Nie za bardzo się znam na prawie. Nie za bardzo kumam co to jest pakiet telekomunikacyjny.
Niby wiedzą to ludzie z Blackout Europe. Jakoś jednak mimo wszystko nie do końca rozumiem.
Trochę bardziej zna się Olgierd. A jeszcze bardziej trochę zna się Vagla. I im zostawiam to znawstwo.
U Vagli znalazłem linka do rozmowy jaka Igor Janke odbył z Vaglą i euro(p)osłem Czarneckim. No i porozmawiali sobie Panowie o prawie i takich tam. Jak napisałem pomińmy “prawo” bo to jest kosmos dla masochistów.
Rozbawił mnie Igor Janke – już na samym początku pada coś w stylu, w internecie są treści niebezpieczne w związku z czym należy z tym coś zrobić, bo tak być nie może. Pan Czarnecki również coś tam na ten temat sobie porozmawiał.
To jest symptomatyczne dla polityków, mediów że ględzą, zwyczajnie ględzą o czymś o czym nie maja zielonego pojęcia. Wydaje im się że jak w sieci pojawi się nazistowska stronka, albo filmik na jutubie z czubem strzelającym do ludzi to… w zasadzie nie wiem co im się wydaje. Chyba jedynie to że oni są jedynie mądrzy i “umią” rozpoznać, rozdzielić dobro od zła i oświecić nas debili, stosując oczywiście przymus i cenzurę, bo innych metod mamusie nie nauczyły, że to jest fe i tego tykać nie wolno a to jest dobre i jedynie słuszne. Np blog pana Czarneckiego jest zapewne dobry i słuszny.
Otóż Panowie smutna wiadomość – jeżeli istnieje coś takiego jak sieć, do której podłączeni są zwyczajni ludzie którzy maja ogólnie w głębokim poważaniu waszą poprawność polityczną to choćbyście bawili się w chińczyków możecie se te wasze starania wsadzić. Oczywiście jeżeli założymy że chodzi tylko o to aby nieść dobrą, politycznie poprawną, nieskalaną “treściami niebezpiecznymi” nowinę. Bo o to żeby kontrolować szarego obywatela i zwiększyć nad nim zakres władzy to dobrotliwych polityków nie podejrzewam.
Jest bowiem tak że jak się chce to się w sieci jest ale się w niej nie jest. Od najprostszych spraw jak szyfrowanie, tor i takie tam po nieco bardziej skomplikowane metody, można się zwyczajnie zniknąć i żadne wścibskie oczka nas nie wyśledzą. Oczywiście z tym jest trochę więcej roboty niż ino podłączyć neostradę ale powiedzmy sobie szczerze jak ktoś planuje zamach, planuje zgwałcić żonę sąsiada i w tym celu poszukuje tabletki gwałtu, bądź kieruje się zwykłą złośliwością i będzie chciał przekazać oszczędności pana (p)osła Czarneckiego na fundację walki z rzeżączką to nie jest jakimś tam szarym użytkownikiem neostrady. Jak ktoś by się zagłębił trochę bardziej w sieć a nie przeglądał ino onety to doskonale by wiedział że np dajmy na to tacy przyjaciele niedawno zmarłego psychologa dziecięcego o których się słyszy co i róż jak to dzielni policjanci kolejną ich siatkę rozbili to zwykli amatorzy i zwyczajnie promil tego co w sieci się dzieje. Przerażające? Przerażające a i owszem. Jeszcze bardziej przerażające jest to że możecie im drodzy panowie politycy naskoczyć. Tzn. metody są i to sprawdzone – zwyczajnie takim stworzonkom należy urywać główki i srać do szyi a następnie pokazywać to publicznie ku przestrodze, tyle że żyjemy w czasach w których nie za bardzo jest to na miejscu. Bo przecież lepiej porozmawiać z mniejszością seksualną, uświadomić, pomachać paluszkiem, pogłaskać a potem jak już osobnik ów obieca że on nigdy więcej, puścić nie informując o tym nikogo coby przypadkiem do samosądu nie doszło albo co gorsza ostracyzmu jakiego.
W każdym razie wracając do tematu – każde totalne rozwiązanie powoduje że społeczność reaguje też totalnie. Wystarczy przypomnieć sobie jak to TVN chciał wyciachać z sieci Rurka i Durczoka – w kilka godzin filmik był w tylu miejscach że wymskło się to spod zupełnej kontroli.
Dziś gdy nasilają się ataki na sieci p2p społeczność działa i już niebawem będzie można się cieszyć anonimowymi sieciami p2p. Póki co nie było takiej potrzeby więc i usługa nie pojawiła się zbyt szybko – no bo i po co. Ale skoro już w kilku krajach okazuje się że można zostać odciętym na stałe od wirtualnej rzeczywistości to po co ryzykować i ściągać emulem. Fajniej jest użyć torrentów z wykorzystaniem tora, a wkrótce nawet i bez niego, bez obawy że gdzieś pozostanie po nas ślad.
Naiwnością jest myślenie na zasadzie – wiem co dobre a co złe w związku z czym mam misję i będę uświadamiał ludzi, batem, kajdanami i innymi sankcjami. Zło istnieje i raju nikt tu na ziemi nie ustanowi i nie zadekretuje, choćby nie wiem jak się starał.
To czy coś się odbywa w sieci czy też w rzeczywistości nie ma znaczenia. Na wszystko znajdzie się sposób. Mało kto gdyby chciał zabić sąsiada nie znajdzie odpowiednich ludzi i sposobów.
Sedno i jedyny cel jaki może przyświecać takim działaniom to zwykła kontrola szarego człowieka który z sieci korzysta od święta. Osób którym nigdy w życiu nie przyszło do głowy żeby robić coś złego. Ale to oni leżą w głównym zainteresowaniu polityków. To nimi politycy chcieliby wygodnie sterować i ich kontrolować. Bo przecież nie w gestii polityków jest ściganie bandytów i zwyrodnialców – kumpli po fachu jakby nie było.
Efekt zatem będzie taki że ci przeciwko którym zostają wymyślane te dyrdymały wszystkie zejdą do podziemia i prawdopodobnie natkną się na jeszcze więcej “ciekawych” treści, natomiast pani Hela z magistratu nie obejrzy już filmiku na którym dzielni policjanci rozbijają z całą stanowczością pokojowe demonstracje i ładują do swych srebrnych (zdaje się najnowsza moda wśród europejskich służb mundurowych) samochodzików kilku politycznie niepoprawnych dzieciaków. Grunt to coby pani Hela nie stwierdziła przypadkiem że to nie w porządku. Bo przecież czego oczy nie widza tego sercu nie żal.
Patryk Bąkowski
07.05.2009
***
Tekst był wcześniej opublikowany na stronie autora
wygraliśmy bitwę, [więcej tu] http://art-jop.blog.onet.pl/ukarac-prawice-wygralismy-bitw,2,ID376396775,n [-nie będę się powtarzał]
ale wygranie wojny będzie niezwykle trudne,
Dlaczego?
ponieważ mamy dwóch potencjalnych „przeciwników”, i nasz front się „rozwidla”
!.
-sprawa w UE wróci jesienią po [wyborach]
2. co od nas mniej zależy, to również jesienią [chyba pod koniec września] nastąpi zmiana „właściciela” internetu
w tej sprawie możemy już teraz zasypywać skrzynkę prezydenta Obamy domagając się wolnego i niezależnego od nikogo internetu,
—————
ciekawe także dlaczego robią „minixa”?
Najważniejsze jest jednak pytanie:
-co już teraz możemy robić
Możesz rozwinąć myśl o zmianie właściciela Internetu?
chodzi mi po pierwsze:
o to że pod koniec września wygasa umowa między ICANN [którą nazwałem „właścicielem”]
-raczej niezależna instytucją, a rządem USA,
komisarz UE Viviane Reding http://ec.europa.eu/commission_barroso/reding/index_en.htm
naciska aby ją „sprywatyzować”, chyba po to żeby mieć na nią wpływ?
równie dobrze Obama może próbować wpłynąć na jej kształt, zdziwiłbym sie gdyby tego nie zrobił
druga sprawa przy okazji :
http://nt.interia.pl/internet/wiadomosci/news/rzad-przejmie-kontrole-nad-internetem,1290927,62
tu jest jeszcze coś
http://euobserver.com/19/28065