„Hierarchia” – tyle się o niej słyszy, zarówno dzisiejsze, jak i przeszłe czasy są pełne zróżnicowanych hierarchii dotyczących rozmaitych dziedzin. Co konkretnie oznacza termin „hierarchia”?
Według Słownika Wyrazów Obcych PWN hierarchia ma dwa znaczenia – jest to „ustopniowanie stanowisk lub władz urzędniczych, wojskowych, kościelnych itp. Od najwyższych do najniższych”. Drugie znaczenie to „kolejność rzeczy, zagadnień itp. według ich ważności”[1].
W obu przypadkach hierarchię spotyka się powszechnie. Liczne stopnie stanowisk, przywileje i obowiązki z nimi związane występują nie tylko w organizacjach państwowych, ale i takich, które z państwem nie mają nic wspólnego. W stowarzyszeniach, zgrupowaniach, związkach, małych grupach…Również w internecie: czyż administratorzy i moderatorzy na stronach i forach internetowych nie stoją wyżej nad zwykłymi użytkownikami? Mają więcej uprawnień i obowiązków, ale to oni decydują. Zwykli użytkownicy muszą się dostosować, jeśli nie chcą, taki administrator może użyć wobec nich jakiegoś narzędzia represji (np. skasować czyjś wpis). Inny użytkownik tak zrobić nie może, musi odwołać się do kogoś wyżej, musi zaakceptować fakt, że ktoś stoi wyżej i może podjąć taką, a nie inną decyzję. To samo z szacowną stroną, na którą artykuł piszę – ktoś ustalił ten cały „Karnawał Postów”, jego założenia, czas oddania prac i tematykę. Ktoś, kto mógł to zrobić. Ja nie mogę wyedytować strony i zmienić tematyki prac, dostosowuję się do decyzji pomysłodawców i wykonawców projektu. Oni też zdecydują, czy dopuścić mój tekst, czy nie – w tym wypadku są do tego uprawnieni.
Jeśli tak wolnościowa strona jak portal „Liberalis” wykształciła hierarchię – to chyba jasne jest, że nie musi być ona związana z państwem. Może, ale nie musi. Hierarchiczność po prostu jest powszechna i dlatego wystąpi właściwie w każdej sytuacji…nie licząc może takiej, gdzie jakaś osoba jest samotna i odcięta od świata (ale i wtedy przedkłada jedne inicjatywy nad drugie, czyli kieruje się hierarchią tego drugiego rodzaju). Powszechność hierarchii sprawia, że zetkniemy się z nią i w silnym, scentralizowanym państwie i w małej, wolnościowej wspólnocie. Bo i taka wspólnota wydeleguje kogoś do rozmawiania z przybyszami, roztrząsania sporów, celebrowania świąt. Wydeleguje swoistych „administratorów” i „moderatorów”.
Konkurencyjność, rywalizacja rynkowa nie eliminuje hierarchii. Jeśli mamy dwa rywalizujące sklepy to w każdym może być kierownik sklepu z pewnymi przywilejami i obowiązkami. Tedy i wolny rynek hierarchii nie wyeliminuje.
Oczywiście, hierarchie mogą upadać, ale na ich miejsce wchodzą kolejne, co tylko potwierdza powszechność tego zjawiska. Hierarchii państwa asyryjskiego dziś już nie uświadczymy, tak samo Rzeczpospolitej Obojga Narodów, ale mamy nowe, które w tamtych czasach nie istniały. Tak samo w zjawiskach organizacji pozapaństwowych – pewne wygasły, ale powstały nowe. Czyli hierarchia zmienia się, lecz jej idea jest niezmienna.
Czy hierarchiczność współgra z ideą współpracy? Jak najbardziej. Powtarzam: hierarchia jest powszechna, dziś i w przeszłości (w przyszłości też nie zniknie). Jeśli byłaby niezgodna z ideą współpracy, to współpraca nie miałaby możliwości zaistnieć. Powiem więcej: hierarchia pomaga osiągnąć wyniki efektywnej współpracy. Znów odwołam się do internetu, choć to tylko przykład. W organizowanym „Karnawale Postów” jest pewna hierarchia – ktoś ma przywilej i obowiązek rozpatrzyć nadesłane teksty, zdecydować, które umieścić, a które nie i czy nie są potrzebne jakieś poprawki. Autorzy, będący niżej w hierarchii nic do gadania w tej sprawie nie mają – czekają tylko na decyzję wyżej postawionego. Ale czy to przeszkadza wysyłać swoje teksty? Bynajmniej. Raczej porządkuje stosunki z portalem i umożliwia współpracę z nim – bo wiadomo, kto jest za co odpowiedzialny. Czyż nie podobnie jest na Wikipedii? Liczna hierarchia nie zniechęca użytkowników do współtworzenia encyklopedii, a tylko porządkuje ich działania. Również w Kościele hierarchia nie zniechęca wiernych do szeroko pojętej współpracy i jest niezbędna jako wprowadzająca ład i porządek (nie każdy może odprawić sobie Mszę).
W państwie współpraca z hierarchią też się zdarza. Za przykład może posłużyć firma wygrywająca licytację prowadzoną przez państwowego urzędnika. Współdziałanie państwowej władzy wykonawczej i sądowniczej. Czy, co w naszym kraju pamiętne, współpraca zwykłego cywila z hierarchią służb specjalnych….
Także hierarchia, jakakolwiek hierarchia, państwowa czy też nie, współpracy nie wyklucza, a często ją umożliwia.
Czy konsekwencją hierarchii jest władza i rząd? Hierarchia właściwie zawsze daje jakąś władzę (ale niekoniecznie państwową). Z tą władzą idą (powinny iść) powinności, także nie dostaje się jej za darmo. Jeśli dostaję władzę moderatora to nie po to by dodawać sobie tylko taki tytuł przed imieniem, ale by w związku z tym rzetelnie doglądać strony. Co do władzy państwowej – po prostu posługuje się ona hierarchią, jak wszystko inne zresztą. Ale sama hierarchia do państwa nie prowadzi. Mogę założyć klub i zostać jego prezesem, ustalić całą hierarchiczność – państwo z tego nie powstanie.
Hierarchie mają różny charakter – są dobrowolne i nie. Jednak dobrowolna oksymoronem nie jest – tu znów dobry jest wysłużony przykład strony internetowej. Taką hierarchię tworzy się dobrowolnie i podlega jej się dobrowolnie (można zawsze opuścić stronę).
Rzecz jasna, ten świat doskonały nie jest i hierarchie mogą się wypaczać. Wysokie stanowiska mogą otrzymywać niekompetentni ludzie, którzy na to nie zasługują, inni mogą korzystać z samych fruktów pomijając obowiązki. To jednak nie powód, by zrezygnować z idei hierarchiczności. Zresztą, nie idzie z niej zrezygnować, chyba że zechce się zostać pustelnikiem, choć i wtedy hierarchia wykonywanych działań pozostanie…
Kacper Gis
[1] Słownik Wyrazów Obcych PWN, Warszawa 1971, s. 277.