Niezależnie od tego, czy nazwiemy je „równoległym społeczeństwem”, „pod- czy antykulturą”, „mniejszością społeczną” czy „państwem w państwie” z politycznego punktu widzenia nasuwa się cały czas to samo pytanie: Co powinno i co może ze strony większości w ramach tzw. integracji zostać wniesione do kultury jak i do struktur prawnych i socjalnych mniejszości? I odwrotnie: W jakim stopniu każda mniejszość powinna zachować swoją odmienność? Pytanie to wydaje się szczególnie ważne w kontekście problemu wywodzącej się z tych grup przestępczości.
W ogólnej dyskusji nie dostrzegamy często tego, że wiele z najdotkliwszych problemów ma swoje źródła w państwie opiekuńczym, bądź są one przez nie potęgowane. Różnego rodzaju dyskusje i spory nie powinny pomijać uczuć zmuszanej do płacenia podatków większości na różnego rodzaju przedsięwzięcia, którym są przeciwni. Polityka oświatowa, gospodarcza i społeczna z kolei prowadzą do tego, że rynek pracy nie może przyjąć „migrantów” czy gorzej wykształconych pracowników pochodzących z mniejszości społecznych. Niejednokrotnie wykwalifikowani pracownicy pracują na gorszych stanowiskach ze względu na nieuznanie ich dyplomu, a gorsi
zostają zrównani z lepszymi. Powstające przez to problemy niewątpliwie istniałyby również bez państwa, lecz byłoby je łatwiej rozwiązać.
Podczas gdy państwo podejmuje się działań, mających na celu uniemożliwienie rzeczywistej integracji, uzależniając swoich obywateli od biurokracji poprzez pomoc społeczną, zdecydowanie za słabo – zważywszy na problemy mniejszości socjalnych – chroni wolność osobistą. Jest to istotne ze względu na prawo obywateli do opuszczenia takiej czy innej grupy socjalnej: Podobnie, jak ma się prawo do czucia przynależności do jakiejś grupy, kultury czy religii, w której się wychowało czy którą się wybrało, tak samo powinno się mieć prawo do jej opuszczenia. Grupa, która odmawia komukolwiek jej opuszczenia, powinna zostać przymuszona do tego, by takim
osobom pozwolić ją opuścić. Turecka dziewczyna, która przeciwstawia się jej przymusowemu małżeństwu albo która nie poddaje się zakazowi spotykania się z przyjaciółmi, zrzeka się przynależności do swojej grupy (jeśli nie ma szans na inne rozwiązanie). Ponieważ państwo nie gwarantuje prawa do wystąpienia z danej społeczności, staje w obliczu problemów ideologicznych, gdy żąda tego od innych organizacji. Prywatne agencje bezpieczeństwa są wtedy najlepszym rozwiązaniem.
Mniemanie, że tolerancja względem innych kultur czy religii ponosi co najmniej pośrednią winę za morderstwa w imię honoru i ataki terrorystyczne, jest bezpodstawne. Tolerancja jest jedyną wartością, która ma prawo być wszędzie wymagana. Nie jest ona bowiem własnością jakiejś konkretnej kultury, lecz jest warunkiem do pokojowej współegzystencji. Kto występuje przeciwko tolerancji, ten prowokuje do konfliktów i wojen. Źródłem tolerancji nie jest chrześcijaństwo – jak uważają propagandyści nie pamiętający o historii jego walki z islamem. Tolerancja została wymuszona na chrześcijaństwie poprzez oświecenie. W podobny sposób musi zostać wymuszona
na islamie. Jest to bowiem konieczne dla pełnej integracji. Wymaganie większej integracji jest w gruncie rzeczy takim samym bezprawiem, jakiego dopuszczają się muzułmanie, niepozwalający sobie na jakąkolwiek tolerancję.
Stephan Blankertz
21.10.2009
***
tłumaczenie: Rafał Gwarek
Tekst opublikowano na stronie ef-magazin
„Tolerancja została wymuszona na chrześcijaństwie poprzez oświecenie.”
Co przyczyniło się do autodestrukcji Europy oraz jej chrześcijańskiej tożsamości.
i chwała Bogu:)
@smootny
„i chwała Bogu:)”
no, czy taka chwała to jeszcze zobaczymy. przypomnę tylko, że to teologiczna szkoła Salamanki (http://en.wikipedia.org/wiki/School_of_Salamanca) położyła podwaliny pod ASE oraz podstawowe pojęcia liberalnej ekonomii jak subiektywna teoria wartości.
odejście od tego 'chrześcijańskiego systemu wartości’ gdzie kluczową rolę odgrywa jednostka, otwiera drogę utylitaryzmowi i jego nacisku na 'dobro mas’, który zresztą już w europie zachodniej i północnej się zadomawia. to z kolei upowszechni pomysły takich radykałów jak Peter Singer.
@artykuł
„Źródłem tolerancji nie jest chrześcijaństwo – jak uważają propagandyści nie pamiętający o historii jego walki z islamem. ”
przypomnę tylko, że to nie 'chrześcijaństwo’ walczyło z islamem, tylko ludzie za chrześcijan się podający. autor powinien także sprawdzić sobie kto i ile razy na przestrzeni wieków był stroną atakującą, a kto broniącą się i dlaczego.
„Tolerancja została wymuszona na chrześcijaństwie poprzez oświecenie.”
czy autor ma na myśli to samo oświecenie, które stworzyło podwaliny pod modernizm i jego totalitarne dzieci?
to samo oświecenie, które zaczęło tworzyć 'normy’ społeczne i pojęcia warstw 'szkodzących’? to dzięki któremu pojawiło się pojęcie eugeniki, a dziesiątki tysięcy ludzi zostali przymusowo wysterylizowanych? to jest ta 'oświeceniowa tolerancja’? czy może 'oświeceniowa tolerancja’ wyraża się w poglądach Woltera, który był zwolennikiem 'oświeconego despotyzmu’ tj. indoktrynowania mas siłą byle dążyły do jego wyimaginowanego ideału?
„W podobny sposób musi zostać wymuszona
na islamie.”
zdecydowanie. polecam użyć do szerzenia tej 'tolerancji’ czołgów i rakiet. po odpowiedniej dawce już będą na stałe 'tolerancyjni’.
„Jest to bowiem konieczne dla pełnej integracji. Wymaganie większej integracji jest w gruncie rzeczy takim samym bezprawiem, jakiego dopuszczają się muzułmanie, niepozwalający sobie na jakąkolwiek tolerancję.”
to już jest totalna sprzeczność. to jak, autor uznaje, że jego pomysł jest „bezprawny”? z jednej strony uważa, że trzeba wymusić na islamie tolerancję dla 'pełnej integracji’, z drugiej twierdzi, że takie wymuszanie jest bezprawne. schizofrenia?
ułuda lewicowo-liberalnej „tolerancji”, pod którą kryje się totalizujący podtekst, razi po oczach. to już dużo sensowniejsza jest Hoppe’owska „europa 1000 królestw”, gdzie 'wszyscy przebywają wśród swoich’ oraz izolacjonizm kulturowy.
Indeed.
n0e,
wybacz, ale kompletnie nie kupuję tego Twojego uzasadnienia. Po pierwsze bynajmniej nie uważam, by do „chrześcijańskiej tradycji” można było uznać skupienie na jednostce. Nie uważam też, by Szkoła z Salamanki była w jakimkolwiek stopniu znacząca, ani też by bez niej nie udało się dojść do subiektywnej teorii wartości. Z tego co zresztą pamiętam, ani Mises, ani Rothbard w swoich tekstach ekonomicznych się na nią nie powoływał, ani nie rozwijał. Jedynie obaj zwracali uwagę, że takie coś istniało.
