Im mniej rządu, tym lepiej dla społeczeństwa. Jednym z największych i najbardziej trwałych błędów klasycznych liberałów była wiara w „dobry rząd“, rząd, który czyni „co czynić powinien“.
Aby pokryć zapotrzebowanie społeczeństwa, nie ma nic, co może uczynić rząd, a co nie mogłoby bezsprzecznie lepiej zostać dokonane i zrealizowane przez rynek. Następne, równie rzeczowe spostrzeżenie: żadne państwo, na które przeniesione zostanie zadanie wykonania rzekomo czegoś niezbędnego i koniecznego, nie ograniczy się tylko do danej rzeczy. Rozciągnie się i rozszerzy do takich rozmiarów, na jakie pozwoli opinia publiczna.
Czasami łatwo to stwierdzić i dostrzec, kiedy obserwuje się rządy innych państw, jak w tragicznym przypadku Chiny. Rząd wdał się w kontrowersyjną przygodę roztrwonienia w „infrastrukturze” 589 miliardów dolarów amerykańskich, w okresie dwóch lat. Uzasadnieniem jest klasyczna keynesowska wymówka: wydatki te są konieczne, aby napędzać inwestycje. Pomińmy fakt, iż tego rodzaju sztuczka nie funkcjonowała w całej historii ludzkości. Zamiast tego jest to założony na szeroką skalę plan obrabowania sektora prywatnego na korzyść partii komunistycznej, która pieniądze te wyda na cel rozbudowy swojej władzy i potęgi.
Żadne państwo nie zna lepiej tego rodzaju niepowodzenia gospodarki planowej niż Chiny. Każda forma kolektywizmu została wypróbowana na każdej biednej duszy, a kilka dziesiątek milionów ludzi straciło życie w toku obłąkanych, kolektywistycznych eksperymentów w czasach Mao. Fakt, iż nowy plan urzeczywistniany będzie pod nazwą Lorda Keynesa, zamiast w imieniu Karola Marksa, jest rzeczą nieistotną. Albowiem skutki takiego działania są identyczne: rozszerzenie władzy i ograniczenie wolności.
Wyzwalanie się i powrót Chin „do zdrowia” po okresie komunizmu jest jednym z najbardziej zachęcających i dodającym otuchy epizodem w historii rozwoju gospodarki. Kraj ten, przez okres tylko 15 lat wychodził ze stanu męki i cierpienia oraz katastrofalnej biedy, modernizując się. Państwo pod względem wielkości kurczyło się praktycznie samodzielnie, podczas gdy sektor prywatny ciągle rósł. Nie były to działania zaplanowane, ale rzeczywisty wynik nowej tolerancji wobec aktywności gospodarki wolnorynkowej. Państwo włączyło się do procesu ochrony, aby zachować swoją władzę, nie podejmując jednak żadnych działań, mających na celu zatrzymanie rozrostu prywatnej przedsiębiorczości. Wynik był cudowny i nadzwyczajny.
Zwrócono uwagę na ten decydujący punkt. Do ponownego odtworzenia Chin jako cywilizowanego społeczeństwa doszło nie w wyniku działania planu centralnego, ale właśnie dlatego, iż planu tego nie było. Fakt braku interwencji ze strony państwa doprowadził do dobrobytu. Nie była to ani określona polityka, ani też konstytucja, nie były to również żadne prawa bądź ustawy, co mogłoby spowodować różnice. Nie doszło również do świadomej zmiany rządu, przejścia od stylu komunistycznego do „państwa stróża nocnego”. Społeczeństwo mogło rozkwitnąć, albowiem państwo odeszło od swojej wcześniejszej pozycji pod wpływem nacisku publicznego oraz powszechnego oporu i pogardy.
Ale samo państwo nie zniknęło. Jego grabieże i plądrowanie były punktualne i wyłącznie nieprzewidywalne. Gdyby cała ta historia przyjęła lepszy obrót, wtedy państwo centralne już dawno temu rozpadłoby się, a ustawodawstwo zostałoby przeniesione na płaszczyznę lokalną. Godne pożałowania i zasmucające dla Chińczyków było to, iż państwo zachowało się w swojej starej strukturze, nawet jeżeli sektor prywatny stale rósł. Państwo utrzymywało w dalszym ciągu w swoim ręku przemysł ciężki, obszar produkcji stali oraz przemysł energetyczny oraz naturalnie kontrolowało sektor bankowy.
Rząd nigdy nie był „dobry” (jest to niemożliwe). Był on i jest „zły”. Był jedynie po prostu mniej zły niż w przeszłości, albowiem mniej działał i czynił. Ale wszystkie państwa „stoją na czatach” i czekają na kryzys. Trzęsienie ziemi na południowym zachodzie Chin było wielkim pretekstem do interwencji. Największym pretekstem do ekspansji, pominąwszy wojnę, jest jednak kryzys gospodarczy. Chińscy urzędnicy mogą liczyć tutaj na wsparcie zachodnich „ekspertów”, a obrzydliwa do szpiku kości odpowiedź USA na nasze własne osłabienie gospodarki służy światu jako przerażający i potworny wzorzec.
Można to sobie wyobrazić: komunistyczna partia Chin wskazuje teraz na USA jako główne uzasadnienie jego spisku, służącemu obrabowaniu i splądrowaniu sektora prywatnego oraz do rozbudowania i rozszerzenia swojej własnej władzy na koszt kraju.
Tyle, jeżeli chodzi o rozpalanie „latarni morskiej” dla wolności w ciemnym świecie! Zamiast tego USA pomaga przy gaszeniu „latarni morskich” i przy wspieraniu zgrzybiałych i zramolałych despotów. Jest to z pewnością jedna z największych ironii z aktualnego, politycznego punktu widzenia. Zamiast przybliżyć światu wolność, ostatnio upoważniona władza wykonawcza USA zajmuje się aprobowaniem i akceptowaniem najróżniejszych form dyktatury.
Nie ma żadnych wątpliwości co do tego, iż wydatki Chin na wzrost gospodarczy nie będą się zwiększały. Zamiast tego, z 586 miliardów dolarów amerykańskich sektora prywatnego zostaną wyciągnięte środki, które wydane zostaną na priorytety polityczne. Nie można również zapomnieć, iż żaden rząd nie posiada własnych pieniędzy na takie wydatki. Muszą one pochodzić z podatków, z inflacji monetarnej, bądź też z dodatkowego zadłużenia, które w późniejszym okresie czasu musi zostać spłacone. A wszelkie decyzje rządu dotyczące wydatków, w porównaniu do tego, jak pieniądze te mogłoby wydać społeczeństwo, są nieekonomiczne. Krótko mówiąc oznacza to, iż pieniądze te zostaną zmarnowane.
Ale czy wydatki te nie będą wspierały inwestycji? Mogą wywoływać lokalnie ograniczony rozwój, ale czasowo będą ograniczone. W miarę jak nowe wydatki wyzwalają reakcję wydatkowania przez inwestorów i konsumentów, jest to dalszy dowód nieekonomicznego wykorzystywania ograniczonych i niewystarczających zasobów. Jeżeli pieniądze wykorzystywane są do wspierania upadających i kulejących przedsiębiorstw, to jest to szczególnie złe, ponieważ tego rodzaju próba oznacza, iż nie zważa się na realia rynku, jest to próba, którą można mniej więcej porównać do próby uniknięcia działania siły ciężkości przy podrzucaniu przedmiotów do góry, w powietrze.
Istotą państwa – oraz sednem uzasadnienia jego egzystencji – jest przekonanie, iż jest ono oddzielone i stoi ponad społeczeństwem, po to, aby korygować błędy rynku oraz jednostek. Za prawem państwa, obojętnie, czy jest ono minimalistyczne czy też totalitarne, ukrywa się impertynencja wyniosłości i przewagi w stosunku do innych. Któż bowiem powie, kiedy i gdzie powinna zostać podjęta interwencja? A zatem, zastanówcie się Państwo nad tym. Jeżeli państwo z natury jest mądrzejsze niż społeczeństwo i jest ponad nim, i decyduje, co funkcjonuje, a co nie funkcjonuje, wtedy państwo samodzielnie ma pozycję do podejmowania decyzji, kiedy powinno interweniować.
Żaden rząd z natury nie jest liberalny – mówił Ludwig von Mises. Jest to duża nauka ludzi, którzy opowiadają się za „ograniczonym rządem”, której nigdy nie wprowadzono. Jeżeli rządowi przydzieli się jakiekolwiek zadanie, pozwoli on sobie na rozszerzenie prawa do kontrolowania swojego własnego zachowania i postępowania oraz niechybnie do nadużywania władzy. Dotyczy to również Chin. I dotyczy to także USA.
Było to nauką, wiedzą ekonomii, która jako pierwsza rozpoznała, iż państwo zasadniczo nie jest zdolne do polepszenia porządku społecznego w jakikolwiek sposób. Wiedza ta stawiana jest na głowie, kiedy ekonomię wymienia się jako uzasadnienie dla plądrowania i grabieży dokonywanych przez państwo w ramach „wspierania inwestycji”. Pojęcie „wspieranie” tutaj, tam i wszędzie, równoznaczne jest z ograniczeniem wolności, bezpieczeństwa, własności i dobrobytu.
Keynes znany jest z tego, iż pochwalił politykę gospodarczą nazistów w słowie wstępnym do niemieckiego wydania swojej najgorszej książki „ Ogólna teoria”. Po stu latach zbrodni, wolni mężczyźni i kobiety w Chinach, w USA i na całym świecie z pewnością zasłużyli na coś znacznie lepszego.
Llewellyn H. Rockwell, Jr.
***
Tłumaczenie: Anna Muszkieta-Buszka
Tekst ukazał się wcześniej na www.ef-magazine.de (tłumaczenie na język niemiecki: Robert Grözinger)
Pierwotna wersja ukazała się na stronie autorskiej lewrockwell.com
Wolni mężczyźni i kobiety w Chinach?