Olgierd Sroczyński: Demokracja przeciw wartościom

Wielokrotnie jestem pytany o to, co wspólnego mają poglądy głoszone przeze mnie z organizacjami typu ONR czy Falanga, skoro tak często występuję w ich obronie kiedy tylko czołowe media zaczynają używać histerycznych sformułowań, a prawo dąży do ich (organizacji, nie sformułowań) wyeliminowania. Kontrowersja bierze się stąd, że niektórzy nie potrafią zrozumieć, że idee nierzadko rządzą się nieco inną logiką, aniżeli własny interes. (Oczywiście nie daję tutaj do zrozumienia, że jestem postacią „kontrowersyjną” ani nawet interesującą kogokolwiek poza kręgiem znajomych, bo zdaję sobie sprawę z tego, kogo obchodzi to, co tutaj – czy gdziekolwiek – wypisuję; złośliwie rzecz ujmując stawiam na jakość a nie ilość).

Problem bierze się stąd, że w dzisiejszej demokracji proste utożsamienie wyboru pomiędzy ideami z tak pojętym interesem jest głęboko zakorzenione, wbrew twierdzeniom dość naiwnych (lub cynicznych) wyznawców demoliberalizmu jak chociażby prof. Wojciech Sadurski. W komentarzu do sławnego wystąpienia Jana Pawła II w polskim Sejmie z 1999, Sadurski pisze:

  • „Gdy ktoś głosuje na daną partię ze względu na jej stosunek do aborcji, eutanazji lub generalnego zaostrzenia kar, to ukazanie związku między decyzją wyborczą a interesem własnym jest niezmiernie trudne. Byłoby niepoważne przypisywanie niektórym głosowania w taki a nie inny sposób na tej podstawie, że spodziewają się, że sami będą beneficjentami preferowanego przez siebie rozwiązania prawnego: na przykład chcą łagodnych kar, gdyż przewidują, że mogą sami popełnić przestępstwo, albo chcą złagodzenia rygorów aborcyjnych, gdyż sami mogą chcieć dokonać przerywania ciąży itp.” (Demokracja bez wartości, „Teologia Polityczna” nr 3, 2005-2006)
  • A zatem wedle tego rozumowania osoba, która jest zwolennikiem legalizacji narkotyków niekoniecznie musi ich używać lub też mieć na ich używanie ochotę, a rzecznik zniesienia cenzury historycznej i depenalizacji rewizjonizmu lub negacjonizmu niekoniecznie musi osobiście żywić jakiekolwiek przekonania co do nieistnienia komór gazowych lub podważać oficjalną liczbę ofiar hitlerowskiego socjalizmu.

    Odnosząc to do punktu wyjścia niniejszego wpisu również fakt, że ktoś dostrzega idiotyzm ścigania realnego lub (częściej) wyimaginowanego „zagrożenia faszystowskiego” i protestuje przeciwko histerii wszelakich „antyfaszystów” (których antyfaszyzm jest w większym stopniu wyimaginowany niż faszyzm ich przeciwników) nie oznacza, że jest w prostej linii zwolennikiem socjalizmu narodowego czy faszyzmu i da się tę postawę pogodzić bardzo prosto z uważaniem Mussoliniego za kabotyna.

    Podsumowując – dla niektórych osób pewne ideały etyczne obowiązują niezależnie od tego, czy zyskują poprzez nie widoczną materialną korzyść, czy są z tego punktu widzenia neutralne, czy też nawet ich interesom szkodzą. Dokonując pewnych uproszczeń i przyjmując ten pogląd za prawdę (bo w rzeczywistości trudno oddzielić realizację pewnych ideałów sprawiedliwości od kategorii własnego interesu, nawet jeżeli ideały te miałyby być sprzeczne z materialnymi korzyściami ich zwolennika) można stwierdzić, że nie może on odnosić się do warunków demokracji. I krytykowane przez prof. Sadurskiego stwierdzenie papieskie iż „demokracja bez wartości łatwo przemienia się w jawny lub zakamuflowany totalitaryzm” jest dużo bardziej trafne, niż polskiemu konstytucjonaliście by się wydawało.

    Przyczyną jest powszechny (i jak się wydaje – konieczny) związek etatyzmu z demokracją, a przez to degeneracja pojęcia sprawiedliwości. Ludwig von Mises pisał:

  • „Demokratyczna forma rządu jaką Hitler obalił w Niemczech i Francji była niewydolna, ponieważ była mocno przesiąknięta duchem interwencjonizmu. Istniało wiele małych partii, które dbały o poszczególne, lokalne i zawodowe interesy. Każda zaproponowana ustawa i każdy przedsięwzięty krok wykonawczy osądzane były jedną miarą: co to daje moim wyborcom i grupom nacisku, od których zależę?” (Interwencjonizm, tłum. A. Łaska, J. Małek, Kraków 2002).
  • A zatem – coraz większy rozrost państwa stwarza sytuację, w której korzyść wiąże się z przeciągnięciem przychylności instytucji przymusu na stronę swoją i swoich popleczników. Innymi słowy, im większy obszar ludzkiej działalności zajmowany jest przez państwo, tym mniej do powiedzenia mają niezmienne etyczne ideały, które zastępowane są przez ciągle podlegającą zmianom wolę demokratycznej większości. Stwierdzenie, że demokracja bez wartości przeistoczyć się może w zakamuflowany lub jawny totalitaryzm jest nie do końca prawdą o tyle, że demokracja w sposób konieczny jest antywartościowa.

    Olgierd Sroczyński
    02.03.2010
    ***
    Tekst był wcześniej opublikowany na blogu autora

    4 thoughts on “Olgierd Sroczyński: Demokracja przeciw wartościom

    1. końcówka oczywiście bardzo prawdziwa, natomiast zastanawia mnie czy artykuł nie pisany trochę pod wpływem ostatniego numeru 'opcji na prawo’ 😉

    2. Strasznie niejasny wpis – żeby nie powiedzieć, że wręcz ciemny lub ciemnogrodzki

    3. @2

      odsyłam do wywiadu z prof. Bartyzelem w Opcji na prawo (luty 2010) pt. „o demokracji, demolatrii i tradycji”, jakaś zajawka tego jest tutaj: http://is.gd/aJCEs

      jest to w sumie naturalny efekt klęski epistemologii po 2000 lat IMHO.

    4. ’WOLNOŚĆ’ KULT = NOWA WERSJA
      WOLNOŚĆ?
      PO CO WAM WOLNOŚĆ?
      Macie przecież Wiadomości
      Wolność?
      Po co wam wolność
      Macie przecież marsz rownosci
      Wolność?
      Po co wam wolność?
      Macie przecież hipermarkety
      WOLNOŚĆ?
      PO CO WAM WOLNOŚĆ?
      Macie nowe dzwonki i tapety
      Wolność?
      Po coż wam wolność?
      Macie przecież Muchę i Brzydulę
      Wolność?
      Po co wam wolność?
      Możecie przecież czule Owsiaka przytulać
      Maszerujmy ramię w ramię
      Ku Słońcu światła nowego
      Zbudujemy nowy most
      Imienia Parlamentu Europejskiego
      Wolność?
      Po co wam wolność?
      Macie przecie komisje śledcze
      Wolność?
      Po co wam wolność?
      Czy może być jeszcze lepiej?
      Wolność?
      Po co wam wolność?
      Macie przecie stadiony nowe
      Wolność?
      Po co wam wolność?
      I uwielbiony sojusz ze Zachodem
      Wolność?
      Po co wam wolność?
      W przyszłość trzeba patrzyć
      Wolność?
      Po co wam wolność?
      Dostaliście też EURO 2O12
      Maszerujmy ramię w ramię
      Ku Słońcu światła nowego
      Niechaj nas wszystkich oświeci
      Loża Rytu Francuskiego
      Wolność?
      Po co wam wolność?
      Macie Harryego Pottera
      Wolność?
      Po co wam wolność?
      Możecie wystartować w 'Milionerach’
      Wolność?
      Po co wam wolność?
      Macie wszyscy karty kredytowe
      Wolność?
      Po co wam wolność?
      Lepsze bezpieczne lokaty bankowe
      Wolność?
      Po co wam wolność?
      Nad wszystkim czuwa kamera na ulicy
      Wolność?
      Po co wam wolność?
      Dla kogoż dziś to jeszcze się liczy
      Maszerujmy ramię w ramię
      Ku Słońcu światła nowego
      Postawimy nową synagogę
      Ku chwale Narodu Wybranego
      Wolność?
      Po co wam wolność?
      Macie przecież tolerancję
      Wolność?
      Po co wam wolność?
      Macie przecież demokrację
      Wolność?
      Po co wam wolność?
      Znacznie lepsze misje stabilizacyjne
      Wolność?
      Po co wam wolność?
      Macie przecież osiem służb specjalnych
      Wolność?
      Po co wam wolność?
      Czy nie lepsze plotki ze życia gwiazd
      Wolność?
      Po co wam wolność?
      Oglądajcie sobie reklamy past
      Maszerujcie ramię w ramię
      Ku Słońcu światła nowego
      Wszyscy położycie głowy
      Za Przewodniczącego
      Paplamentu Europejskiego
      Czy widzisz czy słyszysz
      Co tu dzieje się od lat
      Jaki wkoło siebie szum
      Wytwarza ten okropny świat
      Coż za fatalny świat
      Podzielony zasiekami
      Do tych ktorych kochasz
      Możesz dotrzeć jedynie aeroplanami
      Czujesz ich jedynie
      Przy pomocy lotniskowej kontroli
      Tylko dla tego że
      Mieszkają poza eurokołchozem
      Kilku cwaniaczkow rządzi świata tego polityką
      A potężniejsi z nich marzą o władzy nad galaktyką
      Najpotężniejsi śnią o rozciągnięciu jej poza galaktykę
      Coż za ohydny świat
      Coż za totalny świat
      Roku bieżącego
      Z przemowienia dnia osmego

    Dodaj komentarz

    Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *