Każdy człowiek, który jest zmuszany do przynależności do jakiejś organizacji podczas przebywania na terenach, do których ona rości sobie „prawa”, jest człowiekiem zniewolonym. A człowiek, któremu ta organizacja uporczywie odmawia prawa wycofania z niej swojego członkostwa (nawet pod warunkiem opuszczenia tych terenów), jest po prostu niewolnikiem.
Takie właśnie niewolnictwo jest zagwarantowanie w ustroju Rzeczypospolitej w konstytucji, artykule 137, Rozdz. V, „Prezydent RP” : „Prezydent Rzeczypospolitej nadaje obywatelstwo polskie i wyraża zgodę na zrzeczenie się obywatelstwa polskiego. ”
Aby było jasne — ja tej konstytucji NIE poparłem w referendum i, od pierwszego jej projektu, uważałem ją za etatystycznego knota, który ogranicza wolności obywatelskie, nie dając nic pewnego, gdyż może być praktycznie dowolnie „dostrajana” przez ustawy regulujące różne zagadnienia. Ta konstytucja legalizuje niewolnictwo wojskowe i przymus podatkowy. Ta konstytucja pozwala ograniczać wolność słowa w określonych sytuacjach. NIJAK nie ma się ona choćby do konstytucji USA, jednej z najbardziej wolnościowych na świecie.
Takiej tyranii jednak nie spodziewałem się, dopóki nie zaciekawiły mnie sprawy związane z obywatelstwem, nawet po tej konstytucji. NIE spodziewałem się artykułu, który stanowi zamach na prawo każdej jednostki ludzkiej do przynależności organizacyjnej, lub NIEprzynależności.
I co z tego wynika ??
Ktoś mógłby się zapytać „i co z tego, że tak jest ? Czyż obywatelstwo nie daje przywilejów ?” – niewątpliwie, w świecie, gdzie ludzie są podzieleni absurdalnymi liniami, które się nazywają „granice państw”, obywatelstwo DAJE przywileje (jak również nakłada pewne obowiązki). Jednakże decyzja o tym, czy ktoś chce z tych przywilejów korzystać (i być obarczonym tymi obowiązkami), w wolnym kraju (lub choć trochę wolnym, tj. „demokratycznym”) może należeć WYŁĄCZNIE DO NIEGO/NIEJ. Przymusowe scedowanie prawa wyboru obywatelstwa z obywatela na prezydenta to po prostu konstytucyjna UZURPACJA prawa jednostki, będącego również uznanym przez normy międzynarodowe (a konkretnie, przez Powszechną Deklarację Praw Człowieka) PRAWEM CZŁOWIEKA – art. 15 ust.2 PDPCz: „Nie wolno nikogo pozbawiać samowolnie obywatelstwa ANI NIKOMU ODMAWIAC PRAWA DO ZMIANY OBYWATELSTWA”.
Nie jest też prawdą, jakoby posiadanie obywatelstwa za granicą nie było żadnym utrudnieniem — nie można, na przykład, LEGALNIE służyć w armii swojej nowej ojczyzny ani współpracować z jej wywiadem. Państwo, którego się jest obywatelem, MOŻE podjąć próby ściągnięcia z nas podatków, choć mieszkamy daleko poza jego granicami i jesteśmy obywatelem/obywatelką innego państwa, lub też wcielić nas przymusowo do wojska. Nie oznacza to, że państwo „ojczyste” ściągnęłoby taki podatek skutecznie, albo skutecznie wcieliłoby nas do armii (i uczyniło wojskowym niewolnikiem) — ale wystarczy, że nam napsuje krwi, że nastraszy nas na tyle, że w obawie przed prześladowaniem, zwanym szumnie „egzekwowaniem prawa”, nie będziemy chcieli wracać do ojczyzny choćby na krótki czas (np. jako turyści czy goście u krewnych/znajomych). Trzeba więc mieć świadomość, że te przepisy nie tylko są naruszeniem praw człowieka, ale w dodatku MOGĄ BYĆ REALNIE GROŹNE DLA NASZEJ WOLNOŚCI.
Tradycje i „sprawdzone wzorce”
Możnaby się zapytać o pochodzenie takich zasad — wg jakich norm, zwyczajów itd. funkcjonuje państwo, które tak „kocha” swoich obywateli, że nie pozwala im po prostu wyjechać, powiedzieć „żegnaj” i zapomnieć o sobie ? Oczywiście, działa ono wg norm TOTALITARNYCH. Analogiczne zasady obowiązywały za PRLowskiego reżimu, zgodnie z ustawą o obywatelstwie z 1962 roku. Teraz, w rzekomo „wolnym” kraju, jakim jest III RP, te zasady zostały przypieczętowane normą konstytucyjną, którą — to trzeba powiedzieć otwarcie — NIE JEST ŁATWO zmienić.
Co robić ??
Fakt, że zmiana ta nie jest łatwa NIE OZNACZA, że nie należy do niej dążyć. Jeśli na prawdę kochamy wolność, jeśli wierzymy w suwerenność jednostki i prawo wyboru jej przynależności do WSZELKICH organizacji, to MUSIMY rozkręcić solidną kampanię na rzecz zmiany tego tyrańskiego artykułu konstytucji III RP. Moim zdaniem, powinniśmy NAGŁOŚNIĆ istnienie takich „porządków” na świecie, poszukać wsparcia u (i tak solidnie wkurzonej na III RP) Polonii z całego świata, zainteresować tym problemem ruch wolnościowy i organizacje broniące praw człowieka/praw obywatelskich. Gdy będziemy siedzieć cicho, to NIKT nie dowie się o naszej niedoli i jej przyczynach. Gdy będziemy KRZYCZEĆ, to na całym świecie znajdzie się trochę osób, gotowych nieść pomoc nam tak samo, jak wszystkim innym zniewolonym ludziom w potrzebie.
W Imię Wolności !!!
Krzysztof „Critto” Sobolewski
(c) Copyright by Krzysztof „Critto” Sobolewski 21.V.2001
Przedruk, kopiowanie, rozpowszechnianie i dystrybucja dozwolone bez żadnych ograniczeń w dowolnym celu. Modyfikacje dozwolone pod warunkiem ich wyraźnego zaznaczenia w tekście i poinformowania o tym, kto modyfikował, lub napisanie, iż modyfikacja jest anonimowa. W żadnym wypadku podpis autora, tj. wyrazy: Krzysztof „Critto” Sobolewski nie mogą być usunięte ani zmienione.
***
Tekst został wcześniej opublikowany na stronie autora http://liberter.webpark.pl/