Jan Kowalski: Monopol na pomoc

Większość z nas przyzwyczaiła się już do państwowego monoplu na przemoc, edukację, emerytury, leczenie, fałszowanie pieniędzy, kradzież,
sprzedaż paliw płynnych i alkoholu oraz w wielu, wielu innych dziedzinach. W niektórych państwo nawet dzieli się z wybranymi, łaskawie udzielając zezwolenia, w innych jak zawieranie małżeństw Kościół Katolicki dorobił się sporej niezależności, co niesamowicie irytuje pozostałości po Armii Czerwonej w osobie Napieralskiego i jego kamratów, w innych państwo dzieli się z łupami z wielkim kapitałem jak w przypadku OFE.

Zdecydowana większość społeczeństwa jak ten ptaszek w klatce z bajki Krasińskiego ( który wielkim poetą był, skoro wiele z jego twórczości
nadal jest tak aktualna, tylko zaborca mówi po Polsku, dlatego pewnie Krasiński zostanie usunięty z programu) jest przekonana że tak musi być,
i jest zadowolona z tego co pańska ręka łaskawie pozwoli im zatrzymać. Wiele osób zdaje sobie sprawę z części najbardziej widocznych
ograniczeń ale chyba niewiele potrafi ogarnąć całość ingerencji socjalistycznego państwa w życie człowieka.

Od września chcemy ruszyć u nas ze społeczną szkołą, która będzie miała choć troszeczkę autonomii w zarządzanym przez państwo w sposób
totalitarny systemie edukacji. Nie uczestniczyłem w procesie organizowania samej szkoły, ale wiem że nie jest łatwo. Prawdopodobnie trzeba będzie poczekać jeszcze rok.

Dziś brałem udział w posiedzeniu stowarzyszenia, które będzie działało w nieco szerszym zakresie niż stowarzyszenia zarządzające szkołą.
Stowarzyszenie będzie wspomagało dzieci uczęszczające do naszej szkoły, potem wspierało w gimnazjum, liceum a w przyszłości może nawet
wychowamy sobie jakichś studentów. Nie jestem członkiem stowarzyszenia ale udało mi się namówić znajomą prawniczkę do przetłumaczenia
statutu z języka polskiego na język okupanta czyli urzędniczy bełkot, którego główną zaletą jest to iż nikt go nie rozumie, więc daje możliwość do niezliczonej ilości interpretacji.

Siedziałem tak i nudziłem się w oczekiwaniu aż towarzystwo ustali wreszcie co ma do ustalenia. A jak się człowiek nudzi to zaczyna myśleć, co jest największym zagrożeniem dla władzy, nie tylko ludowej, dlatego władza stara się ograniczyć nudę organizując motłochowi różne rozrywki a to mistrzostwa piłki kopanej a to jakiś cyrk z wąsatym pajacem o pseudonimie artystycznym „Bolek” albo inny taniec z gwiazdami na lodzie lub bez lodu.

Dlaczego grupa ludzi chcąca pomóc materialnie i logistycznie rodzicom zdolnych dzieci w wykształceniu swoich pociech musi uzyskać błogosławieństwo urzędników dla swojego działania. Chodzi o monopol na pomoc, tu też urzędniczy okupant nie odpuści ludziom. W końcu gdyby ludzie zaczeli sobie nawzajem pomagać, bez państwowej kontroli mogło by się okazać że ta cała państwowa biurokracja nie jest nikomu potrzebna. Zatem monopol na pomoc, to jeden z filarów na ktorym opiera się
władza biurokratów.

Nic więc dziwnego w tym że państwo, z całą surowością karze wszystkich, którzy ten państwowy monopol złamią. Przypomina mi się jeden z przypadków gdy piekarz rozdawał niesprzedany chleb na cele charytatywne, takiej konkurencji państwo znieść nie mogło, piekarz został ukarany naliczeniem podatków VAT oraz CIT i zbankrutował. Wszytko to zgodnie z „prawem”. Prawem, które właśnie ma zapewnić państwu monopol na pomoc. Najpierw państwo musi pobrać odpowiedni podatek, by później odpowiedni
urzędnik mógł wprowadzić w zachwyt swoją hojnością niezliczone rzesze wpatrzonych w telewizor półgłówków, wprowadzając akcję dożywiania dzieci w szkołach. Oczywiście po drodze pożywią się tysiące pasożytujących na ludziach biurokratów.

Co by to było gdyby rolnik oddawał do szkoły niesprzedane mleko, busiarz woził kilkoro dzieci za darmo, ktoś inny pomógł inaczej i tak dalej – państwo traciło by powoli wpływ. Tak być nie może. Wszystko musi być pod kontrolą, muszą być raporty, muszą być wprowadzone limity a darwizny opodatkowane. Najlepiej by darowizny przechodziły przez urząd skarbowy, tak jak w przypadku słynnego 1%. Broń Boże żeby coś się wymknęło kontroli.

Bydło musi wiedzieć kto jest jego panem i komu wszystko zawdzięcza. Państwo podaruje ci głupi bydlaku wykształcenie, musisz być
wdzięczny państwu, nie knuć przeciw niemu. Państwo podaruje ci ulgowe bilety, a aktor odtwarzający rolę premiera w w specjalnym
odcinku serialu „Świat Według Kiepskich” obiecał nawet komputer.

Przecież nie może być tak, by zmniejszyć podatki, wtedy komputer kupią dobrzy ludzie, którzy znają potrzeby rodziny, bo może zamiast komputera, potrzeba coś innego. Tylko wtedy taka rodzina była by wdzięczna tym ludziom, nie państwu.

Dlatego państwo nie może pozwolić sobie na niezależne organizacje zajmujące sie pomocą dla ludzi, a te które istnieją muszą być
pod kontrolą i mieć ograniczone fundusze ( jak podaje ustawa do 10% dochodów można przekazać).
Gdyby ptaszka ze wspomnianej na początku bajki Krasińskiego, zaczęły dokarmiać zbyt często ptaszki przebywające na wolności,
mógłby zacząć wątpić i myśleć – a myślenie bardzo szkodzi państwu. Dlatego musisz swoją chęć pomocy zarejestrować, uzyskać
łaskawe zezwolenie monopolisty i mamy cię ptaszku.

Jan Kowalski
21.06.2008 r.
***
Tekst był wcześniej opublikowany na blogu autora

6 thoughts on “Jan Kowalski: Monopol na pomoc

  1. Państwo, a raczej ludzie tworzący jego biurokratyczną warstwę i sprzężone z nimi biznesy, są jak Milo Minderbinder z Paragrafu 22. Kantują wszystkich na potęgę, ale udaje im się wmówić reszcie że wszyscy maja udział w zyskach.

    I wszyscy są zadowoleni…

    i w ramach tematu jeszcze stara punkowa piosenka z 1987

    Postawią sobie pomnik bohatera
    Wybiorą sobie nowego premiera
    Stworzą nowy system polityczny
    I będą dumni, że jest demokratyczny
    Znowu szwindel szykują nowy
    Znów chcą się dobrać do twojej głowy
    Nie możesz ciągle dostawać w ryj
    Nie daj się zabić, – żyj!

    Szwindel – Dezerter

  2. Co też Pan za brednie opowiada. Bez państwa ludzie by się pozabijali nawzajem!

  3. Gdyby nie było państwa, to kto by dotował nierentowne przedsięwzięcia, przecież tak bardzo potrzebne ludziom, jak na przykład komunikacja miejska, rolnictwo albo energetyka, edukacja?
    Kto by nas bronił przed potencjalnym zagrożeniem ze strony przeróżnych mafii albo obcych mocarstw?
    I wreszcie, kto by dawał impuls firmom do wprowadzania nowych technologii (komputer stworzono w PAŃSTWOWYM laboratorium!)? Kto by chronił konsumentów przez zachłannością wielkich korporacyj?
    Dorośnijcie, zacznijcie żyć naprawdę, a nie bujać w obłokach, bo potem można boleśnie spaść na twardą ziemię. 😛

  4. Ostatnie dwa wpisy można by w sumie skomentować „Państwo żywi, państwo radzi – państwo nigdy Cię nie zdradzi!” 😀
    A dlaczegoż to komunikacja miejska musi być nierentowna? Mieszkam w Krakowie i jest pełno linii prywatnych do okolicznych miejscowości (Skawina itp). Czy chcesz mi powiedzieć że prywaciarze dokładają do interesu? Nie ma najmniejszego powodu by rolnictwo i energetyka były niedochodowe – a że nominalnie byłoby droższe niż obecnie, nie ma dla mnie znaczenia (bo w podatkach zabierają mi więcej niż później „oddają”). Co do edukacji to bym może przystał na dofinansowaną tak do poziomu szkoły podstawowej – by każdy był w stanie przeczytać dokument miał podstawy rachunku i potrafił się ewentualnie podpisać (krzyżyk łatwo podrobić :)). Od gimnazjum wszystko powinno być prywatne.
    Co do policji to jestem przekonany, że znacznie efektywniejsze są prywatne firmy ochroniarskie – jestem świadom natomiast że żadnej takiej _lokalnej_ firmy nie byłoby by stać na prowadzenie badań kryminalistycznych itp. i musiałyby one zamawiać takie ekspertyzy albo w państwowej policji albo wyspecjalizowanych prywatnych instytutach (koszt aparatury i utrzymywania ekspertów jest zbyt duży).

    Praktycznie jedyną sytuacją gdzie potrzebuję centralnej struktury jest wojsko. Takie obywatelskie milicje mogłyby się świetnie nadawać na wojnę partyzancką ale nie byłyby w stanie efektywnie koordynować działań i pozwolić sobie na wyposażenie potrzebne do odparcia ataku z zewnątrz (np. Niemiec).

    Czyli wychodzi ze mnie taki miniarchista.

  5. A co biednymi i upośledzonymi? :> Jaka jest gwarancja, że ktoś się nimi zaopiekuje mędrku?

  6. a dziś sie ktoś nimi opiekuje? tylko odpuść sobie zarzucanie nas tu medialną papką propagandową. Jak ktoś chce pomagać to pomaga do tego państwo nie jest potrzebne.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *