W Polsce – być może jest to ewenementem na skalę Europy – istnieje duża grupa ludzi, którzy żyją z tego, że mieszkają blisko granicy. Są to ludzie dosyć biedni, ale zaradni i bardzo pracowici. Te cechy czynią, iż potocznie określani są oni jako 'mrówki’.
Granice z zasady dzielą ludzi, ale dla niektórych są szansą na lepsze życie … nie mam na myśli celników … mrówki …
Czy „mrówka” to przemytnik? – charakterystyka „mrówczenia”
Chcę zaznaczyć, iż nie jestem wrogiem tego, co władze uznają za 'przemyt’, a wręcz przeciwnie: narzucanie podatków na czynność tak banalną, jak przekroczenie wytyczonej przez grupę ludzi LINII uważam za skandal. Niemniej jednak – czy „mrówka” jest przemytnikiem?
Odpowiadając na to pytanie należy zastanowić się, KIM jest przemytnik i JAKIE są jego metody działania. Przemytnik to ktoś, kto para się przemytem, czyli NIELEGALNYM – sprzecznym z obowiązującym ustawodawstwem celnym – przenoszeniem przez tą absurdalną linię, zwaną 'granicą’, określonych dóbr (rzeczy). Przemyt nie polega po prostu na niepłaceniu cła – polega na niepłaceniu cła WBREW PRAWNEMU (lewnemu) WYMOGOWI JEGO ZAPŁACENIA. Jest więc działaniem wbrew obowiązującym zakazom i nakazom celnym, czyli czynem zabronionym.
Ustawodawstwo narzucone przez III RP NIE ZABRANIA (do 1.I) przewożenia określonych ilości alkoholu, papierosów i innych dóbr przez granicę – istnieje pewna 'ilość dozwolona w ruchu bezcłowym’. Wynika stąd, iż ktoś, kto przenosi te dobra w tej właśnie, dozwolonej ilości, NIE JEST, ex definitio, PRZEMYTNIKIEM! A więc, wszelkie aluzje na temat „przemytu mrówkowego”, „legalnego przemytu”, które sugerują nielegalność „mrówczenia” itd. są po prostu podłymi POMÓWIENIAMI, za które ludzie trudniący się „mrówczeniem” powinni wytoczyć proces, i domagać się przeprosin i/lub odszkodowań. Fakt, że ktoś korzysta z zapisanych w ustawach swoich praw z korzyścią dla siebie NIE oznacza, iż te ustawy narusza.
„Masz prawo do … Ale jeśli będziesz z niego korzystał, to ci je odbierzemy”
Widać wyraźnie, iż przeciwników „mrówczenia” razi nie to, iż – rzekomo – ludzie ci działają nielegalnie, ale właśnie to, że – zgodnie ze stanem faktycznym – działają oni w 100% legalnie, nie łamiąc żadnej ustawy, a w szczególności przepisów celnych. Wrogów „mrówczenia” razi więc po prostu to, iż ktoś korzysta ze swoich, zapisanych w państwowych ustawach praw „zbyt często” i jest to dla niego „zbyt korzystne”. To, typowe dla urzędniczych zawistników podejście, możnaby porównać z następującym, typowym dla niektórych dyktatur: rzekomo jest wolność słowa, ale niech tylko powstanie zbyt dużo gazet i czasopism, to władze zrobią wszystko, aby je zlikwidować. Czyli – prawa są tylko dla tych, którzy z nich nie korzystają – innym zostaną one odebrane, gdy tylko się na to ośmielą.
Uczciwa metoda zarabiania na życie
Podczas prowadzenia swojej działalności, nie łamiąc żadnych ustaw, ani też nie naruszając żadnych podstawowych praw jednostki: życia, wolności i własności, osoby określane jako 'mrówki’ zasługują na szczególne uznanie. Są to ludzie, którzy wybrali uczciwą drogę zarabiania; są to też zwykle ludzie dosyć ubodzy, dla których, przy dużym bezrobociu (za które winę ponosi polityka wszystkich rządów i parlamentów III RP oraz 50 lat komunizmu) „mrówczenie” jest jedyną metodą utrzymania rodziny, „związania końca z końcem” a, jeśli, dzięki ciężkiej pracy, dobrze im się powiedzie, to również wyjścia z nędzy i beznadziei. Mimo swego ubóstwa – a może dzięki niemu – ludzie ci są niezwykle pracowici (może stąd 'mrówki’?) oraz przedsiębiorczy, czyli umiejący dbać o interes swój i swojej rodziny.
Dyskryminacja, apartheid – nowy pomysł na walkę z 'mrówkami’
Wiele było pomysłów na walkę z 'mrówkami’ – tak wiele, iż wyścig 'ustawodawcy-mrówki’ zaczyna przypominać grę w kotka i myszkę. Żadna z wprowadzonych metod nie okazała się skuteczna, wiele też okazało się nielegalne.
Ostatnia metoda z pewnością należy do tej drugiej grupy. Według nowych przepisów, które wchodzą w życie 1 stycznia 2002 roku (czyli za 2 dni!), osoby mieszkające (zameldowane) w „strefie przygranicznej” (15 km od granicy, co do zasady) będą mogły przywieźć MNIEJ towarów takich, jak alkohol i papierosy ze strefy przygranicznej sąsiedniego państwa. Mniej od kogo? Od mieszkańców innych stref, oczywiście – wszystkich tych, którzy są zameldowani POZA tą nieszczęsną Strefą. Różnice są znaczne – osoba spoza 'strefy zakazanej’ będzie mogła, jak dawniej, przywieźć do 1 litra wyrobów spirytusowych, 2 litrów wina oraz 5 litrów piwa; osoba ze 'strefy przygranicznej’ – tylko pół litra alkoholu oraz 1 paczkę papierosów na miesiąc.
Niezależnie zresztą od rozmiarów tej DYSKRYMINACJI (w oparciu o miejsce zamieszkania), jest ona sprzeczna z najbardziej podstawowymi prawami człowieka – przede wszystkim zaś, z ZASADĄ RÓWNOŚCI WSZYSTKICH OBYWATELI WOBEC PRAWA. Jedno absurdalne, wymierzone przeciw uczciwie zarabiającym ludziom rozporządzenie, narusza zasady zapisane we wszystkich deklaracjach praw człowieka, oraz w Konstytucji III RP (art. 32). Trzeba zrobić wokół tej sprawy taki szum, że rozporządzenie to będzie ZNIESIONE. Sprawa jest prosta i oczywista – dyskryminacja przez organy władzy publicznej z jakichkolwiek powodów jest zakazana w każdym państwie 'demokratycznym’. Im więcej osób się o tym dowie, tym lepiej, aż pomysłodawcom tego rozporządzenia PÓJDZIE ONO W PIĘTY, i będą musieli je znieść. Być może, sprawa otrze się o Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu, a z pewnoscią powinna trafić do polskiego Trybunału Konstytucyjnego.
Jeżeli bowiem w tak 'błahej’ sprawie podstawowa wartość każdej demokracji jest naruszana, to co będzie dalej? Dyskryminacja na podstawie pochodzenia etnicznego? Dyskryminacja płci? Dyskryminacja osób pełnoletnich wg ich wieku? Dyskryminacja osób niepełnosprawnych? Dyskryminacja ze względu na owłosienie lub jego brak? Raz rozpoczęta machina apartheidu nie zatrzyma się sama – KTOŚ musi przeciwstawić się jej działaniom. W Polsce nadszedł NA TO CZAS – tej dyskryminacji trzeba wydać WOJNĘ, zarówno w Polsce, jak i przy pomocy międzynarodowej opinii publicznej. Jest to wojna, którą bardzo łatwo jest wygrać, a przegrać nie wolno.
Ograniczenia – w kogo uderzą?
Wszelkie próby utrudniania życia 'mrówkom’ oraz ograniczania ich działalności uderzą właśnie w tych ludzi – tych najbiedniejszych, ale jednocześnie przedsiębiorczych i troszczących się o swoje rodziny. Uderzą w podstawę bytu tych ludzi i ich rodzin, grożąc im nawet głodem. Pozbawią zatrudnienia wielu uczciwych ludzi, oraz uderzą w ich styl życia.
Nie czarujmy się: te ograniczenia nie uderzą w bogate grupy zajmujące się przemytem (których przeciwnikiem też nie jestem). Tamci ludzie rzadko korzystają z pomocy mrówek, zwykle parają się prawdziwym, czyli zakazanym przez ustawy PRZEMYTEM. Czyż nie jest ironią, iż to rząd, który – rzekomo – ma dbać o najbiedniejszych, uderza w ich podstawy bytowe?
Podsumowanie: WOLNOŚĆ DLA „MRÓWEK” !!!
Dlatego też: RĘCE PRECZ OD „MRÓWEK” !!! Pozwólcie działać, pozwólcie biednym ludziom zarabiać uczciwie swoją ciężką pracą na utrzymanie swoich, będących w ciężkim położeniu rodzin. Pozwólcie im się rozwijać, a wyrosną z nich prężni biznesmeni, zahartowani przez swój trudny start – skoro w Ameryce, gdzie ludzie pchający wózki ze słodyczami wyrastali na milionerów było podobnie, to czemu nie może być u nas? Nie macie prawa atakować ludzi za to, że są sprytniejsi od was. Nie macie prawa ograniczać ich praw tylko dlatego, że z nich korzystają; NIE WOLNO WAM zabierać innym osobom praw, które sami im przyznajecie; jak to mówi przysłowie: „kto daje i odbiera, ten się w piekle poniewiera”.
I KLNĘ SIĘ na ducha wolności, na przysięgę, którą złożyłem w mojej Deklaracji, oraz na światłe tradycje Twórców ruchu libertariańskiego i Ojców Założycieli USA, iż NIE DAM SPOKOJU żadnym formom tyranii, dziejącym się w Polsce przeciw ludziom, i że wypowiem wojnę każdemu tyrańskiemu przepisowi; tak samo też, nie popuszczę, zanim nie upadnie ostatni dyskryminujący kogoś przepis, ustawa lub zarządzenie. Świadom jestem tego, iż o wolność trzeba walczyć każdego dnia, bo jej ceną – jak to stwierdził John Philpot Curran: „Warunkiem, na którego podstawie Bóg dał człowiekowi wolność jest wieczna czujność; jeśli człowiek złamie ten warunek, konsekwencją jego zbrodni i karą za jego winę jest niewola”. Strzeżcie się! Ja bowiem zamierzam wypełnić ten warunek wzorowo, tak, aby światło wolności zajaśniało w naszym kraju nad wszystkimi Sprawiedliwymi, uczciwymi ludźmi, i nędzny koniec spotkał wasze tyraniczne zapędy.
W Imię Wolności !!!
Krzysztof „Critto” Sobolewski,
(c) Copyright by Krzysztof „Critto” Sobolewski 30.XII.2001
Przedruk, kopiowanie, rozpowszechnianie i dystrybucja dozwolone bez żadnych ograniczeń w dowolnym celu. Modyfikacje dozwolone pod warunkiem ich wyraźnego zaznaczenia w tekście i poinformowania o tym, kto modyfikował, lub napisanie, iż modyfikacja jest anonimowa. W żadnym wypadku podpis autora, tj. wyrazy: Krzysztof „Critto” Sobolewski nie mogą być usunięte ani zmienione.
***
Tekst został wcześniej opublikowany na stronie autora http://liberter.webpark.pl/
Konstytucja RP:
Art. 32.
Wszyscy są wobec prawa równi. Wszyscy mają prawo do równego traktowania przez władze publiczne.
Nikt nie może być dyskryminowany w życiu politycznym, społecznym lub gospodarczym z jakiejkolwiek przyczyny.