Wywiad z Michaelem Badnarikiem

Co Pan wie o Polsce, i o polskim ruchu libertariańskim?

Michael Badnarik: Muszę przyznać, że o polskim ruchu libertariańskim wiem niewiele. Większość mojej wiedzy pochodzi od amerykańskich emigrantów, takich jak Stephen Browne. Posurfowałem trochę po internecie i zobaczyłem, że w Polsce są dwie partie – Platforma Obywatelska i Unia Polityki Realnej – które niekiedy uznaje się za libertariańskie. Jako student historii i politologii śledziłem proces „powolnego zrywu” przeciwko komunizmowi w Polsce i oczywiście wielu amerykańskich libertarian jest zainspirowanych historiami takimi jak w przypadku Jana Kozielewskiego, który walczył zarówno przeciw nazistowskiej jak i komunistycznej tyranii.

Jakie są główne założenia Pana programu wyborczego?

1)Wycofanie USA z Iraku
2)Cofnięcie wszelkich naruszeń wolności obywatelskich, takich jak Patriot Act, wprowadzanych od 9/11
3)Zniżkowe zrównoważenie budżetu, na przykład poprzez cięcia podatkowe

Jaki jest Pana stosunek do wojny jaką rząd amerykański wydał narkotykom? czy zgodzi Pan się z opinią ze gdyby stany zjednoczone zalegalizowały handel, używanie narkotyków to byłby to dobry przykład dla innych państw?

Z „wojną przeciwko narkotykom” wiążą się trzy problemy. Po pierwsze, sprawa jest obca amerykańskiej formie rządu. Nasza Konstytucja nie upoważnia rządu federalnego do regulowania lub zakazywania sprzedaży i spożycia narkotyków. Po drugie, w tej sprawie realizowana jest po prostu zła polityka. Po dziesięcioleciach batalii z narkotykami, która kosztowała biliony rocznie (nie wspominając już o tysiącach aresztowanych Amerykanów), nie miała miejsca żadna dająca się odnotować redukcja spożycia lub nielegalnego handlu narkotykami. Wprost przeciwnie – narkotyki są tańsze, bardziej dostępne i równie często używane jak przedtem. Ostatni problem jest natomiast natury moralnej. Libertarianie wierzą, że każdy człowiek ma prawo decydować o sobie. Nie uważamy, że zadaniem rządu jest mówienie ludziom co mogą jeść, pić, palić lub zażywać w celach zdrowotnych czy dla przyjemności. To jest po prostu złe. Nie jestem zwolennikiem wykorzystywania amerykańskiej polityki do formułowania przykładów dla innych krajów, ale wierzę w to, że Amerykanie mogą stać się narodem prawdziwie ceniącym wolność. Jeśli inne kraje zdecydują się pójść za takim przykładem, uznam to za dobre zjawisko.

Jakie jest Pana stanowisko w kwestii wojny w Iraku, „wojny z terroryzmem” i wprowadzonym w związku z nią ograniczeniom swobód w USA?

Wojna w Iraku, jak uważa już teraz większość Amerykanów, była tragiczną pomyłką. Jako prezydent, zainicjowałbym natychmiastowe i jednostronne wycofanie wojsk USA z tego kraju (czyli to, co zgodnie z doniesieniami w mediach, rozpocznie 1 stycznia wasz rząd).

Z drugiej strony, „wojna z terrorem” jest konieczna, ale musi być realizowana właściwie. Musimy walczyć z terrorystami zamiast używać terroryzmu jako pretekstu do osiągania innych celów. I nigdy nie wolno nam poświęcać wolności dla „wojny z terrorem”. Jeśli to zrobimy – już przegraliśmy.

Ostatnio w polskiej prasie pojawiły się informacje o możliwym(za kilka lat) zniesieniu wiz do USA min dla obywateli polskich. Główną przeszkodą w ich zniesieniu jest podobno fakt że np. Polacy deklarują jako cel podróży wyjazd turystyczny a w rzeczywistości jadą do pracy. Jaki jest Pana stosunek do takiej emigracji zarobkowej i czy opowiada się Pan za utrzymaniem wiz wjazdowych do Stanów Zjednoczonych?

W ogóle sprzeciwiam się koncepcji wiz. Polacy, podobnie jak inne pokojowo nastawione narody, powinni mieć wolny wstęp do USA, bez jakichkolwiek nadmiernych ograniczeń. I powinni mieć możliwość przyjazdu do USA dla realizacji jakiegokolwiek pokojowego celu, takiego jak studiowanie, praca czy turystyka, bez konieczności tłumaczenia się ze swoich zamiarów.

Czy jest Pan za wycofaniem finansowania USA z takich instytucji jak ONZ, MFW, BŚ?
Tak. USA jest płatnikiem netto wszystkich tych instytucji, a jedynym tego rezultatem jest nadmierne zaangażowanie w sprawy innych krajów i nadmierna ingerencja we własne sprawy

Czy jest Pan za likwidacją Systemu Rezerwy Federalnej, wolnym rynkiem w bankowości i powrotem do wyznaczania standardu pieniądza przez rynek (de facto standard złota, srebra itp.), a nie przez państwo?
Popieram oba. Silny pieniądz jest podstawą silnej gospodarki. Bank Rezerw Federalnych jest jednostką głęboko niebezpieczną zarówno z racji swojej zdolności do zniekształcania podaży pieniądza i z racji swoich powiązań z rządem, który często ma interes w tym, żeby tak się działo. Do zagwarantowania realnej stabilności gospodarczej konieczne są realne, posiadające pokrycie w towarze, waluty.

Kilka dni temu senat odrzucił poprawkę do konstytucji o zakazie małżeństw homoseksualnych. Czy zgodzi się Pan ze stwierdzeniem ze małżeństwo jest wyłącznie związkiem mężczyzny i kobiety?
Nie, nie zgadzam się z tym stwierdzeniem. Małżeństwo jest i zawsze było religijną i społeczną instytucją. Takie instytucje ewoluują na własne sposoby i rząd nie powinien ich „definiować”. Naprawdę nie ma znaczenia, czy ja osobiście popieram małżeństwa homoseksualne, czy nie. Ważne jest, że dopóki nie krzywdzimy innego człowieka, powiniśmy mieć wolność zaangażowania się w jakikowiek związek z każdą dorosłą osobą, która nam na to pozwoli

Sędzia Phyllis Hamilton uznała ze ograniczanie prawa kobiety do usunięcia ciąży jest sprzeczne z konstytucją. Jest pan konstytucjonalistą, czy zgodziłby się Pan z taką interpretacją? Jakie jest Pana zdanie na temat aborcji?

Nie jestem konstytucjonalistą. Jedną z zalet naszej Konstytucji jest to, że nie trzeba być prawnikiem, żeby ją zrozumieć. Faktem jest, że Konstytucja nie zajmuje się problemem aborcji i w żaden sposób nie upoważnia rządu do rozstrzygania tej kwestii.

Jakie jest Pana stanowisko w kwestii tzw. „akcji afirmatywnej” (przywileje dla kolorowych)?

W Stanach Zjednoczonych „akcja afirmacyjna” wiąże się nie tylko z rasą. W wielu miejscach dotyczy również płci i innych cech charakterystycznych. Konstytucja wymaga „równej ochrony prawnej” dla wszystkich, a programy rządowe, które w jakiś sposób dyskryminują, tak jak robi to „akcja afirmacyjna”, są sprzeczne z Konstytucją i nielegalne. Są również złe.

Czy opowiada się Pan za zalegalizowaniem klonowania ludzi?

Sprzeciwiam się jego delegalizacji

Jakie jest Pana stanowisko w kwestiach takich jak patenty na pomysły (szczególnie w sferze oprogramowania), ściganie ludzi kopiujących „pirackie” pliki w sieciach peer-to-peer, pomysły delegalizacji urządzeń i programów „mogących służyć do naruszania własności intelektualnej” (niektórzy boją się np., że może dojść do delegalizacji Linuxa i open source)?

Własność intelektualna stanowi szalenie złożony problem i obecnie rynek na nowo definiuje jej znaczenie. Co prawda nasza Konstytucja pozwala rządowi federalnemu angażować się w ochronne ustawodawstwo poprzez patenty i prawa autorskie, ale obecnie prawo nie nadąża za rynkiem. Będę szczery: nie wiem, jak sytuacja będzie wyglądała kiedy pył opadnie i nie sądzę, aby ktokolwiek to wiedział.

Wielu libertarian sprzeciwia się udziałowi w wyborach. Jakie argumenty by im Pan przedstawił aby przekonać ich do wzięcia udziału w wyborach ?

To trudne. Rozumiem argumenty libertarian przeciwko udziałowi w polityce i do pewnego stopnia się z nimi zgadzam. Dla mnie jest to kwestia wyboru: czy wolę raczej spróbować bronić wolności poprzez ten proces, czy czekać aż sytuacja stanie się wystarczająco zła, tak, że nieunikniona będzie gwałtowna rewolucja? Ja wybieram to pierwsze i sądzę, że większość libertarian także woli wykorzystać każdą pokojową alternatywę.

Jaka jest realna siła partii libertariańskiej w USA?
Odgrywamy dużą rolę na scenie politycznej USA. Ponad 600 libertarian zatrudnionych jest w służbie publicznej i chociaż nie wypadamy dobrze na poziomie federalnym, kontrolujemy elektorat, który może „przyciągnąć” do nas inne partie, jeśli tylko zajmiemy odpowiednią pozycję, z szacunkiem do pozostałych partii. W tym roku kładziemy nacisk na kontrolę wyników w stanach, w których toczy się najbardziej zacięta „bitwa” i przewidywanie ostatecznego wyniku wyborów prezydenckich. Jeśli nam się to uda, będziemy mogli do pewnego stopnia dyktować politykę innym partiom, po prostu z tego powodu, że będą się obawiały efektów tych wyborów w przyszłości.

Słyszał Pan pewnie o projekcie „wolnego stanu” http://www.freestateproject.org, zmierzającego do osiedlenia kilkudziesięciu tysięcy wolnościowców w New Hampshire w celu stworzenia tam wolnościowej większości. Czy sądzi Pan ze ten projekt ma szanse urzeczywistnienie?

Jestem członkiem Free State Project (FSP) i w pełni popieram jego cele. Myślę, że mogą być one zrealizowane. Celem FSP jest osiedlenie 20 000 libertarian w New Hampshire. To wcale nie jest większość. To po prostu wystarczająco duża grupa działaczy, potrzebna do tego, aby stali się oni graczami w procesie politycznym i ewentualnie zmienili kierunek polityki stanu, stwarzając libertariańską większość.

Rząd amerykański Amerykanie zamierza powołać do czynnej służby prawie 6 tysięcy rezerwistów. Czy zgodzi się Pan że pobór ten podważa obowiązującą w USA zasadę dobrowolności służby wojskowej?
Sprzeciwiam się poborowi i będę przeciwko niemu walczył. Jednak powoływanie rezerwistów nie jest poborem. Rezerwiści są ochotnikami, którzy nie służą przez cały czas i którzy sami zdecydowali, że chcą być podmiotem powołania.

Sąd Najwyższy USA uznał, że ustawa federalna z 1998 roku, przewidująca kary za rozpowszechnianie w Internecie pornografii dostępnej dla nieletnich, jest sprzeczna z konstytucją. Amerykańska Unia Swobód Obywatelskich stwierdziła że ustawa bardzo mocno ograniczała prawo do wolności wypowiedzi. Jak silne jest lobby które opowiada się za cenzurą, przeciwko wolnosci słowa?
Lobby optujące za cenzurą na pewno jest wpływowe, ale większość ludzi uważa je również za bardzo nie-amerykańskie. Zwolennicy cenzury dysponują wystarczającymi środkami finansowymi, aby prowadzić pomyślną kampanię za ustawą, jednak kiedy ustawa ta napotka na swej drodze opinię publiczną i system sądowy, poniesie nieuniknioną porażkę. Szczerze mówiąc, uważam że w przypadku działalności na rzecz cenzury chodzi w znakomitej większości o pieniądze – o zbieranie pieniędzy aby opłacać lobbystów. Do tej pory z całą pewnością nie odnosili sukcesów w osiąganiu swoich całościowych celów i wierzę, że tak zostanie, głównie za sprawą działalności grup libertariańskich i naszych sprzymierzeńców w walce przeciwko cenzurze, takich jak ACLU (Amerykańska Unia Wolności Obywatelskich).

Dziekuję za wywiad

—————————————-

tłumaczenie: Karolina Przesmycka
współpraca: Karolina Przesmycka, Katarzyna Rossienik, Jacek Sierpiński, Krzysztof Sobolewski, Sławomir Bogdanowicz

wywiad przeprowadził: Marek Kaproń
lipiec-październik 2004

***

Wywiad został wcześniej opublikowany w portalu Liberator

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *