierdzą, że gdyby powstrzymał się od osobistych ataków i zajął się propagowaniem austriackiej szkoły w ekonomii niechybnie zostałby laureatem Nagrody Nobla. W chwili obecnej w „Wielkiej Encyklopedii Britannica” nie ma hasła Rothbard.
Czy można prosić o źródło informacji, że Rothabrd przekonał Friedmana do porzucenia pomysłu bonów, lub że w ogóle Friedman ten pomysł porzucił?
Polecam powyższego tekstu z notką biograficzną http://www.libertarianizm.pl/notki.html#rothbard , której o ile wiem Pan Wipler nie jest autorem 😉