Krzysztof “Critto” Sobolewski “Precz z cłami zaporowymi!! Stop wojnie handlowej!!”

Między USA a UE wybuchła właśnie wojna celna. Zaczęło się od wprowadzenia przez to pierwsze 30% ceł zaporowych na stal z całego świata (w tym również z UE); w odpowiedzi, UE wprowadziła cła zaporowe na stal z całego świata, oraz na wszystkie produkty amerykańskie. To właśnie skłoniło mnie do frontalnego zaatakowania systemu ceł, i do wyrzucenia trochę herbaty w nasze rodzime wody. Używając pojęcia 'cło’ będę miał na myśli wyłącznie cła zaporowe, których celem jest zniechęcenie 'swoich’ obywateli do kupowania zagranicznych produktów, a nie cła fiskalne, które są po prostu formą łatwo ściągalnego podatku.

Co nas zaleje – czyli bzdety o 'ochronie rodzimej produkcji’

Największym i najpodlejszym kłamstwem używanym na poparcie ceł zaporowych jest ideologia 'ochrony rodzimej produkcji’; rzekomo, gdy konsumenci zaczną kupować tańsze (bądź lepsze) zagraniczne towary, to rodzime firmy zbankrutują, a towary obce zaleją krajowy rynek, nie pozostawiając kamienia na kamieniu z fabryk i farm miejscowych …

Ten bzdet jest tak często powtarzany, że – zgodnie z goebbelsowską ideologią – „kłamstwo potwarzane 1000 razy staje się prawdą” – ludzie w niego wierzą.

Tymczasem, jeżeli cła są dobre, i jeśli trzeba chronić rodzimych producentów, to czemu nie pójść jeszcze dalej, i nie wprowadzić ich między Gdańskiem a Warszawą? Między Berlinem a Hamburgiem? Między Paryżem a Marsylią? Między Nowym Jorkiem a Atlantą? W końcu, jeśli w Gdańsku kupowane będą – dajmy na to – warszawskie wędliny, to rzeczywiście lokalni rolnicy odnotują spadek sprzedaży, i mogą nawet 'pójść z torbami’. To samo dotyczyć może np. piwa z Berlina i z Hamburga, albo nowojorskiej i atlanckiej odzieży. Ciekawe, że aby zobaczyć absurd takiej ideologii, trzeba zejść na poziom lokalny ….

Niemniej jednak – jeżeli nawet 'zalew rynku tanimi produktami’ spowoduje upadek krajowych producentów, to SAMI SĄ ONI SOBIE WINNI. Na rynku nikt nie gwarantuje ciągłych zysków, lub choćby przychodów pokrywających koszty na zero (tzw. zysk normalny). Na to trzeba sobie zasłużyć ciężką pracą, polepszaniem stanu techniki (wyposażenia firmy w majątek trwały) i idącymi za tym inwestycjami, coraz lepszego rozpoznania potrzeb konsumentów (czyli, znajomości zasad marketingu – każdy może się tego nauczyć). Niech ci, którzy sobie nie radzą, ani też nie przyjdzie im do głowy np. zjednoczenie się w większą firmę ze swoimi dotychczasowymi konkurentami, poniosą konsekwencje swoich szkodliwych poczynań, i zmienią branżę działalności na taką, której nie będą mogli zepsuć.

A co z konsumentami ?!?

To, o czym mówiłem w poprzednim akapicie, pozostawia bez odpowiedzi jedno pytanie: CO Z KONSUMENTAMI ?!? Dlaczego chronić producenta kosztem konsumentów? Gdy ktoś mówi o „prawach” jednej osoby – producenta, JAKIM PRAWEM zapomina o prawach drugiej strony rynku – konsumenta – bez którego rynek w ogóle nie mógłby istnieć ? Nikt nie przynosi obcych towarów na bagnetach; jeśli 'zaleją one rynek’ to tylko dlatego, że konsumenci uważają je za lepsze, za bardziej atrakcyjne. KAŻDY Z NAS jest konsumentem. Powinniśmy być bardziej świadomi tego, iż mamy prawo wyboru, i że pozbawianie nas tego prawa przez podburzanych przez grupy nacisku urzędników i polityków jest skrajnym, wymierzonym w nasze prawa i interesy draństwem.

Cło jak bomba atomowa

Uzasadnione wydaje się ryzyko użycia ceł zaporowych jako środka odwetowego wobec takiego samego poczynania „drugiej strony” (innego państwa). Przypomina to trochę NATOwską doktrynę odpowiedzi atomowej na atak nuklearny. Jednakże, podobnie jak broń atomowa, cło NIE POWINNO być używane nawet, gdy druga strona tego użyje.

„Gdzie dobra nie przekroczą granic…”

W ciągu historii, wojny celne często zmieniały się w prawdziwe wojny. Frederic Bastiat określił to w następujący sposób: „Tam, gdzie dobra nie przekroczą granic, żołnierze zrobią to na pewno”; Ludwig von Mises określił „filofię” protekcjonizmu mianem 'filozofii wojny’. Nawet jednak, gdy wybuch wojny nie grozi – bo jesteśmy potężnym mocarstwem, któremu 'nikt nie podskoczy’, to i tak nie zwalnia nas to z dbania o to, aby polityka gospodarcza rządu miała właściwy, czyli odwrotny od pokazanego powyżej kierunek – ku pokojowi.

Po pierwsze bowiem, bycie mocarstwem nie powinno polegać na wymuszaniu układów, które są korzystne tylko dla niego, i stanowią pognębienie innych. Chroniące wspólne bezpieczeństwo układy takie, jak NATO zaś, NIE POWSTAŁY W CELU grabieżczej, wrogiej polityki gospodarczej – wręcz przeciwnie, powstały one, aby jednoczyć państwa 'demokratyczne’ w obronie przed zagrożeniem militarnym ze strony tyranii komunistycznej, a obecnie – aby chronić przed każdym zagrożeniem militarnym, jakie może nadejść. Ich byt NIE USPRAWIEDLIWIA poczynań, które doprowadzić mogą do zwiększenia tego zagrożenia militarnego, lub jego wywołania; tak samo, jak posiadanie lekarstw nie usprawiedliwia zatruwania się na własne życzenie i umyślnego niszczenia swojego zdrowia.

Cła – akt wrogości wobec ludzi z innego kraju oraz rozdzielanie Rodzaju Ludzkiego sztucznymi granicami

Ideą ceł zaporowych jest nie to, aby lokalny producent zarobił więcej – gdyby państwu interwencjonistycznemu na tym zależało, to udzieliłoby mu dotacji (co też nie jest dobre – najlepszy jest wolny rynek, ale i tak jest lepsze niż cła). Ich ideą jest to, aby PRODUCENTOWI Z INNEGO KRAJU NIE UDAŁO SIĘ zarobić na eksporcie swoich dóbr. Cło jest więc typowym układem win-lose, w którym wygrywająca jest machina urzędnicza, a przegrywa rynek – zarówno konsumenci jak i ci producenci, którym urzędnicy odmówili prawa do sprzedaży.

Będąc wymierzone przeciw interesom konkretnych firm, albo wszystkich firm z danego kraju lub ze wszystkich innych krajów, cła są AKTEM EKONOMICZNEJ WROGOŚCI przeciwko producentom, których dotyczą. Dlaczego urzędnikom tak zależy na tym, aby dajmy na to, aby Jan lub Hans zarobił, a Johnny już nie? Dlaczego uważają, że gdy zarobi Johnny (albo zarobią obaj, trochę mniej), to Hansowi stanie się krzywda? Dlaczego chcą, aby Hans/Jan był bogaty, a John biedny, albo na odwrót (zależnie od strony) ?? Wreszcie, dlaczego nie pozwolą zadecydować RYNKOWI o tym, kto się dalej utrzyma, a kto nie ??

Bezbożność ceł

Tu nasuwa mi się również wątek zahaczający o religię i Pismo Święte. Jezus wybaczył celnikowi, gdyż celnik to tylko człowiek, który wykonuje taki a nie inny zawód. Jakie zdanie natomiast miałby Jezus na temat wznoszenia między narodami barier i wszczynania wrogości? Jak do przyniesionego przez Niego przykazania „kochaj bliźniego swego jak siebie samego” miałoby się stwarzanie barier, których celem jest pognębienie producenta – CZŁOWIEKA, BLIŹNIEGO stojącego po drugiej stronie tego absurdu?

JAKIM PRAWEM między członkami Ludu Bożego wznoszone są przez urzędników takie wrogie zasieki? I to między ludźmi żyjącymi w przekonaniu słuszności miłowania bliźniego; między ludźmi, którzy nie kradną, nie mordują ani nie dążą do wywołania wojny? Dlaczego wznoszone są sztuczne bariery pomiędzy firmami, których celem jest to, aby ludzie, dzieci Boga, zarabiali na życie i podnosili ogólny poziom swojego życia i gospodarki? Tak, tak to wygląda: cła to bariery, które mają uniemożliwić powstanie wzajemnych zależności m iędzy ludźmi – zależności, na których opiera się społeczeństwo, i które, gdy zostaną rozszerzone terytorialnie, pozwalają na poszerzenie społeczeństwa i utworzenie trwalszego pokoju. Cła są BEZBOŻNE, gdyż przeciwdziałają Boskiemu Planowi zaprowadzenia Pokoju pomiędzy swoją owczarnią na całym świecie. Czy Chrześcijaninowi trzeba więcej, aby cła odrzucić??

Wrogość między partnerami

Wywoływanie wrogości między ludźmi w ogóle jest zarówno antyludzkie, jak i bezbożne. Wywoływanie zaś wrogości pomiędzy sprzyjającymi sobie od dawna społeczeństwami – amerykańskim i europejskim – jest dodatkowo polityczną głupotą. Czy po to były rozwijane przez 50 lat przyjazne stosunki, aby teraz niszczyć je w bezsensownych wojnach celnych o banany, stal, samochody, zabawki czy coś innego? Czyż etos współpracy amerykańsko-europejskiej nic już nie znaczy dla polityków po obu stronach oceanu? Czy przyjaźń panatlantycka ma się zamienić w panatlantycką wrogość, a sam Atlantyk – w oddzielającą Amerykę od Europy FOSĘ ??

Jakim prawem ?!? Czyli: jak reagować na cła

Na cła należy reagować z największym możliwym oburzeniem i niechęcią wobec postępowania władz. GŁOŚNO I WYRAŹNIE wyrażajmy te odczucia. Niech słyszą nas nasi bliźni, niech słyszą nas też urzędnicy. Każdy, komu zależy na postępie technologicznym, na rozwoju kraju i regionu, na przyjaznych stosunkach swojego kraju z innymi, na rozwoju przyjaznych ukladów i związków między ludźmi z różnych krajów, na dostępie do najnowszej technologii oraz zmuszaniu przemysłu do modernizacji, która zarówno oszczędza kieszenie konsumentów, środowisko jak i jest bezpieczniejsza dla pracowników (lepsze, nowocześniejsze warunki pracy), jak i daje możliwość lepszych zysków, czyli podniesienia ogólnego poziomu gospodarki, powinien szukać WSZELKICH metod aby swój gniew, swoje oburzenie, swój SPRZECIW wobec ceł wyrazić tak, aby był słyszany. Istnieją media takie, jak gazety i czasopisma, niezależne od rządu i innych władz, i posiadane prywatnie. Istnieją telewizje które – co prawda w wielu krajach zniewolone przez rozmaite regulacje – również mogą grzmieć o szkodliwości ceł, wykorzystując swoje gigantyczne możliwości oddziaływania. Gdy w USA telewizja zaczęła informować o szkodliwości palenia, 50% palaczy rzuciło nałóg. Czemu by nie wykorzystać tego samego do informowania o szkodliwości ceł ? Głośno i wyraźnie pytać się: JAKIM PRAWEM konsumenci są zmuszani do płacenia wyższych ceł, wzniecana jest niechęć wobec ludzi pracujących i prowadzących firmy w innych krajach, oraz, kosztem innych, produktywnych podmiotów, podtrzymywane niewydajne firmy, które nie poradziłyby sobie na wolnym rynku ??

Róbmy też coś sami !! Informujmy swoich znajomych, dlaczego cła są złe! Posługujmy się rozmaitymi materiałami (również tym artykułem), aby burzyć mity, które używane są do podpierania ideologii wojny celnej. Wychodźmy na ulice (po uzyskaniu odpowiednich zezwoleń) i, w legalnych i pokojowych demonstracjach, happeningach, wiecach i marsza, głośno domagajmy się ZNIESIENIA CEŁ !! Głośno i wyraźnie wołajmy: JAKIM PRAWEM urzędnicy łamią nasze prawa do: kupowania czego chcemy i u kogo chcemy, jeżdżenia gdzie chcemy, oraz prawa naszych mieszkających w innych krajach Braci w Rozumie do sprzedaży owoców swojej działalności?

Tego typu kampanie zwykle odnoszą sukces. W podobny sposób Mahatma Gandhi dopiął swego – niepodległości Indii, sufrażystki wywalczyły sobie prawo głosu, a Murzyni w USA – zniesienie dyskryminacji (to samo nastąpiło w RPA). Uwierzmy w to, że nasze głosy, potężne i wyraźne, MOGĄ coś zmienić, mogą wpłynąć na bieg wydarzeń.

Od tego jesteśmy przecież libertarianami, zwolennikami wolności, którzy o wolność walczą. Od tego jesteśmy też ludźmi i humanistami z nastawienia, aby być wrażliwi na tak wielką niesprawiedliwość. Nasi przyjaciele, członkowie naszego ruchu w Szwecji zaczęli już te protesty, w formie happeningu „Stockholm Tea Party”(nawiązanie do słynnego „Boston Tea Party” czyli „Herbatki Bostońskiej”). Wspierajmy ich z wigorem, i kontynuujmy ich dzieło, aż rozszerzy się na cały świat !!

Niech nie zadowoli nas nic innego, niż CAŁKOWITA ABOLICJA bezbożnego, antyludzkiego, antyrynkowego systemu ceł zaporowych i wszczynania wojen handlowych. Wolność dla każdego, tyrania dla nikogo. Laissez Faire. Nie depczcie po nas!!

W Imię Wolności !!

Krzysztof „Critto” Sobolewski

critto@wp.pl

(c) Copyright by Krzysztof „Critto” Sobolewski 30.III.2002

Przedruk, kopiowanie, rozpowszechnianie i dystrybucja dozwolone bez żadnych ograniczeń w dowolnym celu. Modyfikacje dozwolone pod warunkiem ich wyraźnego zaznaczenia w tekście i poinformowania o tym, kto modyfikował, lub napisanie, iż modyfikacja jest anonimowa. W żadnym wypadku podpis autora, tj. wyrazy: Krzysztof „Critto” Sobolewski nie mogą być usunięte ani zmienione.

***

Tekst został wcześniej opublikowany na stronie autora http://liberter.webpark.pl/

2 thoughts on “Krzysztof “Critto” Sobolewski “Precz z cłami zaporowymi!! Stop wojnie handlowej!!”

  1. 50% Amerykanów rzuciło palenie gdy TV powiedziała że to szkodliwe?
    Boże! Jaki to głupi naród. Wszystko im ta TV potrafi wmówić.
    Ale Polska to nie USA. Weźcie na to poprawkę.

    Pozdro,

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *