Mike Gogulski: Wyrzekam się przywileju i fałszywej solidarności: 595-12-5274

Jakiś tydzień temu zrobiłem skany mojej legitymacji ubezpieczeniowej [US Social Security card] i opublikowałem je w internecie, zapraszając czytelników do „ukradzenia” numeru tego ubezpieczenia – tak jakby numery można było w ogóle naprawdę posiadać.

W tamtym wpisie brakowało właściwie wyjaśnienia, dlaczego to robię. Niektórzy widzieli w tym akt czystej anarchii, inni dopatrywali się czystego szaleństwa, a nawet oskarżono mnie o „pomoc w dokonywaniu przestępstw” „nielegalnym” „imigrantom”, którzy mogą posłużyć się numerem tego ubezpieczenia w Stanach Zjednoczonych.

Teraz powiem wam wszystkim, dlaczego to zrobiłem.

Po pierwsze: Jeszcze w tym roku mam zamiar spalić tę legitymację. Odkładam to do momentu, gdy ja, legitymacja i ogień znajdziemy się przed kamerą odpowiednią do kręcenia klipów na YouTube. Możecie więc uważać, że opublikowanie numeru w internecie to zaledwie zapowiedź głównego wydarzenia.

Legitymacja ubezpieczeniowa

Znak fałszywej solidarności – do waszej dyspozycji

Po drugie (i co ważniejsze): Postanowiłem, że nigdy nie przyjmę żadnej wypłaty z Państwowej Ubezpieczalni ani z żadnego innego państwowego programu emerytalnego.

Cóż, możecie powiedzieć: „No ale nie jesteś już nawet obywatelem [Stanów Zjednoczonych], więc te pieniądze i tak ci się nie należą!” Nieprawda. Obywatelstwo nie ma związku z prawem do „świadczeń”.

Albo możecie powiedzieć: „Ale mógłbyś przynajmniej odebrać to, co ukradziono ci w podatkach!” Też nieprawda.

Biorąc pod uwagę strukturę Państwowej Ubezpieczalni, widzimy, że to, co zostało mi ukradzione w podatkach, będzie kradzione zawsze. Nie da się dokonać w sensowny sposób zwrotu pieniędzy ukradzionych w podatkach, bo już dokonano ich redystrybucji do milionów innych osób. Mimo że wielu Amerykanów regularnie otrzymuje od Państwowej Ubezpieczalni „sprawozdania”, które stosują zagmatwany język, aby stworzyć wrażenie, jakoby uczestnicy programu ubezpieczeń społecznych coś „zainwestowali” – nie ma żadnych inwestycji. Dokonuje się tylko wpisów w rejestrach, zwiększając liczbę przyszłych przywilejów, które zostaną sfinansowane drogą rabunku przyszłych pracowników.

Pieniędzy, które odebrano mi w podatkach na Państwową Ubezpieczalnię między rokiem 1987 a 2003 w rzeczywistości nie ma. Nie mogę za dwadzieścia lat usprawiedliwiać pobierania emerytury z Państwowej Ubezpieczalni w celu odzyskania tych środków, bo robiąc to, wspierałbym system, który okradałby z kolei innych ludzi, aby mi zapłacić. Koncepcja sprawiedliwego odbierania tego, co wpakowałeś w taki program, jest złudna. Gdybym zamierzał obrabować kilka milionów pokojowo nastawionych ludzi, aby sfinansować moją emeryturę, społeczeństwo cywilne słusznie nazwałoby mnie przestępcą. Dotknęłaby mnie karząca ręka machiny państwowej – a nawet wolnego społeczeństwa – aby powstrzymać mnie od popełniania kolejnych przestępstw, wymierzyć mi sprawiedliwość i może spróbować zwrócić ofiarom ukradzione mienie.

Gdy państwo ograbia miliony ludzi w celu sfinansowania emerytur, ten rabunek jest legitymizowany. Nazywa się go „solidarnością”, „umową społeczną” albo w inny podobnie nonsensowny sposób.

Marksiści czasami krytykują to, co nazywają „kapitalizmem”, za „atomizowanie” społeczeństwa, wprowadzanie między ludzi podziałów i zrywanie więzi prawdziwej solidarności, które pozwalają istnieć wspólnotom i społeczeństwom. Ale co może być bardziej atomizujące niż państwowy system emerytalny, który mówi: „poddaj się rabunkowi, gdy jesteś młody, abyś mógł cieszyć się przywilejem korzystania z owoców grabieży, gdy będziesz stary”?

Nie, dzięki. Wolę prawdziwą solidarność. I mając wybór między fałszywą solidarnością, która oznacza popieranie państwowego systemu uprzywilejowanej grabieży a prawdziwą solidarnością, która musi zostać wyrażona przez konkretnego człowieka gotowego dobrowolnie wesprzeć tych, którym powodzi się gorzej, wybieram tę drugą. Nawet jeśli ma to oznaczać, że pod koniec życia będę klepał biedę.

Każdego, kto chciałby finansować moją emeryturę – albo, w trakcie obecnego kryzysu, bieżące koszty mojego utrzymania – serdecznie zachęcam do kliknięcia na powyższy odnośnik „Wesprzyj nostate.com” [„Support nostate.com”]. Prawdziwa solidarność jest mile widziana. Nie chcę żadnej fałszywej.

_______
Mike Gogulski
***
Tłumaczenie: Łukasz Kowalski
na podstawie:
Mike Gogulski, Renouncing privilege and fake solidarity: 595-12-5274, http://www.nostate.com/1942/renouncing-privilege-and-fake-solidarity-595-12-5274/
Renouncing privilege and fake solidarity: 595-12-5274 opublikowano na stronie Mike’a Gogulskiego nostate.com 9 maja 2009 r.
Tłumaczenie zostało wcześniej opublikowane na blogu luke7777777.blogspot.com

One thought on “Mike Gogulski: Wyrzekam się przywileju i fałszywej solidarności: 595-12-5274

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *