Na blogu Liberalis gdzie autorzy tego projektu często łechcą mą próżność, publikując moje teksty wśród wielu poważnych wolnościowców, bardzo cenie sobie komentarze nijakiego Timura. W zasadzie zgadzamy się w całej rozciągłości (tak mi się przynajmniej wydaje) choć oczywiście tak być nie może aby świat w naszych oczach wyglądał tak samo.
Timur wielokrotnie dał wyraz swojemu niezadowoleniu że mówiąc o wolności, o wolnym rynku, często wielu z wolnościowców tak naprawdę wypowiada się bardzo arbitralnie a przede wszystkim czuć w tych wypowiedziach pogardę dla ludzi niższego stanu.
W ostatnim moim wpisie Timur pozwolił sobie skomentować to co napisałem m.in. w ten sposób:
Warcząc na robotnika, że ten nie chce za darmo odganiać gałązką oliwną much od kanapki z kawiorem bogacza oraz wyzywając od złodziejek babcie korzystające z Państwowej Służby Zdrowia niewiele wskóracie tylko zniechęcicie ludzi do siebie. A potem dopiero będzie szloch i skowyt że ludzie są głupi i na socjalistów głosują.Za to bardzo dobrą metodą jest uświadamianie ludziom, że samowola i buta niektórych bogaczy, milionerzy stojący ponad prawem, przemysłowcy pedofile którym Pan Policjant dziewczynki do alkowy prowadza, wszechwładne kartele i korporacje to NIE jest kapitalizm, tylko zamaskowany socjalizm właśnie. Że dzieje się tak dlatego, że Wolny Rynek wciąż jest ino marzeniem a w realu zamiast niego mamy Wolne Żarty.
I ja się z tym w zupełności zgada. Nie mogę się jednak zgodzić z tym że libertarianie nie robią tego o czym Timur napisał w drugim akapicie. Zresztą dalej sam Timur zauważa:
Obawiam się tylko że libertarianizm w obecnym kształcie może skończyć tak samo jak socjalizm. Z tego samego powodu. Czyż ządanie od rzeczonego robotnika by za darmo odganiał muchy od kanapki z kawiorem bogacza nie jest sprzeczne z naturą Człowieka? Moim zdaniem jest! Nie bądźmy jak ten Cromwell co umarł na malarię tylko dlatego, że będąc fanatycznym protestantem postanowił nie zażywać chininy ponieważ uważał ją za katolicki wynalazek.
O ile jeszcze Cromwell zaszkodził tylko samemu sobie ( a to jego wybór oczywiscie! ) o tyle libertarianie w obecnym kształcie ( z dominacją konlibów ) mogą zaszkodzić całej ludzkości.
Szczególnie chodzi mi tu o tych konlibów czyli konserwatywnych liberałów. Kiedyś napisałem: Przepaść dzieląca libertarianizm a konserwatywny liberalizm jest jak przepaść między takimi dwiema partiami socjalistycznymi jak PiS i SLD (żeby nie powiedzieć LPR i PPS). I choćby dlatego dużą uwagę poświęcam temu co pisze JKM, czy też ostatnio (tzn ostatnio z wątpliwym podziwem poświęcam uwagę temu co pisze) chrześcijański libertarianin (cokolwiek to oznacza) Tomasz Teluk.
Timur wysnuwa moim zdaniem jednak zbyt pochopną opinię iż kolibry to tylko bogacze którym tak de facto zależy na tym aby im bidaki odganiały od kawioru muchy. W zasadzie większość z nich ma po prostu zasady wyrosłe z tradycji. I moim zdaniem dość zgrabnie tę tradycję łączą z wolnorynkowymi hasłami. Co więcej wielu z konserwatywnych liberałów niesie bardzo pozytywny przekaz. Fakt że padają z ich ust różne niezbyt przyjemne opinie pod adresem ludzi którzy bezpośrednio działają na rzecz zachowania dzisiejszego status quo, a przez to obrywają ich wszyscy nieświadomi zwolennicy. Ale jednak przekaz który niosą mówi jasno: róbcie se jak chcecie, my tylko mówimy że więcej zarobicie u nas, bo dobrych pracowników potrafimy szanować. Bardzo dobrym tego przykładem jest Jan Fjior. Wystarczy sięgnąć po jego książkę, zastosować się do jego rad, aby de facto zostać człowiekiem zamożnym.
I teraz tak – mimo iż nie podoba mi się agresja z jaką kolibry potrafią atakować swych przeciwników nie mogę powiedzieć że w kwestiach rynkowych ich recepty są złe. Prawda jest taka że lewica, czyli druga strona barykady, wywyższa lenistwo (co nie jest samo w sobie złem, złem jest to że wywyższając lenistwo twierdzą że leniowi należy się życie na poziomie ludzi którzy jednak solidnie pracują), usprawiedliwia kradzież czyli nie szanuje własności itd itp. I co ja mam zrobić? Robić jak polityk ładną minę do złej gry, i dla politycznej korzyści aby tylko moje było na wierzchu zaprzeczać temu w co wierze. Tak nie da rady.
Wiem że wolność można sprzedawać na wiele sposobów. I wiem że kolibry nie sprzedają jej w atrakcyjnym opakowaniu. Dla mnie to jest raczej etykieta zastępcza. Tylko właśnie tu tkwi problem – to mówią kolibry. To nie jest libertarianizm. Timur stawia tezę że libertarianizm skończy jak socjalizm bo wyznawcy jednego i drugiego to ludzie oderwani od ziemi, nie wiedzący co tam u zwykłych ludzi słychać i jakie mają nastroje. To nie jest tak. Libertarianizm nie ma prawa tak skończyć bo jeszcze długo prawdziwych libertarian nie będzie tylu aby móc przebić się ze swoimi ideami. Ja sam nie potrafię się z czystym sumieniem nazwać libertarianinem. Zresztą wydaje mi się że tu nie chodzi o nazwę. Możemy być socjalistami, możemy być muzułmaninami, katolikami, konserwatystami, i Lucky Luck raczy wiedzieć kim jeszcze a mimo to możemy załapać się na miano wolnościowca. Nikt nie ma na to monopolu.
I problem tak naprawdę nie tkwi w tym co myślimy o świecie, tylko czy dajemy możliwość innym myślenia równorzędnego z naszym. A do tego naprawdę nie potrzeba być libertarianinem. I nie jest kwestią przekonywania kogokolwiek do tego. Do wolności trzeba dojrzeć, to nie jest zwykły produkt który można ładnie opakować i wypuścić na rynek. Do wolności nikogo się nie przekona jeżeli nie pokarze się że samemu jest się wolnym.
Potem to zaczyna działać jak dobry ciąg geometryczny.
I jeszcze raz powtórzę, jak pięknie byśmy sobie o tej wolności nie gadali nikogo nie przekonamy. Dlatego ważne jest abyśmy pokazywali że jesteśmy wolni, abyśmy z każdego zdania które wypowiada ktoś inny potrafili wyłapać pozytywy i pokazać dla nich alternatywny kontekst, a nie je najzwyczajniej negować bo są sprzeczne z doktryną.
Wolność daje wiele możliwości i rozwiązań, które po wielokroć zapewne nas samych by zaskoczyły.
Trochę odpłynąłem od sedna zdaje się:> W każdym razie, nie podzielam opinii że nazywając w dosadny sposób rzeczy po imieniu co zdarza się kolibrom za bardzo oddalamy się od ludzi. Sęk w tym aby mówić prawdę, tak jak ją widzimy, i akceptować prawdy innych. Tego często kolibrom brakuje, jednak nie jest aż tak źle. Co więcej jeżeli libertarianizm miałby się zamknąć i taplać we własnym sosie nie podejmując dyskusji i nie dopuszczając do zdania innych dopiero wtedy moglibyśmy rozpaczać.
Piękna sprawą jest Liberalis gdzie do głosu dopuszcza się wiele wolnościowych spojrzeń, gdzie nawzajem możemy się krytykować a przede wszystkim pokazywać ludziom że mimo iż się różnimy chcemy ze sobą rozmawiać a w sprawach fundamentalnych trzymać jeden front. I naprawdę sprawa drugorzędną jest opakowanie. Socjalizm można nazwać złodziejstwem ale można powiedzieć że jeżeli robotnik ciężko zapracuje na swoją pensję to nie jest fair zabierać mu część tej pensji wbrew jego woli i oddawać je urzędnikowi który gra całymi dniami w pasjansa, od czasu do czasu posyłając część z tych zabranych pieniędzy kolejnemu urzędnikowi. Sedno jest takie samo i naprawdę nie sądzę aby był sens krytykować nazywanie rzeczy po imieniu. Co rozumiemy przez takie określenia wykluwa się w praniu, a nieprzekonanych i tak nie zarazimy wolnością jednym artykułem czy komentarzem. Co więcej kontrowersyjność często wzbudza ciekawość.
Jest to bynajmniej (słowo “bynajmniej” z niewiadomych powodów jest odczytywane jako potwierdzenie więc proszę to zdanie odczytać zwracając uwagę że podwójne zaprzeczenie w przypadku tego słowa nie ma zastosowania jak to bywa z niektórymi formami gramatycznymi w naszym języku:)) jakaś szczególnie różna opinia od tej którą prezentuje Timur. Zgadzam się z tym że częściej przydałby się prostszy język, który trafiałby do plebejuszy. Ale jest też tak że po wielokroć istotniejsze jest trafiać do tzw. klasy średniej – ludzi na co dzień prowadzących spokojne życie między pracą a wieczornym seansem telewizyjnym. To oni są siłą napędową która ciągnie zarówno tych najbiedniejszych, jak i tych najbogatszych. A ci ludzie dziś już mogą sobie pozwolić na żeglowanie, narty, wyjście do kina, teatru, przeczytanie książki, śledzenie tego co dzieje się w internecie i inne rozrywki. Tacy ludzie stanowią ponad 40% społeczeństwa, i tak de facto od nich zależy jak to społeczeństwo wygląda. Przemawiając do nich musimy pokazywać nasze idee tak aby przemawiały do ich wyobraźni. Co więcej zainteresowania tych ludzi są różne więc i język którym się posługujemy powinien być zróżnicowany.
I na tym chyba zakończę ten wpis w którym nie do końca wiem o co chodziło…
Patryk Bąkowski
6 lipca 2007 r.
***
Tekst został wcześniej opublikowany na blogu Qatrykowe boje
Autor artykułu prowadzi bloga Qatrykowe boje
Na początek pozwolę sobie zacytować komentarze które pokazały się na moim blogu:
”
1. kuskowski napisał:
piątek, 6 lipiec, 2007 o 12:40
>Co więcej wielu z konserwatywnych liberałów niesie bardzo pozytywny przekaz.
>Fakt że padają z ich ust różne niezbyt przyjemne opinie pod adresem ludzi którzy
>bezpośrednio działają na rzecz zachowania dzisiejszego status quo, a przez to
>obrywają ich wszyscy nieświadomi zwolennicy.
Czasem koneserwatywni liberałowie dają popalić nieświadomym zwolennikom bezpośrednio i to dość dosadnie i w niezbyt przyjemny sposób. No i w dodatku kibicowanie Pinochetowi albo Franco w “tępieniu czerwonej zarazy” to nie jest moja wizja “pozytywnego przekazu.” Nie mówię, że wszyscy konserwatywni liberałowie są tacy. Ale sam chyba przyznasz, że panuje wśród nich podobna atmosfera.
>Tylko właśnie tu tkwi problem – to mówią kolibry. To nie jest libertarianizm.
I dzięki Bogu! Ale libertarianie mają dość szerokie kontakty z konlibami i to nie pozostaje na nas bez wpływu.
>Dlatego ważne jest abyśmy pokazywali że jesteśmy wolni, abyśmy z każdego
>zdania które wypowiada ktoś inny potrafili wyłapać pozytywy i pokazać dla nich
>alternatywny kontekst, a nie je najzwyczajniej negować bo są sprzeczne z doktryną.
I właśnie to też chce przekazać Timur. Problem nadmiernego doktrynerstwa i niepatrzenia na realia.
>W każdym razie, nie podzielam opinii że nazywając w dosadny sposób rzeczy po
>imieniu co zdarza się kolibrom za bardzo oddalamy się od ludzi.
Ale to nie o to tutaj chodzi. Rzecz w tym, że kiedy mówimy, że np. podatki to kradzież to p. Józef myśli sobie “chcą poucinać wszystkie zasiłki i ludzie będą głodować.” Bo niestety taką mają wolne rynki reputację. Rzecz w tym, żeby nazywać rzeczy po imieniu, ale TAKŻE na każdym kroku podkreślać to, komu państwo naprawdę pomaga, a komu szkodzi. bo to są prawdy, które publika zatraciła.
A tak poza tym się ze wszystkim zgadzam 🙂
2. qatryk napisał:
“I na tym chyba zakończę ten wpis w którym nie do końca wiem o co chodziło…” czyli końcowy akapit – w zasadzie sam sie w pewnym momencie zgubiłem w tym co chciałem powiedzieć, ale jako że juz to napisałem to stwierdziłem że nie będe kasował 🙂
Myślę że konkluzja jest taka: mówić prawde tak jak ją widzimy, ale przede wszystkim zanim sie te prawde wypowie dać solidne argumenty i solidnie wytłumaczyc o czym mówimy. A na końcu p. Józek sam powie że to kradzież 🙂
3. Timur napisał:
Witajcie!
Dzięki za sukurs Jędrzeju!
“Czasem koneserwatywni liberałowie dają popalić nieświadomym zwolennikom bezpośrednio i to dość dosadnie i w niezbyt przyjemny sposób. No i w dodatku kibicowanie Pinochetowi albo Franco w “tępieniu czerwonej zarazy” to nie jest moja wizja “pozytywnego przekazu.” Nie mówię, że wszyscy konserwatywni liberałowie są tacy. Ale sam chyba przyznasz, że panuje wśród nich podobna atmosfera.”
No właśnie! Kibicowanie Pinochetowi wzbudza strach! Pinochet złamał przecież zasadę niedziałania prawa wstecz!
Gdy Zwykły Człowiek słucha wrzasków konliba o “tępieniu czerwonej zarazy” to zaraz staje mu przed oczami…
las szubiennic i kartki na szyjach wisielców
– jestem parszywym komuchem bo chodziłem do publicznej szkoły za zrabowaną kasę
– jestem parszywym komuchem bo leczyłem się w publicznej służbie zdrowia.
– jestem parszywym komuchem bo zakochałem się szczesliwie w czasach PRL
– jestem parszywym komuchem bo odpoczywałem na wczasach FWP
– jestem parszywym komuchem bo nie interesowałem się polityką i nie wiedziałem że socjalizm jest złem
– jestem parszywym komuchem bo cieszyłem się gdy dostałem w PRL przydział na mieszkanie
– jestem parszywym komuchem bo pracowałem w budżetówce.
– jestem parszywym komuchem bo lubiłem CZERWONE wiśnie
To co przeraża w konlibach to ich iście nazistowska agresja i ŻADZA KRWI.
A Zwykli Ludzie wiedzą swoje. Góra z Górą zawsze się zejdzie. Przecież konlibowie nie będą wieszać nomenklaturszczyków ani UB-ków ani tym bardziej ich potomków. No bo z kim by się bawili na turniejach rycerskich i wspólnych wypadach na żagle?
Sam widziałem na własne oczy, że taki libertarianin z bogatego domu prędzej się skumpluje z synem UB-eka niż ze Zwykłym Człowiekiem o poglądach libertariańskich.
Ale każda rewolucja wymaga OFIAR i KRWI.
A zatem kogo będą wieszać?
Ano nas! Zwykłych Ludzi!
Stąd u nas Zwykłych Ludzi taka niechęć i do konlibów i do wszelakich REWOLUCJONISTÓW!
“Rzecz w tym, że kiedy mówimy, że np. podatki to kradzież to p. Józef myśli sobie “chcą poucinać wszystkie zasiłki i ludzie będą głodować.” ”
A kiedy mówicie “socjaliści to po prostu bydlęta” czyli NIE ludzie to oczywiscie natychmiast kojarzy się to z lasem szubiennic.
P. Józef ( przynajmniej ten z moich stron ) bardziej niż odebrania zasiłków obawia się lasu szubiennic. Dlatego gdy słyszy “konserwatywny liberalizm” to natychmiast zmienia kanał w TV.
@ Quatryk
Klasa średnia to 40% społeczeństwa? Chyba nie w Polsce! Gdyby prawdą było co Pan mówi, że 40 % społeczeństwa stać na żeglarstwo to w Polsce powinno być circa 5 milionów jachtów. Czy mamy w Polsce aż tyle jezior i rzek by zmieścić TYLE kryp? Obawiam się, że nie! Dlatego w dalszym ciągu uważam żeglarstwo za sport elitarny.
I nadal się upieram przy tym że tekst żeglarski raczej jest mało skuteczny w propagowaniu wolności. Jeszcze mi Pan się “odwdzięczył” postem za dobra radę z któego wynika że jestem nierobem. To tak jakbym ja postanowił propagowac wolność używając terminów ZIELARSKICH ( a na tym zna się jeszcze mniej osób niż na żeglarstwie ) a każdego, ktoby mi zwrócił UPRZEJMĄ uwagę, że mój tekst jest niezrozumiały dla Zwykłych Ludzi odpowiadał wyzywaniem adwersarzy od INKWIZYTORÓW co nic tylko wiejskie babki zielarki na stosach by palili.
to na razie tyle.
Timur
Teraz jeszcze kilka słów w ramach odpowiedzi.
Timurze, cały czas mylisz moim zdaniem libertarian z kolibrami. No cóż – twój wybór.
Co do tych 40%: timurze 5 mln osób nie musi żeglować. Co więcej żeglarstwo jest aktywnością dość specyficzną i ja nikogo nie namawiam do pływania. Wystarczy mi że w wakacje nie mogę teraz sobie popływać po mazurach bo łódkę może pożyczyć teraz każdy a ja nie za bardzo lubie tłumy.
Nadal podtrzymuje że w Polsce jest dość spora grupa ludzi którzy żyją na przyzwoitym poziomi. Może nie kupują sobie raz do roku plazmy, ale stać ich na to aby pojechac na tydzień wakacji, pójście na bilard, kręgle czy zwykły wypad na piwo, spotkania ze znajomymi przy winie itd itp. Hobby są różne i nie musi to być koniecznie żeglarstwo, może to być rower czy coś zupełnie innego. Jeżeli nie mielibyśmy tych 40% to mielibyśmy znacznie więcej niepokoi społecznych, a taki prostest pielęgniarek popierałoby znacznie więcej ludzi. Zauważ że ludzie w nędzy się jednoczą – dziś tego w Polsce nie widać, co prosto pokazuje że nie jest źle.
no i narazie to też tyle
pozdrawiam
Witajcie Drodzy Forumowicze!
„Na blogu Liberalis gdzie autorzy tego projektu często łechcą mą próżność, publikując moje teksty wśród wielu poważnych wolnościowców, bardzo cenie sobie komentarze nijakiego Timura.”
Dzięki za komplement.
„W zasadzie zgadzamy się w całej rozciągłości (tak mi się przynajmniej wydaje) choć oczywiście tak być nie może aby świat w naszych oczach wyglądał tak samo.”
Oczywiście że Świat w naszych oczach nie wygląda tak samo. Każdy nas los człowieczy jest inny i głęboko niepowtarzalny.
„Timur wielokrotnie dał wyraz swojemu niezadowoleniu że mówiąc o wolności, o wolnym rynku, często wielu z wolnościowców tak naprawdę wypowiada się bardzo arbitralnie a przede wszystkim czuć w tych wypowiedziach pogardę dla ludzi niższego stanu.”
A co? Może nie czuć tej pogardy?
„Szczególnie chodzi mi tu o tych konlibów czyli konserwatywnych liberałów. Kiedyś napisałem: Przepaść dzieląca libertarianizm a konserwatywny liberalizm jest jak przepaść między takimi dwiema partiami socjalistycznymi jak PiS i SLD (żeby nie powiedzieć LPR i PPS). I choćby dlatego dużą uwagę poświęcam temu co pisze JKM, czy też ostatnio (tzn ostatnio z wątpliwym podziwem poświęcam uwagę temu co pisze) chrześcijański libertarianin (cokolwiek to oznacza) Tomasz Teluk.”
Libertarianizm wciąz jest ideą „in statu nascendi”
A konserwatywni liberałowie chcą tę ideę zawłąszczyć i zatrzasnąć w gorsecie CIASNYCH zasad!
„Timur wysnuwa moim zdaniem jednak zbyt pochopną opinię iż kolibry to tylko bogacze którym tak de facto zależy na tym aby im bidaki odganiały od kawioru muchy.”
Bogactwo i bieda to pojęcie względne! Pisałem o tym do rzygu w innych swoich postach.
A „kawior i muchy” to była przenośnia. Równie dobrze mógłbym powiedzieć „by chłop z pieśnią na ustach prowadził swą żonę do Pana w związku z Prawem Pierwszej Nocy” choć ten zwrot bardziej by pasował do epoki feudalizmu. Ale może być „by każdy gorzej urodzony zrozumiał że jego powołaniem jest tyrać za kromkę chleba bo taki jest świat i tak musi być”
Żądanie od ludzi by z TAKIEGO stanu rzeczy byli zadowoleni i się nie buntowali jest sprzeczne z Naturą tak samo jak sprzeczne z Naturą było pogodzenie się z byciem Nawozem Historii ( by wnuczętom było lepiej ) co onegdaj zaaplikowali nam socjaliści.
„W zasadzie większość z nich ma po prostu zasady wyrosłe z tradycji.”
Nie ukrywajny że są to przede wszystkim tradycje SZLACHECKIE!
„I moim zdaniem dość zgrabnie tę tradycję łączą z wolnorynkowymi hasłami.”
Ale jednak niezbyt zgrabnie bo w ich wypowiedziech przebija wyraźnie tęsknota za feudalizmem czy czymś w tym stylu.
„Co więcej wielu z konserwatywnych liberałów niesie bardzo pozytywny przekaz. ”
Gdzie? Którzy?
W wypowiedziach Janusza Korwina Mikke jest sporo akapitów z któymi osobiście bym się zgodził, co nie zmienia faktu, że facet jest dla mnie niewiarygodny i chory z nienawiści.
Po nim można się spodziewać tylko lasu szubiennic który opisałem dość dokłądnie w komentarzu na blogu „Qatrykowe Boje”.
„Wiem że wolność można sprzedawać na wiele sposobów. I wiem że kolibry nie sprzedają jej w atrakcyjnym opakowaniu. Dla mnie to jest raczej etykieta zastępcza. ”
I etykieta zastępcza i zawartość podejrzana. To tak jakby podać komuś puszkę pysznych homarów w kawałkach doprawionych ODROBINĄ cyjanku potasu. Co z tego że homary są naprawdę Prima Sort skoro cyjanek choć jest go tak mało może nas zabic?
„Tylko właśnie tu tkwi problem – to mówią kolibry. To nie jest libertarianizm.”
To konserwatywny liberalizm nie jest odłamem libertarianizmu? W to że NIE JEST nim na pewno neokonserwatyzm, nie musicie mnie przekonywać.
„Ale jednak przekaz który niosą mówi jasno: róbcie se jak chcecie, my tylko mówimy że więcej zarobicie u nas, bo dobrych pracowników potrafimy szanować. ”
Tylko że jak na razie z perspektywy NAS Zwykłych ludzi wciąż brzmi to jak bajeczka o Żwirku i Muchomorku.
Zwykli Ludzie mają swoje osobiste doświadczenia i doświadczenia swoich bliskich i znajomych.
Ja osobiście przepracowałem 2/3 swojego stażu w firmach PRYWATNYCH i zalednie 1/3 w sferze budżetowej.
I z moich osobistych doświadczeń wynika że w budżetówce traktuje się pracowników raczej parszywie a u prywatnego… JESZCZE GORZEJ!
Dopiero moja ostatnia robota jest taką gdzie ludziom się ufa i traktuje się dobrze. No i rozlicza z wyników pracy a nie z koloru włosów, zwłaszcza przedstawicielek płci pięknej.
To jest firma prywatna aczkolwiek ubolewam że z kapitałem zagranicznym.
Czyżbyśmy my Polacy musieli czekać aż 2 pokolenia aż się nam pracodawcy „odburaczą”?
A może dobrym pomysłem byłoby ZAUWAŻANIE i piętnowanie przypadków buractwa wśród pracodawców ( zamiast traktować ich jak Święte Krowy i Przodującą Siłę Narodu ) i tłumaczenie ludziom, że gdy się zwiększy KONKURENCJA między pracodawcami, to „buraczkowie” wyginą na zasadzie Selekcji Naturalnej.
„Timur stawia tezę że libertarianizm skończy jak socjalizm bo wyznawcy jednego i drugiego to ludzie oderwani od ziemi, nie wiedzący co tam u zwykłych ludzi słychać i jakie mają nastroje. ”
Jeśli będzie zanosił się ŚLEPYM zachwytem nad bogaczami i pracodawcami nie zauważając CAŁOKSZTAŁTU to tak właśnie będzie.
„I teraz tak – mimo iż nie podoba mi się agresja z jaką kolibry potrafią atakować swych przeciwników nie mogę powiedzieć że w kwestiach rynkowych ich recepty są złe. ”
Już napisałem o homarach i cyjanku.
„Prawda jest taka że lewica, czyli druga strona barykady, wywyższa lenistwo (co nie jest samo w sobie złem, złem jest to że wywyższając lenistwo twierdzą że leniowi należy się życie na poziomie ludzi którzy jednak solidnie pracują), usprawiedliwia kradzież czyli nie szanuje własności itd itp. ”
Ja bym tego tak nie ujął. Takie wrażenie na temat Socjalistów wziął się stąd, że socjalizm już dawno zgnił jako ideologia i NIE MA już Prawdziwych Socjalistów za to 99 % współczesnych członków partii socjalistycznych to najzwyklejsi całkowicie bezideowi cwaniaczkowie.
Po prostu Partie Ludzi Szemranego Sukcesu.
Prawdziwi Socjaliści byli trochę jak niezdarna służąca. Ona NIE CHCIAŁA rozbić pólmiska z pieczenią który niosła.
Po prostu TAK WYSZŁO!
Socjaliści byli idealistami, którzy wybrukowali piekło dobrymi chęciami. Któż jak nie socjaliści nawoływali ludzi do OFIARNEJ i WYTĘŻONEJ pracy? A że wyszło im promowanie lenistwa? Cóż! Nie pomysleli. Nie przewidzieli. Jak mieli przewidzieć skoro pochodzili z bogatych rodzin i byli oderwani od rzeczywistości?
Ci ci pochodzili z rodzin inteligenckich pomysleli sobie, ze jak się da robotnikom zasiłki na dzieci to te dzieci za te Zasiłki zostaną GRUNTOWNIE wykształcone. I co? większość te zasiłki albo przepiło albo… wydało na nowe buty a Panowie Socjaliści ( dla któych mieć buty jest rzeczą oczywistą ) oczywiscie tego nie przewidzieli. No i takim sposobem masę kasy poszło w gwizdek. A pod koniec lat 80-tych nagle ze zgrozą zauważono, że studiuje dużo MNIEJSZY odsetek młodzieży chłopskiej i niewiele większy robotniczej niż w czasach…. Piłsudskiego.
I na dodatek ludzie sie do studiowania nie palą. No bo komu by się chciało robić tego mgr skoro potem zarabiałby wielokrotnie mniej niżby zarabiał będąc przed wojną MOTORNICZYM albo kolejarzem? Świadomości Klasowej do garnka się nie wloży a dzieci wołają jeść. I nie przestaną wołać nawet jak im się Marksa od deski do deski przeczyta.
Socjaliści pochodzący z bogatych domów tego nie przewidzieli. Wydawało im się, że można całe życie pracowac dla idei a pałąc to się odziedziczy po przodkach. ONI tak mogli. A Zwykli Ludzie?
No cóż! Marks o nich ( raczej ) nie wspominał ( co najwyżej wspomniał o MASACH ), więc po cóz socjaliści mieliby nad tym zastanawiać. No i wyszło jak wyszło! Czyli parszywie!
„Do wolności trzeba dojrzeć, to nie jest zwykły produkt który można ładnie opakować i wypuścić na rynek. ”
Do Wolności nie tyle trzeba dojrzeć ile pokazać ludziom, że Wolność jest MOŻLIWA nie tylko dla Możnych ale także dla Zwykłch Ludzi!
„Do wolności nikogo się nie przekona jeżeli nie pokarze się że samemu jest się wolnym.”
Ale jeszcze zależy JAK pokazuje się, że jest się Wolnym.
Zauważcie Drodzy Forumowicze że o Wolności dużo mówią i mówili NIE TYLKO libertarianie ale też zwykli LIBERTYNI.
O ile jednak pierwsi libertyni byłi w sumie sympatycznymi antyklerykałami kochającymi życie, radośc życia, wolną miłość i łamiącymi konwenanse o tyle ci francuscy libertyni z XVIII wieku było naprawdę zwyrodnialcami. Nie liczyli się z nikim i z niczym, i cieszyli się życiem korzystając z… uprzywilejowanej pozycji społecznej. Wszak byli arystokratami z pochodzenia.
Nie bez kozery postawię tezę, że Rewolucja Francuska wybuchła NIE TYLKO dlatego, że król się wygłupił z cenami maksymalnymi chleba, ale dlatego że ludzie mieli dość ostentacji i bezkarności libertynów własnie. A stąd już malutki kroczek do wysyłania na gilotynę za samo bycie szlachcicem.
Takich „libertynów” mamy i dziś choć zmieniły się kostiumy i epoka.
Jaka to rozkosz gnać przez miasto BMW-icą z piskiem opon, łamać WSZYSKIE zasady ruchu drogowego, ochlapywac błotem staruszki ( same sobie winne że biedne i słabsze ) a panu policjantowi pokazać soczyste FUCK YOU!
I to się WOLNOŚĆ zowie, bo jak się ma wpływowego tatę, to takie incydenty ujda na sucho a Pan policjant jeszcze takiemu gnojowi BMW-icę własnym językiem wypucuje.
No i jak się Zwykłm Ludziom podoba TAKA Wolność?
Jaki jest skutek TAKIEGO propagowania Wolności?
Lepiej nie mówić!
Oczywiscie nie insynuuję Quatrykowi ( ZAZNACZAM WYRAŹNIE!! ) że właśnie tak postępuje, ale zaznaczam, że Zwykłym Ludziom Wolność kojarzy się z samowolą bogaczy!
Dlatego polecam, zmianę strategii propagowania Wolności bo STANOWCZO za mało jest pozytywnych przykładów.
Gdyby mnie przyszło zostać ministrem propagandy w libertariańskim rządzie, to zdecydowanie NIE pokazywałbym milionerów uprawiających seks analny z komentarzem, że każdy któremu to się nie podoba ten komuch i bydlak, za to pokazywałbym przekaz POZYTYWNY, czyli szewca co ciężką pracą doszedł do fabryki butów, albo lekarza, który doszedł ciężką pracą do własnej polikliniki, no i chłopa, który rozbudował chlewnię i masarnie a jego córka właśnie studiuje na Sorbonie. No i pokazałbym też skuteczność prywatnej filantropii na którą patrzyłbym bardzo ciepło. Serc ludzkich na pewno NIE zdobywa się „prezydenckimi okrzykami” albo rzuceniem pogardliwego ZDYCHAJCIE!
Bo Wolność Drodzy Forumowicze bardziej jest potrzebna właśnie szewcom i lekarzom. Arystokraci doskonale sobie poradzą w KAŻDYM ustroju.
I to trzeba ludziom wytłumaczyć i pokazać.
Pokazać, że można MIEC nie odziedziczywszy i nie ukradłszy!
Na tym już kończę, bo pokazało się huk innych postów!
Przy okazji dzięki za opublikowanie komentarza z Twojego forum Quatryku!
To na razie tyle.
No i nie doczekałem się postów od innych forumowiczów zatem kontynuuję:
„Timurze, cały czas mylisz moim zdaniem libertarian z kolibrami. No cóż – twój wybór.”
Nie tyle wybór ile dopasowanie do aktualnego stanu wiedzy i definicji.
„Co do tych 40%: timurze 5 mln osób nie musi żeglować. Co więcej żeglarstwo jest aktywnością dość specyficzną i ja nikogo nie namawiam do pływania. Wystarczy mi że w wakacje nie mogę teraz sobie popływać po mazurach bo łódkę może pożyczyć teraz każdy a ja nie za bardzo lubie tłumy.”
No cóż! Może się nie znam na żeglarskie ale mniemam na intuicję że gdy jest za duże zagęszczenie żaglówek to jedna drugiej wiatr zabiera.
A zatem jednak jest to sport elitarny.
„Nadal podtrzymuje że w Polsce jest dość spora grupa ludzi którzy żyją na przyzwoitym poziomi. Może nie kupują sobie raz do roku plazmy, ale stać ich na to aby pojechac na tydzień wakacji, pójście na bilard, kręgle czy zwykły wypad na piwo, spotkania ze znajomymi przy winie itd itp. ”
Aha! Jeśli tak to i ja się załapuję do Klasy Średniej. Choć od niedawna ale jednak. Aczkolwiek to nie jest Klasa Średnia wg ścisłej definicji.
Klasa Średnia to posiadacze drobnych przedsiębiorstw lub/i Wolne Zawody no i posiadacze NIERUCHOMOŚCI.
No ale jeśli TAK do sprawy podchodzisz Quatryku to będzie to nie 40 % ale prawie 50.
„Hobby są różne i nie musi to być koniecznie żeglarstwo, może to być rower czy coś zupełnie innego. ”
No jasne.
„Jeżeli nie mielibyśmy tych 40% to mielibyśmy znacznie więcej niepokoi społecznych, a taki prostest pielęgniarek popierałoby znacznie więcej ludzi. ”
Choć słowa Międzynarodówki głosiły „powstańcie których dręczy głód” to zauważ Quatryku że te słowa nie miały się nijak do rzeczywistości. Ci których NAPRAWDĘ dręczy głód wegetują i nie mają siły się buntować. Jak zauważył piekłoszczyk Nikolae Ceauschescu „mamałyga nie wybucha”.
Zauważ że najostrzejsze zadymy robią … górnicy i stoczniowcy. Chciałbym tyle zarabiać co oni.
Protesty pielęgniarek są mniej ekspresyjne.
Kto z Was wie ile zarabia górnik dołowy z 20 letnim stażem?
W państwowej kopalni oczywiscie!
„Zauważ że ludzie w nędzy się jednoczą – dziś tego w Polsce nie widać, co prosto pokazuje że nie jest źle.”
Ludzie w nędzy jednoczyli się w XIX wieku. Teraz już nie bo mamy indywidualizm i dezorganizację społeczeństwa.
Poza tym zauważ Quatryku, że obecni nędzarze są dużo lepiej wykształceni od tych XIX wiecznych. I mniej pokorni.
Nie pójdą na rewolucję, bo już wiedzą, że to nic nie da. Rewolucja może przynieść tylko las szubiennic i nowe pałace dla nowych władców. A nędzarzę po rewolucji będą żyć w takiej samej nędzy jak nie w jeszcze gorszej niż przed rewolucją. Dlatego nie spodziewajmy się zamieszek i rewolty ale za to możemy się spodziewać postepującej degrengolady i powstawania Obszarów Wielkiej Dezorganizacji czyli obszarów megaslumsów na niespotykaną dotąd skalę.
A zatem brak rewolucji nie oznacza że jest dobrze. Zauważcie Bracia Libertarianie że ludzie są mądrzejsi niż się Wam wydaje. To, ze ostatnio wygrał PiS wcale nie znaczy że ludzie pragną socjalizmu. Mniejszość pragnie socjalizmu. Zwycięstwo PiS to tak naprawdę zwycięstwo niskiej frekwencji wyborczej oraz obecnej ordynacji. Większość nie głosowała, bo doszła do wniosku że NIE MA na kogo głosować. A głosowanie na mniejsze zło już się niektórym znudziło. A temat UPR przemilczę bo już noc ciemna.
Pozdrawiam Drodzy Forumowicze