Choć wielu współczesnych filozofów i ekonomistów wskazuję wolność jako tę wartość, na której opierają oni swoje systemy, to w rzeczywistości jest ona bardzo różnie rozumiana. John Rawls deklaruje prymat wolności obok zasady maksymalizowania pozycji ludzi najbardziej upośledzonych przez system społeczny, podczas gdy Amartya Sen zajmuje się tzw. wolnością możliwości. Inaczej, bo w ramach społecznego wyboru kwestię wolności rozważa Szkoła Public Choice. Myśliciele skupieni wokół Szkoły Austriackiej stawiają natomiast na instytucję prywatnej własności jako gwaranta wolności. Przyjrzyjmy się zatem prawom własności tak, jak je widzą Austriacy.
1.Ludzkie działanie
Gdy wyobrazimy sobie Robinsona Crusoe na bezludnej wyspie możemy oczywiście powiedzieć, że ma on na własność cały zamieszkiwany ląd, lecz jest to stwierdzenie, które nie ma żadnej wartości informacyjnej. Dzieje się tak dlatego, iż własność jest relacją interpersonalną – aby miała ona desygnat musi istnieć drugi człowiek. Aby człowiek mógł działać musi mieć zasoby, te zaś występują w rzadkości (nigdy nie mamy nieograniczonej przestrzeni, czasu, ani środków działania). Zasoby działania mogą służyć do tworzenia dobrobytu (logika działania to ekonomia) lub podlegać konfliktom (tu działa logika prawa). Gwarantem pokojowego dobrobytu, czyli zarówno podziału pracy, jak i sprawiedliwego rozwiązywania konfliktów jest własność prywatna.
Pierwotne prawo własności zasadza się na posiadaniu swego ciała (samoposiadaniu) i posiadaniu miejsca, w którym się ono znajduje, pod warunkiem że to miejsce nie zostało wcześniej przez nikogo zajęte. Zaprzeczenie prawa do samoposiadania zawsze prowadzi do jednego z dwóch skutków.
* Do podziału na nadludzi i podludzi. Przykładem takiego ładu może być niewolnictwo w antycznym Rzymie, gdzie niewolnik był uznawany nie za człowieka, a za rzecz (za czyjąś własność).
* Do kolektywizmu partycypacyjnego, w którym każdy posiada na własność cząstkę innego człowieka. Wiążąca się z tym konieczność podejmowania decyzji zbiorowo jest nieefektywna i uniemożliwia skuteczne działanie.
Własność można uzyskać tylko na trzy sposoby.
* Poprzez pierwotne zawłaszczenie czyli zajęcie i zagospodarowanie tego, co niczyje (por. z zasadą common law w prawie anglosaskim; prawo pierwotnego zawłaszczenia pochodzi od Johna Locka jednak austriacy nie uwzględniają zasady proviso).
* Poprzez pracę czyli wytwarzanie dóbr.
* Poprzez dobrowolną wymianę czyli handel lub darowiznę.
Czy na gruncie austriackiej koncepcji własności astronauta może po wylądowaniu na marsie powiedzieć, że jest właścicielem całej planety (wątpliwość wysuwana przez Roberta Nozicka)? Odpowiedz brzmi NIE, gdyż pierwotne zawłaszczenie wymaga zagospodarowania zajętego terenu i dlatego astronauta musi otoczyć swoją działkę płotem, stworzyć na niej sztuczną grawitację, lub choć oczyścić, aby nabyć prawa własności. Jeśliby zaś dwaj astronauci równocześnie chcieli dla siebie zająć ten sam teren planety i nie mogliby dojść do porozumienia, decyzja o nadaniu praw własności należałaby do wynajętego sądu arbitrażowego.
2.Prawo własności i przepisy o własności
Własność w ekonomii austriackiej to „całkowite władanie zastosowaniami, w których może być użyte posiadane dobro.” W prawie jednak definiujemy własność jako „społeczne relacje istniejące ze względu na więź łączącą właściciela z rzeczą.” Noblista Friedrich von Hayek rozróżnia legislację prawną (thesis) od prawa jako takiego (Nomos). Podczas gdy legislacja stanowi wynalazek cywilizacji ludzkiej to właściwe prawo stanowi porządek kształtujący się spontanicznie na skutek ludzkiego działania i nigdzie nie jest identyczne. Nigdy jednak według Austriaków prawo własności nie może chronić wartości rzeczy. Gdy na rynku edukacyjnym pojawia się szczególnie wybitny specjalista automatycznie obniża on wartość innych specjalistów w swojej dziedzinie – ochrona utraty wartości byłaby w tym wypadku nie dość, że niemożliwa, to nieoczekiwana.
Choć ekonomia często uznaje dobra publiczne i prywatne za dychotomiczne to w rzeczywistości ich zakresy zachodzą na siebie. Historia wskazuje dużo przykładów dóbr, które były kiedyś prywatne a obecnie są uważane za publiczne, należą do nich koleje, edukacja, poczta, ulice, ochrona przeciwpożarowa, latarnie morskie (opłacane kiedyś z opłat portowych) i wiele innych. Własność publiczna wiąże się z zachowaniami strategicznymi: efektem gapowicza (gapowicz korzysta z tego, że istnieje trudność w wykluczeniu z konsumpcji i zyskuje np. nie płacąc za transport miejski lub monitoring) i efektem samotnika (samotnik blokuje działania innych jednostek np. nie sprzedaje swojego domu na miejscu którego planowana jest autostrada) które stanowią argumenty za powszechnym opodatkowaniem na cele publiczne oraz wiążą się z postulatami wywłaszczeń i nacjonalizacji. Szkoła austriacka wskazuje jednak, że koszt włączenia gapowiczów nie wynosi zero* oraz, że naruszenie własności „samotnika” stanowi agresję za którą może się on domagać odszkodowania.
Dobra publiczne są to te dobra, które zostały z jakiegoś powodu wyodrębnione z prywatnych i poddane regulacjom prawnym. Nie istnieje możliwość wskazania jednoznacznych kryteriów dla których jedne dobra są, a inne nie są publiczne, decyzja taka zawsze pozostaje uznaniowa i za dobro publiczne można w pewnym skrajnych wypadkach uznać nawet tak prywatne kwestie jak wystrój wnętrza mieszkania czy ubiór (w szczególności tzw. osób publicznych). Samo dostarczanie dóbr przez podmioty publiczne wiąże się zaś z dylematem centralnego planowania, w którym nie istnieje możliwość zmierzenia poziomu zaspokojenia społeczeństwa dostarczanym dobrem (dla przykładu: stwierdzenie, że „poziom oświaty jest satysfakcjonujący” jest niemierzalne).
3. Efekty zewnętrzne
Wiele działań pociąga za sobą efekty zewnętrzne, zaś negatywne efekty zewnętrzne to koszty jakie ponoszą w wyniku działań osoby trzecie. Zgodnie z A. Pigou za przerzucanie kosztów na społeczeństwo należy nałożyć tak wysoki podatek, aby koszty zewnętrzne zrównały się z korzyściami z działalności gospodarczej. Austriacy zauważają, że administracyjny koszt stwierdzania szkodliwości każdego czynu i indywidualnego ustalania norm jest zbyt wysoki. R. Coase proponuje, aby problemy efektów zewnętrznych rozwiązać tak, aby minimalizować koszty społeczne**. Aby to unaocznić przeanalizujmy typowy casus jaki miał miejsce w XIX w Stanach Zjednoczonych. Tory kolejowe przebiegają wzdłuż pola zboża, a za sprawą iskier z parowozów zbiory ulegają spaleniu. R. Coase uważał, że właściciele kolei oraz farmer muszą uzgodnić i wyrównywać swoje koszty. W praktyce najprawdopodobniej wyglądałoby to tak, że albo kolej puszcza mniej pociągów feralną trasą, a farmer jej płaci, bądź też ilość pociągów jest nieograniczona, a farmer dostaje odszkodowanie. Alternatywne rozwiązanie teorematu Coase`a prezentuje Szkoła Austriacka. Jeśli tory została poprowadzone wzdłuż pola farmera to kolej musi zaniechać puszczania pociągów tą trasą, zakupić filtry do wszystkich parowozów bądź, jeśli farmer się zgodzi płacić mu odszkodowanie za ponoszone przez niego straty. Jeśli to pechowy farmer zakupił działkę tuż przy torach kolejowych, to nie może obciążać kolei za swą nieodpowiedzialną decyzję. Takie podejście Austriaków wiąże się z uznaniem przez nich każdego naruszenia własności za agresję. Ponieważ jedna własność jest zawsze uprzednia względem drugiej to koszty zewnętrzne są agresją „drugiego” właściciela względem tego, który był pierwszy – nigdy odwrotnie. Wyraża się to paremią łacińską „prior in tempore, portior in iure”. Każda osoba nabywając własność otrzymuje ją w takiej formie w jakiej posiadał ją poprzedni właściciel. Oczywiście odbicie wartości nabywanej własności jest widoczne w jej cenie, co pozwala skalkulować opłacalność inwestycji.
Szczególnym wypadkiem powstałych na skutek ludzkiego działania efektów zewnętrznych są przekształcenia środowiska naturalnego. Nie istnieje ostra granica między przekształcaniem środowiska a jego „zanieczyszczaniem”, gdyż nie ma możliwości stwierdzenia dokonania „agresji na środowisko”. Można stwierdzić jedynie dokonanie agresji na tego, kto posiada na własność fragment środowiska. W obrębie prawa własności wszystkie przekształcenia środowiska są dozwolone. Ostateczną instancją dbającą o środowisko jest zatem jego właściciel, w którego interesie jest, aby było ono warte coraz więcej i nie było skażone. Nie wyklucza to możliwości wpływania na politykę właściciela przez osoby trzecie, jeśli odbywa się to drogą pokojową (poprzez bojkoty konsumenckie, czy inne społeczne kampanie). Sam wolny rynek poprzez innowacje technologiczne znajduje rozwiązanie dla wielu problemów związanych z degradacją środowiska naturalnego (dla przykładu benzynę wylewano kiedyś do rzek jako nieprzydatną frakcję ropy naftowej). Warto wspomnieć, że „zanieczyszczenia” na wielką skalę powstają na terenach publicznych nie prywatnych; przykładem może być próba zagospodarowania morza aralskiego w byłym ZSRR, wycinka puszczy amazońskiej, lub degradacja ogromnych terenów w Afryce na skutek wypasu kóz.
4.Opodatkowanie
Podatki stanowią przywłaszczenie cudzej własności, jaką niewątpliwie są także i pieniądze, dlatego też Austriacy postulują ograniczenie ich do minimum lub całkowite zniesienie. Wydatki publiczne na jakie idą podatki są ze swej istoty marnotrawstwem, gdyż ze względu na ograniczoną wiedzę jaką posiadają centralni planiści, zawsze są wydane gorzej niż by to zrobiły same jednostki. Co więcej opodatkowanie pozwala osiągnąć zysk pewnym grupom kosztem innych poprzez redystrybucję (wpływ ekonomiczny) i politycznie, za sprawą lobbyingu. Redystrybucja prowadzi do szeregu niechcianych efektów: powstania biurokracji oraz grupy utrzymującej się ze środków publicznych, a ponadto tworzy przymusowych naśladowców rynku (np. lekarze w naszym kraju) oraz tworzy beneficjentów interwencjonizmu (obecnie: branża motoryzacyjna w Stanach).
Na indywidualnych ludzi podatki działają na dwa sposoby. Poprzez efekt dochodowy sprawiają, że za tą samą pracę mamy mniej dóbr, a więc bardziej te dobra cenimy, a poprzez substytucyjny zachęcają do konsumpcji i wyboru czasu wolnego kosztem pracy. Te sprzeczne sygnały jakie docierają do każdego człowieka nie oznaczają, że opodatkowanie jest neutralne – gdyby tak było podatek w wysokości 100% dochodu byłby tak samo dobry jak ten w wysokości 1%, co oczywiście nie jest prawdą. Sygnały te zwiększają preferencję czasową, czyli powodują, że ludzie będą mniej pieniędzy oszczędzać i inwestować a zamiast tego więcej konsumować. Wysoka preferencja czasowa to mniejszy kapitał, co przekłada się na skrócenie procesu produkcji i w dłuższych okresach czasu prowadzi do ubóstwa i regresu cywilizacyjnego.
*Rozpatrzmy następującą sytuację: prywatny właściciel prowadzi na swoim terenie plenerowe kino. Jednak z okolic nieopodal jego działki można oglądać filmy nie uiszczając opłaty. Właściciel może jednak skalkulować i wybudować tak wysoki płot, aby „gapowicze” nie mogli skorzystać i byli zmuszeni do wykupienia biletu bądź rezygnacji z rozrywki. Choć przedsiębiorca może wyliczyć opłacalność takiego posunięcia, kalkulacja taka nie jest możliwa, gdy chodzi o dobra publiczne.
**Zwróćmy uwagę, że Coase zakłada, co typowe dla klasycznej ekonomii, obiektywność kosztów.
Opracowanie na podstawie wykładu mgr. Szymona Chrupczalskiego jaki miał miejsce w Krakowskim Klubie Ekonomii Austriackiej 18.12.2008
Ludwik Papaj
23.12.2008 r.
***
Artykuł został wcześniej opublikowany na blogu autora.