IV Rzeczpospolita, TAK! – ale nie tak jak to sobie Kaczyński (& brat) wyobraża, polegająca na wymianie ryjków przy korycie Jeżeli zależałoby mi na ładnych twarzach na urzędach to głosowałbym na modelki i tyle. IV Rzeczpospolita polegająca na prawie do dysponowania swoją własnością i swoim całkowitym wypracowanym dochodem (no powiedzmy 95%) , jak najbardziej TAK!
DLACZEGO GŁOSUJEMY NA SOCJALISTÓW?
Oni zapewniają nam bezpieczeństwo. Bezpieczeństwo polega na tym że dopóki socjaliści będą u władzy, będą transferowali środki od tych którzy mają dochody do tych którzy mają zagwarantowane ustawami pieniądze (płace budżetowe, dotacje, emerytury, renty i inne transfery socjalne). System który nie uzna socjalizmu natychmiast te środki odetnie. Gdyby nasze bezpieczeństwo polegało na własności i umiejętności wypracowania dochodów własnym sumptem, władza byłaby nam niezbędna w ograniczonym stopniu. Jako że bezpieczeństwo jest bardzo ważne w hierarchii naszych potrzeb, każdy kto będzie władcą naszego bezpieczeństwa, będzie w dużej mierze naszym władcą. Bezpieczeństwo jest jak heroina, uzależnieni są w stanie, za działkę hery, zrobić laskę dealerowi; od nas wymaga się tylko odpowiedniego głosowania, prawda że to niewiele?
Co gorsza, jako ludzie, już tak mamy, że strata 100zł będzie dla nas odczuwana przez nas jako bardziej przykra, niż zysk o tej samej wysokości, w związku z czym będziemy w miarę możliwości wystrzegać się ryzyka, nawet przy dużym prawdopodobieństwie zysku; a także to ryzyko zwiększać przy dużym zagrożeniu stratą. Czyli w konsekwencji – jeżeli zauważymy że nasz aktualny status socjo-ekononomiczny zostanie zagrożony możliwością przykręcenia kurka z pieniędzmi od Państwa, czy likwidacją naszego stanowiska pracy w sektorze budżetowym lub okołobudżetowym, będziemy się przed tym bronić rękami i nogami; nawet jeśli stado naukowców podsunie nam jednoznaczne, pozytywnie zweryfikowane badania mówiące o tym że statystycznie rzecz biorąc, taka sytuacja jest dla nas korzystna i mamy bardzo duże szanse wygrania na niej (np. przez założenie biznesu generujące dochody o wiele większe niż pensja i gwarantującego ciekawszą pracę).
Walcząc z socjalizmem musimy pamiętać że ludzie, nie mają dostępu do całej informacji (nie mogą jej przefiltrować i zweryfikować), a także nie potrafią jej logicznie przetwarzać, jak chcieliby to widzieć niektórzy. Jesteśmy zwykłymi zwierzętami z mózgami nastawionymi na przetrwanie, mózgi te ewoluowały do przetrwania w lasach, puszczach i tym podobnych terenach, a nie do życia w zinformatyzowanym świecie, pełnym ogólnie dostępnych informacji, zaludnionym masami ludzi robiących różne rzeczy.
Ludzie interesujący się makroekonomią to, mówiąc szczerze, osobniki wynaturzone (tzn. posiadające większą wiedzę niż ta potrzebna do przetrwania), przeważnie nastawione liberalnie i dodatkowo chcące aby przeciętni ludzie też poznali ekonomię i na podstawie swojej wiedzy teoretycznej, głosowali na ludzi proponujących im stworzenie sprzyjających warunków gospodarczych. My, Liberałowie, jesteśmy zboczeńcami = 😉 , chcącymi zrobić ludziom dobrze. Uważam że to OK., ale czy ci ludzie muszą wiedzieć co jest dla nich „dobrze” i jak to będziemy robić?
PRZYDZIELAJ I RZĄDŹ
Pewnego dnia kolega, który chciał zrealizować jakiś tam projekt, poszedł porozmawiać o możliwościach z reprezentantami Młodzieżowej Rady Miasta ( dzieciaki wysokich urzędników w mieście), bardzo szybko i ładnie wytłumaczyli mu że tenże projekt jest nie do zrobienia, z okazji takiej, że miasto już dawno skończyło przyjmować wnioski na dany rok budżetowy. Byłem obecny na tym spotkaniu i uśmiechałem się z niedowierzaniem (patrzyli na mnie, chyba z tego powodu, nieco podejrzliwie), tym ludziom wydaje się że jak coś nie ma oficjalnej zgody wierchuszki i nie ma na to kasy z budżetu to to jest awykonalne! Mój kolega zresztą też dał się do tego szybko przekonać.
To samo ograniczenie umysłowe mają zresztą władze mojego miasta, ani prawica ani lewica nie próbowała zorganizować żadnego projektu mającego u podstawy zaangażowanie lokalnej społeczności. Ich działalność polega głównie na wyciąganiu łap do centralnego budżetu i narzekaniu że tenże budżet zbyt mało daje na tak potrzebne cele. Żeby skończyć o moim mieście to powiem że poseł z poprzedniej kadencji, odsiedział sobie 4 lata na posadce w urzędzie i znowu będzie kandydował z list jakiejś partii „prawicowej”. Tacy ludzie dominują niestety w naszym kraju, po 60 latach sowieckiej edukacji. Czyli, krótko mówiąc, bieda z nędzą i socjalizm.
Naszym głównym problemem są ludzie przyuczeni do bezradności, ludzie nieaktywni, mało przedsiębiorczy, nie potrafiący zadbać o siebie poza systemem lizania tyłka ustawionym wyżej w hierarchii. No ale socjalistom chodziło przecież o wychowanie takich ludzi. Wciąż nie mogę wyjść z podziwu jakim skutecznym narzędziem jest porewolucyjny terror, niszczący elity i zastraszający resztę.
IV RP NIE PRZYJDZIE Z GÓRY
My musimy po pierwsze oduczyć ludzi bezradności. Przy pomocy odpowiednich wzmocnień muszą nauczyć się że ryzyko się opłaca. Ryzyko naprawdę się opłaca ale działając w Polsce, oprócz ryzyka czysto rynkowego, trzeba:
- 1.) Na początku działalności, przy skromnych zasobach kapitału, wziąć na siebie ryzyko podjęcia biznesu/samozatrudnienia w szarej strefie – inaczej system podatkowy szybko wydrenuje nas z naszego wkładu początkowego.
2.) W następnej fazie, decydując się na prowadzenie biznesu bez opłacania się układowi, trzeba być świadomym że działamy w absolutnie wrogim środowisku i poświęcić sporo czasu i energi na efektywne zabezpieczanie się, treningi obrony i kontrataku.
Aby wychować takich ludzi potrzebujemy wyselekcjonowanych, zdecydowanych liderów nad którymi rozłożymy parasol ochronny przed systemem ( tacy ludzie pojawiają się każdego dnia, z rynkiem sobie poradzą sami, ale trzeba ich chronić przed pazerną władzą, bo szybko zniechęcą się do przedsiębiorczości, zauważając że jedynym sposobem na jako taki dobrobyt jest sprzedanie się systemowi i zagnieżdżenie się na jakiejś posadce).
Następnym krokiem będzie rozprzestrzenianie informacji o sukcesie tychże liderów i zaopatrywanie ludzi idących w ich ślady w odpowiedni bagaż wiadomości i podobny parasol zabezpieczający. Do rozporządzania 95% swoich dochodów droga daleka, ale jakoś trzeba zacząć 🙂
Obecnie niestety ludzie zbyt naiwnie wierzą (i szybko, w konsekwencji, tracą swoje oszczędności) w różnego rodzaju poradniki dotyczące rozpoczynania biznesu, czy (o zgrozo!!!) idą po pomoc do urzędów, fundacji, czy izb gospodarczych, gdzie ci, którzy w życiu nie zarobili złotówki na własną rękę, zajmują się doradztwem biznesowym. Z drugiej strony ci mniej przedsiębiorczy wierzą, że ktoś (najczęściej Państwo) powinien im coś zapewniać i dzięki takim przekonaniom, niestety, łatwo ich wykorzystać. Tak czy owak wcześniej czy póżniej większość ludzi dostaje się w łapska dilerów bezpieczeństwa.
Ale gdy dowiedzą się że podobny „narkotyk”, tyle że lepszy, mogą dostać od kogoś innego?
A co gdy temu „komuś innemu” będzie zależało na wyrwaniu ich z nałogu, a co więcej „ten ktoś” nie będzie musiał utrzymywać się z dilerki?
🙂
Pozdrawiam,
OxO d’OVIS
18 wrzesień 2005 r.
PS: „System państwo-społeczeństwo jako pewna całość jest niesterowny. Nie istnieje żadna formalna instytucja ani nieformalna grupa interesów, która potrafiłaby (choćby w sposób dostateczny) robić jednocześnie trzy rzeczy: trafnie diagnozować stan kraju, wyznaczać strategię rozwoju Polski i być w stanie realizować istotne jej elementy. Nie jest jednak tak, że wszystko w naszym kraju dzieje się samopas. Choć całość jest niesterowna, to poszczególne poletka – tak na poziomie gier lokalnych, jak i wybranych procesów przekształceń legislacyjnych i własnościowych są – jak się wydaje – dość skutecznie poddawane kontroli przez nieformalne grupy interesów.” – Prof. Andrzej Zybertowicz