Jakub Wozinski: JKM na bezdrożach legalizmu

Na stronie “Najwyższego Czasu!” pojawił się tekst JKM na temat pomniejszenia esbeckich emerytur:
. Po raz tysięczny chyba JKM popełnia swój standardowy błąd: twierdzi, że co obiecane, musi dotrzymane. Całkowita zgoda z tym założeniem, ale jedynie w przypadku jednostek i nie-złodziei. Jednakże w przypadku państwa mamy do czynienia i ze złodziejem i z grupą jednostek, która powołuje się na absurdalną “umowę społeczną.” Powtórzmy więc dobitnie Panu JKM: Kontrakty zawarte z państwem i wymuszone przez państwo nie są i nie mogą być wiążące. Można je zrywać i nie wypełniać do woli.

JKM straszy nas także, że po wyroku Trybunału Konstytucyjnego nikt już nie może być pewien, że dostanie emeryturę. Niesamowite! Brzmi to tak, jakby JKM wierzył, że przyszłe pokolenia dostaną jakąkolwiek emeryturę! Wyrok Trybunału na fakt, iż ZUS już wkrótce nie będzie miał do dyspozycji żadnych pieniędzy i że pieniądze na niego będą ściągane z innych źródeł nie ma żadnego znaczenia. Jeżeli już, to możemy się tylko cieszyć, że najbardziej perfidnym pracownikom państwa odebrano część uposażeń. Tak naprawdę powinni oni teraz pracować w pocie czoła na pokrycie szkód swoich ofiar, a wielu z nich mogłoby zostać przez ofiary zwyczajnie zabitych.
Przykład opinii JKM na wyrok Trybunału pokazuje z całą mocą absurdalność i groteskowość jego poglądów. Pisze tam:

Gdyby katu w PRL obiecano wysoką emeryturę, to domagałbym się, by mu ją wypłacać – nawet gdyby powiesił on mojego ojca! Po prostu: pacta sunt servanda (łac. umów należy dotrzymywać!).

Oczywiście, JKM wygłasza podobne opinie od wielu lat, ale tą przekracza w sposób wyjątkowo jaskrawy granice zdrowego rozsądku i powagi.
Na chwilę obecną JKM i jego zwolennicy niemal całkowicie zdominowali swymi pomysłami spore grono osób, które przy braku JKM mogłoby stać się libertarianami. Uważam, że najważniejszym zadaniem na najbliższe lata dla wszystkich sympatyków anarcho-kapitalizmu powinno być odbicie JKM-owców na rzecz ruchu wolnościowego. Być może dobrym pomysłem byłby blog “antykorwinowy,” który w sposób rzeczowy, kulturalny i suchy wyliczałby wszystkie bieżące chore pomysły JKM i pokazywał jego prawdziwe oblicze?

Jakub Wozinski
10.03.2010
***
Tekst pochodzi ze strony autora.

16 thoughts on “Jakub Wozinski: JKM na bezdrożach legalizmu

  1. Całkowicie się nie zgadzam.

    >Kontrakty zawarte z państwem i wymuszone przez państwo nie są i nie mogą być wiążące. Można je zrywać i nie wypełniać do woli.

    Proszę to powiedzieć tysiącom emerytów, którzy ledwo utrzymują się ze swoich niskich świadczeń, a nie są już zdolni do pracy (zważywszy na poziom zetatyzowania Polskiego systemu gospodarczego, który uniemożliwia to dodatkowo).

  2. Moim zdaniem emeryturę powinni dostać normalnie. Do odpowiedzialności karnej też powinni być pociągnięci. Jedno z drugim nie jest w sprzeczności.Być może byli jacyś SBcy, którzy swoich obowiązków zbyt gorliwie nie wykonywali i nikomu nic złego nie zrobili.Oby.Natomiast ci,którzy mają na rękach czyjąś krew powinni być skazani na lata więzienia w obecnym systemie prawnym,na karę śmierci,gdyby ta w Polsce obowiązywała. Oczywiście skazanym na kare śmierci byśmy emeryturek nie wypłacali,bo nie miałoby to najmniejszego sensu.

  3. Jak powiadał kanclerz Austrii Engelbert Dolfuss 'nawet słowo honoru dane łotrom nie zobowiązuje.’
    Emerytury [specjalnie podwyższone!!] dla UBekow.. Za torturowanie polskich patryjotow!? To jeszcze gorzej niźli wypłacać je płatnym mordercom. Ciekawe , czy JKM o nich takżeby się upominał. Powinni raczej pracować w kamieniołomach do finału swego żywota a dostawać jedynie tyle , na ile będzie im potrzebne do dalszej pracy. Coż oburza Mnie we werdykcie Trybunału Prostytucyjnego?
    To , że obniżył uposażenia SBkom a członkom WRONy nie. A więc ci wyżej exponowani – odpowiedzialni za gorsze morderstwa – nie będą ukarani , a niższi tak.
    P.S.Jeśli nie JKM , to ktoż?Za bardzo nie ma za kim.Zagłosowałbym na Kornela Morawieckiego o ile odważy się wystartować przeciwko Kaczyńskiemu. Chyba , że nie będzie nikogo takiego , to porwę kartkę na kawałki.

  4. Łał, po raz pierwszy zabieram tutaj głos w jakiejś sprawie, czuję się jakbym rozrywał swoją błonę dziewiczą.

    1. Uważam, że JKM nie należy wierzyć w sprawach PRL. Sam był przecież w SD, miał kontakty z organem państwowym, więc jest w jakimś stopniu przeżarty przez ten system. Kandydatem na prezydenta być nie powinien, za to jakaś młoda krew niepamiętająca komuny (chociaż w sumie mamy jej inną wersję na własnych oczach) chętnie skradłaby moje serce (niestety głosu jeszcze nie mam.)
    2. To prawda, że układy z państwem nie są normalne – prawidłowa umowa jest zawierana bez użycia przemocy (automatycznej, jak w PRL lub też trochę spóźnionej jak w III RP). Nie chcę płacić na bezrobotnych, więc na nich nie płacę – to logiczne, lecz w prawie nieuzasadnionego państwowego przymusu na razie nie istnieje. Problem w tym, że mimo naszego (mam nadzieję) nieustannego przekonania w dobre działanie wolnego rynku, to nie jesteśmy bogami – zawsze będziemy się mylić, nigdy nie wiemy wszystkiego, a co za tym idzie – nie możemy wydawać (lub możemy w stopniu ograniczonym) sądów na temat tego, czy ktoś ma w tych sprawach rację czy też nie. Idealny światowy anarcho-kapitalizm zakłada wszystko – ktoś sobie kupuje ziemię, robi komunę, kto chce to przychodzi, kto nie chce to wara od tego. Jesteśmy jednak wciąż daleko od tego, a jeżeli chcemy, aby ludzie nam uwierzyli, musimy dotrzymywać danych umów – czy to narzuconych nam siłą czy też nie. Kto uwierzy narwańcowi zaślepionego swoim światem i idącym po trupach? Nie mamy pewności, czy ten człowiek będzie wierny swym ideom.

  5. @Bocian,

    emerytury dla agentów i strażników komuny to jedno, a brak sprawiedliwych wyroków ws. ich zbrodni to druga, a jeszcze zupełnie trzecia to stworek zwany „polskim systemem prawnym”, gdzie Prawo jest podporządkowane partykularnym interesom wąskiej elyty; dopasowywane okolicznościowo. IMO mamy gnój, bagno, ale chociaż namiastka jakichś Zasad (tj. dotrzymywania umów) by się przydała.

  6. A ja się z JKM wyjątkowo zgadzam, choć nieczęsto mi sie to zdarza. Umów należy dotrzymywać i szlus, a kto się zasłania tym, że 'umowa zawarta z łotrem’ nie obowiązuje jest tylko oportunistą, który umowy zawiera i zrywa podług woli.

    Boję się trochę, że wy, libertarianie, nie zauważacie kilku rzeczy związanych z tym 'cofnięciem’ emerytur.
    Po pierwsze – emerytury obniżono płotkom. Ludziom, którzy w UB byli, bo UB potrzebowała również szeregowych pracowników. Jak ktoś już zdołał zauważyc wcześniej – śmietanka jak emeryturki miała, tak ma.
    Po drugie – nikt nie zwraca uwagi na to, czy osoba A krzywdziła czy nie, czy łamała prawo, czy nie. Wystarczy jej przynależność do pewnej grupy, by zmniejszyć wypłatę. To jest stosowanie odpowiedzialności grupowej. Odpowiedzialnośc grupowa to kolektywizm.
    Po trzecie – prawo zaczęło działać wstecz. A nie powinno.
    Po czwarte – to wszystko wygląda smutnie. Jak gdyby państwowa machina robiła wprawki przez kolejnymi zmniejszeniami emerytur.

    I ja wiem, że UB to 'lewackie ścierwo’, ale ja _naprawdę_ wolałbym nie patrzeć na człowieka przez pryzmat grupy, jakoś z kolektywizmu nie wynikło jeszcze nic dobrego. Nie wiem, jaki jest pogląd na tę sprawę większości z was, ale wolałbym, by nieukarano winnego, niż ukarano niewinnego wymierzając kary wszystkim w grupie.

    Pozwolę sobie przytoczyć przykład z mojego podwórka, nazwijmy osobę B.C. B.C. pracowała pół życia w milicji, pracując w wydziale paszportowym. Była zwykła pracownicą, nie do niej należały decyzje, czy danej osobie paszport przyznaje się, czy nie – ot, jesli trzeba przyjąć wniosek, podbić pieczątkę, a wnioski z całego dnia wysłac do Warszawy, to tak się robiło i koniec. Żadnego mordowania opozycjonistów, żadnego łamania dysydentów. Dostawała pensję, na która przystała i granty emerytalne, które jej, widać, odpowiadały. Wg. jej relacji pewniego dnia przyszła decyzja, że od wkrótce cały dział będzie podlegał pod UB. Żadnych zmian, nie licząc może szyldu.
    Aż w sumie do teraz, gdy wyszło na jaw, że ta sama praca w jednym urzędzie to praca zasługująca na emeryturę, a wykonywana w innym urzędzie powinna być traktowana inaczej TYLKO dlatego, że decyzją Partii w tym samym urzędzie pracowali mordercy. Żadnego sądu, oskarżenia, nic. Nosz ja kuźwa rozumiem – zakłada się sprawę b. członkowi UB, sprawdza, czy mordował/torturował/łamał czy nie, jeśli tak, to identyfikuje się ofiary i ściąga się z emerytury odszkodowania dla ofiar. Jest wina, wszystko udowodniono, jest i kara. A machnięcie wszystkich do jednego wora to tylko pieprzone sk***syństwo.

  7. Wiem , że można to zakwalifikować za odpowiedzialność grupową , lecz to komunisci wrzucali wszystkich do jednego wora , niech tedy mają swoj kolektywizm:)
    A wydział paszportowy to nie były same li tylko niewiniątka. Nawet ten kto przybijał pieczątki , musiał wiedzieć , jakie 'reguły’ decydowały w tej instytucji o przyznaniu komuś paszportu , lub nie.
    I firmował swą możliwoscią wspołdecydowania – bardzo marnego ale jednak – o ograniczeniu komuś prawa wyjazdu zagranicę wątpliwą legitymizację tego reżymu.
    I przypominam , iż obniżają im jedynie PRZYWILEJE emerytalne a nie emerytury jako takie.
    skądinąd , czy broniłbyś podwyższonych emerytur analogicznych pracownikow takiego powiedzmy GeStaPo?

  8. A jak tak nieco obok tematu zapytam. Kto z Was wie jakie będzie miał emerytury?

    Bo ja nie mam bladego pojęcia (to znaczy wiem, nie będę miał jak sobie nie uskładam ale poteoretyzujmy). Pracuję już od wielu lat, ściągają mi składki, ale jakby mi teraz stuknęła … „emeryturka” (bo to też nie wiadomo ile latek ma być) to nie miałbym bladego pojęcia co powiedzieć pani w ZUS’ie jak by mi pokazała ich wyliczenia. Po prostu musiałbym łyknąć to co pani mówi bez marudzenia i pewnie całować w rączkę, że dostałem „resztki z państwowego stołu” 😉

    A co do umów to każda porządna umowa zawiera klauzule odnośnie kar w przypadku ich zerwania. Zakładając, że potraktujemy wyliczoną składkę przy przechodzeniu na emeryturę (z „obietnicą” jej rewaloryzacji) jako umowę to ma tu ktoś jakieś takie obostrzenia?

    Nie jestem żadnym prawnikiem – prosiłbym o zabranie głosu kogoś kto się na tym zna 🙂 – ale zdaje się w obecnym „systemie prawnym” jest chyba coś takiego, że pozwala na renegocjację umowy lub jej zerwanie jeżeli pojawiły się jakieś okoliczności, które powodują skrajnie niekorzystne warunki jednej ze stron. Coś mi się gdzieś tak wyczytało.
    Nie wiem jak jest na prawdę i jak to się rozwiązuje ale jeżeli taki „konflikt” rozwiązuje sąd – to życzę powodzenia :). A tymi okolicznościami to oczywiście byłby kryzys wywołany przez tych wstrętnych kapitalistów, w wyniku czego np. nagle nikt już nie chce kupić obligacji rządowych ….

  9. >Na chwilę obecną JKM i jego zwolennicy niemal całkowicie zdominowali swymi pomysłami spore grono osób, które przy braku JKM mogłoby stać się libertarianami.

    Nie sądzę. Chyba, że założymy, że jego sukcesy wydawnicze to sprawka agentury. Nie ma politycznej konkurencji dla JKM, jestem pewien, że bez niego UPR złapie takie doły, jakich jeszcze nie zaliczała. Nie ma poważnej konkurencji dla stworzonego przez niego „Najwyższego Czasu”.

    >Być może dobrym pomysłem byłby blog “antykorwinowy,” który w sposób rzeczowy, kulturalny i suchy wyliczałby wszystkie bieżące chore pomysły JKM i pokazywał jego prawdziwe oblicze?

    Już jest! jkm.drunkensailor.org – może do nich dołączysz?

    Ale co do emerytur – zgoda. Sądzę też, że libertarianie powinni zaproponować szeroko zakrojoną propozycję wywłaszczeń, aby zacząć przyciągać ludzi.

  10. Heniek z Józkiem umawiają się że dostaną, każdy z nich, po 1000000zł. A Zdzisiek ma płacić?

    Państwo nie ma prawa zaciągać żadnych długów (w tym przyszłych zobowiązań finansowych) za które zapłacą moje dzieci.
    Nawet nie sądzę żeby miało prawo zaciągać w moim (za wyjątkiem wojny czy innego konkretnego kataklizmu)

  11. ’Heniek z Józkiem umawiają się że dostaną, każdy z nich, po 1000000zł. A Zdzisiek ma płacić?

    Państwo nie ma prawa zaciągać żadnych długów (w tym przyszłych zobowiązań finansowych) za które zapłacą moje dzieci.’Dokładnie.

  12. Metoda rewaloryzacji emerytur jest ustalona ustawą i była już zmieniana na niekorzyść emerytów. Obecnie minimalna rewaloryzacja jest równa inflacji powiększonej o 20% wzrostu wynagrodzeń. Nie mogę znaleźć odpowiedniej ustawy, na pewno jest dobrze schowana. W każdym razie: gdyby tak wstrzymać wszystkim rewaloryzację emerytur, poza szczególnym wyjątkiem dotyczącym wszystkich poza UB, w drodze ustawy, to żadne prawa nabyte nie zostałyby naruszone i JKM byłby zadowolony.

    Emerytury od początku były pomyślane jako świadczenie socjalne i taki jest ich charakter. Nie znamy dokładnej metody, według jakiej będą nam wypłacone nasze emerytury, jak w przypadku np. obligacji co do których moglibyśmy już mówić o prawach nabytych.

    Wreszcie, każda, jakakolwiek zmiana jakiegokolwiek przepisu może być kwestionowana z punktu widzenia praw nabytych. Oczywiście, nadmierna zmienność przepisów jest niekorzystna, ale takie podejście doprowadzone do absurdu, blokowałoby jakiekolwiek zmiany prawa. Jak można zlikwidować państwową edukację, skoro ja płodząc swoje dzieci i wychowując je tak, by spłodziły liczne potomstwo, liczyłem, że ich dzieci będą miały zapewnioną „darmową” edukację, więc moim dzieciom zostanie pieniędzy na utrzymanie mnie? Prawa nabyte mogą „przechodzić” przed dowolnie długi okres czasu, nie są ograniczone do jednego pokolenia.

    Inna sprawa to to, czy państwo ma prawo podejmować jakiekolwiek zobowiązania? I nawet jeżeli tak, to czy IV RP ma obowiązek honorować zobowiązania PRL? Czy ja mam obowiązek honorować zobowiązania mojego ojca?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *