Krzysztof „Critto” Sobolewski: Tyrania „fortecy” w opałach — o tym, jak państwa tracą kontrolę nad podatkami

Nieistniejący już na szczęście ZSRR i blok innych państw, które w jego imieniu i z jego „licencją” zniewalały dziesiątki milionów ludzi w Europie Wschodniej, stworzył system „fortecy” — bloku politycznego oddzielonego od świata, zamkniętego zarówno dla obcokrajowców jak i własnych „obywateli” (w rzeczywistości – niewolników), którzy chcieliby zeń wyjechać. To oczywiście, podobnie jak jakakolwiek rozsądna komunikacja ze światem zewnętrznym było niemożliwe. Granice tego bloku były murami więzienia (fortecy), a każdy na ich terytorium był więźniem.


Nie trzeba przypominać, w jakim celu zarówno ZSRR jak i jego podporządkowany 'blok wschodni’ działał. Kierował się chęcią narzucenia wszystkim społeczeństwom i jednostkom SOCJALIZMU w wersji komunistycznej (co doprowadziło do planowego chaosu, skutkującego upadkiem gospodarki w całym regionie, nędzą milionów, niemożliwą w innej sytuacji poza klęską żywiołową.

Dzisiejsze państwa, zwłaszcza te, które narzucają swą wolę w Europie, również działają z pobudek socjalistycznych, choć ich socjalizm jest — na razie — łagodniejszy niż sowiecki. Nie mordują dysydentów, ani nie wysyłają ich do gułagów. Po prostu, mydlą ludziom oczy i podnoszą podatki do poziomu, który powoduje, iż rozsądniejsi biznesmeni zaczynają się zastanawiać „co my tutaj robimy” — i rozglądać się za jakimś innym miejscem. Świat jest na szczęście na tyle duży i wolny, że oferuje wiele wyjść: można ulokować swoje pieniądze np. na Bahamach i nie płacić podatków od odsetek. Można założyć firmę na Bahamach, i w ogóle nie płacić podatków. Można wreszcie samemu wyjechać do kraju takiego, jak Bahamy, i już NIKT nie będzie w stanie nic zrobić. Każde z tych wyjść oznacza zwiększenie WOLNOŚCI osobistej i ekonomicznej — i im dłużej trwa podatkowa tyrania, tym mniej twórczych ludzi biznesu zostanie pod władzą państwa, która ją stosuje i wprowadza w życie.

Tak też się stało. W ostatnich latach, coraz więcej ludzi z całego świata poszukuje wolności ekonomicznej i znajduje ją w odległych jurysdykcjach, gdzie podatków albo nie ma, albo są bardzo niewysokie. I właśnie to poszukiwanie wolności przez dużą liczbę ludzi spowodowało wybuch niepohamowanej agresji ze strony niektórych polityków i urzędników. Domagają się oni UNIEMOŻLIWIENIA „takich szkodliwych praktyk” (na dobrą sprawę, powinni się wtedy domagać zakazu wyjazdu dla ludzi biznesu). Organizacja OECD posunęła się nawet do tego, iż domaga się SANKCJI wobec każdego państwa, które albo w ogóle nie narzuca podatków, albo narzuca bardzo niewysokie. Oczywiście, wszystko w imię „szczytnych celów” (jak zawsze), w tym przypadku „ochrony pomocy społecznej” (czyli właśnie socjalizmu — poznaliśmy to już w Polsce pod nazwą „PRL”) oraz słynnej już „walki z praniem pieniędzy”, które pochodzą przede wszystkim z narkotyków i dlatego są „brudne”, że narkotyki są nielegalne i ich produkcję i handel nimi w całości przejęły mafie i gangi.

Można się tego bać. Na pewno należy się temu sprzeciwiać. Można jednakże przyglądać się tym „kandydatom” do miana „fortecy podatkowej przełomu wieków” i do odznaczenia 'następca ZSRR początku XXI wieku’ z pewnym politowaniem. Na szczęście, NIE dysponują oni takimi instrumentami przymusu i terroru, jakie miał ZSRR i nic nie zanosi się na to, aby dysponowali. Nie wspominając już o OECD, które w ogóle (na szczęście) właściwie NIC nie może, poza opiniowaniem i doradzaniem. Bo czyż te państwa (i OECD) mogą zakazać komuś wyjazdu lub kontaktowania się z osobami z zagranicy ? Nie mogą. Czy mogą skutecznie zakazać ulokowania pieniędzy w zagranicznym banku ? Nie mogą. Nie mogą i już. Próbują przeto wszystkim ludziom, którzy pragnęliby ulokować swoje pieniądze w dogodnym miejscu, obrzydzać życie i działalność tak, jak się tylko da — stosując obrzydliwą, propaństwową propagandę, wprowadzając środki typowe dla 'państwa policyjnego’ — podsłuchy, konieczność 'rejestrowania’ różnych transakcji finansowych, zachęcając do donosicielstwa, a nawet — wprost zabraniając wywozić pieniądze za granicę lub zakładać tam firmy. Ten ostatni rodzaj tyranii znany jest w Polsce, pod nazwą „prawa dewizowego” oraz „ustawy karnoskarbowej”.

Niewątpliwie, działania tych państw i OECD (groźby sankcji, ograniczanie wolności swoich mieszkańców) przypominają działania wojenne (lub antyterrorystyczne). Możnaby więc zacząć się zastanawiać: PRZECIW KOMU toczą one swoje krucjaty ? Kto jest ich ofairą ?? Odpowiedź jest bardzo prosta i brutalna: KAŻDY ICH OBYWATEL, który chciałby uciec przed narzucaną przez nie TYRANIĄ PODATKOWĄ, czyli przed przymusowym odbieraniem mu pieniędzy, odbywającym się z bronią w ręku. Oto, do czego doszło: w tej wojnie wrogiem są OBYWATELE — nikt inny.

Ponieważ zaś nikt nie lubi, gdy toczy się przeciw niemu wojnę — zwłaszcza taką, która od podstaw jest niesłuszna i jest po prostu wojną o „prawo” do rabowania ludzi z bronią w ręku, więc system „fortecy” znajduje się obecnie w opałach. Masowa ucieczka biznesmenów do innych, lepszych miejsc jest coraz bardziej prawodopodobna; wszelkie zaś ograniczenia transferu pieniędzy czy praw własności stają się — w obliczu globalizacji i rozwoju Internetu, coraz mniej możliwe — i coraz lepiej obnażają prawdziwą tyranię, którą kryją piękne hasełka (o „równości społecznej”, itd.) a którą obecnie bez przeszkód można atakować i krytykować ze wszystkich stron i patrzeć, jak zaczyna się ona WALIĆ.

Tak właśnie będzie to wyglądać. Upadek fortecy się rozpoczął. Na nic zdadzą się budowane wokół niej wyższe i grubsze mury; są one coraz bardziej dziurawe, i nie ma kto i jak łatać tych dziur. Wolność zawsze znajdzie drogę a my, libertarianie, będziemy „głosić ją poprzez cały kraj (świat) wszystkim jego mieszkańcom”, ku Jej chwale. Tyrania fortecy, w najgorszym dla machin państwowych przypadku spowoduje ucieczkę wszystkich twórczych, utrzymujących gospodarkę ludzi za granicę, co spowoduje upadek sterowanych przez te państwa gospodarek, i, razem z tym, tych państw, które nie będą miały z czego wypłacać tych wszystkich socjalistycznych 'świadczeń dla każdego’. Upadające socjalistyczne 'powszechne szczęście’ pociągnie za sobą w dół cały rynek. Oczywiście, odbije się to fatalnie na ludziach, którym narzucają one swoją wolę, ale ci ostatni mogą winić za krzywdy wyłącznie swoich „wspaniałych” władców. Mam tylko nadzieję, że taki bieg wypadków raz na zawsze wybije ludziom z głów popieranie polityków-specjalistów od 'powszechnego dobrobytu’. W wypadku lepszym (dla państw), proces rozpadu machin będzie bardziej powolny, po prostu coraz mniej ludzi będzie płacić podatki korzystając wolności, jaką daje Internet (anonimowość, kryptografia). Takie są właśnie możliwości. Nawet ZSRR upadł, choć miał znacznie większe możliwości terroru. Tym bardziej więc upadnie każdy słabszy system, nie mający takich możliwości, a próbujący postępować identycznie.

Agresja, którą machiny państwowe i tworzone przez nie organizacje (OECD jest organizacją państwową) przejawiają wobec 'rajów podatkowych’ które są od nich znacznie mniejsze (ale równie potężne jeśli idzie o pieniądze) i ludzi współpracujących z nimi, dowodzi tylko i wyłącznie SŁABOŚCI I POCZUCIA BEZSIŁY tych przymusowych organizacji terytorialnych i eksterytorialnych. Najważniejsze jest to, jak my, libertarianie się tu zachowamy. Ruch offshore bez nas nie ma takiego wymiaru moralnego, jaki może mieć z nami. My zaś bez niego nie mamy takiej potęgi, jak możemy. W tej więc walce — pomiędzy państwową niewolą a offshore’ową wolnością, nasz wybór jest oczywisty. Nie musimy działać offshore, ale możemy — i powinniśmy — popierać tych, którzy poszukują wolności ekonomicznej tak, jak jesteśmy w stanie, i szerzyć Nowinę Wolności. I, poprzez swoje szlachetne działania i ciężką pracę, wstawić kolejne gwoździe do trumny państwowej machiny tyranii i grabieży, aby na zawsze ją pogrzebać.

W Imię Wolności !!!

Krzysztof „Critto” Sobolewski

(c) Copyright by Krzysztof „Critto” Sobolewski 17.II.2001

Przedruk, kopiowanie, rozpowszechnianie i dystrybucja dozwolone bez żadnych ograniczeń w dowolnym celu. Modyfikacje dozwolone pod warunkiem ich wyraźnego zaznaczenia w tekście i poinformowania o tym, kto modyfikował, lub napisanie, iż modyfikacja jest anonimowa. W żadnym wypadku podpis autora, tj. wyrazy: Krzysztof „Critto” Sobolewski nie mogą być usunięte ani zmienione.
***
Tekst był wcześniej opublikowany na stronie autora

One thought on “Krzysztof „Critto” Sobolewski: Tyrania „fortecy” w opałach — o tym, jak państwa tracą kontrolę nad podatkami

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *