W eseju „dwa oblicza globalizacji” spisałem moje uwagi na temat globalizacji i jej form. Wyróżniłem formę wolnościową — opartą na otwieraniu granic na kapitał, prawa własności oraz osoby, oraz formę etatystyczną, polegającą na tworzeniu związków pomiędzy rządami (nawzajem) oraz pomiędzy rządami a „wielkim kapitałem”.
W tym eseju skupiam się na pierwszej formie globalizacji i dobrodziejstwach, które ona przynosi dla nas wszystkich — zarówno dla każdego z osobna, jak i dla społeczeństw, które tworzymy.
W tym, wolnościowym znaczeniu, Globalizacja to największa siła niosąca WOLNOŚĆ każdemu z nas. To siła, która w sposób pokojowy dokonuje wolnościowej rewolucji i podcina żyły machinom państw socjalistycznych i narodowych. Wygląda to zwyczajnie, ale jednocześnie niezwykle: powstają struktury globalnego biznesu opartego na wolnym handlu, ludzie otwierają się na siebie nawzajem bardziej niż kiedyś, kwitnie dokonywana przez różne organizacje wymiana młodzieży, podróżowanie po świecie i zmienianie miejsca zamieszkania bez względu na granice, oraz wzajemna wymiana kultur, wzbogacająca kulturę każdej jednostki i grupy (takich jak naród).
Znany anarchista, Gustav Landauer napisał kiedyś: „Państwo jest pewnym stanem, pewnym rodzajem związku między ludźmi, sposobem ludzkiego zachowania się. Zniszczymy je, zawierając inne związki, zachowując się inaczej”. Niezależnie od tego, co myślał o rynku i jego prawach (był anarchosyndykalistą, czyli raczej przeciwnikiem kapitalizmu), Landauer miał całkowitą rację, nawet jeśli nie dokładnie o taki stan rzeczy mu chodziło.
Globalizacja w przytoczonym znaczeniu to WŁAŚNIE TE „inne związki, inne sposoby zachowywania się” o których pisał Landauer. Globalizacja niesie w bliskiej perspektywnie UPADEK tych państw, jakie znamy, na drodze pokojowej — po prostu, przestaną być one potrzebne i znajdą się na „śmietniku historii” gdy jednostki zauważą w pełni, że do niczego ich nie potrzebują, tworząc związki ponadnarodowe i ponadpaństwowe. Dla takich związków, państwa są wyłącznie przeszkodą.
To oczywiście pozbawi machiny państwowe jakiejkolwiek legitymacji społecznej (która i teraz „topnieje”) i doprowadzi do ich, szybszego bądź wolniejszego, rozpuszczania się, w nieskrępowanej radości wzajemnej WYMIANY — usług, uczuć, kapitału, zjawisk, praw własności oraz osób. Nie wiem tylko, czy na koniec państwo rozpuści się całkowicie samo, czy też jednostki je po prostu odrzucą, powiedzą mu „NIE” — ale to się okaże w rzeczywistości.
Warto wiedzieć i pamiętać, jakiego my, wolnościowcy, mamy sprzymierzeńca. GLOBALIZACJA jest bardziej wolnościowa od nas samych – WPROWADZA wolność, podczas gdy my o niej dyskutujemy. I tak samo, jak nie byłoby nas bez niej, nie byłoby jej bez nas. Widzimy więc policzone lata machin państwowych, oraz błyszczącą na horyzoncie WOLNOŚĆ.
W Imię Wolności !!
Krzysztof „Critto” Sobolewski
(c) Copyright by Krzysztof „Critto” Sobolewski 30.I.2001
Przedruk, kopiowanie, rozpowszechnianie i dystrybucja dozwolone bez żadnych ograniczeń w dowolnym celu. Modyfikacje dozwolone pod warunkiem ich wyraźnego zaznaczenia w tekście i poinformowania o tym, kto modyfikował, lub napisanie, iż modyfikacja jest anonimowa. W żadnym wypadku podpis autora, tj. wyrazy: Krzysztof „Critto” Sobolewski nie mogą być usunięte ani zmienione.