Patryk Bąkowski “Kiedy rozwój ważniejszy od zysku”

W “Pięknym umyśle” była taka ciekawa scena opisująca w fajny sposób zasadę równowagi Nasha. Nash siedział sobie z kumplami w barze i weszły do niego dziewczyny – wśród nich jedna szczególnie piękna. Wszyscy się na nią zapatrzyli i wywalili ozory. Wtedy Nasha natchnęło. Przedstawiał kumplom swą teorie: kiedy wszyscy podejdą do najpiękniejszej dziewczyny i zaczną o nią konkurować, panienka popadnie w samozachwyt i w konsekwencji nikt jej nie poderwie – przy okazji stracą szanse u innych dziewczyn które oleją ich gdy już dostaną kosza od najładniejszej koleżanki. Dlatego Nash wykombinował że najlepiej dla wszystkich będzie gdy podejdą każdy do innej dziewczyny tę najpiękniejszą olewając. Dziewczyny nie poczują się dotknięte, będą zadowolone że każda wzbudziła zainteresowanie a najpiękniejsza poszła w odstawkę. Dzięki temu chłopaki zwiększyli prawdopodobieństwo spędzenia miłej nocy.

I tak funkcjonuje wolny rynek. Co dzieje się w świecie zdominowanym przez architektów dobrobytu, ot takim naszym świecie? W najmniej dotkliwej formie znajdują się tacy mądrale co wybierają za nas dziewczyny do których powinniśmy podejść. To jest ta słynna solidarność i dbanie lewicy o interes jednostek. Ty podejdziesz do tej a ty do tamtej. To że nie pasujecie wzrostem, figurą itd. jest dla lewicy bez znaczenia. Ktoś tam wyprowadził mądry wzór który ma się w każdej sytuacji sprawdzać i nie ma przebacz. Kurdupel idzie do tej najwyższej, punk do wyfiokowanej panienki, a gość w dresie do panienki z obrożą na szyj. Nie masz wyboru, bo lewica wie za ciebie lepiej. Kiedy już zadowolony z siebie mądrala poczuje że ma władze nad naszymi wyborami, zawsze będzie się tę władzę starał powiększyć. Następnym razem zadecyduje kto ma nie podejść w ogóle. Np poprzez zastosowanie kryterium minimalnego wzrostu (coś jak płaca minimalna). Potem stwierdzi że abyś mógł podejść w jego barze (bo w międzyczasie okazało się że nie dość że mądrala ma prawo do decydowania za nas, to na domiar złego zdecydował również że od dziś bar należy do niego) do którejkolwiek dziewczyny musisz opłacić jego stracony czas w którym to wyznaczy ci do której dziewczyny możesz podejść. Czyli nie tylko decyduje za ciebie ale jeszcze żąda od ciebie za to pieniędzy. Przy okazji oczywiście jeżeli w barze są jego kumple okazuje się że nie możesz podejść do żadnej dziewczyny chociaż nawet masz pieniądze na opłacenie haraczu, bo zasoby muszą być wolne dla kumpli. W pewnym momencie nawet się nie zorientujesz a zamiast pić sobie w barze piwko i podrywać dziewczyny, musisz stać na zmywaku i szorować kible.

Oczywiście wszystko to jest dla twojego dobra. Żebyś mógł sie realizować w życiu, no i żebyś był szczęśliwy – bo przecież wiadomo że sam sobie nie poradzisz i ktoś musi wskazać jakie decyzje będą najlepsze dla ciebie.

Tak w skrócie przedstawia się lewicowe podejście do rozwoju. Bo przecież gdyby pozostawić ci wolny wybór podszedłbyś np do zajętej dziewczyny i mógłbyś zarobić fangę w nos. Albo nie daj boże, wraz z kumplami wystartowalibyście do tej najpiękniejszej sami sobie szkodząc. Więc lepiej już zorganizować całe te podrywanie jakoś tak w sensownej formie w celu uniknięcia stresów które mogłyby zaszkodzić twojemu sercu.

Tak apropos serca – oczywiście zapalić w barze sobie też nie możesz, bo komuś mógłbyś zaszkodzić. A przecież wolność nie polega na tym abyśmy sobie szkodzili…

Patryk Bąkowski
3 wrzesień 2007 r.

***

Tekst został wcześniej opublikowany na blogu Qatrykowe boje

Autor artykułu prowadzi bloga Qatrykowe boje

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *