Czy w Biblii można znaleźć stwierdzenie, którego fałszywość została dowiedziona empirycznie? Ci, którzy uważają Biblię za tekst w całości natchniony przez Boga odpowiedzą zapewne, że jest to niemożliwe. Jednak jest pewien fragment Biblii, którego fałszywość bije wręcz w oczy. Jest to trzynasty rozdział Listu do Rzymian:
“Każdy niech będzie poddany władzom, sprawującym rządy nad innymi. Nie ma bowiem władzy, która by nie pochodziła od Boga, a te, które są, zostały ustanowione przez Boga. Kto więc przeciwstawia się władzy – przeciwstawia się porządkowi Bożemu. Ci zaś, którzy się przeciwstawili, ściągną na siebie wyrok potępienia. Albowiem rządzący nie są postrachem dla uczynku dobrego, ale dla złego. A chcesz nie bać się władzy? Czyń dobrze, a otrzymasz od niej pochwałę. Jest ona bowiem dla ciebie narzędziem Boga, [prowadzącym] ku dobremu. Jeżeli jednak czynisz źle, lękaj się, bo nie na próżno nosi miecz. Jest bowiem narzędziem Boga do wymierzenia sprawiedliwej kary temu, który czyni źle. Należy więc jej się poddać nie tylko ze względu na karę, ale ze względu na sumienie”.
Oczywista fałszywość tezy, że rządzący są postrachem jedynie dla tych, którzy czynią źle, a ten, kto czyni dobrze nie ma powodu obawiać się władzy i otrzyma od niej pochwałę, została dowiedziona wielokrotnie – począwszy od samego jej autora, świętego Pawła, uwięzionego i skazanego na śmierć przez władze rzymskie, a także od wielu adresatów jego listu, z których wielu było prześladowanych i mordowanych mimo iż starali się być posłusznymi obywatelami i nie występowali przeciwko “ustanowionej przez Boga” władzy cesarza Nerona. Przez stulecia rządzący masowo mordowali niewinnych ludzi, własnych poddanych i obywateli. Chrześcijan i niechrześcijan. Tych pierwszych często właśnie za to, że byli chrześcijanami – w cesarstwie rzymskim zdarzało się to do IV wieku n. e. (za “ustanowionego przez Boga” cesarza Waleriana kara śmierci groziła za samo sprawowanie kultu chrześcijańskiego, wykonano ją między innymi na papieżu Sykstusie II), w Japonii w okresie od XVII do XIX wieku (z polecenia “ustanowionej przez Boga” władzy chrześcijan torturowano w dołach z parzącymi oparami, krzyżowano i palono na stosach), w Korei Północnej czy Chinach do dziś. Jednak ofiary tych prześladowań to oczywiście tylko drobny ułamek ogółu niewinnych ofiar “ustanowionych przez Boga” władz.
I tak na przykład siedemnastowiecznemu chińskiemu władcy Zhang Xianzhongowi (był wprawdzie uzurpatorem, ale faktycznie zdobył i sprawował przez pewien czas władzę na sporym obszarze Chin, a więc zgodnie z tezą św. Pawła jego władza też pochodziła od Boga) kronikarze przypisują zamordowanie 600 milionów (!) ludzi – jest to rzecz jasna przesada, faktycznie było ich zapewne “tylko” około sto, a może dwieście razy mniej. (Zhang uwielbiał też obcinanie uszu i stóp, wsławił się usypaniem stosu ze stóp żon swoich oficerów oraz własnych konkubin). Z kolei na przełomie XIX i XX wieku “ustanowiony przez Boga” absolutny władca Wolnego Państwa Kongo, Leopold II Koburg, zmienił go w jeden wielki obóz pracy niewolniczej, w którym przez dwadzieścia kilka lat zginęło kilka milionów (różne źródła podają od 3 do 10 milionów) ludzi. W 1915 roku “ustanowione przez Boga” władze tureckie na czele z Taalatem Paszą wymordowały półtora miliona własnych poddanych, których “winą” była przynależność do narodu ormiańskiego. Od 1941 roku “ustanowiony przez Boga” rząd III Rzeszy pod przywództwem Adolfa Hitlera realizował podobną politykę systematycznego mordowania ludzi tylko z powodu ich pochodzenia – szacuje się, że w obozach zagłady zginęło kilka milionów Żydów tylko za to, że byli Żydami (”za nic” hitlerowcy mordowali również m. in. Cyganów czy chorych psychicznie). Nieco wcześniej “ustanowione przez Boga” władze ZSRR podczas tzw. Wielkiego Terroru wymordowały około ośmiu milionów niewinnych ludzi (w tym wielu – między innymi ponad sto tysięcy Polaków – z powodów narodowościowych). W latach 1975-1978 “ustanowiony przez Boga” rząd Czerwonych Khmerów spowodował śmierć około 20% ludności Kambodży – wielu zabijano po prostu za sam fakt przynależenia do inteligencji, mniejszości narodowych lub wyznawania religii.
Wielkim “ustanowionym przez Boga” ludobójcom starali się dotrzymać kroku mniejsi. Po stłumieniu powstania w Wandei rewolucyjne, ale zgodnie z tezą św. Pawła mimo to “ustanowione przez Boga” władze francuskie wysłały tam “kolumny piekielne”, które dokonały rzezi ludności cywilnej – zabito około 120 tysięcy ludzi – bynajmniej nie przejmując się ustaleniami, czy zabijani naprawdę brali udział w powstaniu. W 1740 roku “ustanowione przez Boga” kolonialne władze holenderskie zainspirowały w Batawii pogrom Chińczyków, w wyniku którego zginęło około dziesięciu tysięcy ludzi w samym mieście i bliżej nieustalona liczba (niektórzy szacują ją na prawie 80 tysięcy) w jego okolicach. W pogromie brali udział bezpośrednio żołnierze oraz motłoch uzbrojony przez władze. Po jego zakończeniu miejscowi duchowni orzekli, że była to “wola Boża”. Pół roku później, Rada Indii głosowała za pogromami Chińczyków na całej Jawie – doszło do nich między innymi w Semarangu i Soerabai.
Jedenaście lat rządów “ustanowionego przez Boga” (i uważającego się samemu za boga) Francisco Maciasa Nguemy w Gwinei Równikowej kosztowały życie pięćdziesięciu tysięcy ludzi, a trzy razy tyle wygnano z kraju. Liczbę ofiar reżimu “ustanowionego przez Boga” Idi Amina w Ugandzie ocenia się na od 100 do 500 tysięcy. Wśród innych “ustanowionych przez Boga” władców odpowiedzialnych za mordowanie niewinnych ludzi można wymienić jeszcze Mengistu Hajle Mariama, Kim Ir Sena i jego syna, Efraima Riosa Montta…
Liczba jednostkowych nadużyć, w wyniku których niewinni, dobrze czyniący ludzie tracą życie, zdrowie, wolność albo własność w wyniku działań “ustanowionej przez Boga” władzy państwowej była i jest niezliczona. Nie jest niespodzianką, że takie przypadki opisano również w Biblii – na czele rzecz jasna ze skazaniem i ukrzyżowaniem Jezusa z wyroku “ustanowionego przez Boga” prokuratora Piłata. Inne przypadki to: rzeź niewiniątek z polecenia “ustanowionego przez Boga” króla Heroda; wymordowanie kobiet obrzezujących swoje dzieci na mocy dekretu “ustanowionego przez Boga” króla Antiocha; nakaz zabicia wszystkich nowo narodzonych chłopców izraelskich wydany przez “ustanowionego przez Boga” faraona egipskiego (Mojżesz przeżył tylko dlatego, że matka zostawiła go w skrzynce z papirusu na rzece)… Nawet król Dawid, którego “ustanowienie przez Boga” wydawać by się mogło oczywiste, wysłał na śmierć męża swojej kochanki (Uriasza), nakazując, by celowo skierowano go w najniebezpieczniejsze miejsce w bitwie, a potem odstąpiono “aby został ugodzony i zginął”.
O tym, że rządzący są postrachem także dla uczynku jak najbardziej dobrego, przekonało się poza Jezusem i samym świętym Pawłem także wielu innych świętych. Wspomniany wyżej święty Sykstus II; święty Wawrzyniec; święty Cyprian; święty Tomasz Beckett; święty Stanisław ze Szczepanowa; święty Paweł Miki; święty Franciszek de Capillas, święty Augustyn Zhao Rong i inni z grupy 120 męczenników chińskich; 103 męczenników koreańskich; święty Maksymilian Kolbe – to tylko niektórzy ze świętych, jacy stali się ofiarami “ustanowionej przez Boga” (bo wszak innej, wg św. Pawła, nie ma) władzy.
Twierdzić, iż słowa świętego Pawła o tym, że “rządzący nie są postrachem dla uczynku dobrego, ale dla złego” i że “chcesz nie bać się władzy? Czyń dobrze, a otrzymasz od niej pochwałę” są natchnione przez Boga, to zaprzeczać oczywistości. Te słowa nie są natchnione. Są bzdurne. Napisane najprawdopodobniej dlatego, że apostoł liczył na to, że jeśli chrześcijanie będą pokorni i posłuszni, to unikną prześladowań. Niestety, przeliczył się. “Ustanowieni przez Boga” są postrachem dla wszystkich.
15.03.2009
Jacek Sierpiński
***
Tekst pochodzi ze strony autora.
można by to przekopiować na jakieś katolickie fora
trzeba się by autora spytać:)
Tak gwoli wyjaśnienia, jakby ktoś nie wiedział, ten artykuł jest swoistą odpowiedzią na tekst Tomasza Teluka: http://www.prawica.net/node/15828
Bombastyczny tekst!
Żałosne brednie miłośnika dziecięcej pornografii. Władza w tym jedynie sensie pochodzi od Boga, że Bóg urządził świat, tak że umożliwił jej pojawienie się i najwyraźniej chciał tego, aby się pojawiła, przynajmniej w niektórych postaciach. Natomiast w sensie przyczynowym nie może od niego pochodzić, gdyż jest skutkiem działania wolnych istot, a wolna wola przerywa z definicji ciąg przyczynowy.
Słowo tłumaczone „władza”, gr. exousia znaczy właściwie autorytet: zatem nie wszelka władza pochodzi od Boga (także władza Stalina, bolszewików, Hitlera i Robesspiera), lecz właśnie wszelki jej autorytet, instytucja władzy.
Temat wymagałby też uwzględnienia dalszych tekstów biblijnych: o zdzierstwie podatkowym w 1 Sm 8, o władzy szatańskiej w Apokalipsie itp.
Zanim nazwie się coś bredniami, Panie Anonimie, to wypadałoby najpierw pomyśleć.
Tematem artykułu nie jest teologiczna kwestia „czy władza pochodzi od Boga i w jakim sensie”, ale konkretne stwierdzenie zawarte w Liście do Rzymian, przytoczę je jeszcze raz:
„Albowiem rządzący nie są postrachem dla uczynku dobrego, ale dla złego. A chcesz nie bać się władzy? Czyń dobrze, a otrzymasz od niej pochwałę”.
Stwierdzenie to, jak wykazują przytoczone przykłady, jest empirycznie fałszywe.
Więc jak to jest z boskim natchnieniem tego fragmentu? Jak coś, co przeczy w oczywisty sposób rzeczywistości, może być natchnione?
A jeśli nie jest natchnione, to należy dać sobie spokój z powoływaniem się na to przy uzasadnianiu, że instytucja władzy ma rzekomą boską sankcję.
Owszem, wypadałoby też czasem pomyśleć zanim się napisze posta na Liberalisie. Może doszłoby się do słusznego wniosku, że słowa św. Pawła to po prostu taka figura retoryczna. Biorąc pod uwagę całość wywodu, znaczenie jest oczywiste: od Boga pochodzi władza jako zasada (choć nie każdy konkretny władca), dlatego od władzy należy oczekiwać karania złych i nagradzania dobrych. Tak ciężko się domyśleć samemu?
„Żałosne brednie miłośnika dziecięcej pornografii. ”
Nie chcę nawet wiedzieć, skąd pan o tym wie… NIE CHCĘ! :>
No tak, jak coś w Biblii w oczywisty sposób przeczy rzeczywistości, to jest to „figura retoryczna”?
Tylko że słowa św. Pawła akurat nie mówią o oczekiwaniach co do władców, ale co do ich poddanych. Skierowane są wyraźnie do chrześcijan, będących poddanymi władzy cesarskiej i dotyczą ich obowiązków – a nie obowiązków tej władzy. Jest napisane zupełnie wyraźnie, że władzy należy być posłusznym, nie przeciwstawiać się jej i czynić dobrze, to otrzyma się od niej pochwałę. A nie, że jeżeli władca sprzeciwia się woli Boga (pamiętajmy, że wtedy był nim Neron), to wtedy tej pochwały za czynienie dobrze się nie otrzyma.
A tak przy okazji, dziwi przyjmowanie, że władza (państwowa) jako zasada pochodzi od Boga, kiedy to diabeł mówi Jezusowi, pokazując mu „wszystkie królestwa świata”:
„Tobie dam potęgę i wspaniałość tego wszystkiego, bo mnie są poddane i mogę je odstąpić, komu chcę.” (Łk 4,6).
No chyba, że diabeł kłamał…
Jeśli autorytet władzy pogańskiej czy laickiej także pochodzi od Boga (a nie od jej samej czy ludu), to jednak stwarza to podstawę do stawiania pewnych wymagań w zakresie rządzenia. Ponadto, gdy św. Paweł o tym pisał, cesarstwem rzymskim nie rządził faktycznie małoletni jeszcze Neron, lecz filozof Seneka (administracja) oraz prefekt pretorian Burrus (sprawy wojskowe). I były to dobre rządy.
czekaj, czekaj, mówisz o tym filozofie, co to podburzał Nerona przeciw rodzinie i kazał mu zabić własną matkę?
stojbostrzelam – jakieś mam dziwne wrażenie że niczym Olejniczak jak ci w twarz plunom kumple (w twoim przypadku ci od bibli) to ty mówisz że deszcz pada. każdy ma jakiegoś bzika że zacytuje piosnkę radosną.
Przy okazji biblia ma wiele ciekawszych tekstów nt władzy i taka jednostronna interpretacja jest o kant dupy bo zwyczajnie wierzac tej mądrej całkiem skąd inąd księdze bezgranicznie można co najwyzej popaść w stan silnej schizofrenii.
A na dowód tak w ramach osrania twojego twierdzenia jakoby bóg w bibli w jakikolwiek sposób legitymizował władzę królów, demokratów czy innych łachów, ot co pono powiedział bóg Samuelowi:
„Wysłuchaj głosu ludu we wszystkim, co mówi do ciebie, bo nie ciebie odrzucają, lecz Mnie odrzucają jako króla nad sobą. Podobnie jak postępowali od dnia, w którym ich wyprowadziłem z Egiptu, aż do dnia dzisiejszego, porzucając Mnie i służąc innym bogom, tak postępują i z tobą. Teraz jednak wysłuchaj ich głosu, tylko wyraźnie ich ostrzeż i oznajmij im prawo króla, który ma nad nimi panować.”
Na co Samuel powiedział swoim ludkom:
„Oto jest prawo króla mającego nad wami panować: Synów waszych będzie on brał do swego rydwanu i swych koni, aby biegali przed jego rydwanem. I uczyni ich tysiącznikami, pięćdziesiątnikami, robotnikami na roli swojej i żniwiarzami. Przygotowywać też będą broń wojenną i zaprzęgi do rydwanów. Córki wasze zabierze do przyrządzania wonności oraz na kucharki i piekarki. Zabierze również najlepsze wasze ziemie uprawne, winnice i sady oliwkowe, a podaruje je swoim sługom. Zasiewy wasze i winnice obciąży dziesięciną i odda ją swoim dworzanom i sługom. Weźmie wam również waszych niewolników, niewolnice, waszych najlepszych młodzieńców i osły wasze i zatrudni pracą dla siebie. Nałoży dziesięcinę na trzodę waszą, wy zaś będziecie jego sługami.”
no a jako że ze mnie znawca tego pisma kiepski i lepiej się odnajduje w radosnych orgiach z Dionizosem podczas których hędożymy razem młódki to więcej cytatów ci zapodawać nie będę cobys w kompleksiki jakies nie popadł. Pielęgnuj swoja schizofrenie bo nic tak bardziej nie cieszy jak wariaci którzy nadaja tej planecie kolorytu.
Łeee tam. Bez sensu. Wiem z doświadczenia, jak to się skończy:
Napisze tu jakiś chory katolik z młodzieży katolickiej.
Powie, że Biblię to napisano po aramejsku i w tym fragmencie, tłumacz po prostu przeinaczył słowa św. Piotra, źle zinterpretował, czy coś.
Na to ktoś powie, że skoro jedno może być źle zinterpretowane, to czemu ufać innym księgom?
Na to znowu nasz chory katolik wywali, że pewnie nie wszystkie są źle zinterpretowane i że łatwo to udowodnić.
Możliwe zakończenia:
1. Wklejenie linka do artykułu z Gościa NIedzielnego, pt. Biblia mówi prawdę
2. Odpowiedź, że artykuł z GN jest gn warty.
3. Kamil przyczepi się jakiegoś przymiotnika lub rzeczownika, poda najbardziej odpowiadające mu znaczenie i stwierdzi, że kto inny się myli, a potem przez dwadzieścia stron będzie rozwlekał dyskusję na tematy, o których nie ma pojęcia, jednocześnie zapominając o wszystkim, co kilka postów temu w owej dyskusji napisał, w efekcie czego nasz chory katolik po prostu się zamknie, bo nie będzie mógł go słuchać. I CHWAŁA BOGU.
PS. Z tym aramejskim to strzelam. Przypomina mi się, że większość z tego, co teraz jest w Biblii pochodzi z greckiego przekładu. Tym gorzej. Z przekładem przekładu nie można dyskutować, to wyższa forma bytu.
Eh nie wiem po co sugerować się książką która jest wewnętrznie sprzeczna i można zinterpretować ją na setki sposobów , na Biblię powoływały się już chyba wszystkie ideologie i każda z nich wierzy że dzierży jedynie słuszną prawdę ( od komunistów po Danikena 🙂 )
>Kamil przyczepi się jakiegoś przymiotnika lub rzeczownika, poda najbardziej odpowiadające mu znaczenie i stwierdzi, że kto inny się myli, a potem przez dwadzieścia stron będzie rozwlekał dyskusję na tematy, o których nie ma pojęcia, jednocześnie zapominając o wszystkim, co kilka postów temu w owej dyskusji napisał, w efekcie czego nasz chory katolik po prostu się zamknie,
Powiedz mi, ale szczerze jeśli Cię na to stać, czy anonimowe pomawianie innych ludzi sprawia Ci jakąś satysfakcje, przyjemność lub „orgazm”?
Już zwisa mi kwestia tego, że odwracasz kota ogonem, ale skąd Ci do tej ślicznej główki przyszło, że jestem katolikiem? Pytam z ciekawości..
Czytelniku a po to chociażby, iż jest ona podstawą jednego ze światopoglądów/postaw/działań oddziałujących na nas wszystkich znajdujących się w kręgu kultury Europejskiej.
„Powiedz mi, ale szczerze jeśli Cię na to stać, czy anonimowe pomawianie innych ludzi sprawia Ci jakąś satysfakcje, przyjemność lub “orgazm”?”
Sprawia.
„Już zwisa mi kwestia tego, że odwracasz kota ogonem, ale skąd Ci do tej ślicznej główki przyszło, że jestem katolikiem? Pytam z ciekawości..”
A gdzie ja napisałem, że jesteś katolikiem? ;D
„Czytelniku a po to chociażby, iż jest ona podstawą jednego ze światopoglądów/postaw/działań oddziałujących na nas wszystkich znajdujących się w kręgu kultury Europejskiej.”
Jedynego słusznego, zapomniałeś dodać. 😉
@Tchórzliwy Anonimowy Śmieć napisał:
Żałosne brednie miłośnika dziecięcej pornografii.
Piszesz oczywiście o swojej starej? To straszne, że ma wąsy.
świetny tekst, i błyskotliwie napisany
zauważam go trzeci raz [pierwszy na blogu autora, drugi na forum http://libertarianizm.net i trzeci tu] , i za każdym razem się śmieje
do0skonale obnaża bełkot „objawionych pism”,
“Każdy niech będzie poddany władzom, sprawującym rządy nad innymi. Nie ma bowiem władzy, która by nie pochodziła od Boga, a te, które są, zostały ustanowione przez Boga. Kto więc przeciwstawia się władzy – przeciwstawia się porządkowi Bożemu. Ci zaś, którzy się przeciwstawili, ściągną na siebie wyrok potępienia. Albowiem rządzący nie są postrachem dla uczynku dobrego, ale dla złego. A chcesz nie bać się władzy? Czyń dobrze, a otrzymasz od niej pochwałę. Jest ona bowiem dla ciebie narzędziem Boga, [prowadzącym] ku dobremu. Jeżeli jednak czynisz źle, lękaj się, bo nie na próżno nosi miecz. Jest bowiem narzędziem Boga do wymierzenia sprawiedliwej kary temu, który czyni źle. Należy więc jej się poddać nie tylko ze względu na karę, ale ze względu na sumienie”.
Jeśli czynisz źle (łamiesz prawo ustanowione przez władze) to w myśl zasady „chcącemu nie dzieje się krzywda” sam wkładasz władzy do ręki miecz i możesz obawiać się kary. Natomiast czyniący dobrze (nie łamiący prawa) mając czyste sumienie nie musi się obawiać. Władza nie może go ukarać według reguł, które sama stworzyła. Oczywiście władza może podejmować działania także przeciw tym, którzy żyją zgodnie z prawem ale nie będzie to kara tylko niesprawiedliwe prześladowanie. A tego chrześcijanie bać się nie powinni: „Błogosławieni, którzy cierpią prześladowanie dla sprawiedliwości, albowiem do nich należy królestwo niebieskie”, „Nie bójcie się tych, którzy zabijają ciało, a duszy zabić nie mogą”.
” Twierdzić, iż słowa świętego Pawła o tym, że “rządzący nie są postrachem dla uczynku dobrego, ale dla złego” i że “chcesz nie bać się władzy? Czyń dobrze, a otrzymasz od niej pochwałę” są natchnione przez Boga, to zaprzeczać oczywistości.”
Wręcz odwrotnie, to nie jest żadne empiryczne wykazanie fałszywości biblijnego stwierdzenia ile pokazanie jednostronności myślenia autora, a może nawet pewnej upartej ciasnoty myśli. Powyższe słowa są bowiem jednymi z najlepszych jakie można napisać o władzy – Paweł z Tarsu mówiąc o władzy ustanowionej przez Boga definiuje ją właśnie w następnych zdaniach, innymi słowy opisuje co rozumie przez taką władzę: siłę pilnującą porządku społecznego czy moralnego, źle czynisz -> nie na darmo władza nosi miecz, dobrze czynisz -> nic nie powinno ci grozić. Nawet najbardziej zawzięty anarchokapitalista przyzna, że w każdym społeczeństwie w sposób naturalny wyłoni się władza, której społeczeństwo udzieli prawa do pilnowania porządku i rozsądzania sporów. Z Biblii więc wiemy, że taki autorytet podoba się Bogu.
Argumentacja zawarta w tekście opiera się na dość trywialnych błędach interpretacyjnych, biblijnych, czy nieuwzględniania kontekstu czasów spisanego pouczenia i stylu Pawła.
Sama Biblia gdy potraktujemy ją całościowo przedstawia wizję pierwotnego społeczeństwa hebrajskiego gdzie mamy ustalone Prawa oraz sędziów, którzy rozsądzają spory. Brak w tej społeczności władzy jako takiej, nie ma króla, a dowódzcy wojskowi są dobierani dość spontanicznie. Dopiero na skutek oddolnej incjatywy ludzi pojawia się instytucja króla – jednak wyraźnie nie jest to wola Boga, mało tego Bóg ostrzega Izraelczyków przed nadużyciami władzy! (słowa proroka Samuela zacytowane wyżej) Czyżby Paweł z Tarsu, faryzeusz i znawca Pisma, nie znał tej części Biblii ? Jest to mniemanie oczywiście głupie.
Wymaganie aby prosty list Pawła skierowany do wspólnoty celem zachęcenia jej w trwaniu w dobrych uczynkach zawierał absolutnie wyczerpująca analizę szeroko pojętej władzy jest pustą postawą roszczeniową. Podobnie głupotą byłoby oczekiwać krytyki władzy cesarskiej w listach pasterskich. Chrześcijaństwo dosyć miało swoich problemów (wyracanie do góry nogami wartości przyjmowanych w starożytności za normę) walka ideologiczna z cesarstwem byłaby jego samobójstwem – i tak nie udało sie uniknąć religijnych prześladowań. Paweł z Tarsu rezygnuje z powstawy rewolucyjnej – rewolucja ma w zwyczaju zabijać własne dzieci – bo celem jest zbawienie człowieka i jego wewnętrzna przemiana. Chrześcijaństwo jest ruchem reformatorskim i religijnym, a nie rewolucyjnym. Więc Paweł nie napisał do niewolników aby się buntowali, ale napisał, że ludzie handlujący niewolnikami Królestwa Bożego nie odziedziczą oraz że w Chrystusie wszyscy ludzie są równi.
Tak więc sposób analizy słow Tarsańczyka zaprezentowany w artykule jest parodią interpretacji tekstu.