Związek zawodowy policjantów w Wielkiej Brytanii – Police Federation – zapowiedział, że w obliczu fiaska płacowych negocjacji z rządem przeprowadzi wśród swoich członków głosowanie nad pytaniem, czy policjanci powinni mieć prawo do strajku. Pytanie zostanie postawione właśnie w taki sposób, bo strajki policji są w Wielkiej Brytanii zakazane i, co za tym idzie, pytanie bezpośrednio o to, czy ogłosić strajk byłoby nielegalne…
Dodatkowo, wielu policjantów rozważa ponoć przystąpienie do, nazwijmy to, alternatywnych form strajku, takich jak odstąpienie od ochrony ministrów, pilnowania więźniów czy pójście na chorobowe.
Plany policyjnych związkowców interesująco skomentowała radykalna brytyjska organizacja na rzecz wolnego rynku i wolności obywatelskich, Libertarian Alliance. Wezwali oni policjantów nie tylko do głosowania za prawem do strajku, ale także do faktycznego ogłoszenia potem strajku i… strajkowania bez końca.
Członek zarządu LA, Sean Gabb, stwierdził bez ogródek:
“Policja dziś to niewiele więcej niż coraz bardziej skłonna do przemocy i strzelania prorządowa milicja. Spędzają oni większość czasu słuchając dyskusji w radiu w poszukiwaniu ludzi, których mogliby nękać za mówienie czegoś niepoprawnego politycznie. A gdy opuszczają swoje fortece zwane posterunkami, to tylko po to, by aresztować właścicieli domów za to, że bronią swojego życia i mienia, albo badać alkomatem co dziesiątego kierowcę na jakiejś lokalnej drodze. Policja jest politycznie i finansowo skorumpowana. (…) Jedyną rzeczą, która przemawia na ich korzyść jest ich tendencja do lenistwa i niekompetencji. Dzięki temu nie jesteśmy poddawani całemu temu uciskowi, za który płacimy. (…)
Strajk policji byłby największym powiewem wolności od zlikwidowania dowodów osobistych w 1952 roku. Wolni od gorącego oddechu gliniarza na karku, moglibyśmy znowu się swobodnie wypowiadać i podjąć wzelkie kroki, jakie byłyby niezbędne, by chronić siebie i naszych bliskich przed inną hołotą, która nawiedza nasz kraj”.
I pomyśleć, że ta opinia dotyczy angielskich bobbies, uważanych u nas powszechnie za wzór policjanta-dżentelmena. Ciekawe, co pan Sean powiedziałby o naszej policji…
Jacek Sierpiński
***
12 grudnia 2007
Tekst pochodzi z bloga autora