27 marca na Uniwersytecie Ekonomicznym w Krakowie odbyło się kolejne spotkanie Klubu Ekonomii Austriackiej przy instytucie Ludwiga von Misesa w Krakowie. Tym razem mieliśmy przyjemność gościć dr Dariusza Jurusia – etyka i specjalistę od filozofii libertariańskiej, autora tłumaczenia książki D. Boaza „Libertarianizm”, oraz wielu publikacji na temat związku konserwatyzmu i arystotelizmu z libertarianizmem. Nasz gość wygłosił wykład „Carla Mengera Teoria Wartości” w którym postawił tezę, że teoria wartości Carla Mengera choć uważana powszechnie za subiektywistyczną, ma w istocie charakter relacyjny.
By zrozumieć istotę zagadnienia warto przypomnieć sobie podstawowy podział w etyce, zgodnie z którym wszystkie koncepcje można określić mianem: obiektywistycznych, subiektywistycznych bądź relacjonistycznych. Klasycznym obiektywistą był Platon, głoszący, że wartości są niezależne od podmiotu i bytują w niezmiennym i doskonałym świecie idei. Z subiektywizmem mamy do czynienia w momencie, gdy uznajemy, że jedynie podmiot nadaje wartości rzeczom – takie stanowisko prezentują min. sofiści i empirycy brytyjscy. Za przedstawiciela relacjonizmu możemy dziś uznać Arystotelesa. Eudajmonizm starożytnego filozofa głosił, że naczelnym dążeniem człowieka jest szczęście rozumiane jako wewnętrzna harmonia i rozwój. Na gruncie tego stanowiska możemy powiedzieć, że wartość rodzi się w relacji jakoś ukształtowanego przedmiotu do jakoś ukształtowanego podmiotu (relacjonizm).
Teoria dóbr i wartości Carla Mengera
Każde zaspokajanie potrzeb jest spowodowane pewnymi przyczynami . Aby zaś rzecz stała się dobrem musi zaspokajać potrzeby człowieka. Ekonomista wymienia cztery warunki, które muszą być spełnione, aby jakakolwiek rzecz mogła zostać nazwana „dobrem”:
Musi istnieć ludzka potrzeba.
Rzecz musi mieć takie właściwości, które implikują przyczynowość między nią a satysfakcją tej potrzeby
Musi istnieć ludzka wiedza o tych własnościach.
Musi istnieć możliwość by ukierunkować rzecz na zaspokojenie wymienionej potrzeby.
Na gruncie tej definicji Menger wyróżnia dobra prawdziwe jak i dobra urojone, do tych ostatnich zaliczając kosmetyki, przedmioty tortur czy magiczne różdżki – są one urojone gdyż nie zaspokajają faktycznych potrzeb na które są skierowane (kosmetyki nie czynią człowieka pięknym, strach przed torturami nie musi oznaczać prawdomówności przesłuchiwanego itd.). Istnieją dobra niższego i wyższego rzędu, a użyteczność dóbr wyższego rzędu (czynników produkcji) sprowadza się do produkcji dóbr coraz to niższego rzędu i ostatecznie do tworzenia dóbr pierwszego rzędu – dóbr konsumenckich (np. chleba), które zaspokajają konkretne ludzkie potrzeby. Powyższy proces odbywa się w czasie, zawsze w jednym kierunku (należy wyprowadzać zawsze dobra wyższego rzędu z dóbr niższego rzędu – nigdy odwrotnie) a jego elementy są połączone przyczynowo. Zapotrzebowanie to konieczna ilość dobra, aby zaspokoić podstawowe potrzeby jednostki , jedynie jeśli ilość dobra jest mniejsza od zapotrzebowania możemy mówić o dobru ekonomicznym. Pan doktor opisał tę prostą zależność na przykładzie mieszkańca puszczy, dla którego pożar nawet połowy lasu nie jest niczym strasznym, gdyż drewno nie jest dla niego dobrem ekonomiczny. W tym samym momencie dobrem ekonomicznym w owej puszczy będzie dla buszmena pięć drzew posiadających jadalne owoce.
Wartość według Carla Mengera jest to stopień ważności jaką jednostka nadaje dobru. Nie istnieje ona obiektywnie poza podmiotem oceniającym ważność, nie należy do rzeczy, lecz jest na nie jedynie przenoszona. Wartość zawsze przynależy konkretnemu dobru mającemu zaspokoić konkretną potrzebę. Wartości nigdy nie są arbitralne, gdyż są konsekwencją ludzkiej wiedzy odnośnie potrzeb i ich realizacji wiążącej się bezpośrednio z ludzką naturą. Carla Mengera uznaje się za twórcę teorii użyteczności krańcowej – mimo, iż jej nazwę wprowadza dopiero Friedrich Wieser. Mówi ona, że te same jednostki dóbr nie mają tej samej wartości dla jednostki. Wysoką wartość mają te ilości dobra na które jest zapotrzebowanie jednostki, a każde następne ilości dobra mają zmniejszającą się wartość, aż osiągną one wartość bliską zeru. Przykładowy rolnik ma podstawowe zapotrzebowanie na pożywienie dla siebie i rodziny w wysokości dwóch worków ziarna. Kolejny worek ziarna jest konieczny na nasiona aby zapewnić sobie uprawę zboża w następnym roku. Czwarty przyda mu się na mniej palące potrzeby – produkcję piwa i whisky, zaś piąty ta na karmę dla zwierząt gospodarskich. Możemy zidentyfikować wiele potrzeb i rolnik będzie, w zależności od ilości zbiorów zaspokajał je w konkretnej kolejności. Im większy nadmiar ziarna tym mniejsza dodatkowa satysfakcja z każdej kolejnej jego jednostki.
Charakter relacyjny wartości
Rzeczy same w sobie nie posiadają żadnej wartości. Nie zachodzi także związek między ilością pracy, a wartością jaka miałaby powstać w jej wyniku, istnieje jedynie pomiędzy ilością satysfakcji jaką daje produkowane dobro a jego wartością (obala to także klasyczne twierdzenie, zgodnie z którym cena jest determinowana wyłącznie przez koszty produkcji). Oznacza to, że teoria wartości nie ma charakteru obiektywistycznego.
Celem ludzkiego działania jest zaspokojenie pragnień, jednak „dobre życie” wiąże się z szeregiem skomplikowanych rzeczy. Wartości jakie nadajemy określonym dobrom są konstytuowane z dwóch elementów, pierwszy jest związany z indywidualnym doświadczeniem i wiedzą (jest subiektywny), zaś drugi jest nierozłączny z ludzką naturą – a zatem obiektywny, ponieważ „prawa natury” są obiektywne i dotyczą wszystkich. Oznacza to, że wartości mają charakter łączony, a nie ściśle subiektywny, jak się niejednokrotnie sądzi. Dr Juruś podkreśla, iż można zauważyć następstwo myśli: Arystoteles –> Brentano –> Menger.
Zdaniem Mengera istnieje pewna obiektywność satysfakcji, wyraża się to min. w stwierdzeniach, że „głupi ludzie mogą się mylić”. Ta częściowa obiektywność wiąże się z tym, kim jesteśmy, a więc z ludzką naturą. Zdaniem Mengera istnieją dobra prymarne. Z pewnością niewolnictwo (czy także, za C. Mengerem – prostytucja) nie może być dobrem ekonomicznym. Takie stanowisko wyraża się w relacji podmiotu do dóbr prymarnych i w związku z tym możemy twierdzić, że przedstawiana teoria wartości ma charakter relacyjny. Osobiście dodam – że problem dóbr prymarnych pozostaje nierozwiązany.
Zdaniem dr Jurusia można zadać sobie pytanie „Czy dane dobro służy dobremu życiu” (w arystotelesowskim rozumieniu „dobrego życia” jako rozwoju i harmonii). Takie pytanie może mieć charakter ogólnego kryterium – odpowiedz TAK oznacza, że dane dobro jest obiektywnie dobre, zaś NIE może znaczyć że korzystanie z danego dobra jest albo obiektywnie złe albo indyferentne moralnie.
I po spotkaniu…
Po wykładzie dr Dariusza Jurusia uczestnicy mieli wiele pytań, szczególnie burzliwą debatę wywołało pytanie o przykładowe zastosowanie podanego na końcu wykładu kryterium moralnego. Jak rozumieć >>problem palenia papierosów<<, gdy z jednej strony papierosy są dobrem ekonomicznym dla palacza, a z drugiej są dobrem, które wywołuje na dłuższą metę obiektywnie złe skutki. Podsumowując możemy powiedzieć że relacjonizm oznacza, że w danej konkretnej sytuacji, dla konkretnego człowieka palenie owych papierosów będzie moralnie złe, podczas, gdy dla drugiego może być jak najbardziej dobre (np. pozwoli mu przy papierosie nawiązać nowe znajomości itp.) Kluczowym jest jednak pamiętać, że należy zjawisko oceniać zawsze z perspektywy indywidualnej, a nie „społecznej”, gdyż społeczeństwo jako byt nie istnieje i jest jedynie zbiorem indywidualności.
Spotkanie uznaję za bardzo wartościowe, a wykład za ciekawy i co szczególnie warto dodać – podejmujący tematykę wykraczającą poza podstawową wiedzę z zakresu ekonomii szkoły austriackiej.
Ludwik R. Papaj
30.03.2008 r.
***
Tekst zostało wcześniej opublikowane na blogu autora