Ponieważ na temat 14-letniej Alicji i jej dziecka wypowiedziały się już wszystkie żywe i martwe autorytety pora na prostego chłopa wyrabiającego pańszczyznę na zagonach Wspólnej Polityki Rolnej.
Bojownicy z prawa i lewa nawzajem obrzucają się winą za całe zamieszanie wokół 14-latki. Obie strony nie mają racji. Za cały ten wrzask odpowiedzialne bowiem są tylko dwie osoby. Alicja i jej tajemniczy wielbiciel, gdyby nie ich wspólna decyzja sprzed trzech miesięcy cała sprawa nie zaistniała by w mediach i te musiał by zająć się kręgami w moim zbożu wydeptanymi przez psa ( lewica wieży że to kosmici).
Oczywiście nie byłbym dobrym „prawakiem” gdybym nie zauważył w tej sprawie winy lewicy. Wina lewicy bowiem znajduje się u podstaw tamtej fatalnej decyzji nastolatków. Fatalnej bo przynoszącej wiele cierpienia kilku osobom, w tym dziecku, które za kilkanaście lat może natrafić na ślady publikacji i dowiedzieć się jak blisko było śmierci a własna babka pod wpływem feminazistowskiej ideologi chciała ją/jego zamordować, pokrajać na kawałeczki i spuścić do kanalizacji.
Za bezmyślnością tej i wielu podobnych decyzji stoi ideologia lewicowa, promująca brak rozsądku i odpowiedzialności, nie tylko w kwestii wczesnej inicjacji seksualnej ale i w innych sprawach.
Chrześcijaństwo i wiele innych religii zawsze promowało odpowiedzialność za swoje czyny. W życiu doczesnym ale i w życiu wiecznym za swoje głupie, nieprzemyślane decyzje mieliśmy ponosić odpowiedzialność. W zależności od opcji:smażyć się w Piekle albo odrodzić się jako robak czy inne paskudztwo. W wielu przypadkach podejmowanie pochopnych decyzji obwarowane było grzechem. Jak na przykład seks przedmałżeński w chrześcijaństwie jest grzechem, czymś złym przed zrobieniem czego
powinniśmy się wystrzegać. Gdyby Alicja przestrzegała tej zasady nie było by problemu.
Idoelogia lewicowa zrywa z tą pożyteczną zasadą na całej linii, nie ponosisz żadnej odpowiedzialności za swoje czyny, chyba że dasz się przyłapać przez policję na czynie zabronionym przez prawo. Jeśli nie to wszystko jest OK – nie ponosisz żadnej odpowiedzialności. To oderwanie czynów od ich konsekwencji lewica rozciąga na całość życia. Ty nie musisz się o nic martwić. O wszystko zadba państwo, naprawi Twoje błędy, często za pieniądze innych ludzi, nie związanych ze sprawą a nawet za pieniądze ofiary Twojej bezmyślności.
Nadopiekuńczy rodzice wychowują dzieci, które często mają kłopoty z usamodzielnieniem, nie potrafią poradzić sobie w życiu, bez pomocy rodziców. Dobrze dla niech gdy rodzice są majętni, wtedy mogą zapewnić dobry start maminsynkowi w życiu i pomagać nadal gdy życie skopie tyłek. Takie dzieci częściej podejmują bezmyślne decyzje – mamusia zawsze otrze buzię a tata poratuje kilkoma złotymi.
Biedni rodzice, którzy nie nauczyli dzieci jak żyć, jak radzić sobie z przeciwnościami nie mają takich możliwości, ich dzieci przechodzą twardą szkołę życia.
Nadopiekuńcze państwo socjalne, też produkuje ludzi, którzy nigdy nie dorastają, nigdy nie mają okazji nauczyć się podejmowania przemyślanych decyzji, rozważenia wszystkich konsekwencji. Tak jak rozpieszczone dziecko, wychowanek państwa opiekuńczego ma gdzieś w podświadomości zapisane że państwo wyratuje go z większości kłopotów. Od momentu wejścia w dorosłość państwo przejmuje
rolę super-rodzica.
Na początek państwo opłaca mu studia, ponieważ studia są „darmowe” to wybór kierunku podejmowany jest często pochopnie, pod wpływem mody, bez kalkulacji dotyczących przyszłych zarobków. W skutek tego po kilku latach studiowania społeczeństwo otrzymuje „młodych, wykształconych, z wielkich miast” o postawie roszczeniowej, obrażonych na zaistniałą sytuację – ” Ja studiowałem tyle lat i zarabiam mniej niż głupi murarz”, „Ja taki wykształcony i nie mogę znaleźć dobrej pracy”. Tacy ludzie są bardzo podatni na populizm doprawiony elitaryzmem – ” Wy młodzi wykształceni musicie zmienić ten niedobry konserwatywny świat, w którym jest wam tak źle”. W ten sposób zachodnia Europa, zafundowała sobie pokolenie ’68 – zbuntowanych nieudaczników, bardzo podatnych na lewicową propagandę.
Po ukończeniu studiów, wdzięczny państwu, które „dało mu wykształcenie” zaczynamy pracę. Tu znowu super-rodzic państwo nie ufając swoim dzieciom zabiera im znaczną część dochodów, bo bezmyślni obywatele mogli by wszystko wydać na bierzącą konsumpcję.
Tak robili moi rodzice, gdy pierwszy raz zacząłem zarabiać ale wtedy miałem 14 lat i tylko dzięki temu zarobiłem sobie na motorower, inaczej faktycznie wszystko bym wydał. Różnica jest w tym że państwo zabiera pieniądze odorosłym ludziom, traktując ich jak nastolatków, którzy wszystko wydadzą na przyjemności.
W ten sposób państwo nadal premiuje bezmyślność, myślenie krótkoterminowe, bez potrzeby głowienia się nad emeryturą, lub tym co będzie gdy zachorujemy. Tak jak wychowane w „cieplarnianych” warunkach dzieci, tak dorośli żyjący w państwie opiekuńczym nie mają szansy nauczyć się na własnych błędach, błędach znajomych. Nie uczą się podejmować odpowiedzialnych decyzji. Nie przekażą również tej umiejętności dzieciom.
Podobna sprawa jest w przypadku zezwolenia na tzw. aborcję. Istnienie takiego wyjścia ratunkowego powoduje że podejmujemy bardziej ryzykowne decyzje. Taka zasada z gier komputerowych „SAVE 'N RESTORE”. Przytrafi się dziecko – usuniemy. Wszytko będzie jak przedtem „Save 'n restore”.
Specjaliści od bezpieczenstwa ruchu drogowego udowodnili że zbytnie poczucie bezpieczenstwa, powoduje u kierowców skłonność do podejmowania bardziej ryzykownych manewrów. Podobnie złudne poczucie bezpieczeństwa, wywołane przez lewicowe państwo powoduje że ludzie mniej myślą o następstwach swoich czynów, bardziej ryzykują w rezultacie taka sytuacja prowadzi do wielu ludzkich tragedii, nie tylko ta od której zacząłem. Socjalizm w formie komunizmu, nazizmu czy państwa opiekunczego zabija, tylko na różne sposoby.
Jan Kowalski
14.06.2008 r.
***
Tekst był wcześniej opublikowany na blogu autora
Jakie są fakty? O ile się nie mylę (nie śledzę mediów) to sprawa jednak zakończyła się zabiciem dziecka. Jeżeli tak, to nie ma co kopiować artykułów bez jakiegoś wstępniaka (że artykuł był pisany gdy dziecko jeszcze żyło). Nie mam uwag odnośnie wniosków – zgadzam się z hasłem wiszącym nad budynkiem jakiegoś KC (według JKM’a) „więcej wolności, więcej odpowiedzialności”.
„Fatalnej bo przynoszącej wiele cierpienia kilku osobom, w tym dziecku, które za kilkanaście lat może natrafić na ślady publikacji i dowiedzieć się jak blisko było śmierci a własna babka pod wpływem feminazistowskiej ideologi chciała ją/jego zamordować, pokrajać na kawałeczki i spuścić do kanalizacji.”
feminazistowska ideologia zazwyczaj wiąże się z podkreśleniem, że dopuszcza się zabijanie stworzenia, które nie ma kory mózgowej – więc mowa tu o czymś innym, niż kawałkowaniu np. niemowlaka. stąd może i ktoś cierpiałby, gdyby dowiedział się, że jego lub jej matka/babka chciały, by dokonano aborcji. ale cierpiałby głównie przez niewiedzę szerzoną przez tak zwaną prawicę.
poprawnie „feminonazistki” (zgodnie z badaniami psychologicznymi) podkreślają, że to nie jest kwestia decyzji o zabiciu dziecka, tylko decyzji, by dla dziecka poświęcić najpierw swoje ciało, a potem sporą część swojego życia. tylko dlatego, że uprawiało się seks bez zabezpieczeń.
„Chrześcijaństwo i wiele innych religii zawsze promowało odpowiedzialność za swoje czyny. W życiu doczesnym ale i w życiu wiecznym za swoje głupie, nieprzemyślane decyzje mieliśmy ponosić odpowiedzialność. W zależności od opcji:smażyć się w Piekle albo odrodzić się jako robak czy inne paskudztwo. W wielu przypadkach podejmowanie pochopnych decyzji obwarowane było grzechem. Jak na przykład seks przedmałżeński w chrześcijaństwie jest grzechem, czymś złym przed zrobieniem czego
powinniśmy się wystrzegać. Gdyby Alicja przestrzegała tej zasady nie było by problemu.”
a gdyby całe mnóstwo katolików wzięło sobie do serca przykazanie „nie zabijaj” od paru tysięcy lat nie ludzie nie doświadczalibyśmy żadnych konfliktów zbrojnych.
dlaczego Autor myli odpowiedzialność z bardzo określonym systemem wartości? odpowiada się zgodnie pewnymi określonymi normami postępowania. człowiek jest w taki, czy inny sposób odpowiedzialna tylko ze względu na te normy. dlaczego Alicja miałaby odpowiadać zgodnie z normami chrześcijańskimi? czemu nie laveyańśki , satanizm, randyzm, libertarianizm w stylu Rothbarda, albo Sharon Presley? wszystkie te poglądy są propozycjami takiej odpowiedzialności, w której na skutek nie chcianej ciąży kobieta uzyskuje prawo do jej spędzenia. nie umiem zrozumieć tego inaczej, niż tak, że pisząc niedorzecznie o odpowiedzialności Pan Kowalski próbował usprawiedliwiać swoje, bardzo określone, poglądy dotyczące nie odpowiedzialności, a wartości i norm. rzecz w tym, że usprawiedliwianie jakiś norm i wartości odpowiedzialnością jest rozumowaniem kołowym – to normy i wartości są fundamentem odpowiedzialności.
prawicowość jako błąd logiczny?
Tak apropos dodania wstepu – tekst poszedł z uwagi właśnie dlatego dopiero teraz bo wcześniej była za duża wrzawa wokoło tematu.
W każdym razie z tego co ja doczytałem to ta laska wcale nie miała ochoty abortować swojego dzieciaka a ci wstrętni katole co to im sie zawsze wypomina że byle urodzić dzieckiaka a potem niech se matka radzi w tym przypadku byli gotowi nawet i przysponsorować co nieco przez kilka ładnych lat. No ale organ Michnika wydał wyrok więc co tam dyskutować.
W każdym razie pomijając spór o aborcje którego nie rozwikłamy zapewne nigdy, ciekawszym jest znacznie to ze w zasadzie głos małoletnich rodziców ogólnie można zagłuszyć i olać, a przede wszystkim indktrynować i manipulować zamiast pozostawić decyzję im samym i w niej ich wspierać.
Nie rozumiem toku rozumowania autora w którym nadopiekuńcze państwo miałoby zezwalać na aborcję. Wydaje mi się, że zakaz aborcji jest właśnie próbą ingerencji w obszary gdzie państwo nie powinno mieć wstępu, i gdzie tak naprawdę nigdy mieć nie będzie, ponieważ istnieją sposoby wywołania poronienia, których zakazać się po prostu nie da.
Jakkolwiek moralnie i etycznie aborcja jest czynem kontrowersyjnym, państwo zakazując podejmować suwerennych decyzji staje się właśnie „super rodzicem”, gwałcąc przy okazji święte prawo samoposiadania. Odpowiedzialność za swoje czyny nie ma tu moim zdaniem nic do rzeczy, ponieważ odpowiedzialność to a) potoczne określenie rozwagi i perspektywicznego myślenia b) określona prawnie konieczność poniesienia konsekwencji popełnionych czynów. Mieszając te dwa rozumienia odpowiedzialności można doprowadzić do dużych absurdów. W przypadku decyzji o swoim życiu mamy doczynienia tylko z odpowiedzialnością w rozumieniu pierwszym.
Oczywiście zakładam, że płód nie jest człowiekiem. Ta kwestia jest bowiem newralgiczna w tym sporze i słusznie. Nie zamierzałem jednak podejmować tematu aborcji, a poruszoną mylnie, moim zdaniem kwestię „państwa super rodzica”.
feminazistowska ideologia zazwyczaj wiąże się z podkreśleniem, że dopuszcza się zabijanie stworzenia, które nie ma kory mózgowej – więc mowa tu o czymś innym, niż kawałkowaniu np. niemowlaka. stąd może i ktoś cierpiałby, gdyby dowiedział się, że jego lub jej matka/babka chciały, by dokonano aborcji. ale cierpiałby głównie przez niewiedzę szerzoną przez tak zwaną prawicę.
-wiaze sie z tym, ze feminonazistki uwazaja za czlowieka wylacznie taki byt, ktory posiada pewne przydlasci materialne (tradycyjni nazisci uznawali nieco szersza definicje rasy i tyle)
xD Chrzescijanstwo nie zakuje zabijania w obronie wlasnej!!!
Przykazanie 'nie zabijaj’, w oryginalnym hebrajskim chyba tlumaczeniu brzmialo 'nie morduj’, czyli nie zabijaj bez potrzeby, ot tak, ale wylacznie w obronie wlasnej.
panie marcinie, ale na tej samej zasadzie mozna pozwolic ludziom krasc i zabijac 9ludzi narodzonych)… jak cos jest trudne, to sie tego nie podejmuje, tzn. jak sa watpliwosci, to lepiej pozostawic stan taki, jaki od kilkuset wiekow istnienia naszej cywlizacji, czyli uznanie czlowieka od poczecia… czego zreszta 'nauki szczegolowe’ nie zanegowaly, ani nie potwierdzily, gdy to nie lezy w ich aparacie metodologicznym czy po prostu w zalozeniach wejsciowych…
Nie wyraziłem się jasno, to moja wina. Jak mniemam chodzi o tą zasadę, że jak nie da się czegoś zabronić to należy na to pozwolić. Otóż rzeczywiście nie da się również zabronić zabijania dorosłych ludzi, w tym sensie, że każdy ma w kuchni gotowe narzędzia zbrodni i może ją popełnić w dowolnej chwili. Różnica w tych dwóch wypadkach znajduje się w działaniu wyższego prawa tj. prawa do samoposiadania. Dziecko nienarodzone, moim zdaniem (w pełni zgadzam się tutaj z poglądami Rothbarda wyłożonymi w Etyce Wolności) nie posiada jeszcze takiego prawa. Natomiast niewątpliwie takie prawo posiada kobieta w ciąży. Znowu należałoby się wdać w dyskusję czym jest człowiek, czy płód ma prawa człowieka itp. Sprawa jest arbitrarna i do rozwiązania w sumieniu każdego człowieka indywidualnie (ja jestem przeciwko aborcji w tym sensie, że sam bym jej nigdy nie popełnił), ale nie kolektywnie poprzez instytucję przymusu państwowego.
Przepraszam, ale nie mogę sobie przypomnieć żadnego dzieła czy przekazu sprzed kilkuset wieków, czy nawet kilku, uznającego płód za człowieka. Natomiast aborcja, jak i sztuczne wywołania poronień były nieodłącznym elementem naszej cywilizacji na pewno. Jest na to wiele przykładów w literaturze. Więc jeśli chodzi o usankcjonowanie status quo, to raczej należałoby zwolnić państwo od nowego obszaru regulacji. Nowego, bo idea państwowego zakazu aborcji, czyli wpychania sie urzędników do macicy (przepraszam za sformułoawanie), jest nowa w naszych dziejach.
>>panie marcinie, ale na tej samej zasadzie mozna pozwolic ludziom krasc i zabijac 9ludzi narodzonych
A nawet łatwiej by było, bo wątpię, że gdyby zalegalizować morderstwo, to co roku umierałyby miliony. Niektórzy byliby w stanie się obronić, inni zemścić. Dziecko nienarodzone tego nie może, bo nie ma nawet kory mózgowej.
Dla mnie czyn jest zły ze względu na konsekwencje, jakie wywołuje. Gdyby zalegalizować morderstwo, ludzie chodzili by z bronią u pasa, a w przed każdym domem stałby karabin maszynowy, gdyby oczywiście broń była legalna. Wydaje się, że aborcja nie powoduje tak dalekich przeobrażeń społecznych… Czy aby na pewno?
