Hubert Kaczmarczyk „System bankowy jako generator niestabilności gospodarczej.”

Tradycyjny system pieniężny, oparty na monopolu państwa w zakresie emisji pieniądza, nie gwarantuje stabilności walut, lecz poważne zagrożenie dla sprawnego funkcjonowania systemu gospodarczego. Friedrich August von Hayek, laureat nagrody Nobla z ekonomii w 1974 roku pisał: „Doszedłem do wniosku, że najlepsze co państwo może zrobić w sprawie pieniądza, to dostarczyć ram prawnych, wewnątrz których ludzie mogą rozwijać instytucje pieniężne, które najlepiej im służą. Wydaje się, że gdybyśmy mogli zapobiec wtrącaniu się rządów w kwestie pieniądza, to zrobilibyśmy więcej niż jakikolwiek rząd zrobił kiedykolwiek w tej dziedzinie.(…) Naszą jedyną nadzieją na stabilny pieniądz jest znalezienie sposobu ochrony pieniądza przed politykami”[1].

Zwolennicy Szkoły Austriackiej uważają, że pieniądz papierowy jest strasznym i niebezpiecznym tworem państwa i że wolny rynek powinien bazować na dobrach realnych (takich jak choćby złoto) jako podstawy dla pieniądza. Murray Rothbard w artykule Taking Money Back stawia sprawę jasno i dobitnie „Odwieczny bowiem dylemat przed jakim stoimy, brzmi następująco: albo złoto (względnie srebro), albo rząd. Złoto jest pieniądzem rynkowym, towarem, który musi zostać wydobyty z ziemi i przetworzony. Tymczasem rząd produkuje papierowe pieniądze i czeki bankowe praktycznie z niczego i nie ponosząc prawie żadnych kosztów”[2]. Hayek zwracał uwagę, że gdy rząd ma kontrolę nad pieniądzem, wykazuje naturalną skłonność do wywoływania inflacji i podkopywania wartości waluty „Historia jest w większości historią inflacji, i zwykle inflacji powodowanej przez rządy i dla rządowych zysków”[3]. Austriaków łączy niewiara w to, iż bank centralny jest w stanie poprawnie dbać o wartość pieniądza, dlatego poszukują odpowiedzi na pytanie jak zapewnić stabilność waluty bez istnienia banku centralnego. Większość Austriaków opowiada się za pieniądzem towarowym opartym na złocie.

Austriacy uważają, że przyczyną obecnego kryzysu nie jest wolny rynek, zachłanność konsumentów lub bankierów, ale przede wszystkim błędna polityka monetarna banku centralnego, utrzymywanie systemu bankowego opartego na systemie rezerw cząstkowych i oczywiście sam pieniądz, którego wartość jest dowolnie kształtowana wolą władzy (fiat money)[4]. Powodowanie zjawisk inflacyjnych, czyli druk „pustego pieniądza” Austriacy przyrównują do fałszerstwa[5]. Najbardziej radykalny w swojej krytyce M. Rothbard twierdzi nawet, iż zamiast czci oddawanej Amerykańskiemu Systemowi Rezerwy Federalnej powinno się go napiętnować jako wandala i dziwi się, że Alana Greenspana – Prezesa Banku Rezerwy Federalnej, „zamiast obrzucić pomidorami i zgniłymi jajkami, uznaje się powszechnie za niezastąpionego dla systemu gospodarki i finansów”[6]. Ekspansja monetarna jest po prostu przez Szkołę Austriacką traktowana jako gigantyczny system ukrytego opodatkowania, nałożonego na grupy o stałym dochodzie, oddalone od wydatków i dotacji rządowych, oraz wymierzona w ludzi oszczędzających.

Wszyscy Austriacy uważają, że pieniądz i bankowość powinny być pozostawione wolnemu rynkowi i że rządowe interwencje w tym zakresie mogą jedynie zaszkodzić. Mises już w 1912 roku (FED powstał w 1913) argumentował w pracy Teoria pieniądza i kredytu , że gdy bank centralny obniża sztucznie stopy procentowe poniżej poziomu rynkowego wypacza sektor dóbr kapitałowych i wywołuje cykl koniunkturalny, który prędzej lub później musi skończyć się gospodarczym spadkiem, gdy błędne inwestycje pojawią się na rynku[7].

W latach dwudziestych ubiegłego wieku Mises i Hayek założyli w Wiedniu Austriacki Instytut Badania Cyklów Koniunkturalnych, dzięki któremu obaj wykazywali, ze bank centralny jest źródłem cyklu. Hayek rozwinął teorie Misesa w pracach Ceny i produkcja oraz Teoria monetarna i cykle koniunkturalne a sama teoria Hayeka została nazwana „teorią koniunktury jako teorią przeinwestowania pieniężnego”[8]. Hayek i cała Szkoła Austriacka odrzuca pogląd o neutralności pieniądza dla gospodarki, wręcz przeciwnie – ekspansja pieniężna powoduje zakłócenia, które silnie oddziałują na realne procesy alokacyjne w gospodarce. Z austriackiej teorii cyklu wynika, że jeśli stopy procentowe znajdują się na właściwym poziomie, czyli odzwierciedlają naturalną stopę procentową, to nie będzie regularnie występował w gospodarce cykl koniunkturalny. (Szkoła Austriacka definiuje naturalną stopę procentową jako stopę odzwierciedlającą preferencję czasową konsumentów)

Jeżeli więc władze sztucznie obniżą stopę procentową – wywołają nieunikniony cykl koniunkturalny.

Zgodnie więc z poglądami Austriaków jeśli chcemy zachować wolne społeczeństwo i gospodarkę rynkową a także uniknąć powtarzających się dramatycznych cyklów koniunkturalnych powinniśmy zlikwidować bank centralny i wprowadzić wolną bankowość, umożliwić „run” na banki, powrócić do standardu złota i zagwarantować pełne przestrzeganie praw własności. Jak mawiał Murray Rothbard „do odbudowy Starej Republiki niezbędny jest system gospodarczy oparty na nienaruszalnym prawie własności prywatnej, na prawie każdego człowieka do posiadania nabytej własności i do wymiany produktów swojej pracy. Żeby to osiągnąć, musimy mieć pieniądze, których dostarczy wolny rynek, pieniądze złote, a nie papierowe, pieniądze, których jednostką będzie określona wagowo ilość złota, a nie nazwa papierka wyemitowanego przez rząd kierujący się swoim widzimisię”[9]. Warto zwrócić uwagę, że zwiększenie podaży pieniądza a więc rozpoczęcie cyklu koniunkturalnego może wynikać zarówno z inflacyjnej polityki banku centralnego, jak też z innej istotnej, immanentnej dla obecnego systemu bankowego cechy – systemu rezerwy cząstkowej i związanej z tym nieodłącznym zjawiskiem kreacji pieniądza przez banki (kreacji depozytów). Dzisiejszy system bankowy w pewnym sensie przypomina piramidę finansową a depozyty pochodzą z kredytów. W systemie rezerw cząstkowych praktycznie nie ma granicy dla tworzenia pieniądza. Im mniejszy poziom rezerw obowiązkowych tym większa podaż pieniądza. Wprowadzenie 100% rezerwy jest jednym z naczelnych postulatów Szkoły Austriackiej – takie rozwiązanie uniemożliwi powstawanie „pustych” cykli koniunkturalnych. Według Austriaków zwiększanie nadzoru nad obecnym systemem to nie jest krok w dobrym kierunku, gdyż system jest popsuty od środka.

Problem cyklów koniunkturalnych jest ściśle związany z polityką pieniężną, ale nie chodzi tu wyłącznie o przyrosty ilości pieniądza w obiegu, ani o zwyczajne obniżanie stopy procentowej. Jak słusznie zauważył Mateusz Machaj, gdy banki mają swoje pozyskane dobrowolnie fundusze i obniżają stopę procentową, to ze swojej własności robią prezent. Sytuacja ulega zmianie, gdy mówimy o rezerwach cząstkowych, a także o standardzie pieniądza papierowego. W historycznych przypadkach rezerw cząstkowych dochodziło do sytuacji, w której następowała werbalna produkcja tytułów własności, a wraz z nimi werbalna produkcja zasobów kapitałowych. Osoby finansujące po cichu ten proceder zupełnie nie zdawały sobie z tego sprawy i w tym właśnie tkwiło źródło stymulowania błędnych inwestycji. Produkując werbalnie własność nigdy nie będziemy w stanie werbalnie produkować kapitału i dobrobytu. Wprowadzenie pieniądza papierowego oderwanego od oparcia w jakimkolwiek towarze a powstającego wolą władcy (banku centralnego) prowadzi do stanu, w którym istnieje instytucja monetarna, która jest w stanie, ponad prawami własności i za pomocą monopolu menniczego, tworzyć z powietrza zasoby kapitałowe i kupić dosłownie wszystko, nie tylko przez druk banknotów, ale także przez tworzenie zapisów na kontach[10].

Rzadko w historii bankowości zdarzało się, aby banki utrzymywały stuprocentową rezerwę w złocie (w czasach gdy banknoty były jeszcze bank notes, czyli notami bankowymi albo kwitami depozytowymi na ilość zmagazynowanego przez klienta złota). Gdy pieniądze pozostawały w składzie przez długi okres, bank miał pokusę, żeby część tych pieniędzy użyć na własny rachunek. Gdy banki pożyczały bezpośrednio złoto ze skarbca to kwity depozytowe stawały się częściowo nieważne, niektóre kwity nie miały po prostu wtedy pokrycia w złocie. Bank stawał się niewypłacalny. W rzeczywistości, zamiast posługiwać się złotem, banki drukowały dodatkowe kwity bez pokrycia w złocie i pożyczały je dla zysku. Te kwity bez pokrycia wpływały na nieświadomy niczego rynek i oczywiście rozpoczynały cykl koniunkturalny (zwiększała się podaż pieniądza). Banki oparte na częściowej rezerwie są instytucjami, które ze swej natury wywołują inflację.

Zdaniem M. Rothbarda różnica pomiędzy bankiem a przedsiębiorcą działającym na rynku jest zasadnicza „bank nie pożycza od swoich deponentów. Nie składa obietnicy, że określonego dnia zwróci złoto. Zobowiązuje się zamiast tego do wypłacenia na każde żądanie złota za okazaniem kwitu. Banknot (…) jest pokwitowaniem na własność należącą do innych. Gdy przedsiębiorca zaciąga dług lub pożycza komuś pieniądze, to nie zwiększa podaży pieniądza. Pożyczone pieniądze są funduszami zaoszczędzonymi, częścią istniejących już pieniędzy, która zostaje przekazana pożyczkobiorcy przez oszczędzającego. Natomiast emisja bankowa sztucznie zwiększa podaż pieniądza, ponieważ pseudo-kwity zostają wprowadzone na rynek”[11]. Bank kreuje nowy pieniądz z powietrza i nie musi zdobywać pieniędzy produkując czy sprzedając usługi. Najważniejsze jednak w systemie rezerwy cząstkowej jest to, że bank jest już w tym momencie i przez cały czas pozostaje bankrutem, z tym wyjątkiem że jego bankructwo wyjdzie na jaw dopiero wtedy, gdy klienci zaczną coś podejrzewać i podejmą „run” na bank. W rzeczywistości banki nie bankrutują tylko dlatego, że nie wszyscy klienci zgłaszają się po swoją własność w tym samym czasie. Jeśli więc zakładamy, że w prawidłowo funkcjonujących społeczeństwach powinien istnieć zakaz fałszerstwa, to również powinien istnieć zakaz funkcjonowania systemu opartego na systemie rezerw częściowych, gdyż nie jest to nic innego, jak „forma ukrytego złodziejstwa”[12].

Austriacy zwracają uwagę, że jednym z podstawowych problemów współczesnego systemu gospodarczego i źródłem niestabilności jest znacjonalizowany rynek pieniądza o silnej tendencji inflacjonistycznej. Friedrich Hayek już w latach siedemdziesiątych dwudziestego wieku zwracał uwagę, że powstrzymywanie inflacji nie jest problemem ekonomicznym czy technicznym ale problemem politycznym. „Gdyby władze monetarne rzeczywiście tego chciały i były gotowe zaakceptować konsekwencje, mogłyby to zrobić praktycznie z dnia na dzień”[13]. Hayek przede wszystkim podkreślał zgubne skutki inflacji i twierdził, że jeśli chcemy utrzymać wolne społeczeństwo to za wszelką cenę musimy powstrzymać inflację wywoływaną przez rządy i władze monetarne. Hayek zwracał uwagę, że inflacja przede wszystkim pogarsza sytuację wierzycieli, którymi obecnie w większości są pracownicy najemni i drobni ciułacze. Uważał, ze na skutek inflacji długoterminowi wierzyciele – posiadacze rządowych obligacji są częściowo wywłaszczani. Przede wszystkim zwracał jednak uwagę, iż inflacja podważa wiarygodność praktyk księgowych i wskutek niej firmy uzyskują fałszywe zyski. Na gruncie księgowym można by uwzględnić deprecjację waluty jako czynnika wpływającego na koszt odtworzenia kapitału, jednak władze podatkowe zawsze będą naciskać na opodatkowanie takich pseudo-zysków. Dla Hayeka niezwykle groźnym skutkiem inflacji była deformacja struktury cen, gdyż podkreślał, że ceny nigdy nie rosną w tym samym czasie. Ludwig von Mises zwracał także uwagę, że w na początku cyklu koniunkturalnego zapoczątkowanego przez ekspansję kredytową „wszyscy czują się szczęśliwi, żyjąc w przekonaniu, że nareszcie ludzkość ostatecznie pokonała ponury stan niedostatku, osiągnąwszy wieczny dobrobyt. W rzeczywistości jednak całe to zadziwiające bogactwo jest kruche, jak zamek zbudowany na grząskich piaskach ułudy. Nie ma przyszłości. Nie ma sposobu na zastąpienie banknotów i depozytów nieistniejącymi dobrami kapitałowymi. Lord Keynes stwierdził w poetyckim duchu, że ekspansja kredytowa wprowadziła w życie >>cud przemiany kamienia w chleb<<. Jednak po bliższym przyjrzeniu się, cud ten wydaje się równie wątpliwy, jak sztuczki hinduskich fakirów”[14].

Rządy są z natury skłonne do inflacji, ponieważ inflacja jest kuszącym sposobem osiągania dochodów przez państwo i uprzywilejowane grupy. Mateusz Machaj, założyciel Instytutu Misesa w Polsce, słusznie zauważa, że „aparat władzy nie może >>walczyć z inflacją<<. Z inflacją się nie walczy, tylko inflację przestaje się powodować. Zwyczajnie w celu likwidacji tego problemu należy państwu odebrać możliwość produkowania pieniądza”[15]. Ludzie są zamożni do tego stopnia, do jakiego posiadają dobra i usługi, nie zaś pieniądze. Wszystkie pieniądze świata nie zmienią faktu, że człowiek głoduje, jeżeli dobra i usługi nie są dostępne, co zresztą zauważyli już starożytni Grecy tworząc opowieść o królu Midasie. Kreacja pieniądza nazywana eufemistycznie „dostarczaniem płynności” nie jest drogą na skróty do bogactwa. Jedynie produkcja cennych dóbr i usług na rynku, który odzwierciedla życzenia konsumenta, może złagodzić ubóstwo i zapewnić trwały wzrost gospodarczy. Pieniądze same w sobie nie są bogactwem – są towarem, którego używamy, aby uzyskiwać bogactwo. Przekonanie, że pieniądze stanowią bogactwo jest błędem wywodzącym się już od XVII wiecznych merkantylistów. Nie ilość pieniądza, ale ilość towarów stanowi bogactwo. Warto zwrócić uwagę na fakt, że przekonanie o bogactwie wynikającym z posiadania pieniądza łączy się z opisanym przez Lawrence’a Reed’a tak zwanym błędem kompozycji. To że otrzymałem więcej pieniędzy będzie dla mnie korzystne tylko wtedy gdy inni pieniędzy nie otrzymali[16].

Inflacja jest początkowo dobrze postrzegana przez przedsiębiorstwa, ceny produktów okazują się wyższe niż zakładano, powstaje stan euforii i poczucia prosperity. Jednakże utrzymanie takiego stanu wymaga nie tylko inflacji, ale rosnącej inflacji. Hayek podkreślał, że nie każda inflacja musi doprowadzić do hiperinflacji, lecz jeśli chcemy utrzymać opartą na inflacji prosperitę to musimy niestety systematycznie zwiększać poziom inflacji. Hayek porównywał władze monetarne próbujące za pomocą inflacji realizować określone cele gospodarcze lub społeczne, jak choćby politykę pełnego zatrudnienia do trzymania tygrysa za ogon. „Tygrys będzie biegał coraz szybciej, a jego ruchy będą stawać się coraz bardziej nerwowe, a perspektywa wypuszczenia go będzie stawać się coraz bardziej przerażająca, w miarę jak tygrys będzie stawał się coraz bardziej wściekły”[17]. Austriacy podkreślali wyraźnie, że standard złota jako tama dla ekspansjonistycznej polityki monetarnej upadł właśnie dlatego, że był przeszkodą dla inflacji. Lord Keynes standard złota porównywał nawet do „złotych kajdan” i „barbarzyńskiego reliktu”. Murray Rothbard w charakterystycznym dla siebie stylu odpowiadał, że „złoto rzeczywiście jest w pewnym sensie >>barbarzyńskim reliktem<<. Żaden >>barbarzyńca<< z prawdziwego zdarzenia nie przyjąłby nigdy zapłaty w lipnych papierach czy kredytach bankowych, w których używanie jako pieniądza, my – nowocześni światowcy – daliśmy się wrobić”[18].

Debata nad reformą banków czy systemu finansowego nie jest w rzeczywistości debatą nad „standardem złota”, „systemem rezerw cząstkowych” czy „zwiększeniem przejrzystości i nadzoru” a debatą nad starym i aktualnym pytaniem: „Rząd czy rynek”?. W systemie poszanowania własności bankowość powinna opierać się na stuprocentowej rezerwie a jeśli banki chcą pożyczać pieniądze to powinny to robić z pieniędzy zgromadzonych na lokatach terminowych a nie depozytów płatnych na każde żądanie. Warto zwrócić uwagę, że standard złota nie przegrał z pieniądzem papierowym, dlatego że był gorszy, ale dlatego, że został wyparty za pomocą mechanizmów przymusu, charakterystycznych dla każdego interwencjonizmu państwowego[19].

Streszczenie: Autor porusza problem systemu bankowego opartego na rezerwie częściowej, która jest czynnikiem wywołującym inflację i cykle koniunkturalne, ale także źródłem niestabilności samego systemu bankowego, który w rzeczywistości jest bankrutem. Taki system może się utrzymywać wyłącznie przy wsparciu państwa i banku centralnego – pożyczkodawcy ostatniej instancji i monopolisty w zakresie emisji pieniądza papierowego. W rzeczywistości, jak twierdzą przedstawiciele Szkoły Austriackiej, za kryzysy w gospodarce rynkowej odpowiada bank centralny i system bankowy oparty na rezerwie częściowej.

Nota o autorze:

Dr Hubert Kaczmarczyk,

  1. adiunkt zatrudniony na Uniwersytecie Humanistyczno-Przyrodniczym Jana Kochanowskiego w Kielcach,
  2. wykładowca w Wyższej Szkole Ekonomii i Prawa w Kielcach,
  3. kierownik działu prawnego Świętokrzyskiego Centrum Onkologii w Kielcach

Tel. 0694 498-020, adres email: hubertok@interia.pl

Adres do korespondencji:

Hubert Kaczmarczyk

Instytut Ekonomii i Administracji

Uniwersytet im. Jana Kochanowskiego

Ul. Świętokrzyska 21A

25-406 Kielce


[1] F.A. Hayek, New Studies In Philosophy, Politics, Economics and History of Ideas, London 1978, s.224.

[2] M. Rothbard , Taking Money Back, artkuł dostępny na stronie http://www.mises.org , s. 3.

[3] F.A. Hayek, Denationalisation of Money: An Analysis of the Theory and Practice of Current Currencies, London 1976, s. 29.

[4] Szerzej na temat Szkoły Austriackiej w ekonomii zobacz H. Kaczmarczyk, Szkoła Austriacka w ekonomii i naukach społecznych, Pieniądze i Więź, 4/2008.

[5] „By poznać i zrozumieć tajemnice nowoczesnego systemu monetarnego i bankowego, najlepiej uświadomić sobie, że rząd i jego bank centralny działają dokładnie tak, jak działałby wielki fałszerz i powodują podobne skutki społeczne i ekonomiczne. (…) New Yorker opublikował rysunek, na którym grupa fałszerzy patrzy z przejęciem na maszynę drukarską, z której schodzi pierwszy banknot dziesięciodolarowy. „O rany”, mówi jeden z nich, „ale lokalne sklepy dostaną zastrzyk”. I dostają. W miarę jak fałszerze drukują nowe banknoty, coraz więcej pieniędzy idzie na to, co jest im potrzebne: zarówno na towary, które kupują sobie, jak i – w przypadku rządu – na pożyczki i inne cele związane z „dobrem publicznym”. Ale wynikający z tego dobrobyt jest iluzoryczny. Jedynym rezultatem jest zwiększenie zakupów i, co za tym idzie, wzrost cen”, M. Rothbard , Taking Money Back, artkuł dostępny na stronie http://www.mises.org/rothbard/moneyback.asp, s. 5.

[6] M. Rothbard, Taking Money Back, s. 6.

[7] L. Mises, The Theory of Money and Credit, Yale 1953, s. 216 i n.

[8] F. Hayek, Prices and Production, New York 1931 (pierwsza publikacja), książka dostępna na stronie internetowej (dostęp 22.11.2008): http://mises.org/books/pricesproduction.pdf oraz Monetary Theory and the Trade Cycle, London 1933.

[9] M. Rothbard, Złoto, banki, ludzie – krótka historia pieniądza, s. 154.

[10] Więcej na ten temat zobacz: M. Machaj, System rezerw cząstkowych a pusty pieniądz – co ważniejsze?, artykuł dostępny na stronie: http://www.mises.pl/678/mateusz-machaj-system-rezerw-czastkowych-a-pusty-pieniadz-%e2%80%93-co-wazniejsze/ (dostęp: 24.04.2009)

[11] M. Rothbard, Złoto, banki, ludzie – krótka historia pieniądza, s. 64.

[12] Tamże, s. 65.

[13] F. Hayek, Czy możemy jeszcze uniknąć inflacji, artykuł po raz pierwszy wygłoszony w Tarrytown w stanie Nowy York 18 maja 1970 roku, artykuł dostępny na stronie internetowej (dostęp 25.11.2008): http://www.mises.pl/600 tytuł oryginału: Can We Still Avoid Inflation?

[14] L. Mises, Gospodarcze skutki taniego pieniądza, artykuł dostępny na stronie internetowej (dostęp 25.11.2008);

http://www.mises.pl/153#_edn1

[15] M. Machaj, Walka z inflacją, artykuł dostępny na stronie internetowej: http://www.mises.pl/ (24.04.2009).

[16] „To, co jest prawdziwe dla jednej jednostki, będzie prawdziwe dla wszystkich innych. Często podawano przykład widza, który wstaje podczas meczu piłki nożnej. To prawda, że będzie on mógł widzieć lepiej, ale jeżeli wszyscy pozostali także wstaną, dla wielu indywidualnych widzów widok prawdopodobnie pogorszy się. Fałszerz, który drukuje milion dolarów, na pewno zapewni sobie korzyść (jeżeli nie zostanie schwytany), jednakże jeżeli wszyscy staniemy się fałszerzami i każdy z nas wydrukuje milion dolarów, oczywisty jest raczej zupełnie inny skutek. W wielu podręcznikach do ekonomii jest mowa o rolniku, który jest lepiej sytuowany, ponieważ ma rekordowy plon, ale może już nie być lepiej sytuowany, jeżeli każdy rolnik będzie miał taki zbiór. Sugeruje to powszechne rozpoznanie błędu kompozycji, jednak faktem jest, że ów błąd nadal się szerzy. Dobry ekonomista nie przykłada zbyt wielkiej wagi do szczegółów, ale rozumie ogólną sytuację; jest on świadomy całego >>obrazka<<”, L. Reed, Siedem błędów ekonomicznych, artykuł dostępny na stronie: http://www.pafere.org/index.php?option=com_content&task=view&id=445&Itemid=1, (dostęp: 24.04.2009).

[17] Tamże.

[18] M. Rothbard, Złoto, banki, ludzie – krótka historia pieniądza, Warszawa, s. 129.

[19] M. Machaj, Mity standardu złota, artykuł dostępny na http://www.mises.pl/180/180/ (27.04.2009)

Tekst wcześniej opublikowany na stronie autora www.kaczmarczyk.edu.pl

One thought on “Hubert Kaczmarczyk „System bankowy jako generator niestabilności gospodarczej.”

  1. czy rezerwa federalna jest znacjonalizowana??mi sie wydaje ze tylko na papierze!skoro nie mozna przeprowadzic jej audytu!prawda jest ze system bankowosci jest zwyczajnie lichwiarski a pieniadz biora sie z powietrza co jest kompletna paranoja!z drugiej strony w ameryce postulowalo sie by nigdy nie dac mozliwosci kreacji pieniadza bankom tylko rzadowi co kloci sie jesli dobrze rozumiem z podstawowa teza artykulu czyli odseparowac rzad od wplywu na druk pieniadza-co niby ma byc zagwarantowane przez istnienie bankow centralnych!pamietam ze wiele lat temu kiedy nie wiedzialem jak dokladnie tworzy sie pieniadz tylko czytalem o banku centralnym to myslalem ale ten greenspan madry!ale istnienie banku centralnego ktory pozycza na procent zadrukowany pieniadz jest dowodem na kazdy kryzys!!i jako taki bank centralny powinien byc zniesiony (zapewne tak sie stanie jesli uda sie wreszcie przeprowadzic audyt!)pozdrawiam!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *