Cywilizacja Zachodu, zwana chyba częściej łacińską, powstała z czterech podstawowych źródeł przez połączenie Rzymskiego prawa, Greckiej filozofii z żydowską religią (chrześcijaństwem) i barbarzyńskim honorem.
Podstawą istnienia Starożytnego Rzymu była sprawiedliwość i siła. Popularny wówczas anagram IVS VIS symbolizuje tę jedność. W prawie rzymskim zapisano wiele z tego, co dziś uznawalibyśmy za naturalne jak np. „nikt nie może odnosić korzyści z przestępstwa”, rozdzielono własność od posiadania, wprowadzono równość stron procesowych, ale za tym wszystkim stały legiony spojone żelazną dyscypliną. Początkowe prawo dwunastu tablic spisane przez komisję było wyrazem obowiązującego prawa zwyczajowego.
Ogromnym szokiem kulturowym było dla Rzymian zetknięcie sie (najpierw przez handel, potem oczywiście przez podbój) z Grecją a szczególnie z jej różnorodnością i filozofią. Warto spróbować spojrzeć z ich perspektywy na Ateny i Spartę lub na platoników (neoplatoników już wówczas) i stoików. Kultura starożytnego Rzymu cechowała się ogromnym praktyzyzmem tak bardzo, że nikt nie potrafi wskazać wybitnego matematyka rzymskiego. Grecja dołożyła zdolność do prowadzenia rozważań teoretycznych. Oprócz pytania „jak?” zaczęto zadawać sobie pytanie „dlaczego?”. Stopienie tych dwóch kultur już w starożytności dokonało się tak ściśle, że archeolodzy mówią o okresie grecko-rzymskim.
Chrześcijaństwo, powstałe jako judaistyczna sekta na peryferiach Imperium, było z początku kompletnie sprzeczne z obowiązującą kulturą, zakazywało sporządzania wizerunków, gardziło siłą i nie doceniało mądrości. I umarł Syn Boży, co wręcz dlatego jest wiarygodne, że jest niedorzeczne. I złożony w grobie zmartwychwstał – to jest pewne, bo niemożliwe pisał Tertulian, dodając, że Jednością heretyków jest schizma. Stapiając się ze światem grecko-rzymskim, chrześcijaństwo dało kulturze łacińskiej powszechność tzn. zaadresowało ją dla każdego człowieka z osobna, niezależnie od miejsca na świecie, płci, stanu czy języka. Miarę wtopienia może oddawać w IV wieku przyjęcie przez najwyższego chrześcijańskiego kapłana tytułu Pontifex Maximus, zarezerwowanego wcześniej dla przewodniczącego kolegium flamenów i westalek.
Barbarzyńcy (tzn. noszący brody) wpływając falami w granice Imperium wnosili swoje prawa, swoje pojmowanie siły i plemienne zasady, które w skrócie i dla odróżnienia od rzymskiej cnoty (virtus) należałoby nazwać honorem. Pozwolili schrystianizowanemu światu zmierzyć się ze swoją różnorodnością i przede wszystkim … sami bardzo chcieli być Rzymianami, ale nie do końca. Byli zwycięzcami, mieli silne poczucie własnej odrębności i wartości. Teodoryk zwany Wielkim, pierwszy średniowieczny król Włoch, kazał się pochować w kamiennym mauzoleum o kształcie jurty, tradycyjnego domu mieszkańców stepu.
Średniowiecze było okresem wtapiania się barbarzyńców w główny nurt cywilizacji łacińskiej. Wtedy też wykształciły się obowiązujące do dziś paradygmaty:
- akceptacja przeciwieństw przy jednoczesnym usuwaniu sprzeczności logicznej,
- gotowość do przyjmowania nowości,
- komunikacja.
Nie będę się upierał, że inne cywilizacje nie próbują usuwać sprzeczności logicznych, ani nie są gotowe do przyjmowania nowości, ale Zachód rozwinął te zdolności w sposób bezkonkurencyjny. Zdanie „Tao, które można opisać słowami, nie jest prawdziwym Tao” musiało powstać w innym kręgu kulturowym. Każda cywilizacja, stykająca się (choćby pośrednio) z Zachodem mogła mu posłużyć do wzbogacenia się o nowe idee. Proch przyszedł od Chińczyków (za pośrednictwem Arabów), ale dopiero dzięki pracom eksperymentalnym i analizie teoretycznej wykonanej przez mnicha Bertholda „Czarnego” z Fryburga odkryto proporcję stechiometryczną i stał się użyteczny dla broni lufowej. Ogromna Większość wynalazków cywilizacji łacińskiej służyła i służy komunikacji poczynając od sieci rzymskich dróg (w większości użytkowanych do dzisiaj) po Internet.
Jedynie cywilizacja łacińska, wśród różnych idei postoświeceniowych, wytworzyła liberalizm – uznający prawa jednostki za stojące wyżej od obowiązków wobec wspólnoty i wolność jako nadrzędną wartość. Natomiast konserwatyzm i socjalizm, nakazujące podporządkowanie się społeczeństwu w ramach jakiejś przymusowej hierarchii, są ideami zrozumiałymi dla całej ludzkości. Dlatego uważam cywilizację łacińską za środowisko szczególnie sprzyjające (różnie rozumianej) wolności. Patrząc na jej historię staram się rozumieć dlaczego tak jest.
27 grudzień 2007 r.
Piszesz:
„Jedynie cywilizacja łacińska, wśród różnych idei postoświeceniowych, wytworzyła liberalizm ”
Mi tam się zawsze zdawało że protoplasta liberalizmu był tak naprawdę taoizm. No ale może za mało wiem.
Zresztą to chyba z każdymi wartościami jest tak że po pewnym czasie ulegają jakiejś dziwnej erozji.
Zacytowałeś zdanie: „Tao, które można opisać słowami, nie jest prawdziwym Tao”.
Otóż w tym m.in. upatruje upadek starych religii wschodu. Zanadto próbowały się one zdefiniować, zhierarchizować, ustrukturyzować.
Pisząc o kulturze zachodu tak naprawdę widzę twój zachwyt nie nad konstruowaniem się i krzepnięciem tych wartości a raczej nad okresem oświecenia które było uwieńczeniem tego procesu.
Od oświecenia zdaje mi sie następuje proces odwrotny właśnie tej wspomnianej erozji, zapominania że: “Tao, które można opisać słowami, nie jest prawdziwym Tao”…
Źródłem liberalizmu, który, powstał przed konserwatyzmem i socjalizmem jest kosmopolityzm ateński i hellenistyczny. Liberalizm ma raczej mało wspólnego z cywilizacją rzymską. Socjalizm jest natomiast przeciwny wszelkim nierównością, a więc również hierarchii. Konserwatyzm natomiast jest personalistyczny i nie przedkłada interesu społeczeństwa nad osoby. Taoizm nie mógł być źródłem liberalizmu z dwóch powodów.
1). Gdy rodził się liberalizm nie znano w europie myśli chińskiej.
2). Społeczeństwo proponowane przez taoistów przypomina wizje Kropotkina pełne wzajemnej altruistycznej pomocy, a nie ‘państwa nocnego stróża’ jaki proponowali ojcowie liberalizmu.
Fajnie by było zmodernizować liberalizm posiłkując się wynalazkami obcych kultur. To by było odkrywcze.
A tak poza tym trzymam kciuki za lud Lakota, który właśnie wypowiedział posłuszeństwo Wielkiemu Białemu Ojcu.
Ponoć przed przybyciem Bladych Twarzy stanowili całkiem liberalną społeczność.
Pozdro,
@Apfelbaum
Zgadzam się, ale dołożyłbym dwa zastrzeżenia. Hellenizm w cywilizacji Zachodu pojawił się za pośrednictwem Rzymu. Za element dość istotnym w formułowaniu aparatu pojęciowego właściwego dla liberalizmu uważam „pax romana” – ideę, że państwo ma pełnić rolę obrońcy pokoju.
Socjalizm realny był w praktyce bardzo silnie zhierarhizowany, w teorii oczekiwano, że państwo będzie obumierać, ale to było dawno.
Jeśli istnieje konserwatyzm indywidualistyczny – przyznaję Tobie rację, ale się nie zetknąłem.
@quatryk
Filozofia Wschodu koncentruje się na wnętrzu człowieka i raczej szuka harmonii niż takiej wolności, jaką rozumiemy pod słowiańskim pięknym słowem „swoboda”. Tak również rozumiem myśli Lao-Cze (Laozi?).
„Bez wyruszania za granicę
można poznać cały świat;
Bez wyglądania przez okno
można zobaczyć drogę do niebios.
Im dalej ktoś wędruje, tym mniej poznaje.”
Nawet sala tronowa chińskiego cesarza nosi nazwę „Najwyższej Harmonii” 🙂
Konserwatyzm nie jest ani indywidualistyczny ani kolektywny jest personalistyczny. Hellenizm powstał w wyniku rozpadu Imperium Aleksandra Wielkiego. I nie było, to efektem jakiegokolwiek działania rzymian. Ład hellenistyczny przed powstaniem imperium rzymskiego był bardziej liberalny niż po podbiciu.
„Filozofia personalistyczna” i samo słowo „personalizm” są bardzo modne ostatnimi czasy jak niegdyś „egzystencjalizm”. Rzeczywiście „godność osoby ludzkiej” brzmi bardzo dobrze, ale to określenie jest bardzo ogólne. Jeden rozumie godność jako brak wyzysku (czyli np. odpowiednio „dopłaconą” pensję), drugi (np. ja) jako wolność od zbędnych przepisów, jeszcze inny uzna, że ma to coś wspólnego z seksem.
Miałem na myśli, że np. Polanie mieli okazję zetknąć się z hellenizmem za pośrednictwem chrześcijańskiego misjonarza mówiącego po łacinie a nie bezpośrednio. Dlatego napisałem, że kultura grecka (w tym hellenizm) najpierw się zintegrowała z rzymską a dopiero potem przekazano ją „barbarzyńcom”. Chętnie bym się dowiedział co było liberalnego w hellenistycznych państewkach i potem zginęło w Imperium.
Jako drobną uwagę – dorzuciłbym, że Rzym Cezarów dysponował armią zawodową a nie poborową w odróżnieniu od greckich polis …
Niech pan nie zapomina, że kultura grecka nie jest tożsama z hellenistyczną. Kultura hellenistyczna nie rozwijała się w Grecji, a w Macedonii, Imperium Seleucydów i Imperium Ptolemeuszy. Podstawowym elementem był skrajny kosmopolityzm i indywidualizm znacznie ograniczone pod panowaniem rzymskim. Elementem całkowicie odrzuconym był subiektywizm i synkretyzm religijny. Podkreślam, że państwa hellenistyczne nie tylko nie miały armii poborowej, ale ich armie były w 100 % najemnicze, a nie państwowe jak w Rzymie.
http://www.wiw.pl/historia/starozytnagrecja/102-systemobrony.asp
Nie utożsamiam oczywiście Grecji klasycznej z epoką hellenistyczną, ale twierdziłbym, ze to jednak rozwój i ekspansja tej samej kultury. Obecni Grecy twierdzą, że starożytni Macedończycy byli Grekami.
Sugeruje Pan, że Rzymianie odrzucili synkretyzm religijny? Cytuję za wikipedią:
„Szczytowe nasilenie zjawisko synkretyzmu religijnego osiągnęło w pierwszych wiekach n.e. w Cesarstwie Rzymskim. Powszechny stawał się kult bóstw pochodzenia orientalnego. Za Kaliguli wzniesiono świątynię Izydy (Izis) na Polu Marsowym. Rozwijał się kult Wielkiej Matki Kybele, oraz irańskiego Mitry – boga słońca. Do panteonu rzymskiego trafił też Baal, za sprawą Heliogabala (panował w latach 218-222 n.e.), który w młodości sam był jego kapłanem w Emessie.”
Nie zmienia to faktu, że nie potrafię zrozumieć dlaczego synkretyzm religijny, kosmopolityzm i subiektywizm byłyby cechami sprzyjającemu liberalizmowi. Obiektywizm Ayn Rand jest fundamentem wielu libertariańskich przekonań.
Szkoła austriacka i pani Rand są, dlatego tak ważnymi postaciami w historii idei, bo właśnie oni zaczęli powrót środowisk nietomistycznych do obiektywizmu i realizmu w filozofii. Jeśli ten przewrót miał miejsce w pismach Milla to pan nie miałby pojęcia, kim jest pani Rand, a szkoła austriacka nazwałaby się millesowską. Jednak to właśnie subiektywizm, czyli skrajny pluralizm był cechą typową dla liberalizmu. Do socjalizmu wprowadził ją filozoficznie dopiero Zizek i to całkiem niedawno opierając się na konwencjonalizmie. Nowe religie mogły powstać tylko w efekcie osłabienia kosmopolityzmu. Hellenistyczny Grek nie był Grekiem patriotą, a pielgrzymem i nie uczestniczył w żadnym życiu społecznym i politycznym, oraz religijnym. Porusza się po całym świecie i bez punktu odniesienia i celu. Zatrudnia się w administracji, wojsku lub handlował i uczył greki i filozofii rdzennych mieszkańców. Tymczasem Rzymianin miał punkt odniesienia w Republice Rzymskiej i chciał, aby ona była wszędzie. Rzymianin z jednej strony mógł zostać mitraistą czy kapłanem Izydy, ale zawsze po pierwsze był Rzymianinem dopiero chrześcijaństwo odwróciło tę tendencje, bo radykalnie występowało przeciw kultu cesarza.
Obiektywizm Rand to jeden z bardziej subiektywistycznych systemów filozoficznych 😉 . Jego obiektywność polega na pewnych istniejących zawsze i wszędzie w pożyciu ludzkim norm, jednak poza tymi normami wszystko jest subiektywne -w przeciwieństwi do innych systemów, które nieraz szczegółowo definiują cnotę, szczęście, piękno, etc.
Mimo to jest to przewrót w porównaniu do subiektywizmu niemieckiego. Przecież oni uważali, że wszystko jest subiektywne względem historii. Dzisiejsze prawdy, wczoraj były kłamstwem. Mill w swoim utylitaryzmie odrzucał wszelki obiektywizm i stawiał na utrzymywanie aksjomatów nie, dlatego, że są prawdziwe, ale ze względu na ich użyteczność. Pani Rand miała mały zbiór aksjomatów, ale uważała je za obiektywnie prawdziwe.
Udało mi się wskazać conajmniej jeden kierunek libertariański, który opiera się na obiektywiźmie. Z tego wnioskuję, że do libertarianizmu (czy liberalizmu) nie jest niezbędny subiektywizm.
Nie zmienia to faktu, że w ramach „akceptacji przeciwieństw” w cywilizacji łacińskiej występowały kierunki zarówno obiektywistyczne jak i subiektywistyczne. Jak łatwo zauważyć – w liberaliźmie też, co wynika z tezy artykułu: „Liberalizm jest produktem cywilizacji łacińskiej i (jak na razie) żadnej innej”.
Dla mnie osobiście nie istnieje rozróżnienie między aksjomatem prawdziwym, bo jest użyteczny a obiektywnie prawdziwym. Zgadzam się na istnienie formalnej (semantycznej) różnicy, ale nie będąc bogiem pewnie nie potrafiłbym jej dostrzec. W skrócie – człowiek nie potrafi odróżnić prawd intersubiektywnych od obiektywnych.
Nie rozumiem również dlaczego liberał (czy libertarianin) musi być kosmopolityczny a nie patriotyczny (czy nawet nacjonalistyczny). Oczywiście MUSI przy tym wyznawać poglądy indywidualistyczne, bo inaczej nie byłby liberałem. Tzn. jako Polak mogę Polakowi sprzedawać taniej (bo rodak i mam niższy koszt sprzedaży), drożej (bo chcę promować produkt na nowych rynkach i finansować je z lokalnego), tak samo (bo mnie nie obchodzi), ale muszę wyznawać dobrowolność transakcji.