Łukasz Konsor: Przeżuwacze danych

Przepisy, zalecenia, formularze, statystyki, przepisy do przepisów, standardy, schematy, normy, patenty…Ta świetnie zorganizowana „zaraza zwana biurokracją”, że posłużę się tutaj cytatem, przeżywa obecnie okres swojej świetności. Niewątpliwie wejście Polski do UE ujawniło nowe pola ekspansji dla rozochoconej armii biurokratów.

Istotę biurokraty określić można jako byt pasożytniczy żerujący na komórce społecznej wypracowującej zysk w celu pozbawienia obywatela, przy pomocy państwowego aparatu przymusu, części jego dochodów. Innymi słowy, biurokrata jest paserem działającym w świetle prawa. Za skradzione obywatelom pieniądze biurokraci mnożą swoje byty w postaci kolejnych stanowisk w kolejnych urzędach gdzie mają szansę wymyślać kolejne zapisy prawne mające na celu usankcjonowanie kolejnych aktów kradzieży.

Biurokrata to dobrowolny niewolnik zapisów prawno-księgowych, poprawny trybik w machinie zwanej państwem, element procesu racjonalizacji organizacji społecznej (czyt. cywilizowanej i zalegalizowanej organizacji przestępczej). Jak mawiał Thoreau: „Funkcjonariusze państwowi w większości przypadków nie kierują się ani rozsądkiem, ani pobudkami moralnymi; sami siebie traktują jak drewno, ziemię i kamienie; a przecież ludzi drewnianych można by po prostu ciosać z pnia i też spełnialiby te same funkcje, co owi obywatele, wzbudzający nie większy szacunek niż kukły czy sterta śmieci.”

Skoro już zatem rodzi się taki bezużyteczny typ charakterologiczny, iście weberowski entuzjasta cyferek, paragrafów i pełnych segregatorów, może lepiej byłoby odizolować go od wpływu na ludzi. Niech więc spełnia się wewnętrznie i hobbystycznie we własnych pieleszach skoro taki jego fetysz, niech zapełnia setki papieru innowacyjnymi rozporządzeniami i niech płaci haracz wirtualnej instytucji jeśli ma na to ochotę. A innych niech zostawi w spokoju.

Łukasz Konsor

5 thoughts on “Łukasz Konsor: Przeżuwacze danych

  1. że niby co to miało znaczyć, ten tekst?
    biurokrata jest wymysłem aparatu państwowej przemocy i niejako właśnie nią steruje.
    biurokrata – urzędnik – prezydent – najwyższy urząd w kraju, premier – „piętro” niżej … i że niby co Pan proponuje w ramach „odizolowania go od wpływu na ludzi”?
    po prostu się nie da.. a teraz jeszcze dojdzie biurokrata ełrokołchoźny ehh…

  2. Biurokracja ma także bardzo bliskie związki z wojskiem, tj. Mises wspominał w „Ludzkim działaniu”, państwo socjalistyczne w swej strukturze jest niejako wzorowane na wojskiej hierarchii, która charakteryzuje się właśnie pedantyzmem, dyscypliną etc. Lenin ponoć mówił otwarcie, iż tak powinno wyglądać państwo, a i owe twierdzenia nie są dalekie od codziennych obserwacji, np. mojego wykładowcy historii, który jest nie dość, iż ma tytuł naukowy, to jeszcze wojskowy oraz państwowy (jest urzędnikiem).

  3. W ramach odizolowania biurokraty od wpływu na ludzi można gotować go we wrzątku, obdzierać ze skóry, etc.

  4. A może stworzyć dla biurokratów oddzielne państwo? Niech sami się nawzajem dręczą kontrolami, zakazami, nakazami, limitami, formularzami, rubrykami, zaświadczeniami?

    Może wtedy niektórzy przejrzą na oczy i poproszą o azyl?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *