Patryk Bąkowski „Jestem faszysta, jestem komunista”

Swego czasu, będąc jeszcze w podstawówce zrobiłem sobie zdjęcie z kumplem gdzie dumnie unosiliśmy dłonie w salucie… a pomiędzy nami było piękne A. Było to dość zabawne dwóch pseudopanoli stoi sobie z uniesionymi lewymi dłońmi. Zważywszy jeszcze na to że lataliśmy i mazaliśmy te A po dzielnicy (kilka jeszcze się ostało, choć to już chyba z 12 lat od tamtych czasów, i ilekroć obok nich przechodzę miło mi się na duszy robi), szczególnie upodobawszy sobie mury na przeciw okien miejscowych łysych, dość zabawnie byłoby gdybym dziś znalazł to swoje zdjęcie wyciął z niego tylko siebie, zrobił lustrzane odbicie i tu wkleił.

Gesty są silniejsze od słów. I co z tego? Wygląd też jest ważniejszy od słów. Czy propagowaniem faszyzmu nie jest samo strojenie się na człowieka po chemioterapii?

Żyjemy w świecie gdzie przestępstwo nie jest przestępstwem w swej pierwotnej formie. Zbrodnią staje się zamiar. Zbrodnią nie są czyny a nasza postawa. Na większą karę zasługuje według dzisiejszej propagandy samo myślenie w określony sposób niż dokonanie zbrodni. Sama zbrodnia nie jest ciekawa. W zasadzie nasz świat ze zbrodnią jest oswojony i ot takie tam zwykłe zabicie człowieka jest co najwyżej jakimś tam nie za ciekawym incydencikiem a ten co popełnił ów zbrodnie jawi się nam raczej jako ofiara okrutnego świata. Co innego gdy zbrodnie obudujemy odpowiednią ideologią tak abyśmy mogli się porozwodzić jacy to przeciwnicy polityczni są amoralni i fe.

Nie kumam tego całkowicie – choćby to myślenie było najbardziej odrażające, póki nie staje się “ciałem”, póki nie ma bezpośredniego związku z podłymi czynami pozostaje tylko myśleniem i wyrażaniem opinii. Co więcej gdy już nawet da radę udowodnić że ktoś był wyznawcą totalitarnej ideologii i z tej przyczyny dopuścił się przestępstwa to nie za bardzo widzę tu różnicę gdy tego samego czynu dopuszcza się ktoś z totalitarną ideologią nie związany. Co to kurna, żem jest demokrata to jak ukradnę albo zabije to to jest mniejsze ukradzenie i mniejsze zabicie niż gdy dokona tego jakiś lewacki faszysta (sory faszysta bo zdaje się jakby miał to być lewacki faszysta, to zaraz po pierwsze dowiedziałbym się że to oksymoron a po drugie że nawet jak był lewak to była to niewinna ofiara cywilizacji krwiożerczego kapitalizmu)?

Paragrafy typu “zakaz krzewienia systemów totalitarnych takich jak faszyzm czy komunizm” są jawną kpiną a przede wszystkim fikcją. Wykorzystuje się je wtedy kiedy ktoś staje się niewygodny dla jakiejś grupki interesów w sensie dosłownym a nie jakimś tam ideologicznym. W sensie ideologicznym ONR może się nawzajem z LBC naparzać i nikt nawet na nich nie spojrzy co oni tam sobie wygadują – zwyczajnie są to grupki nieszkodliwych fanatyków (prawdopodobnie tak inwigilowanych że … no ale nie o tym).

Nie za bardzo kręcą mnie chłopcy po chemioterapii ani z drugiej strony ludzie owijający się w czerwone sztandary z sierpem i młotem. Ale nie widzę najmniejszego problemu aby wygadywali sobie te swoje dyrdymały.

To jest jakieś złudne myślenie że jak ktoś nawołuje do nienawiści to zaraz porwie tłumy i będziemy mieli nowego Hitlera. Każdy popapraniec wyrasta właśnie na tym że wszyscy “mądrale” zaczynają go potępiać. Nie wierzycie? A jakim sposobem Lepper i Giertych znaleźli się w sejmie? A jakim sposobem z niego wylecieli? Czyżby właśnie nie na takiej fali nieustannej krytyki “mądrych” głów lud wyniósł ich na sejmowe stołki by następnie gdy tylko przekonał się jak skrajnie niedzisiejszy(Giertych) i pozbawione wszelkich standardów(Lepper) jest ten układ pozbawić ich głów (oczywiście to trochę bardziej skomplikowane ale poniekąd do tego się sprowadza). I proszę zwrócić uwagę że taki Giertych co by o nim nie gadać żadnym tam ekstremalnym przypadkiem “prawicowca” (czyli narodowego socjalisty) wcale nie był.

Dzisiejszy świat ma jakieś dziwne przekonanie że ludzie w swej zbiorowości nie potrafią rozróżnić dobra od zła, że ta synergetyczna mądrość milionów jest zdecydowanie gorsza od mądrości europarlamentarzysty czy innego kutasa (”ozdoba z nici, wełny itp., kształtem podobna do pędzla”).

Trudno jest mi uchwycić w czym rzecz i o co mi tak de facto chodzi – bo zasadniczo nie mam do nikogo pretensji. Ani do tych co wszelkie objawy tradycji przyjmują za faszystowską propagandę ani z drugiej strony tych którzy w traktowaniu życia jako niezłej zabawy w której czasem jesteśmy egoistami w najgorszym słowa tego znaczeniu upatrują upadku cywilizacji, Sodomy i Gomory i takich tam (gwoli ścisłość upadku cywilizacji ja tam upatruje w czym innym, ale również upatruję :D).

I skoro trudno jest uchwycić o co chodzi to może powiem tak wszystkim tym uciśnionym co im się faszyzm, komunizm czy inny totalitaryzm nie podoba – rzeczą podstawową każdego z tych systemów była cenzura. Zastanówcie się dobrze następnym razem gdy zaczniecie wznosić okrzyki przeciw totalitaryzmowi czy sami przypadkiem tymi faszystami i komuchami się nie stajecie.

Patryk Bąkowski
7 sierpień 2008

3 thoughts on “Patryk Bąkowski „Jestem faszysta, jestem komunista”

  1. Lepper to agent. pomysl, sam by nie zorganizowal tego, co zrobil. normalnego strajkujacego rolnika nie pokazuja w telewizji tak czesto, jak jego pokazywali.. zaden rolnik, nawet z charyzma taka jak Andrzejek nie mialby funduszy na kampanie!

    Giertych i kompleksy? Tez bardzo dziwaczny zarzut..

  2. czepię się: czy mazanie po murach to jakaś dopuszczalna forma niszczenia cudzej własności?;)
    poza tym bardzo ciekawe rozważania

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *