Kiedy narodził się w Panu pomysł wyjazdu do USA? Czy była to decyzja przemyślana?I jakie okoliczności historyczne temu towarzyszyły? Co na to rodzina, żona?
Wyjechałem z Polski, bo nie było cytryn. Zamierzałem pobyć rok, dwa w USA i Argentynie. Zrobiło się z tego 17 lat. Dlaczego tak długo? Bo Ameryka mnie zafascynowała swoją innością, poznałem smak wolności, kraj ludzi z zasadami, kraj ludzi z planem na życie, entuzjastów, ryzykantów, ludzi pracowitych, rzetelnych, życzliwych i pomocnych. Tego wcześniej nie znałem. Dzisiaj z tą wolnością jest różnie, ale wierzę, że Amerykanie nie zapomną zasad, na jakich zbudowali swój kraj i „dziedzictwo” George’a W. Busha (duże, militarne państwo) zostanie szybko zapomniane.
Z tego co wiemy, ma Pan obywatelstwo amerykańskie. Czy zamierzał Pan od razu starać się o nie, czy też była to decyzja podjęta po pewnym czasie już w Ameryce?
Mam obywatelstwo, a wziąłem je dlatego, że przy uwalnianiu Roberta Czarkowskiego musiałem latać do Panamy, gdzie mi wcześniej odmówiono wizy na polski paszport.
Czy poleciłby Pan młodym ludziom emigrację do Ameryki?
Emigrację, nie, ale wyjazd normalnie, zmianę miejsca życia, pracy – dlaczego nie. USA to wciąż najprzyjemniejszy kraj świata. Ktoś, kto chce przeżyć przygodę w życiu, musi być w USA. Teraz jest już trudniej, bo Bush zrobił z Ameryki karykaturę Stanów Zjednoczonych, ale i tak jest o niebo lepiej niż w Europie. Uważam też, że Polska po pewnych korektach możliwych do wykonania, może być taką Ameryką Europy.
Co Pan sądzi o działaniach podejmowanych w Kalifornii przez Arnolda Schwarzeneggera?
Uważam, że mimo wszystko to nie są żadne reformy, a on żadnym konserwatystą. Ma trochę zdrowego rozsądku i odwagi, ale jest socliberałem, tak jak cała rodzina Kennedych.
Stwierdził Pan kiedyś, że uważa się za anarchokapitalistę. Czy jest tak nadal?
Dopiero teraz to ja jestem anarchokapitalistą!
Pisał Pan: „Swoim życiem- zdaniem Rothbarda – Nozick przeczył idei wolnościowej. Nie pamiętam gdzie to czytałem, ale na pewno na Misesie i to chyba ostatnio (december – january). Robiłem z nim wywiad na miesiąc przed śmiercią i coś mi wtedy nie pasowało, ale bałem się zakwestionować. Ja też uznawałem go za bojownika wolności„. Co takiego antywolnościowego dostrzegł Pan w wypowiedziach Nozicka?
Już nie pamiętam, ale później dowiedziałem się, że był specjalistą w wyłudzaniu grantów i innych form pomocy państwa czy stanu. To mnie lekko zniesmacza. Ponadto był intrygantem, dokuczał ludziom, tak libertarianie nie postępują.
Jakie jest Pana zdanie na temat tzw. własności intelektualnej. Czy prawa autorskie, patenty służą rozwojowi i promowaniu nowych rozwiązań?
Uważam, że własność intelektualna jest nadużywana. Ktoś, kto ją stworzył ma prawo do wynagrodzenia za nią, a nie do blokowania dostępu do niej innym.
Czy należy Pan do jakiejś partii?
Do UPR-u
Stwierdził Pan kiedyś, że „UPR to jest właśnie taka amerykańska partia libertariańska„, taka wypowiedź to dla wielu libertarian policzek.
Typowa polska nadwrażliwość.
Jak Pan sądzi, skąd się bierze tak ogromna niechęć sporej części środowiska libertariańskiego do tego ugrupowania?
Nie wiem, może nie lubią JKM, ale przecież on jest ojcem polskiego liberalizmu, konserwatyzmu, libertarianizmu i pochodnych. Dla mnie każda partia jest podejrzana, ale akurat UPR ma w swoim programie najwięcej wolności.
Dostrzega Pan jakieś różnice między konserwatyzmem a libertarianizmem?
Konserwatyzm idzie na kompromis z państwem, libertarianie zaś nie.
A co Pan sądzi o inicjatywie Platformy Janusza Korwin-Mikkego?
Nie rozumiem dlaczego rozwalił program UPR i wymyślił nowy byt. Życzę mu dobrze, ale po raz kolejny polegnie, a wraz z nim UPR.
Powiedział Pan kiedyś: „Boję się, że nie ma szans w Polsce na liberalizm„. Dlaczego Pan tak uważa?
Nie pamiętam, dlaczego tak powiedziałem, ale uważam, że liberalizm ma tutaj wrogów ze wszystkich stron; od polityków po Kościół, a naród nie czyta, posługując się stereotypami z Gazety Wyborczej i TVP.
Czy weźmie Pan udział w referendum konstytucyjnym oraz w wyborach prezydenckich i parlamentarnych?
Wezmę, ale oddam nieważny głos w ramach akcji 51 proc.
Dlaczego zamierza Pan oddać głos nieważny? Czy nie rozsądniej byłoby zagłosowanie na ktorąś z liberalnych partii? Czy zgodziłby się Pan z takim stwierdzeniem, że bojkot wyborów, lub oddanie nieważnego głosu, to w zasadzie oddanie głosu na lewicę?
Glos nieważny to również głos. Bojkot wyborów ma na celu zwrócenie uwagi społeczeństwa, że – bez względu na nazwę – cala polska elita polityczna jest mocno lewicowa. W tym znaczeniu każdy głos oddany na którąkolwiek z partii jest głosem oddanym na lewice.
Mówi się, że konstytucja UE została odrzucona bo była za mało socjalna. Jak Pan ocenia wyniki referendów we Francji i Holandii?
Tak, oni chcieli więcej socjalu, bo w Europie Zachodniej to już nałóg. Natomiast sama porażka tej konstytucji to dobra rzecz. Być może zacznie się jakiś proces odchodzenia od centralizacji UE na rzecz konkurujących ze sobą państw członkowskich, tak jak niegdyś stany w USA. Jeśli Polak zorientuje się, że go jego państwo tępi, to wyjedzie do Luksemburga czy Anglii i Polska straci podatnika. Może zacznie się walka o podatnika, traktowanie go jak klienta. To byłby znakomity precedens w Europie. Myślę, że z wolnościowego punktu widzenia należałoby ten eksperyment propagować.
Co Pan myśli o kandydatach na prezydenta: Lechu Kaczyńskim, Donaldzie Tusku, Stanisławie Tymińskim?
Różnie. Najgroźniejszy dla wolności jest Kaczyński. Ja mimo wszystko lubię Wałęsę.
Wszystko wskazuje na to, że Donald Tusk zostanie prezydentem już w pierwszej turze. Jak Pan sądzi czy Polska pod jego rządami ma szanse na rozpoczęcie jakże potrzebnych liberalnych reform?
Wątpię, aby PO zdecydowała się na takie posunięcie. Z wypowiedzi p. Tuska i działaczy PO jest to ugrupowanie popierające interwencjonizm. Nie liczę na jakiekolwiek reformy liberalne z ich strony.
Cimoszewicz zrezygnował z kandydowania na prezydenta RP. Na forum tygodnika Wprost znalazłem wypowiedź wzburzonego zwolennika Włodzimierza Cimoszewicza: „Powinniście się we „Wprost” wstydzić! To wy mieliście znaczny udział w tej haniebnej nagonce na Marszałka Cimoszewicza. Zamiast wyjaśniać ludziom prawdę, woleliście prowadzić brutalną, kłamliwą propagandę. To co „Wprost” (i inne prawicowe media i politycy) zrobiło w ramach prowadzonej kampanii pomówień to zwykła podłość!” Czy zgodziłby się Pan z ta oceną?
Nie. Wprost ujawniło jedynie prawdę. To nie była nagonka na Cimoszewicza lecz jedynie próba ujawnienia patologii państwa, a zwłaszcza bezkarności pewnych osób, z czym mamy wciąż do czynienia.
W związku z tym, że pańskie nazwisko znalazło się na tzw. Liście Wildsteina opublikował Pan na swojej stronie WWW oświadczenie, w którym zaprzeczał Pan jakoby kiedykolwiek był współpracownikiem SB. W oświadczeniu możemy przeczytać także, że wystąpi Pan do IPN o wyjaśnienie tej sprawy, a odpowiedź opublikuje. Kiedy możemy się spodziewać publikacji odpowiedzi i co Pan sądzi o tym co zrobił Bronisław Wildstein?
Wniosek o uznanie mnie za ofiarę lustracyjną złożyłem w lipcu 2005 roku. Z informacji udzielonej przez IPN procedura otrzymania takiego zaświadczenia może potrwać kilkanaście miesięcy. Wciąż na nie czekam.
Jakie jest Pana stanowisko w kwestii lustracji?
Uważam, że lustracja proponowana obecnie jest mocno spóźniona.
Czy powinny być wyciągane jakieś konsekwencje prawne w stosunku do osób współpracujących z SB?
Uważam, że przede wszystkim należało odsunąć od urzędów publicznych osoby związane z reżymem PRL, w tym agentów bezpieki. Tajni współpracownicy, o ile swoją działalnością zaszkodzili komukolwiek, powinni zostać pociągnięci do odpowiedzialności karnej, jako osoby sprzyjające przestępczemu reżymowi.
Pinochet, osoba przez jednych wychwalana, przez innych uważana za jednego w większych morderców na świecie. Niewątpliwą zasługą rządów generała jest wyciągnięcie kraju z zapaści gospodarczej, wielu jednak wytyka mu aprobatę dla fizycznej eliminacji przeciwników politycznych. Jak ocenia Pan osobę gen. Pinocheta, czy cel uświęca środki?
O ile wiem, mordercą jest ktoś kto się targnął na czyjeś życie. Jak dotąd takiego zarzutu Pinochetowi nie postawiono. W Chile doszło do wojny domowej i rozlewu krwi, za który Pinochet bierze odpowiedzialność moralną, jednakże trudno mówić o akceptacji dla zbrodni, jakie wojna za sobą pociągnęła. Sam generał utrzymuje, że nie był w stanie powstrzymać walczących ze sobą stron. Stan wojenny ogłoszony przez władze wojskowe miał przemocy zapobiec. Był zresztą efektem stosowania przemocy przez Salwatora Allende i jego zwolenników.
W artykule „Dwururka” pisze Pan: „Nikczemność części polskich elit politycznych, bezwzględność i cynizm Niemców oraz rosnąca wrogość ze strony Kremla zagrażają polskim interesom gospodarczym i narodowym.” Komentatorka moskiewskiego „Kommiersanta” Natalia Geworkian twierdzi, że podpisując umowę o budowie Gazociągu Północnego Niemcy zawarły z Rosją nowy pakt Ribbentrop-Mołotow. W jaki sposób Pana zdaniem można wybrnąć z tej jakże niekorzystnej sytuacji?
Poprzez przekazanie sektora energetycznego, a właściwie całej gospodarki, w ręce sektora prywatnego. Problemy poruszone w cytowanej wypowiedzi są skutkiem upaństwowienia gospodarki pod pretekstem ochrony bezpieczeństwa energetycznego kraju.
Znaleźliśmy w sieci informację, że kandydował Pan na stanowisko burmistrz Zakopanego. Co sprawiło, że podjął Pan decyzję o kandydowaniu i jakie były efekty?
Nie kandydowałem. Ktoś puścił plotkę, że chcę kandydować. Z zasady nie uczestniczę w aktywnej działalności politycznej, zajmując się jedynie propagowaniem idei wolnościowej. Możliwości zmian upatruję w edukacji ekonomicznej narodu i tym chcę się nadal zajmować, pisząc i prowadząc wydawnictwo Fijorr Publishing Company.
Dziękujemy bardzo
***
Wywiad przeprowadzili Marek Kaproń i Artur Stępkowski.
17 września 2005 r.
Wywiad po raz pierwszy został opublikowany w serwisie Liberator