Istniały w historii różne formy niewolnictwa. Prawie wszystkie zostały zniesione do XIX wieku włącznie. Niektóre jednak pozostały, i to nie tylko w krajach totalitarnych: mam tu na myśli przymusową służbę wojskową, która obowiązuje również w naszej kochanej Polsce.
W czasach, gdy nikt w krajach 'demokratycznych’ nie zmusza już do pracy np. na plantacji czy w kopalni, miliony ludzi są – również tam – nadal zmuszane do przymusowej pracy na rzecz Armii, do bycia żołnierzami i pracownikami wojskowymi.
Przeanalizowałem dokładnie ustawy związane z przymusową służbą wojskową. Kary grożą nie tylko za jej unikanie (co już jest niewolnictwem), ale także za: „złośliwe niewykonywanie rozkazów”, „wprowadzanie się w stan, który uniemożliwia odbywanie służby” (np. celowe złamanie sobie nogi), ucieczkę z wojska, i parę innych spraw. Wszystkie te „kwiatki” wyraźnie przypominają dziewiętnastowieczne niewolnicwo w Konferderacji Stanów Ameryki: chwytanie niewolników w Afryce, łapanie tych, którzy uciekli, karanie ich, karanie tych, którzy nie chcą pracować lub w inne sposoby wymigują się od pracy.
Państwa mają nie większe prawo moralne do przymusowej pracy swoich obywateli, niż ja mam do przymusowej pracy moich sąsiadów; nie większe, niż plantator z Południa Stanów miał prawo do przymusowej pracy swoich Czarnych. I nie tylko do pracy w wojsku, ale także do wymuszania wszelkiej „służby zastępczej”.
Przymusowa służba wojskowa jest również zupełnie niewydajna i – z punktu widzenia państwa – może być szkodliwa. Żołnierz, oddzielony przemocą od rodziny, zmuszany do „służby” pod groźbą wysokich kar, gnębiony przez „weteranów” (zjawiska związane z „falą” w wojsku) nie będzie dobrym obrońcą kraju w razie zagrożenia; może nawet przejść na stronę przeciwnika, jeśli tamten obieca mu wolność – jest więc, potencjalnie, skłonny do zdrady.
Przymusowej służbie wojskowej sprzeciwiały się wielkie autorytety moralne XX wieku.
W wieku dwudziestym termin „abolicjonizm” obejmuje działania na rzecz obalenia kary śmierci. Czas rozszerzyć ten termin również na działania zmierzające do pokojowego obalenia przymusowej służby wojskowej, ostatniej formy niewolnictwa (oprócz państw totalitarnych) w wieku dwudziestym.
Czas zacząć walkę przeciw niewolnictwu, czas zacząć przeciw niemu działania. Nie możemy cieszyć się naszą wolnością, gdy tylu wśród nas jest niewolników, gdy wielu z nas również jest zagrożonych zostaniem niewolnikiem, lub nim było. Czas pokazać, iż godności ludzkiej nikt nie ma prawa deptać.
Aby to osiągnąć, musimy wprowadzić potężną kampanię uświadamiającą, potężną kampanię edukacyjną i równie silny lobbying. Nie nawołuję do łamania przepisów nakazujących służbę wojskową – nawołuję do ukazania z całą siłą ich całkowitej perfidii i szkodliwości – tego faktu, iż czynią one z obywatela niewolnika. Tego faktu, iż zmuszają wielu ludzi do udziału w tym wbrew ich przekonaniom.
I jest to jedno z największych zadań ruchu wolnościowego na świecie, obok działania na rzecz wolności gospodarczej, prawa do posiadania broni, wolności słowa czy legalizacji środków odurzających. I wiem, że temu zadaniu my, libertarianie, musimy stawić czoła z zapałem i powagą.
W Imię Wolności !!