Coraz częściej się słyszy wśród środowisk wolnościowych zamiłowanie do ustrojów całkowicie sprzecznych z ideami wolnościowymi. Powtarzane kłamstwa o wyższości ustroju monarchicznego nad demokratycznym utwierdziły mnie w tym fakcie. Prawdą jest że nie istnieje idealny ustrój, jednak spośród dostępnych nam demokracja jest najlepszym. Oczywiście demokracja to pojęcie tak zróżnicowane jak socjalizm z czego za pewne monarchiści nie zdają sobie sprawy ujednolicając te pojęcie(niektórzy wolnościowcy także pojęcie socjalizmu). Demokracja jak każdy inny ustrój może stać się ofiarą oficjalnej propagandy, podobnie jak kapitalizm który odszedł od pierwotnych korzeni. Krytycy kapitalizmu na podstawie złych pojedynczych przykładów z państwa gdzie panuję ustrój kapitalistyczny zaczynają krytykować ustrój całościowo.
Podobnie monarchiści podchodzą do kwestii demokracji. Nie dostrzegają żadnych zalet tego ustroju, wszystko to co złe uważają na podstawie konkretnych przykładów za winę demokracji. Niestety monarchiści w niczym nie różnią się tutaj od socjalistów. Tyle że socjaliści chcą na krytyce kapitalizmu wprowadzić socjalizm. Monarchiści na krytyce demokracji, monarchizm. Jako że z historii wiemy jaką wolnością zarówno gospodarczą jak i obyczajową kończyły się wszelakie monarchię ten pomysł natychmiast należy odrzucić. Obecna degrengolada systemu demokratycznego od podstaw przez elity w celu użycia jego oficjalnej łatki i niesprawiedliwych przepisów w nim zawartych szykalują ten ustrój w oczach ludzi. I nie da się ukryć że elitom jest to na rękę. Niewątpliwie osiągnięciem elit byłoby wmówienie ludziom jak zamordystycznym i złym ustrojem jest demokracja aby ludzie zapragnęli rządów autorytarnych z kultem wodza, jednostką elitarną. Zwiększyło by to momentalnie kontrolę oraz antywolnościowy zamordyzm który pozwalał by elitom na osiągnięcie niezmiernej potęgi.
Elity niszcząc ustrój zwany demokracją poprzez antywolnościowe przepisy i zakłamania posunęły się niemal tak daleko jak w przypadku kapitalizmu.
Kto pamięta klasyczny liberalizm oparty na wolnym rynku odciążałym od zbędnego interwenzjonizmu państwowego? Taki kapitalizm który wypływał z klasycznej definicji tego słowa istnieje być może w dwóch państwach na świecie i też nie do końca
Podobnie rzecz ma się z demokracją, jej klasyczna definicja także została zatracona. Demokracja była bowiem od zawsze najlepszym z dostępnych ustrojów w połączeniu z republiką opartą właśnie na klasycznym kapitaliźmie.
Jak pokazuje historia zawsze istniał jednak jeden problem doprowadzający do nieustannego niszczenia tak sprawiedliwych i wolnościowych systemów. Państwo!!! Państwo było największym wrogiem niszczącym demokrację w imię jej umacniania. To właśnie z powodu zbyt rozwiniętego państwa XIX w. USA w XX w. zaczęła przemieniać się w rozległe państwo interwenzjonistyczne, pozwalając na grabież obywateli na niesamowitą skalę z pomocą przepuszczonego przez rząd Prywatnego Banku Centralnego FED. A więc państwo zaczęło się coraz bardziej rozwijać wspierając ścisły kongloremat krwiożerczych elit bankierskich które na wolnym rynku odciążonym od państwa przepadły by z kretesem. W interesie tych bankierów było podwyższanie podatków, rozrost państwa i kierunek w stronę państwa opiekuńczego aby zniszczyć konkurencję małych i średnich firm poprzez wysokie podatki które zagrażały ich kapitałowi. I niestety im to się udało i władza FED trwa do dnia dzisiejszego a rodziny Rockefellerów,Rotschildów,Warburgów,Morganów nie zawisły na szubienicy za faszyzm gospodarczy (współpraca korporacji z rządem) oraz grabienie obywateli na niesamowitą skalę z aprobatą Państwa.
To właśnie w interesie takich ludzi jest istnienie Banku Światowego który przeprowadza różne reformy, mające bliżej lub dalej od leseferyzmu. Co prawda IMF nie ma z Leseferyzmem za wiele wspólnego ale wprowadzanie liberalizmu friedmanowskiego przez bank światowy nie różni się niczym od wprowadzanie etatyzmu i socjalu przez FED.
Jest to to samo działanie monopolu w celu zniszczenia zapatrywań wolnościowych lub ich przekształcania tak aby ludzie zaczęli w obłędzie i strachu akceptować ustroję których nigdy normalnie by nie przyjęli m.i.n. monarchie
Tomasz Rodziński
26.05.2008
***
Tekst zostało wcześniej opublikowane na blogu autora
Ciekawy artykuł.
BTW- ostatnio na jednym z for internetowych spotkałem się z opinią, że Milton Friedman był kiepskim ekonomistą i złym człowiekiem. Dlaczego? Ponieważ proponowany przez niego program jest nie do zaakceptowania w społeczeństwie demokratycznym. Zdaniem autora postu, ludzie, a więc w demokracji podmiot władzy, nigdy by się nie zgodzili na tak wolnorynkowe projekty, . Czy autor artykułu (albo ktos o zblizonych pogladach) mógłby sie do tych słów ustosunkowac?
@bksfan: A co ma to wspólnego z tym czy był dobrym ekonomistą człowiekiem? Czy złym człowikiem/fizykiem był Galileusz, ponieważ ludzie 'nigdy nie zaakceptują faktu, że Ziemia się kręci’?
Ekonomista jako ekonomista mówi, że jeśli A to B. Jeśli nałożymy cła na stal to stal będzie droższa in ceteris paribum.
Jeśli uważał, że takie reformy będą z korzyścią dla ludzi to nie widzę powodów, by nazwać go 'złym człowiekiem’.
Może chodziło o złego polityka?
Jak zresztą powiedziano – demokracja nie jest ustrojem idealnym – ale jak na razie doświadczenie pokazuje, że jest bardziej 'wolnorynkowa’ niż monarchia. Moim zdaniem nie ma przeszkód by zaakceptowali reformy wolnorynkowe – osobna sprawa czy zrobią to tu i teraz – czy po długiej pracy u podstaw.
Nie bardzo rozumiem, jak autor wyobraża sobie wolnorynkową demokrację.
Słusznie zauważa, że rozrastające się państwo niszczy wolność, ale nie wiem jak demokracja (albo monarchia) miałaby to zahamować. Coraz większe ograniczanie wolności leży w naturze państwa i jeśli na wczesnym etapie jego rozwoju obywatele nie będą dostatecznie czujni i odważnie się temu nie przeciwstawią, to później niewiele da się zrobić i ustrój nic tu nie zmienia. Monarchia rozrastając się naturalnie przekształca się w demokrację, bo ludzie nie zaakceptują ograniczeń wolności jeśli nie będą mieć złudzenia, że uczestniczą we władaniu, które daje demokracja. Kiedy ludzie rozumieją, że władza ludu w demokracji jest złudzeniem, ale nie otrząsają się ze złudzenia, że państwo jest potrzebne/konieczne, władzę oddają jakiemuś dyktatorowi i wracamy z powrotem do monarchii.
Autorze drogi, pouczanie innych warto poprzedzić zdaniem własnej matury.
Bardzo trafne spotrzeżenia i z ogólnym tonem wywodu trzeba się zgodzić.
Z małymi tylko wyjątkami. Uważam, że powinniśmy wzbraniać się przed używaniem sformułowań w rodzaju: „Demokracja była bowiem od zawsze najlepszym z dostępnych ustrojów”. Demokracja nie była NIGDY „dostępnym” ustrojem. Ludzie nigdy nie wybierali ustroju gospodarczego. Ustrój gospodarczy ewoluował zawsze w wyniku walki i ścierających się zawsze sprzecznych interesów wynikających z samego faktu podziału pracy. Ustrój gospodarczy był zawsze zatem narzucany.
Te czasy, o których autor pisze jako o sprawiedliwych korzeniach klasycznego liberalizmu, nie były z dzisiejszego punktu widzenia wcale okresem wolności. Wspominamy je tylko wyłącznie w kontekście gospodarczej „wydajności” pracy pomijając zupełnie przemoc i zniewolenie czy nawet niewolnictwo, jakie tym ustrojom towarzyszyły. Państwo zawsze współtworzyło przedsięwzięcia gospodarcze w rodzaju czarterowanych stowarzyszeń kupieckich, które były zbrojnymi wyprawami zamorskimi i dały początek temu co nazywamy dzisiaj korporacjami. Sam fakt, że kapitalizm rodził się w okresie dyktatur monarchistycznych i tworzony był przez uprzywilejowaną klasę kupiecką bynajmniej nie mającą sentymentów antymonarchistyczych jest warty podkreślenia.
Poza tym – co jest również warte podkreślenia – ewolucję tego systemu, jako historycznego procesu wielkiej monopolizacji władzy i bogactwa przewidywano już dziesiątki lat temu. Jednym z ludzi którzy o tym pisali był znienawidzony przez wszystkich dzisiaj Karol M.
Próby innej organizacji przemysłu, jakie podjęto w wieku XX spotkały się z krytyką, której silne propagandowe wsparcie udzielały inicjatywy medialne sponsorowane przez wielki kapitał, choć, co również intrygujące, samą rewolucję bolszewicką sponsorował m.in magnat bankowy Jacob Schiff z potężnego banku Kuhn Loeb & Corp (a więc jedngo ze współorganizatorów FEDu)
Jest wiele faktów, które warto brać pod uwagę by stworzyć bardziej klarowny obrazu kapitalizmu, który będący w istocie systemem jawnej i prymitywnej eksploatacji człowieka przez człowieka, doczekał się idealizacji o mitologicznym wprost charakterze nawet – co daje wiele do myślenia – w tzw. środowiskach „wolnościowych”.
Ciekawe czy społeczeństwa mrówek są mrówkokratyczne czy królowistyczne? Politolodzy zdecydowanie powinni wziąć się za mrówki bo politologia człowieka jest już przetrawiona na wszystkie sposoby i nudna. 😉
Dobre!!!
Poblem polega niestety jednak na tym, że „politologia człowieka”, czyli społeczna jest w ogóle jeszcze nie liźnięta. To z czym mamy do czynienia to zwykła religia i bablanina polegająca na wykrzykiwaniu „prywante dobrze, publiczne źle”, na wysługiwaniu się przykładami megabogaczy, którzy potrafili się dobrze urządzić i powszechnym zakazie dyskutowania o ofiarach przemocy, jakie pochłania proces akumulacji bogactwa i eksploatacji człowieka przez człowieka. Hasła wolnościowe zredukowano do wolności uprzywilejowanych manadżerów przemysłu a wolność ludzi zaprzęgniętych do fizycznych tortur w zakładach przemysłowych nie interesuje do dzisiaj żadnych „politologów” ani piewców wolności. O konfliktach wojennych, jakie w filozofii służalstwa kwitną, nawet nie wspominam.
Tak więc zarówno kapitalizm, jak i demokracja są pojęciami zdeformowanymi przez władzę, które pierwotnie miały w sobie pewien urok świeżości. Inaczej monarchia. Rządy jednostki istniały nie tylko w kulturze Europejskiej, rozwinęły się w wielu kulturach w różnych odmianach. Cóż jest takiego uniwersalnego w tej ponadczasowej koncepcji? Decyzje jednostki i jednostkowa odpowiedzialność. Tych jednostek nie jest, co prawda, za dużo, ale taki feudalizm to już był pomysł na zwiększenie ilości indywidualistów, tak, że stanowili już parę procent społeczeństwa. Nic dziwnego, że taki ustrój okazał się silniejszy od ustrojów kultur sąsiednich.
>>Jako że z historii wiemy jaką wolnością zarówno gospodarczą jak i obyczajową kończyły się wszelakie monarchię ten pomysł natychmiast należy odrzucić.
O wiele większą niż obecna. Jasienica pisał w „Rozważaniach o wojnie domowej”, że najbardziej liberalna republika dzisiejsza wydawałaby się ludziom ówczesnym strasznym domem niewoli, że Stary Porządek był po prostu naszpikowany niepojętymi dla nas wolnościami.
Może tuż po upadku monarchii pierwsze republiki były bardziej wolnościowe, np. USA. Ale nie tylko to się liczy, ale ogólny kierunek przemian. Że zacytuję świetną myśl Korwin-Mikkego z ostatniej Angory:
To tak przy okazji podaję przepis na Wolność.
Zbieramy ekipę: robimy po cichu jakąś organizację pożytku publicznego typu: „Skull and Bones”, Masoni, Emeryci SB czy Ordynacka. Następnie robimy kasę tak szybko jak się da, żeby na tyle się umocnić i kupić wpływowych ludzi, którzy wszem i wobec będą obwieszczać że nasze interesy są zgodne z prawem a w przypadku wezwań do sądu, przygotują info że nie można nas znaleźć, nawet jak na co dzień występujemy w TV.
Kupujemy następnie urzędników, prasę, tv i inne ważne zasoby ludzkie; zapewniamy sobie wsparcie podobnych organizacji z zewnątrz naszego euroregionu.
I mamy Wolność i robimy dla ludu co chcemy, pamiętając o ciągłym opłacaniu „przyjaciół”, bo inaczej po nas.
(przy stosowaniu przepisu należy sprawdzić jego zgodność z obowiązującym lokalnie prawem, a tak w ogóle to zamieszczam go jedynie w celach edukacyjnych, no i nie próbuj tego w domu! )
„O wiele większą niż obecna. Jasienica pisał w “Rozważaniach o wojnie domowej”, że najbardziej liberalna republika dzisiejsza wydawałaby się ludziom ówczesnym strasznym domem niewoli, że Stary Porządek był po prostu naszpikowany niepojętymi dla nas wolnościami.”
No.. zapierdalanie na ziemi Pana, który ustalał godziny pracy, bez możliwości opuszczenia gruntu, to było jednak coś! To była to wolność.. a nie to co teraz! Eh…
—
„Może tuż po upadku monarchii pierwsze republiki były bardziej wolnościowe, np. USA. Ale nie tylko to się liczy, ale ogólny kierunek przemian. Że zacytuję świetną myśl Korwin-Mikkego z ostatniej Angory:”
Tak się poprawiał, że aż upadł.
Bosh.. co za bzdury. Mucha jak zwykle szaleje. O kryzysie epoki gierkowskiej już zapomnial.. a Ty go cytujesz.
Poza tym co to znaczy, że sie poprawiał? Co to znaczy poprawa ustroju? Jakbym miał liczyc PKB to system demokratyczny polski tez się poprawia.
Dodatkowo sorry, wolę życ nawet w dryfującej demokracji niż w poprawiającym sie zamordystycznym systemie, który w swojej ostatecznie ulepszonej wersji nijak się ma do wolności demokratycznej.
USA zaczynały jako REPUBLIKA, a nie demokracja!
„nie ma demokracji bez socjalizmu, nie ma socjalizmu bez demokracji” R. Luksemburg :>
Marks takze pisal, ze demokracja to jest to! 'Dla proletariatu’ oczywiscie..
>Coraz częściej się słyszy wśród środowisk wolnościowych zamiłowanie do ustrojów całkowicie sprzecznych z ideami wolnościowymi.
panstwo generalnie stoi na przeciw wolnosci, czyz nie? zatem jakim cudem ktorykolwiek ustroj wewnatrz panstwowy moglby byc nie sprzeczny z 'ideami wolnosciowymi’?
>Powtarzane kłamstwa o wyższości ustroju monarchicznego nad demokratycznym utwierdziły mnie w tym fakcie.
powtarzanie klamstwa o wyzszosci ustroju demokratycznego nad monarchicznym utwierdzily mnie w tym fakcie.. :>
zadnych dowodow, uzasdnien.. widzi pan, jak tez tak potrafie!
>Prawdą jest że nie istnieje idealny ustrój, jednak spośród dostępnych nam demokracja jest najlepszym.
boooo??????????????????
>Oczywiście demokracja to pojęcie tak zróżnicowane jak socjalizm z czego za pewne monarchiści nie zdają sobie sprawy ujednolicając te pojęcie(niektórzy wolnościowcy także pojęcie socjalizmu).”
demokracja – rzadu ludu czy tak? :> myle sie? rzadu wiekszosci nad mniejszoscia
„Jak zresztą powiedziano – demokracja nie jest ustrojem idealnym – ale jak na razie doświadczenie pokazuje, że jest bardziej ‘wolnorynkowa’ niż monarchia.”
przyklad wspolczesny? Polska – socjalizm!
Niemcy- socjalizm!
Francja – socjalizm!
USA – prawie socjalizm
…
wszedzie gdzie nie spojrzen to demokracja jest motorem dla socjalizmu, ciekawe dlaczego!? :>:>:>
„przyklad wspolczesny? Polska – socjalizm!
Niemcy- socjalizm!
Francja – socjalizm!
USA – prawie socjalizm”
Zgoda, ale jak to ma się do feudalizmu?
A w ogóle to co ma monarchia do demokracji? Toż to jakby mówic, że kosiarka jest lepsza/gorsza niż mikrofalówka. Monarchia jest to forma ustroju w państwie (które może byc monarchią lub republiką) , natomiast demokracja to sposób sprawowania władzy (alternatywą dla demokracji nie jest monarchia, lecz rządy autorytarne). Chiny, Kuba, czy Chile za generala to były jak najbardziej republiki, natomiast nie są/nie były to państwa demokratyczne. Odwrotne przykłady- Szwecja, Wlk Brytania…są monarchię a władze wybierane są w sposób demokratyczny…Auutor mógłby doprecyzowac, czy chodzi mu o wyższośc republiki nad monarchią, wyższosc rzadów demokratycznych nad autorytarnymi, czy o coś jeszcze innego…
@ Antoni Wiech
A co ma do tego feudalizm?
Zresztą, feudalizm był systemem opartym na prywatnych umowach i – zależnie oczywiście od regionu – decentralizacji.
Anarchiści nie mogą jakoś pojąć, że państwo we współczesnym sensie przed rewolucją antyfrancuską nie istniało.
Feudalizmu uniknąć się nie da.
A w ogóle to najśmieszniejsze są te pojękiwania anarchistów- zlikwidujmy monarchię, zlikwidujmy demokrację, wprowadźmy wolnośc totalną- ludzie! nawet jeżeli założymy, ze to faktycznie byłby najlepszy system (może by i był…) to patrzmy realnie- tego wprowadzic się nie da !! Nigdy czegos takiego nie było, ani nigdy nie będzie, więc zamiast bujac w obłokach, zejdzcie na ziemię…
@ Ultrarecht
„A co ma do tego feudalizm?”
Jak to co ma feudalizm? Chodzi o porównanie wolności.
„Zresztą, feudalizm był systemem opartym na prywatnych umowach” cokolwiek to dla Ciebie znaczy…
W każdym razie jak to się ma do pańszczyzny?
„i – zależnie oczywiście od regionu – decentralizacji.”
Wow, zajebiście, jeden arystokrata nie był zależny od drugiego, mniej lub bardziej, świetnie, z pozycji chłopa to na pewno miało znaczenie.
Nazywanie obecnych rządów totalitarnych demokracją to ponury żart.
Huxley pisał to w 1946r na długo przed powstaniem Eurokołchozu.
„Nie ma oczywiście powodu, dla którego nowe totalitaryzmy miałyby przypominać stare. Rządy sprawowane za pomocą pałek i plutonów egzekucyjnych, sztucznie wywoływanego głodu, masowych aresztowań i deportacji są nie tylko nieludzkie (obecnie mało kto się tym przejmuje); są w sposób oczywisty nieskuteczne – a w epoce zaawansowanej technologii nieskuteczność to grzech przeciw Duchowi Świętemu. Naprawdę skuteczne państwo totalitarne to takie, w którym wszechpotężna egzekutywa politycznych przywódców oraz ich armia menadżerów kontroluje populację niewolników, których nie potrzeba do niczego zmuszać, ponieważ kochają swoją niewolę. We współczesnych państwach totalitarnych zadanie skłaniania ludzi do pokochania niewoli wyznaczono ministerstwom propagandy, redaktorom gazet i szkolnym nauczycielom.”
„Najważniejszymi Projektami Manhattan przyszłości będą zakrojone na szeroką skalę, sponsorowane przez rząd badania nad tym, co politycy i naukowcy nazwą „problemem szczęścia” – innymi słowy, kwestią tego, jak spowodować, żeby ludzie pokochali swoją niewolę. Bez ekonomicznego bezpieczeństwa umiłowanie niewoli nie może zaistnieć. Ujmując rzecz krótko, zakładam, że wszechpotężnej egzekutywie i jej menadżerom uda się rozwiązać kwestię trwałego bezpieczeństwa.”
„W miarę jak kurczy się wolność polityczna i gospodarcza, swoboda seksualna – niejako w ramach rekompensaty – rozszerza się. A dyktator (chyba że potrzebuje mięsa armatniego i rodzin, za pomocą których skolonizuje niezamieszkałe lub podbite terytoria) zrobi dobrze, jeśli będzie do tej swobody zachęcał. W połączeniu ze swobodą pogrążania się w marzeniach pod wpływem narkotyków, filmów i radia, pomoże ona jego poddanym pogodzić się z niewolą, która jest ich przeznaczeniem.”
”Autorze drogi, pouczanie innych warto poprzedzić zdaniem własnej matury.”
W tekście nikomu niczego nie nakazuje mimo, że dało się w nim odczuć pewien ton nakazu. Co innego, że ostatnio zastanowiłem się trochę nad tym starym artykułem i raczej tym razem nie beształbym tak zupełnie tej monarchii.
Choć nie czytałem jeszcze książki Hemana Hoppego to słyszałem, że wykazał w niej w warunkach istnienia państwa wyższość ustroju monarchicznego nad demokratycznym. Jednak jako że sam mam poglądy anarchokonserwatywne, zastanawiałem się długo nad monarchią i dochodzę do wniosku, że wszelka krytyka demokracji i antydemokratyczna opiera się na stereotypie, w którym nie chcę się zrozumieć, że może istnieć demokracja wolnościowa. Oczywiście pełną wolność daję tylko anarchia, ale nie czepiajmy się słówek. Hoppe najprawdopodobniej w swojej książce porównanie czyni na podstawie porównań obecnych ustrojów tzw. ,,demokratycznych”, które tak na prawdę z samą ideą demokracji nie mają nic wspólnego. Demokracje można jak najbardziej pogodzic z wolnością, jeżeli jest libertariańska. Być może w monarchii istnieje mniej nie porozumień i zdarza się dobry król, który dba o państwo jako o własność prywatną, ale niestety istnieje ryzyko, którego nawet w pseudodemokracjach dzisiejszych nie ma. Nie zgodzę się też z tym, że USA w XIX wieku to nie była demokracja, oczywiście to była republika, demokracja cenzusowa, oparta na statucie majątkowym.
wiesz dlaczego socjalizm/komunizm poniosl za soba tak wiele istniec ludzkich? gdyz byl ideolizmem, pogladem opartyzm na falszywym zalozeniu, iz gdzies poza naszymi zmyslami istnieje swiat idealny, a ludzka natura… ja mozna dowolnie zmieniac i dostosowywac… demokracja opiera sie na falszywym zalozeniu, iz wiekszosc ma racje… nie wiem po jaka cholere mieszac demokracje z libertarianizmem, demokracja to rodzaj sprawowania wladzy w panstwie, ktorej to wladzy wolnosciowcy powinni sie zawsze i wszedzie sprzeciwiac
swiat wspolczesny wystarczajaco wymieszal prawdziwe znaczenie wielu pojec, zatem mysle, ze dalsze mieszanie moze nie wyjsc nikomu na zdrowie
>Wow, zajebiście, jeden arystokrata nie był zależny od drugiego, mniej lub bardziej, świetnie, z pozycji chłopa to na pewno miało znaczenie.
Takie uwagi nadają naszej dyskusji polską specyfikę. W Europie Zachodniej pańszczyzna powoli i konsekwentnie zanikała, w naszym kraju było inaczej, gdyż trwała jako relikt przeszłości wobec słabości władzy królewskiej, która nie była w stanie przeprowadzić reform… Już Jan Kazimierz chciał coś zmieniać, ale buntownicy usadzili go na miejscu.
>Tak się poprawiał, że aż upadł.
Bosh.. co za bzdury. Mucha jak zwykle szaleje. O kryzysie epoki gierkowskiej już zapomnial.. a Ty go cytujesz.
Poza tym co to znaczy, że sie poprawiał? Co to znaczy poprawa ustroju? Jakbym miał liczyc PKB to system demokratyczny polski tez się poprawia.
Cóż, pan Korwin-Mikke przeżył cały PRL, może więc coś może powiedzieć… Zresztą nie ma on powodów, by idealizować lata 80, skoro był internowany i musiał działać w konspiracji… Nie chodzi o PKB, chodzi o jakość prawa i jego egzekwowania. Kryzysy gospodarcze wydarzają się jako konsekwencja wcześniejszej polityki monetarnej, to u Gierka duży minus, ale Gomułce można też wiele zarzucić, nie tylko rok 1968.
>Hoppe najprawdopodobniej w swojej książce porównanie czyni na podstawie porównań obecnych ustrojów tzw. ,,demokratycznych”, które tak na prawdę z samą ideą demokracji nie mają nic wspólnego.
A ja czytałem i wydaje mi się, że jest to analiza idei a jakiekolwiek większe odniesienia historyczne pojawiają się tylko we wstępie.
”nie wiem po jaka cholere mieszac demokracje z libertarianizmem, demokracja to rodzaj sprawowania wladzy w panstwie, ktorej to wladzy wolnosciowcy powinni sie zawsze i wszedzie sprzeciwiac”
Demokracja może istnieć w poszczególnych sektorach anarchizmu rynkowego. Co innego, że jeżeli piszemy już o demokracji w warunkach istnienia państwa, to jedyną możliwą drogą jest chyba tylko demokracja Missesowska, czyli nomonkratyczna republika, hamująca większość szkodliwych mechanizmów typowych dla demokracji dzisiejszych.