Wywiad z Wendy McElroy dla Right Wing News, maj 2002
John Hawkins, Right Wing News
John Hawkins:
W jakim celu stworzyła pani portal ifeminist.com?
Wendy McElroy:
Ifeminist.com wypełnia lukę informacyjną na temat indywidualistycznego feminizmu. Jest bazą danych liczącą ponad 2 tysice adresów internetowych do stron informacyjnych, komentarzy, organizacji itp. Jest to serwis społecznościowy skupiający ludzi wokół biuletynu czy grup dyskusyjnych. Jest to także miejsce, gdzie można zajrzeć co rano, by sprawdzić wiadomości. Ponadto sekcja informacyjna zawiera fundamentalne teksty dla I-femiznizmu. Po prostu, serwis ten wypełnia niszę.
JH:
Jak pani sądzi, czemu Libertarianom nigdy nie udało sie wejśc do polityki głównonurtowej i konkurować z Demokratami czy Republikanami?
WME:
Nie wierzę w wybory jako w metodę zmian społecznych, zatem nie bardzo interesuje mnie konkurowanie z Republikanami czy Demokratami. Sądzę, że trwałe zmiany można uzyskać jedynie poprzez dotarcie do ludzkich serc i umysłów. Wolnością zaraża się pojedyncze osoby, a stawianie krzyżyka co 4 lata niewiele ma z tym wspólnego. Wierzę w oddolne inicjatywy poprawiające codzienny byt ludzi, a nie w dawanie kolejnemu politykowi władzy. Żaden polity nie poprawił mojego zycia, nie sprawił bym czuła się bardziej wolna.
JH:
To cytat z pani arykułu pt. Czemu nie głosowałabym przeciwko Hitlerowi; „nikt nie ma prawa dawać komukolwiek politycznej władzy nad drugim człowiekiem”,
Czemu Pani sądzi, że akurat tak jest? Jest to niemalże gotowy przepis na anarchię.
WME:
To jest przepis na anarchię. Anarchię pojmowaną tak, jak pojmowali ją Ralph Waldo Emerson czy Henry David Thoreau. Mówili oni o pokojowych jednostkach, współdziałających ze sobą bez władz regulujących co wolno mówić lub robić. Jedynym usprawiedliwieniem dla ingerencji osób trzecich w takie relacje, jest moment gdy relacja staje się agresywna. Anarchia to nic więcej jak „bez rządu, bez władzy”. Pokojowi ludzie nie potrzebują żadnych rządów.
JH:
Jak, według pani, powinno się rozwiązywać problem bezdomności?
WME:
Po pierwsze, należy znieść prawa ograniczające pracę dzieci. Te przepisy nie pozwalają młodym ludziom o siebie zadbać. Gdy miałam około 16 lat i mieszkałam na ulicy, mogłam pracować. Jeśli by mi tego zabroniono, nie stać by mnie było na opłacenie pokoju, a wtedy musiałabym sięgnąć po nielegalne środki zarobkowania, takie jak prostytucja, drobne kradzieże czy żebranie. Ograniczenia praw nieletnich do pracy miały chronić przed wyzyskiem w fabrykach lub kopalniach, a nie przed pracą w klimatyzowanych McDonaldach. Czego się można spodziewac po 15latku, któremu zakazano legalnie zdobywać pożywienie? Owszem, możemy przekazać taką osóbkę odpowiednim władzom, ale tak argumentują ludzie, którzy tak naprawde nie chcą się zmierzyć z tym problemem. Władze tu nic nie pomogą, władze nic nie robią, poza tym dzieciaki i tak tym władzom nie ufają.
JH:
Jak pani postrzega prostytucję. Mówi się o poniżaniu kobiet, chorobach przenoszonych drogą płciową bądź o moralności.
WME:
Prostytucja to wybór. To czy jest poniżająca, czy nie, zależy od tego jak dana kobieta lub dany meżczyzna postrzega kwetsię seksu za pieniądze. Mianem prostytucji określam seks za pieniądze, między dorosłymi, za obopólna zgodą, bez żadnego przymusu. Owsem, możemy sprawić by ten wybór nie był tak atrakcyjny dla kobiet, np. poprzez obniżenie płac minimlanych, które zmniejszają konkurencyjność kobiet na rynku. Możemy znieść prawa utrudniające otwieranie działalności gospodarczej we własnym domu. Możemy edukować i pozwalać wybierać. Kwestia moralności to często kwestia nieprzemyślanego wyboru. Należy, zatem stworzyć szersze możliwości wyboru.
JH:
Jest pani zwolenniczką porongrafii. Dlaczego?
WME:
Pornografia to nic więcej jak wolność słowa przeniesiona na sferę seksualności. Czemu więc, różne pomysły miałyby być ograniczane? Czemu ludzie tak bardzo boją sie wyboru? Jeśli kogoś nie interesują np. wiązanie badź trójkąty to ok. Po prostu, nie sięga wtedy po ten czy inny film lub magazyn. Ale czemu jego wybór ma ograniczać wybór innych? Mnie pornografia nie za bardzo interesuje. Być może gdy porno będzie bardziej głównonurtowe niż dziś, stanie się twórcze i godne uwagi.
JH:
Zauważyłem, że napisała pani biografie Queen Silver. Nazywa ją pani najwazniejszą wolnomyslicielką, feministką i socjalistką ubiegłego stulecia. Proszę powiedzieć, dla ludzi którym ta osoba nie jest znana, co jest godnego uwagi w tej postaci?
WME:
Queen była wyjątkową kobietą i wyjątkowym dzieckiem. W wieku siedmiu lat zapełniała sale na swych wykładach o ewolucji i socjalizmie. W wieku dwunastu lat wydawała bardzo poważany periodyk. Potem przerwała, a raczej to jej przerwano. Historia Queen to ta część amerykańskich dziejów, która została zapomniana w wyniku walki z radykalizmem w trakcie, i po, pierwszej wojnie światowej- mam tu na mysli np. działalności Palmera. Nie uważam by była to walka z socjalizmem, którego nie popieram, była to walka z wolnością słowa, którą uważam za skarb.
JH:
Czy nie sądzi pani, że wiele samozwańczych feministek porzuciło idee walki o równość kobiet i mężczyzn na rzecz walki o przywileje dla kobiet w oparciu o płeć?
WME:
To oczywiste, że żądanie uprzywilejowania kobiet poprzez prawo i społeczne instytucje było hasłem radykalnego feminizmu, którego to ideologia zaczęła dominować w ruchu. Tak zwany liberalny feminzim lat 60. starał się reforomować społeczeństwo by zrównać w prawach kobiety z mężczyznami. Cele tego odłamu były całkiem umiarkowane i nie „anty-męskie”. Na przykład, Alan Alda stał sie modelowym przykładem wrażliwego, politycznie świadomego mężczyzny. Zmiany przyniósł radykalny feminizm kładący nacisk na patriarchalny wyzysk kobiet. Męzczyźni i kobiety zostali przedstawieni jako dwie antagonistyczne wobec siebie klasy, przy czym „biała męska kultura”, czyli patriarchat, miała prześladować kobiety zawsze i wszędzie. Radykalny feminizm widział jedyne remedium na tą opresję w specjalnych zapisach prawnych. Taka protekcja to oczywiście uprzywilejowanie. W ten sposób przepisy dotyczące molestowania seksulanego, przy zawyżaniu danych, tworzą podwójne standardy postępowania właśnie ze względu na płeć, w np. przypadkach przemocy domowej.
JH:
Czy nie uważa pani, że regulacje prawne dotyczące molestowania seksulanego w pracy zostały posunięte zbyt daleko?
WME:
W ogóle nie powinno być takich regulacji. Jedyne czego mężczyzna lub kobieta mogą wymagać od prawa to ochrony osoby i własności przed agresją. Nie wolno regulować sposobu odnoszenia się do kogoś, słów czy nawet obraźliwego zachowania, jeżeli jest ono pozbawione agresji. Prywatne miejsca pracy to po prostu prywatna własność. Środowisko pracy powinno być kontrolowane przez właściciela. Pracownicy, pracując w danym miejscu, wyrażaja zgode na takie czy inne warunki. Przy tak przyjętych zasadach, wiekszość pracodawców przyjęłaby jakieś zabezpieczenia, chociażby po to, by nie tracić kobiet-pracowników, bądź nie narażać się na złą sławę wśród konsumentów. Ale jeśli właściciel firmy toleruje np. seksistowskie odzywki w miejscu pracy, to prawo nie może w to ingerować, tak samo, jak nie może ingerować w to, co dzieje się na każdym innym, prywatnym terenie.
JH:
Czy uważa pani, że mężczyźni są traktowani sprawiedliwe na sprawach rozowodowych?
WME:
Nie, nie uważam, by mężczyźni byli traktowani sprawiedliwe na sprawach rozowodowych, szczególnie jeśli chodzi o przyznawanie opieki nad dziećmi. Przeważają tendencje do faworyzowania kobiet.
[…]
*wyciete pytanie dotyczy sprawy Andrei Yates, Wendy McElroy odpowiada wklejając link do artykułu opublikowanego na stronach FOX News.
JH:
Zawsze byłem zdania, że nawet jeśli aborcja powinna być legalna, to mężczyzna musi mieć tyle samo do powiedzenia co i kobieta. W końcu ponosi on taką samą odpowiedzialność za ciążę oraz odpowiada finansowo za urodzone dziecko. Zatem czy nie powinno być tak, że mężczyzna ma prawo zawetować aborcję?
WME:
Myślę, że meżczyźni powinni być znacznie sprawiedliwiej traktowani w sprawach reprodukcji, ale ostateczna decyzja a propos aborcji powinna należeć do kobiet. Ostaecznie, jest to ciało kobiety, nie mężczyzny. Co rozumiem poprzez znacznie sprawiedliwsze traktowanie? Na przykład, gdy mężczyzna nalega na aborcję i jest gotów ponieść 100% kosztów, a kobieta odmawia, to mężczyzna powienien być zwolniony z wszelkiej odpowiedzialności finansowej po narodzinach dziecka. Ojcowie są niesprawiedliwie traktowani także przez prawa adopcyjne. Oczywiście, gdyby zaistniała idealna sytruacja, z jasno określonymi, w umowie, obowiązkami to moje zdanie na temat aborcji mogłoby nieco ulec zmianie. Ale okazuje się, że ciąże jak i małżeństwa rzadko kiedy są obwarowane odpowiednimi umowami, zwłaszcza takimi, które by broniły praw mężczyzn.
JH:
Czy uważa pani, że bon edukacyjny poprawiłby system edukacji państwowej w Ameryce?
WME:
To trudne pytanie. Nie wierzę w edukację zapewnianą przez rząd, a finansowaną z podatków. Wiem, że wielu libertarian popiera idee bonu edukacyjnego, gdyż oddaje on pieniądze podatnikom i pozwala im na większy wybór. Mimo to bon wspiera system, ponieważ szkoły prywatne, finansowane z różnych źródeł, są silnie kontrolowane przez Państwo.
Uważam, że edukacja państwowa jest z gruntu zła i stanowi, zwłaszcza przy zjawisku politycznej poprawności, siłę napędową dla rozmaitych programów społecznych, a nie podstawowej edukacji. Ogólnie, przycisnięta do mury powiem „tak, ok, bon edukacyjny pewnie jest lepszy…”, ale najlepszym wyborem jest zabranie dzieci ze szkół państwowych oraz lobbowanie za ich likwidacją. No i oczywiście odsunięcie od władzy tych polityków, którzy utrudniają rozwój prywatnej edukacji.
JH:
Jakie strony internetowe mogłaby pani nam polecić?
WME:
Powodem, dla którego używam internetu jest potrzeba bycia na bieżąco. Dlatego nie przypadkiem korzystam ze stron z dużą ilością bieżących informacji. Zaglądam na Free-Market.Net codziennie i to nie tylko dlatego, że strona ta wspiera ifeminist.com. Jest to najlepsza strona informacyjna dla wolnościowców. Zaglądam też na WorldNetDaily, można tam znaleźć te informacje, których nie sposób znaleźć w głównych serwisach informacyjnych. Jednak WND jest dla mnie zbyt konserwatywna w sprawach wolności osobistych itp. Men’s News Daily to źródło inforamcji dla ludzi zaintersowanych męską strona genderu. Dobrym źródłem tekstów i informacji o osobach związanych z anarchizmem jest TheMemoryHole Alana Koontza, choć według mnie ciężko się po niej poruszać. Polecam także moją domową stronę. A jeśli chodzi o rozrywkę, polecam SatireWire.
JH:
Czy jest coś, co chciałaby pani dodać?
WME. Tak. Co wtorek na stronach Foxnews pojawia się mój felieton pt. „the ifeminist”. Zapraszam do lektury!
(Tekst przetłumaczony i opublikowany za zgodą autorki. Tłum. B. Rumieńczyk (brumienczyk@wp.pl). Oryginał w języku angielskim znajduje się pod adresem http://www.wendymcelroy.com/talks/rightwingintvw.html. Przedruk tłumaczenia w jakiejkolwiek formie bez wiedzy tłumacza zabroniony.)