Równość to ideał wyznawany przez wiele ideologii, rzadko jednak łączony z libertarianizmem czy klasycznym liberalizmem. A wręcz przeciwnie, zarówno libertarianie, jak i ich krytycy postrzegają równość jako ideę przeciwną idei wolności według libertariańskiego jej rozumienia.
Co się jednak rozumie przez “równość”?
Niektórzy myśliciele rysują granicę między formalną równością a realną równością, gdzie równość formalna oznacza coś w rodzaju zwykłej równości wobec prawa – te same prawa równo stosowane wobec wszystkich – a równość realna wymaga zniesienia, lub przynajmniej zmniejszenia w dużym stopniu różnic w majątku, możliwości i wpływach.
Ten drugi rodzaj równości – moglibyśmy ją też nazwać równością socjoekonomiczną – jest rzecz jasna niekompatybilny z libertarianizmem, przynajmniej gdy próbuje się ją zaprowadzić siłą [1]. Libertarianie odrzucają ustawodawstwo dążące do równości socjoekonomicznej, jako niepotrzebną i socjalistyczną ingerencję w prawa własności jednostek.
Z równością wobec prawa, z drugiej strony, libertarianie generalnie się zgadzają. Nie ma w niej jednak nic szczególnie libertariańskiego. Anatole France stwierdził kiedyś z przekąsem, że prawo w majestacie swej równości pozwala zarówno bogatym, jak i biednym spać pod mostem, które to powiedzenie socjoekonomiczni egalitaryści, ze wzgardą patrzący na tego typu formalną równość, często przywołują. Libertarianie również mają jednak powody, by uważać taką równość formalną za niewystarczającą. Ekonomista Murray Rothbard zauważył, że „sprawiedliwość równości w traktowaniu zależy przede wszystkim od sprawiedliwości samego traktowania. Załóżmy, przykładowo, że Jones i jego szajka próbują zniewolić grupę ludzi. Czy mamy utrzymywać, że ‘sprawiedliwość’ wymaga, by wszyscy byli uwięzieni po równo? I załóżmy, że komuś udaje się szczęśliwie zbiec. Czy mamy go potępić za unikanie równej sprawiedliwości, rozdysponowanej między jego kompanów?” [2]
A jeśli ani równość realna, socjoekonomiczna, ani formalna równość przed prawem nie ujmują tego, co zdaniem libertarian się liczy w polityce, dojście do wniosku, że równość nie jest jedną z centralnych wartości libertarianizmu jest całkiem pociągające.
Ale wcześniejsi myśliciele tradycji libertariańskiej kładli znacznie większy nacisk na równość. Thomas Jefferson napisał w Deklaracji Niepodległości te słynne słowa, że „wszyscy ludzie stworzeni są równymi”; W pierwotnej wersji poszedł nawet dalej, oznajmiając, że „z tego równego stworzenia wynikają ich prawa, trwałe i niezbywalne,” w ten sposób czyniąc równość podstawą naszych praw. [3] O jakiej równości mówi tutaj Jefferson?
Powszechnie uznaje się Drugi Traktat o Rządzie Johna Jocke’a za najważniejszą z „elementarnych ksiąg prawa publicznego,” na jakich opierał się Jefferson pisząc Deklarację; koncepcja równości Jeffersona w istocie wyrasta bezpośrednio z tej Locke’a. Locke opisuje „stan (…) równości” jako taki, „w którym wszelka władza i jurysdykcja są wzajemne, nikt nie ma ich więcej niż inny, nic nie będące tak oczywistym, jak to, że istoty tegoż samego gatunku i rangi, bez różnicy obdarzeni tymi samymi dobrodziejstwami natury i użytkiem tych samych zmysłów, powinny być też równe między sobą, nie poddane ani ujarzmione (…)” [4]
W skrócie, Locke i Jefferson rozumieli przez równość nie tę w korzyściach materialnych, lecz równość wszystkich ludzi we władzy. Poddać inną osobę własnej woli bez jej przyzwolenia to traktować ją jak podwładnego – niesłusznie, skoro wszyscy jesteśmy równi mocą natury. Stąd wszelka ingerencja w wolność innej osoby jest sprzeczna z koncepcją równości Locke’a. „Wszyscy będąc równymi i niepodległymi, nikt z nas nie powinien czynić innemu krzywdy w jego życiu, zdrowiu, wolności czy własności. (…) A będąc ukształtowanymi z tymi samymi zmysłami, razem dzieląc się we wspólnocie natury, wśród nas nie możemy kształtować żadnego poddaństwa, które mogłoby nas uprawnić, by się nawzajem zniszczyć, jak gdybyśmy byli stworzeni na swój wzajemny użytek, tak jak niższe stworzenia istnieją na nasz.” [5]
Nic dziwnego więc, że dla Jeffersona było naturalnym, sto lat później, utrzymywać, że równość ludzi jest podstawą naszych wzajemnych praw.
Locke z kolei rozwinął jedynie myśl wcześniejszej grupy angielskich radykałów o jednoznacznie egalitarnej nazwie Lewellerów. Owi Lewellerzy, do przywódców których należeli John Lilburne, William Walwyn i Richard Overton, wyrośli na gruncie Angielskiej Wojny Domowej z lat 40. XVII wieku jako pierwszy masowy ruch libertariański. „Lewellerzy” to nie była tak naprawdę nazwa, którą sobie wybrali; pisali wręcz traktaty o tytułach typu Oświadczenie [Tych] Powszechnie (Choć Niesprawiedliwie) Tytułowanych Lewellerami i W Obronie Lewellerów (Fałszywie Tak Zwanych). Ich niechęć do tej nazwy wynikała z obawy przed byciem zrozumianymi jako żądający zniesienia nierówności majątkowych siłą, od czego się otwarcie odżegnywali: „Oznajmiamy przeto, że nigdy nie świtał wśród nas zamiar zrównywania ludzkich majątków, to będąc głównym naszym celem, by rzeczpospolitą do takiego doprowadzić kształtu, by każdy mógł się bezpiecznie, tyle, ile to tylko możliwe, cieszyć swą posiadłością” [6]
Jednak nazwa “Lewellerzy” mimo wszystko do nich pasowała, gdyż choć nie dążyli do równości socjoekonomicznej, byli w całości poświęceni równości władzy. Overton, dla przykładu, utrzymywał, że „ze zrodzenia w naturze wszystkim ludziom równo i podobnie nadana jest podobna własność, wolność i prawo,” za czym „naprawiacze pomp, zamiatający ulice, szewcy i kominiarze” są „wszyscy jednakowo zrodzeni wolni” z „najwyższą szlachtą tej ziemi.” Z tego wyciągnął Overton wniosek, „Żaden człowiek nie ma nad mymi prawami i wolnościami władzy, ani ja nad niczyimi,” a każdy jest „królem, kapłanem i prorokiem wewnątrz własnej sfery i dziedziny, z której korzyści czerpać nie może nikt inny bez upoważnienia, autoryzacji i wolnego przyzwolenia tego, czyim naturalnym prawem i wolnością ona jest.” [7]
Ta forma równości idzie znacznie dalej niż zwykła równość przed prawem. Jeśli władcy państwa wymagają od wszystkich, by wyznawali Shivę, w jakimś sensie traktują wszystkich obywateli równo (zakładając, że sami wyznają Shivę); Mimo wszystko nie respektują oni równości władzy, gdyż zawłaszczają sobie, i odmawiają innym, władzę by decydować czy wyznawać Shivę. Równość w sensie libertariańskim nie tylko wymaga równego stosowania praw, lecz także ogranicza zawartość tych praw, wykluczając jakikolwiek rodzaj przymusowego poddaństwa. Ten punkt widzenia jest w pełni spójny z użyciem siły do obrony; taka siła przywraca równość władzy, a nie ją narusza. Lecz jakiekolwiek wstępne użycie siły zakłada traktowanie innych ludzi jak gdyby „byli stworzeni na wzajemny użytek,” a więc jest niedozwolone jako afront dla ludzkiej równości. Ci, którzy widzą jedynie dwie możliwe formy, jakie może przyjąć równość – materialna socjoekonomiczna i formalna równość przed prawem – nie dostrzegli możliwości istnienia równości libertariańskiej, która jest realna, lecz nie socjoekonomiczna.
Równość Libertariańska
Jakie są polityczne implikacje takiego trzeciego rodzaju równości? Konsekwencją równości libertariańskiej, równości we władzy jest to, że rządy nie mogą posiadać żadnych praw, które nie przysługują ich poddanym – o ile ci ich dobrowolnie nie zarzucą przez „upoważnienie, autoryzację i wolne przyzwolenie.” Skoro nie mam prawa do żadnej cudzej osoby ani własności, nie mogę oddelegowywać rządowi prawa do czyjejkolwiek osoby czy własności. Jak to elokwentnie ujął dziewiętnastowieczny francuski ekonomista Frédéric Bastiat:
„Z tego, że każdy człowiek ma prawo do obrony – także siłą – swej osoby, wolności i własności, wynika, że grupa ludzi ma prawo do organizowania i utrzymywania wspólnej siły dla stałej ochrony tych praw. Stąd zasada zbiorowego prawa – powód jego istnienia i jego usprawiedliwienie – wywodzi się z praw jednostek. A grupowa siła chroniąca grupowe interesy nie może mieć innego celu, niż ten, który ją powołał. Jeżeli więc jednostce nie wolno używać siły przeciw cudzej osobie, wolności ani własności, tym bardziej – z tego samego powodu – nie wolno użyć grupowej siły do naruszenia osoby, wolności czy własności jednostek ani grup.” [8]
Choć libertarianie mogą się sprzeczać, ile, jeśli w ogóle, naturalnej wolności należy oddać państwu, wszyscy zgodnie dążą do minimalizacji nierówności władzy istniejących pomiędzy przeciętnym obywatelem z jednej strony a funkcjonariuszy i uprzywilejowanych służalców państwa z drugiej.
Ani równość socjoekonomiczna, ani równość wobec prawa nie dorównują radykalizmowi równości libertariańskiej, gdyż ani jedna, ani druga nie próbuje kwestionować istniejących struktur władzy. Oba rodzaje równości wymagają rządzących, by ci upewniali się, że równość (w preferowanej formie) panuje pośród rządzonych, cały czas jednak zakładając nierówność władzy pomiędzy rządzącymi a rządzonymi. (To, że rządzeni są dopuszczani do wybieralnych stanowisk nie wymazuje tej nierówności, gdyż ci, którzy ostatecznie dołączają do grupy trzymającej władzę są z konieczności niewielką mniejszość w społeczeństwie.) Jak pisze filozof Antony Flew, w systemie rządowych regulacji „to, co różne elity rządzące uznają za stosowne (…) może ostatecznie okazać się równością wśród tych, którzy im podlegają. Ale między tymi, którzy rozkazują, a tymi, którzy przyjmują rozkazy (…) nie może być, rzecz jasna, żadnej równości.” [9]
Równość libertariańska z drugiej strony zakłada równość nie tylko wobec zarządzających prawem, lecz także równość z nimi. Rząd musi być ograniczony moralnymi więzami, jakie stosuje się wobec prywatnych obywateli. Jeśli ja nie mogę zawłaszczyć twojej własności bez twojej zgody, państwo też nie może.
Stąd to libertarianizm, nie socjalizm państwowy, zasługuje na tytuł radykalnego egalitaryzmu. Wolność jest prawdziwą formą równości. [10]
Przypisy:
1. Warto pamiętać, że dążenie do socjoekonomicznej równości pokojowymi i dobrowolnymi środkami jest całkowicie spójne libertarianizmem. Po pełniejszą dyskusję na ten temat, patrz Roderick T. Long i Charles Johnson, „Libertarian Feminism: Can This Marriage Be Saved?”
http://charleswjohnson.name/essays/libertarian-feminism/
2. Murray N. Rothbard, Man, Economy, and State:A Treatise on Economic Principles; with Power and Market: Government and the Economy, scholars’ edition (Auburn, Ala.: Ludwig von Mises Institute, 2004), str. 1219,
http://mises.org/rothbard/mes/chap16d.asp
3. Thomas Jefferson, Pierwotna Wersja Deklaracji Niepodległości (wyróżnienie dodane),
http://classicliberal.tripod.com/jefferson/origdecind.html
4. John Locke, Second Treatise of Government II. 4,
www.lonang.com/exlibris/locke/loc-202.htm
5. Locke, ibid., II. 6.
6. A Manifestation from Lieutenant-Colonel John Lilburne, Mr.William Walwyn, Mr.Thomas Prince, and Mr. Richard Overton (Now Prisoners in the Tower of London), and Others, Commonly (Though Unjustly) Styled Levellers (1649)
www.constitution.org/lev/eng_lev_11.htm
7. Ten cytat pochodzi z chyba najpiękniej nazwanego traktatu politycznego wszechczasów:
Richard Overton, An Arrow Against All Tyrants and Tyranny, Shot from the Prison of Newgate into the Prerogative Bowels of the Arbitrary House of Lords, and All Other Usurpers and Tyrants Whatsoever; Wherein the Original, Rise, Extent, and End of Magisterial Power, the Natural and National Rights, Freedoms and Properties of Mankind are Discovered and Undeniably Maintained; the Late Oppressions and Encroachments of the Lords over the Commons Legally (By the Fundamental Laws and Statutes of This Realm, As Also By a Memorable Extract Out of the Records of the Tower of London) Condemned; the Late Presbyterian Ordinance (Invented and Contrived by the Diviners, and By the Motion of Mr. Bacon and Mr.Tate Read in the House of Commons) Examined, Refuted, and Exploded, As Most Inhumane, Tyrannical and Barbarous, by Richard Overton, Prerogative Archer to the Arbitrary House of Lords, Their Prisoner in Newgate, for the Just and Legal Properties, Rights and Freedoms of the Commons of England (1646)
(Strzała Przeciw Wszelkim Tyranom i Tyranii Wystrzelona z Więzienia w Newgate w Najprzedniejsze Wnętrzności Arbitralnej Izby Lordów, oraz Wszelkich Innych Uzurpatorów i Tyranów Gdziekolwiek; W Której to Odkrywa się i Bezsprzecznie Podtrzymuje Źródło, Rozrost, Zakres i Koniec Władzy Magisterialnej, Naturalne i Narodowe Prawa, Wolności i Własności Ludzkości; Ostatnie Uciski i Naruszenia Lordów Względem Gmin Legalnie (Wedle Podstawowych Praw i Statutów Tej Krainy, a także Wedle Pamiętnego Wyciągu z Zapisów Tower of London) Potępione; Nowy Edykt Prezbiteriański (Wynaleziony i Zaplanowany przez Wróżów oraz przez Odezwę P. Bacona oraz P. Tate’a Odczytaną w Izbie Gmin) Rozpatrzony, Obalony oraz Odrzucony Jako Wielce Nieludzki, Tyrański i Barbarzyński, przez Richarda Overtona, Najprzedniejszego Łucznika Arbitralnej Izby Lordów, Ich Więźnia w Newgate, na rzecz Sprawiedliwych i Legalnych Własności, Praw oraz Wolności Gmin Angielskich),
www.constitution.org/lev/eng_lev_05.htm
Po dalszą dyskusję nad Overtonem patrz Peter Kurrild-Klitgaard,
“Self-Ownership and Consent: The Contractarian Liberalism of
Richard Overton,” Journal of Libertarian Studies, Jesień 2000, str. 43–96,
www.mises.org/journals/jls/15_1/15_1_2.pdf
8. Frédéric Bastiat, Prawo, tłum. Paweł Mroczkowski (Instytut Liberalno-Konserwatywny, Lublin 1998 [1850]),
http://www.ilk.lublin.pl/bastiat/bast00t.htm
9. Antony Flew, The Politics of Procrustes: Contradictions of Enforced Equality (Buffalo, N.Y.: Prometheus Books, 1981), str. 12.
10. Po pełniejszą dyskusję egalitarnego wymiaru libertarianizmu, patrz Roderick T. Long, “Equality: The Unknown Ideal,” Mises Daily Article, October 16, 2001
http://mises.org/story/804
___________________________
Tłumaczenie: Jędrzej Kuskowski
na podstawie:
Roderick Long, Liberty: The Other Equality
Oryginał opublikowany w magazynie The Freeman
http://www.fee.org/pdf/the-freeman/0510Long.pdf
4 thoughts on “Roderick T. Long “Wolność: Ta Druga Równość””