W dzisiejszym Wall Street Journal pojawiła się informacja o planach brytyjskiego Premiera, Gordona Browna w stosunku do sytuacji gospodarczej. Premier wysuwa propozycję objęcia przez Europe przywództwa w walce z kryzysem, oraz budowie nowego systemu monetarnego. Wyraził również nadzieję, że jest to możliwość zacieśnienia współpracy z USA. Według Premiera wysiłki mające na celu ożywienie gospodarki przyniosą dwukrotnie większe efekty jeśli państwa będą współpracować ze sobą i razem dążyć do stabilizacji gospodarczej. Nie obyło sie rzecz jasna bez zapewnień o wprowadzeniu nowych, jak najbardziej zbawiennych regulacji, jak na przykład zwiększenie przejrzystości działań instytucji finansowych. Elementem planu ma byc również walka z rajami podatkowymi, którą politycy od dawna propagują. Co ciekawe pan Brown przestrzegał państwa przed inicjowaniem polityki protekcjonizmu. Jak powiedział – historia uczy nas,że protekcjonizm jest polityka zniszczenia, strachu i ostatecznie nie chroni nikogo.
Stąd moje pierwsze pytanie do pana Premiera. Skoro protekcjonizm jest zły (tutaj się zgadzam), to dlaczego mamy walczyć z rajami podatkowymi? Jeśli stajemy w opozycji wobec chronienia rynków wewnętrznych, to dlaczego utrudniamy ludziom jednocześnie lokowanie kapitału w krajach o bardziej przyjaznym systemie podatkowym. Pan Brown i inni politycy zapewniają o swojej chęci pomagania obywatelom, jednak zabraniają im stosowania metod, które mają załagodzić skutki kryzysu, miedzy innymi pozostawić w ich rękach więcej pieniędzy.
Co do współpracy monetarnej. O ile mi wiadomo kiedyś rozwijała się całkiem sprawnie, mianowicie w czasach standardu złota. Nie istniały problemy kursów walut, wahania były czymś rzadkim – i miały raczej polityczna genezę, jak chociażby działalność Bank of Amsterdam w XVIIw. Tak wyglądała oparta o rynkowe mechanizmy współpraca. Jednak dzisiaj wszyscy mówią o współpracy na szczeblu politycznym, co w świetle praktyki zawsze dawało raczej mierne wyniki. Oddaję głos Misesowi – To, co rządy nazywają międzynarodową współpraca monetarną, polega w istocie na uzgadnianiu działań związanych z ekspansją kredytową.
Ciężko jednoznacznie stwierdzić na czym ma polegać ta współpraca. Sytuacja, w której rozprzestrzenia się wpływ jednego środka płatniczego jedynie destabilizuje świat finansów. Dlaczego? Problem jest taki sam jak w przypadku inflacji jednym w kraju. Jeśli do obiegu trafiają nowe środki fiducjarne, grupa która otrzyma je jako pierwsza, jest uprzywilejowana. Może ona za zwiększony wolumen gotówki nabywać dobra po starych cenach. Każdy kolejny odbiorca nowych banknotów staje się ofiarą wzrostu cen, a w najgorszej sytuacji znajduje się grupa, która jest na końcu tego sznurka. Jak przekłada się to na sytuacje międzynarodową? Jesli mamy pieniądz “międzynarodowy”, istnieje niekończące się lobby poszczególnych państw członkowskich,czy regionów o bycie pierwszymi odbiorcami świezo wyemitowanych pieniędzy. Rodzi to zawsze szereg pretensji, ponieważ każdy kraj jest poszkodowany na rzecz tego, który jako pierwszy otrzymał zastrzyk gotówki.
Nie obyło się bez takich problemów wiele lat temu po utworzeniu Międzynarodowego funduszu Walutowego, kiedy przychodziło do podziału jego funduszy. Ostatecznie konferencja w Breton Woods również miała przynieść dobrobyt i stabilność, a już w 1949r. system zaczął się rozpadać. A inicjatorem tego rozpadu była właśnie Anglia i jej Minister Finansów – Sir Stafford Cripps, który zdewaluował funta o 30%, mimo swoich wielokrotnych zapewnień o dobrym stanie waluty.
Jestem bardzo ciekaw jaką postać przybieżę nadchodzący system. Jednak mam nie miłe przeczucia,że będzie to kolejna reforma mająca na celu umożliwienie politykom rozwoju inflacjonizmu i kontroli nad społeczeństwem.
—————-
http://online.wsj.com/article/SB123790746940725861.html
Ludwig von Mises – Ludzkie Działanie. Traktat o ekonomii
24.03.2009
Krzysztof Nowak
***
Tekst pochodzi ze strony autora.