“Tolerancja została wymuszona na chrześcijaństwie poprzez oświecenie.”
Tolerancja jest dla barachła emocjonalnego , ponieważ jeśli coś nie jest w stanie wzbudzić w nas żadnych mocniejszych uczuć , możemy toto .. właśnie tolerować , jeśli na nic więcej
nie zasługuje.
>n0e,
wybacz, ale kompletnie nie kupuję tego Twojego uzasadnienia. Po pierwsze bynajmniej nie uważam, by do “chrześcijańskiej tradycji” można było uznać skupienie na jednostce.
Oczywiście, że nie bowiem „skupianie się na jednostce” jest domeną zwyrodniałego, post-oświeceniowego regresu (zwanego dla niepoznaki postępem); indywidualizm, jak i kolektywizm, są przejawami siły niszczącej naszą (przynajmniej moją) Chrześcijańsko-Grecko-Rzymską cywilizacje, gdzie człowiek jest traktowany jako rationalis naturae individua substantia, czyli zarówno jako zdolny do bycia jednostką, jak i częścią całości.
eee, „…” i n0e powinniście w takim razie uzgodnić stanowiska:D
’indywidualizm, jak i kolektywizm, są przejawami siły niszczącej naszą (przynajmniej moją) Chrześcijańsko-Grecko-Rzymską cywilizacje’
a coż ma wspolnego indywidualistyczna cywilizacja grecko – rzymska[zachodnia]z kolektywistyczną 'cywilizacją’ ksześcijanską[wschodnią]
kolegi '…’ nie znam więc nie wiem dokładnie jakie jest jego zdanie, choć podejrzewam, że chodzi mu o to, że w wyniku oświecenia powstała albo koncepcja jednostki całkowicie oderwanej od wspólnoty, w której się znajduje (wcześniej były to raczej koncepcje komunitariańskie) – czyli 'zatomizowany indywidualizm’ (ktoś zapewne zauważy, że jest to jeden z zarzutów @społecznych jak chociażby LBMa wobec libertarianizmu [rozumianego jako 'wulgarny’ w sensie Carsonowskim]), albo koncepcja jednostki jako części kolektywu (vide chociażby Rousseau i jego twierdzenie, że jednostki powinny się cieszyć gdy większość przymusi je do myślenia tego co one).
stanowisko KK widać to chociażby w koncepcji katolickiej doktryny ekonomicznej jaką był dystrybutyzm (http://en.wikipedia.org/wiki/Distributism), nawiasem mówiąc całkiem ciekawa koncepcja (o ile jest słuszna, o ile nie, to inna sprawa).
„Nie uważam też, by Szkoła z Salamanki była w jakimkolwiek stopniu znacząca, ani też by bez niej nie udało się dojść do subiektywnej teorii wartości.”
to szkoda w takim razie, że nie byłeś na wykładzie de Soto, gdy był na UW w listopadzie. wyraźnie podkreślał jak istotną rolę odegrała Szkoła Salamanki. zresztą poczytaj sobie Rothbarda:
http://mises.org/daily/2357
jest w tym artykule istotny fragment:
„[…]In a fascinating companion article, Kauder speculated on the persistence of utility-and-subjective-value theory on the Continent, as compared to the rise and dominance of a quantity-of-labor-and-cost-of-production theory in Great Britain.[35] He was particularly intrigued by the fact that the pre-nineteenth-century French and Italian subjectivists were all Catholics (and, of course, he might have added the medieval and sixteenth-century Scholastics as well), while the British economists were all Protestants, or, more precisely, Calvinists. Kauder speculated that it was their Calvinist training that led John Locke and particularly Adam Smith to reject the Continental tradition (Smith knew Turgot and read Grotius) and to emphasize a labor theory of value. The Calvinists believed that work or labor was divine; could not this imprint have led Smith and the others to adopt a labor theory of economic value?”
może się to komuś podobać lub nie, ale to scholastyka wywarła duży wpływ na kształtowanie się ekonomii. i to katolicyzm był źródłem subiektywizmu, w przeciwieństwie do protestantyzmu, który był źródłem laborystycznej teorii wartości, i ogólnie 'pracy jako podstawowej wartości’.
zresztą o szkole Salamanki jest dużo więcej:
http://mises.org/events/118
http://mises.org/books/salamanca_grice-hutchinson.pdf (tu masz całą 'biblię’ o Szkole Salamanki)
„The basic principles of the theory of the competitive market were worked out by the Spanish scholastics of the 16th century and that economic liberalism was not designed by the Calvinists but by the Spanish Jesuits!” F.A. Hayek, 1979
http://blog.mises.org/archives/010930.asp
albo i sam de Soto:
http://mises.org/about/3238
albo tutaj:
http://mises.org/daily/2799
o wpływie SS na Mengera.
właściwie można tak bez końca.
CCCC: O czym bredzisz kolego?
Nie ma czegoś takiego jak „indywidualistyczna(…)” i „kolektywistyczna(…)” cywilizacja!
Cywilizacja Europejska, nasza cywilizacja, opiera się na fundamentach klasycznej filozofii greckiej, rzymskiemu sposobowi myślenia o prawie oraz Chrześcijańskiej „równości”. Sam fakt, że możemy tutaj teraz swobodnie dywagować jest dowodem, że właśnie taka synteza przyczyniła się do powstania „indywidualizmów, liberalizmów, prawoczłowieczyzmów, demokratyzmów etc. To jest wynik takiego a nie innego myślenia o człowieku, jako niezależnej substancji, podczas gdy np. w Islamie mamy jeden wspólny intelekt, który jest realny, a ludzie są fikcją. Tak z grubsza.
Smootny:
Nie rozumiem.
Nie no , kompletnie nie czaisz kultu. Nie ma żadnej cywilizacji europejskiej , możemy najwyżej mowić o łacińskiej. Pisanie o cywilizacji europejskiej jest jak konstruowanie cywilizacji antarktycznej przez pingwiny [bzdura , nie?]
Większość -izmow i -yzmow to skończone egalitaryzmy na dodatek obiecujące raj na niebie , ziemii , złote gory i inne gruszki na wierzbie podczas gdy człek gdyby był faktycznie niezależny tedy stąpał twardo po ziemii nie bacząc na ideologiczne mrzonki
Co do pierwszego zgoda, to w sumie miałem na myśli.
Co do drugiego, to nie do końca wszystkie, bo weźmy taki ewolucjoNIZM, które przecie niczego nie obiecuje, a jest tylko teorią naukową. 😉
n0e,
jeszcze raz. nie uważam, by Szkoła z Salamanki nie wymyśliła niczego. Uważam natomiast, że to, co wymyśliła było w gruncie rzeczy mało znaczące (tj. było w pewnym sensie rewolucyjne ówcześnie i miało wpływ na SA). Przyszłość pokazała, że bynajmniej nie trzeba być pod wpływem Salamanki, ani też szkoły austriackiej, by do subiektywizmu dojść. Mało tego – uważam, że znaczna większość fest subiektywistów bez tego sobie poradziła.
Swoją drogą to dziwne, że szkoła, która miała tak wielki wpływ, zaistniała w Hiszpanii, ktora do połowy XX wieku była niemalże feudalna. o ironio:)
Więc jeszcze raz to, o co mi chodzi: uważam, że szkoła z Salamanki jest znacznie przeceniana pod względem wpływu na kształtowanie idei. Jest przeceniana w zasadzie tylko przez szkołę austriacką, bo – umówmy się – tylko na nią jako taką miała wpływ.
Chętnie bym się jeszcze odniósł do fragmentu, w którym piszesz „scholastyka wywarła duży wpływ na kształtowanie się ekonomii. i to katolicyzm był źródłem subiektywizmu”, ale powstrzymam się. Zwrócę tylko uwagę, że w pierwszych komentarzach mówiliśmy o CHRZEŚCIJAŃSTWIE, gdy tymczasem próbujesz je zawęzić tylko do KATOLICYZMU, wyłączając protestantyzm, który przecież też należy do „chrześcijańskiego dziedzictwa europy”.
Ewolucjonizm sam w sobie nie obiecuje ale można go wykorzystać do uzasadnienia t.zw. postępu społecznego a wowczas prowadzi do utopii.
Jedyny – izm , jaki nie jest zasłoną dymną dla jakiegoś kantu to egoizm.
>CHRZEŚCIJAŃSTWIE, gdy tymczasem próbujesz je zawęzić tylko do KATOLICYZMU, wyłączając protestantyzm, który przecież też należy do “chrześcijańskiego dziedzictwa europy”.
No nie do końca się zgodzę. Protestantyzm pojawił się w momencie, gdy Cywilizacja Łacińska już zdążyła się ugruntować i był notabene siłą niszczącą zarówno politycznie jak i intelektualnie (kulturowo).
tak? A to z czego wyrósł protestantyzm?
A co to ma do rzeczy?
@smootny
no ok, można dywagować co było źródłem subiektywnej a co laborystycznej teorii wartości (tj. jaka była rola jednostki a jaka pracy w myśli ekonomicznej) ale i jedno i drugie ogólnie wyrosło z chrześcijaństwa. jeżeli faktycznie chcielibyśmy porównywać to z myślą spoza chrześcijaństwa to trzeba by spojrzeć jak to było w innych cywilizacjach, ale z tego co wiem to stosunkowo najbardziej zaawansowana była myśl ekonomiczna w islamie w okresie wczesnego średniowiecza, ale szybo przeszła w stagnację – stąd wiele o niej nie piszą.
stopniowe pogarszanie się z czasem pozycji jednostki na rzecz kolektywu rozpoczęło się w średniowieczu od debat na temat tego czy człowiek może mieć wolną wolę (i w efekcie zbawić się na skutek własnych działań) jeżeli Bóg jest wszechmocny. w katolicyzmie, czyli u źródeł, było twierdzenie, że jak najbardziej tak – stąd wyrosły późniejsze subiektywne teorie wartości itp (nawiasem mówiąc to SS w okresie renesansu było pierwszą szkołą ekonomiczną, która twierdziła, że niemożliwe jest planowanie ekonomiczne – zgodnie z zasadą, że tylko Bóg posiada wiedzę umożliwiającą takie planowanie przeprowadzić). w protestantyzmie człowiek już tej woli nie miał, był predestynowany, jego życie więc określała tylko praca, której rezultaty miały mu powiedzieć jaki efekt tego predestynowania dla niego jest. widzimy tu więc początki determinizmu. w myśli oświeceniowej determinizm narzucany człowiekowi się nasilał: zaczęto twierdzić, że człowiek jest determinowany przez środowisko. później darwinizm i następnie socjobiologia zaczęły twierdzić, że człowiek jest determinowany przez biologiczną naturę. de facto od rozwoju myśli oświeceniowej koncepcja wolnej woli uległa całkowitej degradacji.
>…
A co to ma do rzeczy?
no to, że w końcu rozmawiamy korzeniach, nie? w tym momencie eot, bo chyba nie ogarniasz o czym gadamy.
>n0e,
nie mam bardzo czasu, więc tylko do jednego się odniosę:
jeżeli faktycznie chcielibyśmy porównywać to z myślą spoza chrześcijaństwa to trzeba by spojrzeć jak to było w innych cywilizacjach, ale z tego co wiem to stosunkowo najbardziej zaawansowana była myśl ekonomiczna w islamie w okresie wczesnego średniowiecza, ale szybo przeszła w stagnację – stąd wiele o niej nie piszą.
stawiam tezę, że nie jest to żadnym dowodem na jałowość myśli nieeuropejskiej, a naszego europocentrycznego punktu widzenia.
no dobra, jeszcze takie krótkie komenciki:)
nawiasem mówiąc to SS w okresie renesansu było pierwszą szkołą ekonomiczną, która twierdziła, że niemożliwe jest planowanie ekonomiczne – zgodnie z zasadą, że tylko Bóg posiada wiedzę umożliwiającą takie planowanie przeprowadzić).
a to oni już w XVI wieku gadali o planowaniu (w domyśle: centralnym)?!? No bez jajec.
w protestantyzmie człowiek już tej woli nie miał, był predestynowany, jego życie więc określała tylko praca, której rezultaty miały mu powiedzieć jaki efekt tego predestynowania dla niego jest.
podobnie było u św. Augustyna i naprawdę masy, kurewsko dużej masy filozofów chrześcijańskich okresu dookołotomaszowego. Później troszkę odeszło to w zapomnienie, ale w końcu nie zapominajmy, że kupowanie odpustów to było coś iście chrześcijańskiego (przypomnieć stosunek protestantów do kupczenia odpustami?:)
później darwinizm i następnie socjobiologia zaczęły twierdzić, że człowiek jest determinowany przez biologiczną naturę.
no, weźmy takiego Herberta Spencera, nie?
de facto od rozwoju myśli oświeceniowej koncepcja wolnej woli uległa całkowitej degradacji.
de facto tylko do Nietzsche’go..
ps. dziś wieczorem napiszę kilka słów na blogu, które mogą Cię zainteresować. Podrzucę linka, jak już będzie wisiało.
’de facto tylko do Nietzsche’go..’
NO I STIRNERA , TYLE ŻE OBYDWAJ BYLI WŁAŚCIWIE OUTSIDERAMI WALCZĄCYMI Z CAŁYM ŚWIATEM. MAŁO KTO MA ODWAGĘ SIĘ POWOŁYWAĆ NA NIECKIEGO A CI , KTORZY TO CZYNILI , WYPACZALI JEGO FILOZOFIĘ W KRAŃCOWY SPOSOB – EXEMPLI HITLEROWCY.NAJLEPSZY ARGUMENT , ŻE W DOMU NIETZSCHEGO MIESCI SIĘ DZIŚ …. DOM PARAFIALNY:-))))
przestań krzyczeć debilu
O CO CI ZNOW CHODZI TY KLINICZNY MATOLE?
NON STOP JAKIEŚ PRETENSJE….
JEŚLI JESTEŚ CIEĆ I MASZ DO SIEBIE ŻAL Z TEGO TYTUŁU
TO IDŹ DO MONOPOLU , WALNIJ SE GORZAŁĘ A OD RAZU CI MINIE.
W sumie nie wiem, o czym rozmawiamy, w ogóle trudno to nazwać rozmową. Co najwyżej szybką wymianą opinii.
@smootny
„stawiam tezę, że nie jest to żadnym dowodem na jałowość myśli nieeuropejskiej, a naszego europocentrycznego punktu widzenia.”
nigdy nie twierdziłem, że myśl nieeuropejska jest jałowa. raczej, że w wyniku globalnej konkurencji idei wygrała walkę myśl europejska, mająca źródła w chrześcijaństwie.
„a to oni już w XVI wieku gadali o planowaniu (w domyśle: centralnym)?!? No bez jajec.”
„For the priests writing in Spain, to regulate the interest rate through a centralized authority would be to presume that one man could know that of which only God has certain knowledge.”
http://mises.org/story/3607
co prawda mowa o banku centralnym – ale na jedno wychodzi.
„podobnie było u św. Augustyna i naprawdę masy, kurewsko dużej masy filozofów chrześcijańskich okresu dookołotomaszowego.”
…że niby co? że mieli poglądy na wolną wolę podobne do protestantów? skąd to wziąłeś? nie będę już sięgał po źródła bo nie chce mi się szukać, ale pierwsza z brzegu wiki:
„Theologians of the Catholic Church universally embrace the idea of free will, but generally do not view free will as existing apart from or in contradiction to grace. St. Augustine and St. Thomas Aquinas wrote extensively on free will, with Augustine focusing on the importance of free will in his responses to the Manichaeans, and also on the limitations of a concept of unlimited free will as denial of grace, in his refutations of Pelagius.”
http://en.wikipedia.org/wiki/Free_will_in_theology
„Później troszkę odeszło to w zapomnienie, ale w końcu nie zapominajmy, że kupowanie odpustów to było coś iście chrześcijańskiego[…]”
patologie były wszędzie. tylko jaki to ma związek z tematem?
„no, weźmy takiego Herberta Spencera, nie?”
mówiłem raczej o neodarwinizmie. socjobiologia jest użyteczna jako fundament twierdzenia, że istnieje 'natura ludzka’, natomiast problem powstaje gdy ktoś zaczyna myśleć, że ludzie są determinowani przez geny.
„de facto tylko do Nietzsche’go..”
hm?
http://en.wikipedia.org/wiki/Nietzsche_and_free_will
raczej, że w wyniku globalnej konkurencji idei wygrała walkę myśl europejska, mająca źródła w chrześcijaństwie.
a, to było mówić, że mówisz o tej konkurencji, czyli imperializmie. Proszę Cię, nie pogrążaj swoich własnych tez…
co prawda mowa o banku centralnym – ale na jedno wychodzi.
chyba jednak nie do końca.
…że niby co? że mieli poglądy na wolną wolę podobne do protestantów? skąd to wziąłeś? nie będę już sięgał po źródła bo nie chce mi się szukać, ale pierwsza z brzegu wiki:
in wiki we trust? Sorry, ale wolę choćby Sikorę, Filipowicza, Dubla, czy Sylwestrzaka, którzy się zajmowali tym tematem.
patologie były wszędzie. tylko jaki to ma związek z tematem?
taki, że Twoją tezę można zredukować do stwierdzenia, że wolna wola człowieka w procesie zbawienia była ograniczona do kupienia sobie tegoż, albo nie.
hm?
http://en.wikipedia.org/wiki/Nietzsche_and_free_will
no dobra, mój błąd, że nie rozszerzyłem wypowiedzi. Otóż w kontekście Nietzschego chodziło mnie o to, że nietzscheańska krytyka oświecenia w zasadzie pozamiatała całą sprawę. Odwołują się do niej i postmoderniści, i komunitarianie. Nietzsche starł Oświecenie w proch. Wolna wola u FN to osobna kwestia, którą sobie zostawię na kiedy indziej:)
A do ostatniej kwestii się delikatnie odniosę właśnie na blogu, we wpisie, który cały czas jest w trakcie tworzenia.
„a, to było mówić, że mówisz o tej konkurencji, czyli imperializmie. Proszę Cię, nie pogrążaj swoich własnych tez…”
a w jaki to sposób ten „imperializm” uniemożliwił szerzenie się myśli ekonomicznej chociażby Chin, Afryki czy Ameryki Południowej w, dajmy na to, XVI wieku? albo aborygenów? ok, załóżmy, że
„źli” kolonialiści celowo uniemożliwiali jej szerzenie się poza kraje powstania, ale nie mogę sobie wyobrazić sposobu w jaki mogli uniemożliwić POWSTANIE takowej myśli. teraz, w procesie retrospekcji historycznej, powinniśmy móc jak najbardziej odnaleźć konkurencyjną, równie dobrą myśl w krajach nie-europejskich. gdzie więc ona się znajduje?
jest oczywiście inne wyjście, mocno niepoprawne politycznie, a mianowicie, że nie wszystkie cywilizacje są sobie równe.
„chyba jednak nie do końca.”
chyba jednak tak.
ich idee skłoniłyby ich na pewno do krytyki gospodarki planowanej jako całości – gdyby takowe w tamtym czasie istniały.
„in wiki we trust? Sorry, ale wolę choćby Sikorę, Filipowicza, Dubla, czy Sylwestrzaka, którzy się zajmowali tym tematem.”
poproszę o tytuły. ja źródła podam jak posegreguję księgozbiór i skończę pisać wyszukiwarkę pełnotekstową. w międzyczasie:
http://www.lewrockwell.com/rothbard/rothbard56.html
mam pewne podejrzenie, że próbujesz nawiązywać do myśli katolickiej z XIX-XX wieku, gdzie kolejni papieże coraz bardziej szli w kierunku 'trzeciej drogi’.
„[…]wolna wola człowieka w procesie zbawienia była ograniczona do kupienia sobie tegoż, albo nie.”
w jaki sposób była do tego ograniczona?
do linku z lewrockwell.com dorzucę jeszcze:
http://www.newadvent.org/cathen/06259a.htm
reszta jutro, teraz tylko to:
mam pewne podejrzenie, że próbujesz nawiązywać do myśli katolickiej z XIX-XX wieku, gdzie kolejni papieże coraz bardziej szli w kierunku ‘trzeciej drogi’.
w żadnym razie – nawet nie znam za dobrze tych idei:) Obracam się w przedtomaszowym towarzystwie w tej kwestii:)
„w żadnym razie – nawet nie znam za dobrze tych idei”
hierarchowie katoliccy szli w kierunku korporacjonizmu, czyli precyzyjniej mówiąc: faszyzmu. szczególnie to widać w XX-leciu międzywojennym. trochę inaczej patrzyli na to teoretycy dystrybutyzmu (Chesterton, Belloc), który ma zresztą sporo zbieżności z mutualizmem dlatego wydaje mi się potencjalnie ciekawy (bo i mutualizm za takowy uważam).
Carson zresztą sam nawiązuje na blogu do dystrybutyzmu.
Mnie tam dystrybucjonizm bardziej przywodzi na myśl ordoliberalizm.
http://smootnyclown.blogspot.com/2010/01/macintyre-rorty-i-problemy-oswieconych.html
o proszę, zgodnie z obietnicą. Wybacz, ale nie odpiszę teraz tutaj, bo jestem padnięty…. zapraszam więc do siebie, postaram się odpisać w godzinach okołopołudniowych.
Samo słowo tolerancja określa stan od do – subiektywizm – np mogę tolerować kradzież chleba – ktoś inny tego nietoleruje itp błąd logiczny polega na tym ze jest to slowny paradoks – jeżeli oswiecenie wymyśliło tolerancje – zabawny staje się argument walki krzyzowej z islamem 🙂 fantomem jest wyobrazanie sobie zdecentralizowanego ośrodka kontrolujacego / zwalczajacego nietolerancje hehe wojna to pokój?:)
@gżdacz
„[…]fantomem jest wyobrazanie sobie zdecentralizowanego ośrodka kontrolujacego / zwalczajacego nietolerancje hehe wojna to pokój?”
o, o, o.
otóż to.
tzw. 'nowa lewica’ podąża za koncepcją 'opresyjnej tolerancji’, pomysłem który wyrósł w głowie Herberta Marcuse’a, przedstawiciela szkoły frankfurckiej (www.marcuse.org/herbert/pubs/60spubs/65repressivetolerance.htm). pomysł ten stworzył podwaliny pod 'poprawność polityczną’, która przez jego fanów była wdrażana następnie na szeroką skalę.
co ciekawe autor artykułu idzie dokładnie w tym samym (’wojna to pokój’) kierunku.