Ja uważam, że o wiele większe. Myślę, że nie jest przypadkiem spadek przyrostu naturalnego w Europie, co byłoby jeszcze szybsze, gdyby nie muzułmanie. Nie jestem jakiś specjalnie doświadczony w tej sprawie, ale wydaje mi się, że przyzwolenie na aborcję zmienia stosunek do seksu. Jeżeli codziennie i o każdej porze można się kochać bez żadnych większych konsekwencji, to przestaje się to w ogóle kojarzyć z rodzeniem dzieci. Dla niektórych takie skojarzenie może być dzisiejszych czasach nawet śmieszne i zacofane. Demograficzna śmierć Cywilizacji Zachodu jest konsekwencją pewnych posunięć prawnych i kulturowych. Czy można by znaleźć w posunięciach polityków bardziej rażącą lekkomyślność?
To nie jest błąd logiczny. To norma, której nie da radę obejść: racja przetrwania. Jeśli nie jesteśmy odpowiedzialni za pozostawienie po sobie potomstwa, nie zostanie po nas wkrótce żaden ślad. Po całym libertarianizmie również.
Miałem już nie pisać. Wiadomo – temat rzeka, niewyczerpany i nie zdarzyło się jeszcze, że ktoś w nim ustąpił. Dlatego tylko jedna uwaga do Karolla.
Wydaje mi się, że słaby przyrost naturalny nie jest tak bezpośrednio skorelowany z prawem do aborcji. Jest to zbyt duże uproszczenie. Nie traktujmy ludzi jak stada owiec. Wystarczy zadać sobie pytanie – czy prawo do aborcji rozluźnia moje zachowania seksualne? Nie wydaje mi się, że ludzie myślą w kategoriach „w razie czego się usunie” nie wierzę, że wszyscy Europejczycy to cyniczni mordercy kierujący się chucią.
Moim skromnym zdaniem zahamowanie przyrostu naturalnego wynika z zabicia rodziny jako podstawy społeczeństwa. Występuję to najsilniej w państwach, które próbują przejąć rolę rodziny (coraz wcześniejsza edukacja obowiązkowa, zasiłki, opieka na każdym kroku). Rodzina po prostu przestaje być potrzebna. Droga do odwrócenia tego trendu to właśnie wycofywanie się państwa z regulacji coraz większej i większej liczby dziedzin. W tym także odgórnej regulacji liczby członków naszych rodzin.
Innymi słowy przeregulowanie stworzyło problem, który chce się teraz usunąć kolejnymi regulacjami. Poza tym istnieje problem jakości przyrostu naturalnego, nie tylko jego wielkości. Ludzie wykształceni i majętni nie będą mieć dzieci gdy nie będą chcieli bo wiedzą jak się zabezpieczać i są odpowiedzialni (w ostateczności zawsze im zostaje Holandia bądź pewien statek-klinika). Zakaz aborcji przysporza tylko niechcianych dzieci w biednych rodzinach, a te zazwyczaj mają marne szanse na dobre dzieciństwo i start w życiu. Nie o to przecież chodzi.
„””Dziecko nienarodzone, moim zdaniem (w pełni zgadzam się tutaj z poglądami Rothbarda wyłożonymi w Etyce Wolności) nie posiada jeszcze takiego prawa. Natomiast niewątpliwie takie prawo posiada kobieta w ciąży. „”
Niewątpliwie, nie posiada, bo niby z jakiej racji?
„””Znowu należałoby się wdać w dyskusję czym jest człowiek, czy płód ma prawa człowieka itp. „””
No tak, wyznaczmy, ze czlowiek to takie cos co ma kore mozgowa, potrafi samodzielnie sie poruszac i zdobywac pokarmu… ale musimy wyedt wykreslic z listy starcow albo ludzi w spiaczce, a co tam…
„””Sprawa jest arbitrarna i do rozwiązania w sumieniu każdego człowieka indywidualnie (ja jestem przeciwko aborcji w tym sensie, że sam bym jej nigdy nie popełnił), ale nie kolektywnie poprzez instytucję przymusu państwowego.”””
Nie obchodzi mnie kto ochroni życie poczęte. Najważniejsze to, aby było ono chronione na równi z 'życiem narodzonym’.
„””Przepraszam, ale nie mogę sobie przypomnieć żadnego dzieła czy przekazu sprzed kilkuset wieków, czy nawet kilku, uznającego płód za człowieka.
Panie, o ile mnie pamiec nie myli, kiedys nie wiedziano nawet o tym, ze kobieta jest w ciazy zanim brzuch jej nie urosl, a nawet wtedt rzadko kiedy ktos dochodzil do wniosku, ze ona moze byc w ciazy!!!
„””Natomiast aborcja, jak i sztuczne wywołania poronień były nieodłącznym elementem naszej cywilizacji na pewno.
Tak samo jak podatki, państwo… xD oczywiscie, zło jest od początku z nami.
„”” Jest na to wiele przykładów w literaturze. Więc jeśli chodzi o usankcjonowanie status quo, to raczej należałoby zwolnić państwo od nowego obszaru regulacji. Nowego, bo idea państwowego zakazu aborcji, czyli wpychania sie urzędników do macicy (przepraszam za sformułoawanie), jest nowa w naszych dziejach.”””
niech zamiast przepraszać zacznie myśleć, bo jak na razie wykazuje pan lewicowa niepelnosprawnosc umyslu
> Dziecko nienarodzone, moim zdaniem (w pełni zgadzam się tutaj z poglądami Rothbarda wyłożonymi w Etyce Wolności) nie posiada jeszcze takiego prawa. Natomiast niewątpliwie takie prawo posiada kobieta w ciąży.
Niewątpliwe go nie posiada, w skoro dziecko go nie posiada.
> Znowu należałoby się wdać w dyskusję czym jest człowiek, czy płód ma prawa człowieka itp. Sprawa jest arbitrarna
Co to za zwierze: Rano chodzi na czterech nogach, w południe na dwóch, a wieczorem na trzech?
Człowiek to człowiek. Embrion, płód, noworodek, niemowlak, dziecko, nastolatek, dojrzały człowiek, starzec..
> i do rozwiązania w sumieniu każdego człowieka indywidualnie (ja jestem przeciwko aborcji w tym sensie, że sam bym jej nigdy nie popełnił), ale nie kolektywnie poprzez instytucję przymusu państwowego.
Nie obchodzi mnie kto będzie chronił życie poczęte. Najważniejsze to aby było ono chronione na równi z pozostałym.
>Przepraszam, ale nie mogę sobie przypomnieć żadnego dzieła czy przekazu sprzed kilkuset wieków, czy nawet kilku, uznającego płód za człowieka.
…
ales pan przywalil, kiedys nie wiedziano wielu rzeczy, np. ze kobieta jest w ciazy. jak brzuch jej urosl znacznie, to cos nie cos sie nie domyslano, ale tez nie zawsze.
>Natomiast aborcja, jak i sztuczne wywołania poronień były nieodłącznym elementem naszej cywilizacji na pewno.
Tak jak podatki. 😀 Zło jest z nami od początku. Prawda.
>Jest na to wiele przykładów w literaturze. Więc jeśli chodzi o usankcjonowanie status quo, to raczej należałoby zwolnić państwo od nowego obszaru regulacji. Nowego, bo idea państwowego zakazu aborcji, czyli wpychania sie urzędników do macicy (przepraszam za sformułoawanie), jest nowa w naszych dziejach.
niech zacznie myslec, a nie przaprasza za bezmyslne powtarzanie lewicowych haselek
>Niewątpliwe go nie posiada, w skoro dziecko go nie posiada.
>Co to za zwierze: Rano chodzi na czterech nogach, w południe na dwóch, a wieczorem na trzech?
Człowiek to człowiek. Embrion, płód, noworodek, niemowlak, dziecko, nastolatek, dojrzały człowiek, starzec..
Tu właśnie leży sedno sporu jak pan sam raczył przyznać w poprzednim poście, teraz już 'nauki szczegółowe’ nie mają wątpliwości?
>ales pan przywalil, kiedys nie wiedziano wielu rzeczy, np. ze kobieta jest w ciazy. jak brzuch jej urosl znacznie, to cos nie cos sie nie domyslano, ale tez nie zawsze.
Wybaczy mi pan, ale to pan przywalił twierdząc, że 'stan taki, jaki od kilkuset wiekow istnienia naszej cywlizacji, czyli uznanie czlowieka od poczecia’. To jak to było, wiedziano czy nie wiedziano?
>Tak jak podatki. Zło jest z nami od początku. Prawda.
Znowu niekonsekwencja. Najpierw pan chce usankcjonować wyimaginowany kilkusetletni stan, ale potem przewrotnie pan neguje ten argument, gdy ja go użyłem.
>niech zacznie myslec, a nie przaprasza za bezmyslne powtarzanie lewicowych haselek
To już było niegrzeczne. Oskarżanie o brak myślenia osób o innych poglądach nie świadczy dobrze o adwersarzu. Daleko mi od poglądów lewicowych, a jednak jestem przeciw zakazowi aborcji (tak jak przeciw samej aborcji), co świadczy o tym, że nie trzymam się bezmyślnych schematów.
Tu właśnie leży sedno sporu jak pan sam raczył przyznać w poprzednim poście, teraz już ‘nauki szczegółowe’ nie mają wątpliwości?
-Nie mają co do tego, że powyższe są stadiami rozwoju ludzkiego. Ale tak czy inaczej, biologia czy fizyka nie dają odpowiedzi na to czym jest człowiek. Tym się zamuje filozofia przyrody, etyka..
>Wybaczy mi pan, ale to pan przywalił twierdząc, że ’stan taki, jaki od kilkuset wiekow istnienia naszej cywlizacji, czyli uznanie czlowieka od poczecia’. To jak to było, wiedziano czy nie wiedziano?
-Zgoda, zle to ujalem, chodzilo mi o brak moralnego przyzwolenia na aborcje. Przepraszam. 😉
Znowu niekonsekwencja. Najpierw pan chce usankcjonować wyimaginowany kilkusetletni stan, ale potem przewrotnie pan neguje ten argument, gdy ja go użyłem.
-A przepraszam bardzo, od kiedy podatki sa uwazane za kradziez a panstwo za najwiekszego bandyte chodzacego po ziemi? Chyba dopiero Rothbard tak ostro wypowiedzial sie o panstwie (nie wnikając czy slusznie czy nie). Prawda? Więc argument historyczny chyba został obalony?
To już było niegrzeczne. Oskarżanie o brak myślenia osób o innych poglądach nie świadczy dobrze o adwersarzu. Daleko mi od poglądów lewicowych, a jednak jestem przeciw zakazowi aborcji (tak jak przeciw samej aborcji), co świadczy o tym, że nie trzymam się bezmyślnych schematów.
-No to proszę nie używać zwrotów 'wtracanie sie do macicy’, bo to na odleglosc 'pachnie’ lewicowymi doktrynami. Po prostu w skoro pan nie uznaje lewicowego punktu widzenia, to w jakim celu uzywa pan takiej terminologii?
„Moim skromnym zdaniem zahamowanie przyrostu naturalnego wynika z zabicia rodziny jako podstawy społeczeństwa. Występuję to najsilniej w państwach, które próbują przejąć rolę rodziny (coraz wcześniejsza edukacja obowiązkowa, zasiłki, opieka na każdym kroku). Rodzina po prostu przestaje być potrzebna. Droga do odwrócenia tego trendu to właśnie wycofywanie się państwa z regulacji coraz większej i większej liczby dziedzin. W tym także odgórnej regulacji liczby członków naszych rodzin.
Innymi słowy przeregulowanie stworzyło problem, który chce się teraz usunąć kolejnymi regulacjami. Poza tym istnieje problem jakości przyrostu naturalnego, nie tylko jego wielkości. Ludzie wykształceni i majętni nie będą mieć dzieci gdy nie będą chcieli bo wiedzą jak się zabezpieczać i są odpowiedzialni (w ostateczności zawsze im zostaje Holandia bądź pewien statek-klinika). Zakaz aborcji przysporza tylko niechcianych dzieci w biednych rodzinach, a te zazwyczaj mają marne szanse na dobre dzieciństwo i start w życiu. Nie o to przecież chodzi.”
Zgoda w całej rozciągłości, ale aborcja i eutanazja są pośrednimi skutkami owego rozbicia instytucji rodziny, a bardziej bezpośrednim skutkiem jest załamywanie się obecnego systemu emerytalnego.
Szanowny Metalurgu87, mnie lewica kojarzy się z raczej z etatyzmem. Dlatego kąśliwa uwaga o urzędnikach nijak nie pasuje mi do tego nurtu. Każdy ma jednak prawo do własnych skojarzeń.
Może czas na krótkie podsumowanie, wszak to tylko dyskusja pod artykułem. Uważam, że różnica między nami nie leży w tym, jak zdefiniować człowieka. Po prostu uważam, że kobieta ma prawo do samoposiadania, natomiast płód nie. Jak już pisałem zgadzam się w tym punkcie z Rothbardem i myślę, że wytłumaczył on to stanowisko o wiele lepiej i bardziej wyczerpująco w „Etyce Wolności”, niż ja potrafiłbym w dyskusji tego typu. Uważam też, że aborcja jest ochydna moralnie i etycznie, niemniej istnieje wiele ochydnych rzeczy, którymi państwo nie powinno się interesować bo po prostu nie ma takiej potrzeby. Tutaj jak mniemam leży między nami kość niezgody.
Pozostając z szacunkiem, dziękuję za dyskusję.
Wg Rothbarda, jeśli się nie mylę, dzieci powinny być własnością rodziców. Tak jak w Rzymie starożytnych rodzice mieli prawo zrobić ze swoimi dziećmi co tylko chcieli (nie wyłączając zabicia ich), chociaż raczej nie dochodziło do tego typu incydentów.
Jest nie konsekwencja w rozumowaniu Rothbarda, z którą nie tylko ja się nie zgadzam, ale również inni libertarianie (anarchokapitaliści). Właściwie na ten szczegół zostałem naprowadzony przez kogoś innego, ja osobiście nigdy nie miałem w ręku 'Etyki wolności’. ;P
Na koniec chciałbym jeszcze powrócić do tej aborcji a historii. Otóż kiedyś nie zdawano sobie sprawy z tego ile trwa ciąża i na czym w ogóle ona polega (vide: ws Św. Tomasza w pierwszych miesiącach ciąży kobiety były zwierzętami a nie ludzmi :)), zatem wnioskuję, iż dlatego od czasu do czasu dopuszczano się zabiegu 'sztucznego poronienia’. Gdyby EKG wynaleziono wcześniej, to zapewne aborcja była by surowo zakazana.
Pozdrawiam,
feminazistowska ideologia zazwyczaj wiąże się z podkreśleniem, że dopuszcza się zabijanie stworzenia, które nie ma kory mózgowej – więc mowa tu o czymś innym, niż kawałkowaniu np. niemowlaka. stąd może i ktoś cierpiałby, gdyby dowiedział się, że jego lub jej matka/babka chciały, by dokonano aborcji. ale cierpiałby głównie przez niewiedzę szerzoną przez tak zwaną prawicę.
Czyli człowiek = kora mózgowa?
a gdyby całe mnóstwo katolików wzięło sobie do serca przykazanie “nie zabijaj” od paru tysięcy lat nie ludzie nie doświadczalibyśmy żadnych konfliktów zbrojnych.
No niestety KK nie zabrania zabijać wroga w czasie wojny, przestępcę, gdy jest się katem i napastnika w samo lub obronie innych. Jednak gdyby zakazywał to wiele by się nie zmieniło, gdyż od upadku Cesarstwa Rzymskiego katolicy byli bardziej mistykami niż moralistami. Najłatwiej było ich przekonać do sprzeciwu wobec świętokradztwa i krzywoprzysięstwa. Inne wartości moralne były im raczej obce. Gdyby nawet byliby gorliwi to Europę podbiliby Mongołowie lub muzułmanie.
Wydaje mi się, że zakaz aborcji jest właśnie próbą ingerencji w obszary gdzie państwo nie powinno mieć wstępu, i gdzie tak naprawdę nigdy mieć nie będzie, ponieważ istnieją sposoby wywołania poronienia, których zakazać się po prostu nie da.
Dla kogoś, kto stawia aborcję na tej samej płaszczyźnie, co morderstwo nie. A problem z udowodnieniem czynu nie jest powodem do jego legalizacji.
„Czyli człowiek = kora mózgowa?”
nie. mnie wystarczy, że bez kory mózgowej płód nie może ani sie bać, w takim sensie jak ja, ani czuć ból.
Nieprzytomny też nie może się bać. Ból się czuje nawet bez centralnego układu nerwowego.
Gdyby chodziło tylko o ból, to można by zapytać, co ze zwierzętami, co pewni ludzie zauważają.
>>Moim skromnym zdaniem zahamowanie przyrostu naturalnego wynika z zabicia rodziny jako podstawy społeczeństwa.
Innymi słowy przeregulowanie stworzyło problem, który chce się teraz usunąć kolejnymi regulacjami. Poza tym istnieje problem jakości przyrostu naturalnego, nie tylko jego wielkości. Ludzie wykształceni i majętni nie będą mieć dzieci gdy nie będą chcieli bo wiedzą jak się zabezpieczać i są odpowiedzialni (w ostateczności zawsze im zostaje Holandia bądź pewien statek-klinika).
Czy aborcja jest więc skutkiem, czy przyczyną…