Konieczne jest wymienienie 10 słabych stron wolnego rynku, które całkowicie dyskwalifikują go jako pożądany system społeczno-gospodarczy:
1. Niewyobrażalny dobrobyt dla każdego – w warunkach wolnego rynku nawet najbardziej szeregowy robol i fizol zarabiają taką kasę, że mogą utrzymać niepracującą żonę i 6 dzieci na przyzwoitym poziomie. To oczywiście jest niedopuszczalne, gdyż skazuje kobiety na wyzysk jako kury domowe, a dzieci rozpuszcza w zgniłym materializmie.
2. Każdego stać na prywatną edukację – no to jest skandal, żeby nawet najbardziej szeregowy robol mógł swoje liczne potomstwo wysłać do porządnej prywatnej szkoły z klasami po 15 osób, zamiast do państwowej placówki edukacyjnej, gdzie panuje wychowanie w duchu solidaryzmu, a szacowni urzędnicy państwowi, zwani nauczycielami, wpajają dzieciom Prawa I Obowiązki Ucznia. Zresztą nie może być tak, że istnieją różne programy nauczania w każdej szkole inne. Dzieci wtedy wyrastają na idiotów.
3. Prywatna służba zdrowia – ten faszystowski wynalazek powoduje, że znikają kolejki. Nie może być tak, że nawet najbardziej szeregowy robol ma natychmiastowy dostęp do lekarza czy chirurga. Kolejki na zabieg dyscyplinują człowieka pracy, pokazują mu, że fenomen darmowej służby zdrowia polega na wyrzeczeniu i solidaryzowaniu się z innymi oczekującymi. Powszechnie dostępna prywatna medycyna na najwyższym poziomie niszczy delikatną sieć międzyludzkich relacji.
4. Zbyt duża różnorodność produktów – jest to prawdziwe przekleństwo. Nie może być tak, że nawet najbardziej szeregowy robol wchodząc do domu towarowego może przebierać w setkach, tysiącach, milionach wytworów, od których rozpustnie uginają się sklepowe półki. Taka ilość asortymentu jedynie alienuje kupującego od owoców swej pracy, wprowadza zamęt w jego głowie i pozbawia szacunku dla ciężkiej harówki braci robotników.
5. Nierówności społeczne – no nie może być tak, że nawet najbardziej szeregowy robol zarabia jedynie marny ułamek tego, co dostaje właściciel firmy, wyzyskujący swoich pracowników. Co z tego, że nawet najbardziej szeregowy robol żyje jak król, skoro jego wyzyskiwacz żyje jak 1000 królów i lata co roku na Teneryfę, tworząc tam miejsca pracy kolorowym dzikusom z potu i znoju rodzimego robotnika, którego wyzyskał. Każdy powinien zarabiać tyle samo, co najwyżej właściciel firmy mógłby dostać dodatkowy przydział ziemniaków na zimę.
6. Zbyt duża odpowiedzialność – na wolnym rynku ludzie są zbyt odpowiedzialni. Nie może być tak, że nawet najbardziej szeregowy robol odczuwa konsekwencje swoich czynów. Przecież każdy kiedyś sobie wypił za dużo, nie jest to powód żeby zwalniać takiego człowieka z pracy. Poza tym na wolnym rynku nie ma bezrobocia, i co taki człowiek wyrzucony z pracy pocznie? Musi natychmiast znaleźć nową pracę, a powinien mieć prawo do wypoczynku psychicznego i wizyty u psychologa po tak traumatycznym wydarzeniu, jak wyrzucenie za pijaństwo z pracy.
7. Zbyt duża wybredność – na wolnym rynku ludzie są zbyt wybredni. Nie może być tak, że nawet najbardziej szeregowy robol wybrzydza na warunki zatrudnienia, arogancko mówiąc biednemu pracodawcy, że dostał kilka ciekawszych ofert. Ma brać, co mu się daje! I niech się nie waży żądać podwyżki, przecież podwyżki to marnotrawstwo finansów firmy.
8. Zbyt duża innowacyjność – gospodarka wolnorynkowa pędzi zbyt szybko. Ciągle pojawiają się nowe wynalazki i zmieniają się procesy technologiczne. SKĄD TO SIĘ BIERZE TO NIE WIADOMO I PO CO, natomiast pewne jest, że tracą na tym robotnicy. Nie może być tak, że nawet najbardziej szeregowy robol zamiast łopaty mógł obsługiwać koparkę, przez co straci pracę jego 10 bardziej tęgich kolegów. Poza tym na co komu te wszystkie nowe gadżety? Ważne żeby ludzie mieli co jeść na zimę i czym się ogrzać. Do tego wystarczy produkować ziemniaki i drukować dużo papierowych pieniędzy.
9. Produkcja na zysk – tym samym kolejną wadą wolnego rynku jest produkcja na zysk, zamiast na potrzeby ludzi. Przecież kierowanie się samym zyskiem, to skrajny egoizm, występek i czczy materializm. Co z tego, że efektywnie prywatny przedsiębiorca wytwarza iPody, telewizory LCD, aparaturę dentystyczną czy biżuterię, skoro nawet najbardziej szeregowy robol tego wcale nie potrzebuje. Potrzeby ludzi! Potrzeby ludzi – czyli równość, godność i poczucie PRZYNALEŻNOŚCI. Tego nie dostarczy goniący za zyskiem materialista.
10. Dyskryminacja – wolny rynek to najbardziej okrutny system wyzysku i wykluczenia, jaki zaistniał. Gorszy nawet, niż system kastowy w rasistowskich Indiach. Nie może być tak, żeby lekarz odmawiał zabiegu osobie, która nie chce zapłacić. Nie może być tak, żeby wredny kamienicznik odmawiał mieszkania samotnej matce z dziećmi i 2 konkubentami. A przede wszystkim, tylko na wolnym rynku może zdarzyć się najgorszy występek – odmowa wstępu na mszę parze homoseksualnej! Oczywiście nawet najbardziej szeregowy robol nie powinien mieć prawa decydowania, czy pośle dziecko do faszystowskiej szkoły katolickiej, czy do postępowej szkoły artystycznej. O tym musi decydować interes społeczny.
Kel Thuz
07.10.2010
***
Tekst pochodzi z bloga autora.
Ha ha.. LOL.
Ha ha.. !Bien dicho!
Winszuję artykułu. Podoba mi się styl. Na pewno wykorzystam w dyskusjach. 🙂
Bzdura bzdurę pogania.
Jedna z bzdur:
„Taka ilość asortymentu jedynie alienuje kupującego od owoców swej pracy, wprowadza zamęt w jego głowie i pozbawia szacunku dla ciężkiej harówki braci robotników.”
Niech autor sobie wpierw doczyta o alienacji u Marksa, a nie szermuje bezmyślnie tym słowem.
A Marks mógł?
Dla przeciętnego libertarianina naćpanego książkami Misesa czy Rothbarta, do którego zapewne zalicza się autor owego tekstu (a dla którego adekwatniejszym tytułem byłby: „10 cudów niewidzialnej ręki”), pojęcie alienacji kojarzy się zazwyczaj z tym przebrzydłym komuchem Marksem, lub innym socjologiem (a więc innym przebrzydłym komuchem, bo przecież socjologia to ich przechowalnia).
Nomen omen, wizja rynkowej utopii przedstawionej przez Pana zawodowego oracza, jest taką samą fantazją co marksistowska utopia (choć ta druga nie posługuje się tandetną demagogią w stylu „niewyobrażalny dobrobyt dla każdego) Ale cóż, ze skrajnościami jest jak z krańcami podkowy niby dwa różne końce, a jednocześnie tak blisko siebie.
@Jacob
Wez ty sie napij czegos czlowieku. Nie widzisz ze to satyra? Jesli nie Marks lub Rothbard to co? Z checia poslucham.
Słaby tekst, liczyłem na wskazanie prawdziwych minusów wolnego rynku, a dostałem pseudo satyrę i dogmatyzm ;/.
Tłumacząc Jakuba na język ziemski: blablabla że bleble bla bla..
@boniek:
„Nie widzisz ze to satyra?”
Bardziej pasuje stwierdzenie „freudowska pomyłka”. Bo wielu liber…. naprawdę wierzy w takie rzeczy.
@SZLZ:
„blablabla że bleble bla bla..”
Do bólu merytoryczna replika 🙂 Po takiej kanonadzie bla-ble już się nie podniosę 🙂
Jacob to podrzuć na poczekaniu najwiekszych 10 wad wolnego rynku tu w komentach.
Bo też liczyłem, że coś o nich przeczytam
Ja wiem, ja wiem, rzucę może nie dziesięć, ale kilka:
1. Niesymetryczność w podziale wiedzy łatwo konserwować prawami własności. Sprzedawany towar, czym bardziej chronią go te prawa, tym bardziej jego cechy mogą zostać zakryte dla klienta. A szkody poczynione przez towar tak oddalone w czasie, żę lient się nie kapnie.
2. Nieadekwatność takiego niespecyficznego systemu cen rynkowych. No.
Cena towaru zazwyczaj nie uwzględnia ani tego, jak jest trujący, czy jego produkcja nie pozbawiła kogoś pracy, czy nie rujnuje kultury, czy nie uzależnia, czy pracownicy cierpieli wyzysk, by go stworzyć. Itd, itp. Nie twierdzę, że jest doskonale adekwatny sposób wyznaczania ceny, ale są adekwatniejsze, choćby cena ustalana przez czas pracy. Albo uwzględniająca, że np. do wyprodukowania większości rzeczy potrzebne są surowce, których nikt nie produkuje (samo ich istnienie więc nie zależy od nikogo, ale już podaż tak), a jest ich wystarczająco mało, by ceny ich były bardzo wysokie.
3. Moja skromna wiedza na temat historii poucza mnie, że tytuły własności do czegoś przypadały nei tym, którym się należały, tylko po prostu silniejszym fizycznie.
napisałem coś i to się nie pojawia nawet jako łejtujące na moderacje!!!!!!!!!!!!!!!11111111111oneonejeden
10 wad wolnego rynku – specjalnie dla narodowych i międzynarodowych socjalistów:
1. Brak płacy minimalnej – biedni ludzie muszą pracować za 20 złotych, co prowadzi do kontraktowego niewolnictwa;
2. Monopole – na wolnym rynku prywaciarz dyktuje dumpingowe ceny, niszczy konkurentów, a potem dla odmiany dyktuje ceny zdziercze, przez co ludzie nie mają pieniędzy na chleb, bo bochenek kosztuje 200 złotych – prywaciarz wygrywa, wzbogaca się.
3. Wolny rynek to brak socjalu, co przekłada się na niekontrolowany napływ imigrantów takich jak Turcy osmańscy. Powoduje to odbieranie miejsc pracy Polakom oraz zanik polskiej kultury i brak bigosu oraz grochówki.
4. Wolny rynek to społeczny darwinizm: nikt nikomu nie pomaga (na wolnym rynku nie ma socjalistów), biedni umierają w samotności pod płotem albo pod kościołem (bo kościół też nie pomaga);
5. Wolny rynek to nieograniczona emisja spalin samochodowych, ponieważ nikt ich nie ogranicza ustawowo, przez co globalne ocieplenie nasila się, a lodowce topnieją zalewając gospodarstwa rolne biednych ludzi.
6. Wolny rynek to rynek narkotyków i dopalaczy dla niemowląt – ludzie chodzą naćpani i mordują sąsiadów, bo są na głodzie.
7. Wolny rynek to wojna prywatnych armii z użyciem brudnych bomb – w dodatku cywile mają dostęp do broni palnej, co zwiększa ilość zabójstw oraz gwałtów, bo jak pokazują badania – łatwiej zaatakować człowieka uzbrojonego niż nieuzbrojonego.
8. Wolny rynek to Sodomia i Gomoria: ojcowie piją alkohol, rżną w karty i rżną kurwy, matki się łajdaczą, homonormatywna propaganda w szkołach powoduje, że dzieci zmieniają orientacje seksualną, a Energetyka Polska przechodzi w ręce Arabów i Polacy pozbawieni są prądu.
9. Wolny rynek to brak cenzury – można powiedzieć, co się myśli, w dodatku kanały z kreskówkami dla dzieci emitują gejowskie porno i zarabiają na tym miliony, a we wieczornych wiadomościach pokazują ciała noworodków upchane do mikrofalówek.
10. Wolnego rynku nigdy nie było, stąd wniosek, że wolny rynek nie działa, bo gdyby działał, to by był.
8 i 9
Muy bien! 😀
@Jakub,
taki już jestem – przechodzę wprost do sedna sprawy, napisałeś dużo i bez sensu.
@Ludzik:
„Jacob to podrzuć na poczekaniu najwiekszych 10 wad wolnego rynku tu w komentach.”
Mogę podrzucić jedną, podstawową – konkurencja.
@Mental:
Ogólnie przegięcie w drugą stronę. No może po za jednym:
„10. Wolnego rynku nigdy nie było”
Cóż to nie ulega wątpliwości.
@Cammila:
„napisałeś dużo i bez sensu.”
Mam takie zboczenie że dostosowuje się do poziomu oponentów (w tym wypadku autora tekstu) 🙂
@Jacob
żadne przegięcie, sama prawda.
a co do wolnego rynku, to wiedz, że on jest nawet w takim marksistowskim raju jak Korea Północna, tylko że tam wolny rynek nazywa się „czarny rynek”. w III RP mamy dwa wolne rynki: szarą strefę oraz – wzorem Korei Pn – czarny rynek.
niestety jest na tym świecie masa komuchów (oraz najbogatszych kapitalistów), którzy wolnego rynku nienawidzą.
Jacob, nie wiem, czy ty wiesz, ale wolny rynek zawsze upada, bo najwięksi kapitaliści wchodzą w zmowę z komuchami (przy czym największymi kapitalistami są najczęściej największe komuchy).
Tymczasem jednym z powszechnie przyjmowanych na wiarę twierdzeń jest przekonanie o tym, że wolnorynkowy kapitalizm upada, ponieważ pragną tego uciskane masy.
Mówi się:
W komunizmie wszyscy mają wspólne nic.
W socjalizmie wszyscy mają po równio niczego.
W kapitalizmie wszyscy mają coś, przy czym niektórzy więcej od innych. Ci, którzy mają mniej, żądają zmiany ustroju na jeden dwóch z powyższych, żeby nikt nic nie miał.
To jest fałszerstwo. Wersja prawdziwa wygląda inaczej:
W komunizmie wszyscy mają wspólne nic.
W socjalizmie wszyscy mają po równo niczego.
W kapitalizmie wszyscy mają coś, przy czym niektórzy więcej od innych. Ci, którzy mają więcej, żądają zmiany ustroju na jeden dwóch z powyższych, żeby mieć jeszcze więcej.
Nienawiści do kapitalizmu nie zapoczątkowały wcale masy, nie zaczęła się wśród robotników, ale wśród ziemiańskiej arystokracji – szlachty Anglii i kontynentu europejskiego. Oskarżali oni kapitalizm o to, co nie było dla nich korzystne: na początku XIX-go wieku, wyższe stawki płac istniejące w przemyśle zmuszały ziemiańską szlachtę do płacenia również wyższych stawek pracownikom rolnym. Arystokracja, krytykując przemysł, atakowała standard życia szerokich mas pracowników. Co więcej, jak człowiek spojrzy na największych komuchów, to raptem się okaże, że oni wszyscy byli majętnymi ludźmi. Engels miał fabryczkę, w której wyzyskiwał klasę robotniczą, a ten pojeb hrabia Saint-Simon także nie należał do najbiedniejszej warstwy społeczeństwa. I tak jak wszyscy komunistyczni kapitaliści i oni biegli do rządu, żeby wyregulował rynek dla „dobra konsumentów”, przepychali ustawy w parlamentach i podburzali lud do nienawiści klasowej. Dlatego ja zgadzam z Nietzschem, który tak oto podsumował komuchów:
„Kogóż najbardziej nienawidzę wśród dzisiejszej hołoty? Socjalistycznej hołoty, apostołów-czandalów, którzy podkopują instynkt, ochotę, uczucie zadowolenia robotnika ze swego małego istnienia – którzy zawistnym go czynią, którzy zemsty go uczą…”
jasio – sorry wpadłeś z niewiadomych powodów do spamołapa…
@mental:
„żadne przegięcie, sama prawda.”
Raczej zwykły zabieg erystyczny mający na celu obronę tej idei, poprzez sprowadzenie argumentów przeciwnika do absurdu.
„a co do wolnego rynku, to wiedz, że on jest nawet…”
Według definicji rynku jako …..
„niestety jest na tym świecie masa komuchów (oraz najbogatszych kapitalistów), którzy wolnego rynku nienawidzą.”
Jest też masa liberałów/libertarian którzy nienawidzą wszystkiego co związane z państwem.
„Jacob, nie wiem, czy ty wiesz, ale wolny rynek zawsze upada, bo najwięksi kapitaliści wchodzą w zmowę z komuchami (przy czym największymi kapitalistami są najczęściej największe komuchy).”
Rynek upada w wyniku swoich własnych sprzeczności. I mam prośbę być nie używał słowa „komunizm” w oderwaniu od jego pierwotnego znaczenia.
„Mówi się:… To jest fałszerstwo. Wersja prawdziwa wygląda inaczej:…”
Klasyczne pustosłowie.
„Nienawiści do kapitalizmu nie zapoczątkowały wcale masy, nie zaczęła się wśród robotników, ale wśród ziemiańskiej arystokracji – szlachty Anglii i kontynentu europejskiego”
Większość tej szlachty to późniejsi kapitaliści.
„Dlatego ja zgadzam z Nietzschem, który tak oto podsumował komuchów:”
Tylko że warto pamiętać iż krytyka Nietzschego, dotykała chyba wszystkich najważniejszych ideologii włącznie z liberalizmem i mieszczańską mentalnością.
JACOB
„Klasyczne pustosłowie.”
Jacob, wiedz, że klasyczne pustosłowie to uprawiasz ty. jeszcze nic sensownego nie napisałeś w tym wątku i uwierz mi – póki ja tu jestem, nic sensownego nie napiszesz. każde komusze kłamstwo, każde marksistowskie pierdolenie, każdy przypadek wnioskowania z niewiedzy, każde mylenie skutków z przyczynami ja wychwycę i zmiażdżę w zarodku.
„Jest też masa liberałów/libertarian którzy nienawidzą wszystkiego co związane z państwem.”
I słusznie czynią. Bo wiedz, że ten, kto żąda od ciebie, abyś ze szczęścia swego i swych bliskich rezygnował dla Państwa – jest faszystą; kto tego samego żąda od ciebie dla Narodu – jest narodowym socjalistą; a kto dla Społeczeństwa – jest pierdolonym komuchem.
„Jacob, wiedz, że klasyczne ………………………………. zmiażdżę w zarodku.”
Jak nie pustosłowie, to dmuchanie swego ego. Nudne to się robi.
„I słusznie czynią. Bo wiedz, że ten, kto żąda od ciebie, abyś ze szczęścia swego i swych bliskich rezygnował dla Państwa – jest faszystą; kto tego samego żąda od ciebie dla Narodu – jest narodowym socjalistą; a kto dla Społeczeństwa – jest pierdolonym komuchem.”
Dodać trzeba jeszcze jedną personę:
„Bo wiedz, że ten, kto żąda od ciebie, abyś ze szczęścia swego i swych bliskich rezygnował dla czyjegoś zysku – jest kapitalistą 🙂
aha, JACOB!
wspomniałeś o absurdzie, cytuję: „Raczej zwykły zabieg erystyczny mający na celu obronę tej idei, poprzez sprowadzenie argumentów przeciwnika do absurdu.”
czy wiesz, że wybitny ekonomista wolnorynkowy, niejaki Bastiat, powiedział, iż niekonsekwencja socjalistów jest granicą ich absurdalności, a zarazem najlepszym na nią dowodem? wiedz, że krocząc fałszywą drogą, człowiek zawsze jest niekonsekwentny, w przeciwnym razie ludzkość zostałaby zniszczona. nigdy nie zobaczysz fałszywej zasady, która byłaby doprowadzona do samego końca.
zauważ, że nawet płaca minimalna nie jest doprowadzona do samego końca. u nas w Ameryce, tj. drugiej Irlandii ona wynosi 1370 złotych, podczas gdy ja postuluję podnieść ją do 5 tysięcy, ale nikt mnie nie słucha. ja pragnę, aby ludziom żyło się godniej, a komuchy dają im tylko 1370 złotych.
to jest skandaliczna znieczulica i wyzysk.
JACOB
„Dodać trzeba jeszcze jedną personę:
„Bo wiedz, że ten, kto żąda od ciebie, abyś ze szczęścia swego i swych bliskich rezygnował dla czyjegoś zysku – jest kapitalistą :)”
Jacob, takie teksty to se zachowaj na zlot PiSu albo SLD.
a jak ci się nie podoba kapitalistyczny wyzysk, to se na wolnym rynku załóż firmę i wyzyskuj robotników razem z innymi kapitalistami.
Jacob, wiedz, że ja ci życzę, abyś kiedyś wyzyskiwał robotników tak jak Engels – życzę ci bogactwa po prostu.
bo biednym ludziom nic z tego nie przyjdzie, że bogaci zbiednieją – pamiętaj o tym i bogać się!
@mental:
„czy wiesz, że wybitny ekonomista wolnorynkowy, niejaki Bastiat,”
Bastiat to kiepski bajkopisarz. Wolę braci Grimm i ich bajki.
„powiedział, iż niekonsekwencja socjalistów jest granicą ich absurdalności, a zarazem najlepszym na nią dowodem? wiedz, że krocząc fałszywą drogą, człowiek zawsze jest niekonsekwentny, w przeciwnym razie ludzkość zostałaby zniszczona. nigdy nie zobaczysz fałszywej zasady, która byłaby doprowadzona do samego końca.”
Tak niewierni kroczą fałszywą drogą, módlmy się do Wszechmogącej Niewidzialnej Ręki, o łaskę dla nich, AMEN 🙂
„zauważ, że nawet płaca minimalna nie jest doprowadzona do samego końca”
Co jest dziwnego w zdrowym rozsądku i umiarze.
„Jacob, takie teksty to se zachowaj na zlot PiSu albo SLD.”
A ty swoje na spotkania tych waszych liberalnych kółek.
„a jak ci się nie podoba kapitalistyczny wyzysk, to se na wolnym rynku załóż firmę i wyzyskuj robotników razem z innymi kapitalistami.”
A jak tobie się nie podoba państwo, to se zostań urzędnikiem i gnęb tych biednych kapitalistów 🙂
„Jacob, wiedz, że ja ci życzę, abyś kiedyś wyzyskiwał robotników tak jak Engels – życzę ci bogactwa po prostu.”
Cóż Mises i Rothbard też nie mają się czym pochwalić, skoro przez większość swego życia byli na utrzymaniu prywatnych sponsorów. Intelektualna prostytucja w czystej postaci 🙂
JACOB
„Cóż Mises i Rothbard też nie mają się czym pochwalić, skoro przez większość swego życia byli na utrzymaniu prywatnych sponsorów. ”
Jacob, przypominam ci, bo jesteś ciężkim przypadkom komunisty, że owi prywatni sponsorzy DOBROWOLNIE finansowali Rothbarda oraz Misesa, a Rothbard i Mises DOBROWOLNIE godzili się na współprace z nimi.
czy w słowniku komunistów istnieje coś takiego jak DOBROWOLNOŚĆ i czy ty, Jacobie, rozumiesz, co to słowo oznacza, a nade wszystko – czy potrafisz odróżnić dobrowolne wpłacanie pieniędzy na jakiś cel (np. prace naukową Rothbarda) od PRZYMUSOWEGO zdzierania pieniędzy z człowieka oraz finansowania za te pieniądze usług, na które ten człowiek być może w życiu by nie dał złamanego grosza?
czy komuniści rozróżniają DOBROczynność od wymuszonej dobroczynności, tj. dobroczynność praktykowanej w asyście żandarma pobrzękującego kluczami do lochu?
„Co jest dziwnego w zdrowym rozsądku i umiarze. ”
nic. pod warunkiem, że o zdrowym rozsądku nie mówi socjalista, bo on ma zawsze na myśli KRADZIEŻY PRZY UŻYCIU SIŁY.
„A jak tobie się nie podoba państwo, to se zostań urzędnikiem i gnęb tych biednych kapitalistów :)”
niestety to niemożliwe. moralność, którą się kieruje w życiu, oraz wychowanie, jakie odebrałem w domu, nie pozwalają mi zostać urzędnikiem państwowym.
wiedz, że całe wynagrodzenie urzędnika państwowego pochodzi z KRADZIEŻY cudzego mienia, tj. z podatków. aby urzędnik mógł cokolwiek zarobić, najpierw inny urzędnik musi użyć siły i pod groźbą kary więzienia albo grzywny zabrać ludziom pieniądze.
inna sprawa: w demokratycznym państwie prawa urzędnicy państwowi oraz pozostali beneficjenci państwowych przywilejów (cwaniacy żyjący z kontraktów rządowych, zasiłkowicze, emeryci) mają coś do powiedzenia w kwestii ich wysokości. taki system nosi nazwę „demokratycznych wyborów”.
dlatego odmawiam bycia urzędnikiem.
a tak w ogóle, JACOB, to przypomniał mi się fragment H.L. Menckena – „przypowieść” o bandycie. przeczytaj sobie i zastanów się nad zdrowym rozsądkiem oraz umiarem.
„Faktem jest, że nasz rząd, jak przydrożny bandyta mówi do człowieka „Pieniądze albo życie.” A wiele, jeśli nie większość, podatków płaconych jest na takich właśnie warunkach. To prawda, że rząd nie czai się w ustronnym miejscu i nie wyskakuje do przejeżdżającego podróżnego, któremu opróżnia kieszenie, przystawiając mu broń do skroni. Jest to jednak wciąż rozbój, i to rozbój daleko bardziej nikczemny i haniebny. Przydrożny bandyta bierze wyłącznie na siebie odpowiedzialność, zagrożenie i zbrodniczość jego występku. Nie udaje, że ma jakieś prawowite roszczenia do twojego dobytku, nie twierdzi, że zabiera go aby powiększyć twój dobrobyt. Nie udaje, że jest czymś więcej niż złodziejem. Nie przyjmuje bezczelnej postawy „obrońcy”, który zabiera pieniądze ludziom wbrew ich woli, aby mógł chronić tych zaślepionych podróżnych, którzy myślą, że są w stanie sami się bronić, albo nie doceniają jego szczególnego systemu ochrony. Jest zbyt roztropnym człowiekiem aby zajmować się taką działalnością. Co więcej, jak tylko oddasz mu swoje pieniądze, on szybko znika, czego zapewne sam być sobie życzył. Nie zamierza podążać za tobą przez resztę drogi, wbrew twojej woli, obwoławszy się twym „suwerenem” w oparciu o „ochronę” jaką ci zapewnia. Nie chroni cię żądając abyś mu bił pokłony i służył, wydając nakazy i zakazy, zabierając wciąż więcej twoich pieniędzy kiedy tylko uzna, że tego chce; piętnując cię jako zdrajcę, buntownika i wroga twego własnego kraju; strzelając do ciebie bez litości, gdy tylko zakwestionujesz jego autorytet lub sprzeciwisz się jego żądaniom. Jest on gentlemanem, zbyt dobrze ułożonym aby oskarżać go o tego rodzaju oszustwa, podłości i zniewagi. W skrócie, zabierając ci pieniądze, nie robi z ciebie dodatkowo ofiary oszustwa czy niewolnika. Działania tych bandytów i morderców, którzy nazywają się „rządem” są dokładnym przeciwieństwem przestępstw popełnianych przez zwykłych rozbójników.”
@Mental:
„Jacob, przypominam ci, bo jesteś ciężkim przypadkom komunisty,”
A gdzie ja deklarowałem się komunistą ??? Wszędzie widzisz komunistów – zdradzasz niepokojące objawy.
„że owi prywatni sponsorzy DOBROWOLNIE finansowali Rothbarda oraz Misesa, a Rothbard i Mises DOBROWOLNIE godzili się na współprace z nimi.”
Tylko zasadne staje się pytanie o obiektywność poglądów tych Panów. Po za tym to takie „socjalistyczne” – żyć na koszt innych, istne nieróbstwo, a fuuj 🙂
„czy potrafisz odróżnić dobrowolne wpłacanie pieniędzy na jakiś cel (np. prace naukową Rothbarda)”
Potrafię, tylko jestem ciekaw czy gdyby Rothbard głosił antykapitalistyczne poglądy to nadal by go tak sponsorowano.
„nic. pod warunkiem, że o zdrowym rozsądku nie mówi socjalista, bo on ma zawsze na myśli KRADZIEŻY PRZY UŻYCIU SIŁY.”
Oczywiście Kapitaliści siły nie używają i państwem się nie wysługują.
Po za tym pojęcie kradzieży to rzecz względna, dla socjalistów to kapitaliści uprawiają złodziejstwo.
„niestety to niemożliwe. moralność, którą się kieruje w życiu, oraz wychowanie, jakie odebrałem w domu, nie pozwalają mi zostać urzędnikiem państwowym.”
Mi podobne względy nie pozwalają zostać kapitalistą.
„wiedz, że całe wynagrodzenie urzędnika państwowego pochodzi z KRADZIEŻY cudzego mienia, tj. z podatków. aby urzędnik mógł cokolwiek zarobić, najpierw inny urzędnik musi użyć siły i pod groźbą kary więzienia albo grzywny zabrać ludziom pieniądze.”
Wiedz że cały zysk kapitalisty jest PRZYWŁASZCZENIEM sobie owoców czyjejś pracy, tj. z wysiłku pracowników najemnych. aby kapitalista mógł tego dokonać, najpierw musi mieć ochronę w postaci policyjnej pałki i państwowego prawa utwierdzającego jego przywileje.
„inna sprawa: w demokratycznym państwie prawa urzędnicy państwowi oraz pozostali beneficjenci państwowych przywilejów (cwaniacy żyjący z kontraktów rządowych, zasiłkowicze, emeryci) mają coś do powiedzenia w kwestii ich wysokości. taki system nosi nazwę „demokratycznych wyborów”.”
Zapomniałem, przecież tylko kapitaliści mogą ssać państwowy cycek – w liberalnym slangu nazywają to „państwem minimum”
„a tak w ogóle, JACOB, to przypomniał mi się fragment H.L. Menckena – „przypowieść” o bandycie. przeczytaj sobie i zastanów się nad zdrowym rozsądkiem oraz umiarem.”
Kolejna bajka, wybacz ja już z nich wyrosłem 🙂
JACOB
„A gdzie ja deklarowałem się komunistą ???”
Jacob – NIGDZIE! i własnie w tym cały sęk – niewielu współczesnych komunistów deklaruje, że są komunistami. dzisiaj komunista nazywa się demokratą albo ew. demokratycznym socjalistą. dlatego gdy im wypominasz komunizm, to oni zaczynają się irytować. bo wiedz, że nic nie wkurza ludzi bardziej niż wskazywanie im źródeł ich poglądów.
„Tylko zasadne staje się pytanie o obiektywność poglądów tych Panów.”
mnie opłacają Mośki z rodu Rockefellera (tego samego Rockefellera, który w XIX wieku tak zmonopolizował rynek, że koszt rafinacji galonu ropy spadł za jego czasów z 3 centów w 1869 roku do 0,3-0,5 centa w roku 1885; ceny nafty dla konsumentów spadły z ponad 30 centów do 8 centów, a cena galonu ropy poleciała w dół z 30 centów w 1869 roku, do 9 centów w 1880 roku, 7,4 centów w 1890 roku).
wiedz zatem, że ja pracuję dla Johna D. Rockefellera – najwredniejszego kapitalisty, jaki chodził po tej planecie.
„Oczywiście Kapitaliści siły nie używają i państwem się nie wysługują.”
oczywiście, że używają i oczywiście, że się wysługują. przy czym trzeba sobie powiedzieć jasno – jeśli kapitaliści budują swoją potęgę na układach z rządem, względnie państwowych regulacjach, tj. jeśli wysługują się państwem, to jest to kolejny dowód na to, że rząd jest ostatecznie bezpośrednią przyczyną niszczenia wolnego rynku, bo tylko rząd dysponuje aparatem przemocy w postaci przymusu. I tu nie ma znaczenia, jakie motywy miał kapitalista i czy on chciał korumpować polityków i czy nawet pierwszy do nich przyszedł. Bo że się powtórzę, ostateczne zdanie w kwestii wolnego rynku ma zawsze rząd i bez niego kapitalista mógłby jedynie pomarzyć o przekrętach.
jak mawiał żyjący na przełomie XVI/XVII wieku Sir Edward Coke: „monopol to udzielnie przez państwo specjalnych przywilejów rezerwujących dany obszar produkcji dla jednej bądź kilku firm. Pomimo że monopolistyczna regulacja może otwarcie i bezpośrednio nadać przywileje i wykluczyć rywali, bardziej prawdopodobne będzie przyznanie jej pośrednio – w ukrytej formie – jako rodzaj kary dla konkurentów, ale publiczności zostanie zaprezentowana jako korzystna dla „ogólnego dobrobytu”.
„Mi podobne względy nie pozwalają zostać kapitalistą.”
a zatem zostań księdzem, wyrzeknij się bogactwa i daj dobry przykład.
„Wiedz że cały zysk kapitalisty jest PRZYWŁASZCZENIEM sobie owoców czyjejś pracy, tj. z wysiłku pracowników najemnych. aby kapitalista mógł tego dokonać, najpierw musi mieć ochronę w postaci policyjnej pałki i państwowego prawa utwierdzającego jego przywilej”
Jacobie – ciesze się, że w końcu zaczynasz dostrzegać kluczową rolę państwa w tym procederze.
„Zapomniałem, przecież tylko kapitaliści mogą ssać państwowy cycek – w liberalnym slangu nazywają to „państwem minimum””
JACOB, między przebłyskami świadomości (klasowej!), ty masz niestety bielmo na oczach.
wiedz, że z dwojga złego lepsze państwo minimum niż państwo maksimum, tak samo lepiej, jak kradnie niewielu niż jak kradną wszyscy. bajkopisarz Bastiat o tym nauczał. Pisał: „Żaden postęp cywilizacyjny nie dokonał się od czasów, gdy legalnej grabieży dokonywała mała garstka ludzi na ogromnej większości poddanych. Od tamtej pory tylko mnożyliśmy metody służące wprowadzaniu jeszcze większego bezprawia. Zamiast wykorzenić całą niesprawiedliwość – rozpowszechniliśmy ją na ogół społeczeństwa. W państwie nie może zaistnieć większa zmiana i większe nieszczęście niż przemiana prawa w narzędzie grabieży. Jedyne, co osiągnęliśmy od upadku królów, to stan, w którym nie jeden człowiek, ale grupa ludzi rozstrzyga o tym, kto będzie uciskany w majestacie prawa.”
Alexis de Tocqueville tak mu wtórował: „Śledząc w najogólniejszym zarysie przebieg tej Rewolucji, postaram się pokazać, jakie zdarzenia, jakie błędy i jakie mylne rachuby sprawiły, że ci sami Francuzi musieli odstąpić od swoich początkowych zamiarów i, zapominając o wolności, zapragnęli stać się tylko równymi sługami władcy świata; w jaki sposób rząd silniejszy i znacznie bardziej absolutny niż ten, który Rewolucja obaliła, ponownie przejmuje i skupia w swoich rękach całą władzę, znosi wszystkie przeszłe wolności, a w ich miejsce umieszcza malowane obrazki i nazywając władzą ludu oddawanie głosu przez wyborców, którzy nie mogą ani pytać, ani żądać odpowiedzi, sam jeszcze stroi się w to wielkie imię.
Jeśli o mnie idzie, to wziąwszy pod uwagę, że Rewolucja, która zniweczyła tyle instytucji, pojęć, przyzwyczajeń sprzecznych z wolnością, z drugiej strony obaliła też i wiele innych, bez których wolność z trudem może się obejść – dochodzę do przeświadczenia, że rewolucja przeprowadzona przez despotę mniej by nam może przeszkodziła stać się kiedyś wolnym narodem niż rewolucja dokonana w imię suwerenności ludu i przez lud.”
„Kolejna bajka, wybacz ja już z nich wyrosłem ”
w bajkach leży Prawda.
przypomnę ci słowa wybitnego polskiego poety Zbigniewa Herberta:
„powtarzaj stare zaklęcia ludzkości bajki i legendy
bo tak zdobędziesz dobro którego nie zdobędziesz
powtarzaj wielkie słowa powtarzaj je z uporem
jak ci co szli przez pustynię i ginęli w piasku”
JACOB – czytaj więcej bajek. jak masz dzieci – też im czytaj. wiedz, że dzieci są tym mądrzejsze na starość, im za młodo więcej bajek słuchały.
OMFG, ten cały Jacob aż krzyczy: „Jestem prowokacją”, a Mental tak się pastwisz nad nim.
Swoją drogą posłuchałbym argumentów drugiej strony, a nie dogmatycznie uznał, że wolny rynek uber alles, bo tak.
@Mental:
„Jacob – NIGDZIE! i własnie w tym cały sęk – niewielu współczesnych komunistów deklaruje, że są komunistami.”
Ty naprawdę zdradzasz objawy jakiejś paranoi 🙂 Takim tokiem rozumowania sam mentalnie przybliżasz się do najgorszych odmian komunizmu.
„dzisiaj komunista nazywa się demokratą albo ew. demokratycznym socjalistą.”
Jeszcze raz radzę byś zaprzestał nadużywania tego słowa, bo się zwyczajnie kompromitujesz.
„mnie opłacają Mośki z rodu Rockefellera…”
No i ??? Nie dość że piszesz nie na temat to do tego ciągle uprawiasz kopiuj-wklej jakiś banałów – byle papuga to potrafi 🙂
„oczywiście, że używają i oczywiście, że się wysługują…….”
Ale zapominasz o jednej podstawowej rzeczy – prawie własności które jest chronione i regulowane przez państwo. To jest podstawowa interwencja rządu w interesie kapitalistów.
„jeśli wysługują się państwem, to jest to kolejny dowód na to, że rząd jest ostatecznie bezpośrednią przyczyną niszczenia wolnego rynku, bo tylko rząd dysponuje aparatem przemocy w postaci przymusu”
Skoro się wysługują państwem, to oni są bezpośrednią przyczyną niszczenia wolnego rynku 🙂
„bo tylko rząd dysponuje aparatem przemocy w postaci przymusu.”
Prywatny właściciel ma podobne prerogatywy, między jego władzą a władzą państwa jest wiele podobieństw. Ale liberałom przeszkadza tylko państwo 🙂
„I tu nie ma znaczenia, jakie motywy miał kapitalista i czy on chciał korumpować polityków i czy nawet pierwszy do nich przyszedł.”
Ma znaczenie bo problemem są sami kapitaliści, a państwo jest tylko narzędziem w ich rękach. Tak jak mówiłem, rynek upada od swoich własnych sprzeczności: tworzy warunki dla rozwoju kapitalistów którzy po pewnym czasie starają się go znieść po to by utwierdzić swoją władzę.
„ostateczne zdanie w kwestii wolnego rynku ma zawsze rząd i bez niego kapitalista mógłby jedynie pomarzyć o przekrętach.”
Rozumiem że rozmiar firmy, a co za tym idzie i jej władza i wpływy nie mają żadnego znaczenia na rynkową grę.
„a zatem zostań księdzem, wyrzeknij się bogactwa i daj dobry przykład.”
A po co mam się wyrzekać bogactwa ???
„Jacobie – ciesze się, że w końcu zaczynasz dostrzegać kluczową rolę państwa w tym procederze.”
Szkoda że ty po za państwem , nie dostrzegasz niczego więcej.
„wiedz, że z dwojga złego lepsze państwo minimum niż państwo maksimum,”
No dla kapitalistów lepiej, nie muszą dzielić się władzą z resztą społeczeństwa. Tylko że to jest neofeudalizm.
„w bajkach leży Prawda.”
Nooo 🙂
„JACOB – czytaj więcej bajek.”
Właśnie czytam 🙂
JACOB
„prawie własności które jest chronione i regulowane przez państwo. To jest podstawowa interwencja rządu w interesie kapitalistów.”
rząd nie musi chronić żadnego prawa własności. jego ochrona wytwarza się samoistnie, spontanicznie i oddolnie i jeśli nie rząd, to ludzie będą chronić swoją własność z bronią w ręku i ja im w tym pomogę. bo NIENAWIDZĘ KOMUCHÓW, KTÓRZY NEGUJĄ WŁASNOŚĆ PRYWATNĄ. mało tego – to państwo powoduje, że prawo własności jest naruszane. gdyby nie państwo i komuchy w rządzie, ludzie chroniliby swoją własność lepiej i skuteczniej.
„Skoro się wysługują państwem, to oni są bezpośrednią przyczyną niszczenia wolnego rynku :)”
KOMUCHU – mylisz skutki z przyczynami. nie można się wysługiwać czymś, czego NIE MA.
„Prywatny właściciel ma podobne prerogatywy, między jego władzą a władzą państwa jest wiele podobieństw. ”
chyba jedynie w twoim chorym łbie.
„Tak jak mówiłem, rynek upada od swoich własnych sprzeczności: tworzy warunki dla rozwoju kapitalistów którzy po pewnym czasie starają się go znieść po to by utwierdzić swoją władzę.”
KOMUCHU – to nie jest sprzeczność rynku, lecz natura ludzka. równie dobrze można powiedzieć, że budowanie dróg tworzy warunki dla rozwoju wypadków, ergo: trzeba zaprzestać budowania dróg.
„Rozumiem że rozmiar firmy, a co za tym idzie i jej władza i wpływy nie mają żadnego znaczenia na rynkową grę.”
w korporacyjnym komunizmie/faszyzmie – mają. na wolnym rynku – nie mają. Rockefeller – a wiedz, że on mi płaci 10 zł od każdego słowa – opanował (w dużej mierze dzięki państwowym regulacjom) 80% rynku/ ale jako że wtedy nie było aż takiego faszyzmu jak dzisiaj – ceny jego produktów spadały na łeb na szyję, a ich jakość rosła.
„Szkoda że ty po za państwem , nie dostrzegasz niczego więcej. ”
bo ja mówię o przyczynach, a nie – jak KOMUCH JACOB – o skutkach.
@mental:
„jego ochrona wytwarza się samoistnie, spontanicznie i oddolnie”
A w jaki to sposób ???
„to ludzie będą chronić swoją własność z bronią w ręku i ja im w tym pomogę.”
Jak jeden kapitalista ma chronić całą fabrykę w której zatrudnia wielu ludzi ??? Jak ma egzekwować swoje tytuły do własności która leży na drugim końcu państwa ??? W końcu jak ma egzekwować swoje zyski czerpane z pracy najemnej czy czynszów ??? Wszystko to nie jest możliwe bez zinstytucjonalizowanego przymusu.
„NIENAWIDZĘ KOMUCHÓW, KTÓRZY NEGUJĄ WŁASNOŚĆ PRYWATNĄ.”
Ty nienawidzisz słomianego luda, bo nie masz zielonego pojęcia o komunistycznej/socjalistycznej ideologii, która neguje jedną z kilku form własności (tzn. neguje prawo kapitalistów do absolutnego rozporządzania własnością środków produkcji) a nie własność jako taką.
„to państwo powoduje, że prawo własności jest naruszane.”
To państwo legitymizuje własność, bez rządowego papierka potwierdzającego twoje prawa do czegoś – nie jesteś tego właścicielem. To państwo decyduje co jest a co nie jest własnością.
„gdyby nie państwo i komuchy w rządzie, ludzie chroniliby swoją własność lepiej i skuteczniej.”
W czasach gdy nie było państwa i komuchów, własność prywatna w obecnej formie nie istniała, dominowała kolektywna własność nieruchomości, prawo do rozporządzania czymś było oparte na zasadzie użytkowania.
„KOMUCHU – mylisz skutki z przyczynami. nie można się wysługiwać czymś, czego NIE MA.”
Matołku, wskaż mi moment w dziejach kiedy tak nie było 🙂
„chyba jedynie w twoim chorym łbie.”
Żebyś ty miał coś w swoim, po za kupą formułek. Naprawdę nie dostrzegasz wielu podobieństw ??? Przecież prywatny właściciel może żądać od innych opłat za korzystanie ze swojej własności – tak samo jak państwo, żądające podatków. Może na niej dyskryminować kogo chce – tak samo jak państwo. Decyduje o organizacji, prawach, zasadach – tak samo jak państwo. Oczywiście nikt cie nie zmusza do przebywania na jego terenie, można przenieść się gdzie indziej – ale to samo jest z państwem, które nie broni swoim obywatelom emigracji.
„KOMUCHU – to nie jest sprzeczność rynku, lecz natura ludzka”
Matołku – to nie wina państwa lecz ludzka natura 🙂 Równie dobrze można powiedzieć, że budowanie dróg tworzy warunki dla rozwoju wypadków, ergo: trzeba zaprzestać budowania dróg. 🙂
„w korporacyjnym komunizmie/faszyzmie”
I znowu używasz słów których nie rozumiesz.
„na wolnym rynku – nie mają.”
Rozumiem że na rynku nie można wykupywać konkurencji, zawierać porozumień, koncertować majątków ??? Rozumiem że na rynku wielkie firmy nie zyskują przewagi dzięki temu że łatwiej im o kredyty, dzięki temu że więcej mogą wyłożyć na reklamę i marketing (a więc przykryć konkurencję „czapkami”) czy badania i rozwój ???
„opanował (w dużej mierze dzięki państwowym regulacjom)”
Jakim regulacjom ??? Chyba dzięki nieuczciwym praktykom jak np. porozumieniu z kolejami, dzięki któremu dostał ponad 70% upust na przewożenie swojej ropy.
„opanował…80% rynku…ceny jego produktów spadały na łeb na szyję, a ich jakość rosła.”
Liberalny entuzjasta monopoli, ciekawe 🙂 Prywatny monopol – dobry, publiczny – zły. Moralność kalego.
„ale jako że wtedy nie było aż takiego faszyzmu jak dzisiaj”
Tylko czemu nie było wtedy lepiej, w porównaniu z dzisiaj skoro państwa było mnie niż teraz.
„bo ja mówię o przyczynach, a nie – jak KOMUCH JACOB – o skutkach.”
Matoł mental nie rozumie że kapitalizm i państwo nie mogą bez siebie istnieć, bo to państwo stworzyło warunki pod jego rozwój.
JACOB
„A w jaki to sposób ??”
wejdź na moją działkę bez mojej zgody to się przekonasz, W JAKI SPOSÓB prawo własności kształtuje się spontanicznie, oddolnie i bez potrzeby rządowej interwencji.
„W końcu jak ma egzekwować swoje zyski czerpane z pracy najemnej czy czynszów ???”
umowa. podpisujesz umowę. wiesz, co to jest umowa, prawda? jak w umowie stoi: „będę pracował u Kapitalisty za 20 złotych na godzinę”, to tak właśnie Kapitalista egzekwuje zyski czerpane z pracy najemnej.
„ale to samo jest z państwem, które nie broni swoim obywatelom emigracji. ”
jak powstanie Superpaństwo to nigdzie nie wyemigrujesz. poza tym: http://www.miasik.net/archive/2010/06/nie-podoba-sie-to-wynocha/
„Oczywiście nikt cie nie zmusza do przebywania na jego terenie, można przenieść się gdzie indziej”
no brawo, POMAŁU zaczynasz dostrzegać różnicę.
„I znowu używasz słów których nie rozumiesz.”
dla mnie jesteś komuchem. nie obchodzi mnie „alternatywne” rozumienie komunizmu zwane TU I ÓWDZIE dla NIEPOZNAKI posesjonizmem.
„Rozumiem że na rynku nie można wykupywać konkurencji, zawierać porozumień, koncertować majątków ??? Rozumiem że na rynku wielkie firmy nie zyskują przewagi dzięki temu że łatwiej im o kredyty, dzięki temu że więcej mogą wyłożyć na reklamę i marketing (a więc przykryć konkurencję „czapkami”) czy badania i rozwój ???”
no niestety to akurat rozumiesz, ale prócz tego – NIE ROZUMIESZ nic więcej. wyróżniasz zaledwie kilka skutków, który towarzyszą działalności firm na wolnym rynku, bagatelizując zaś wszystkie inne, mające przeciwstawne działanie i w efekcie ZAWSZE przechylające szale na korzyść wolnej konkurencji. jesteś jak ludzie, o których pisał Tuwim, że:
Patrzą na prawo, patrzą na lewo
A patrząc – widzą wszystko oddzielnie
Że dom… że Stasiek… że koń… że drzewo…
monopolista jest monopolistą nie dlatego, że stać go na lepszych speców od reklamy, ale dlatego, że państwo stwarza mu warunki do zajmowania takiej uprzywilejowanej pozycji na rynku. zawsze kiedy wkracza socjalizm ze swoimi pomysłami, dochodzi do sytuacji, w której pan monopolista, wręczając łapówkę, powoduje, że prawo obwarowuje wejście nowego produktu na rynek koniecznością uzyskania całego szeregu certyfikatów, a w dodatku ocenę wypełnienia tych warunków pozostawia uznaniowości nie tylko urzędnika, ale też dopuszcza możliwość oparcia się na opinii dotychczasowego monopolisty. dzięki temu pan monopolista z jednej strony zarabia coraz więcej pieniędzy, a z drugiej strony zyskuje możliwość wpływu na dalsze ograniczanie konkurencji – w tym i na wykup konkurencyjnych pomysłów, które rozłożyłyby jego monopol w dwa lata.
krótko: na wolnym rynku monopol może powstać, ale nie może się utrzymać.
„Jakim regulacjom ???”
gościu, zapoznaj się z historią USA.
już na etapie kolonialnym prawo sprzyjało akumulacji kapitału w rękach nielicznych, głównie przez reglamentowanie dostępu do ziemi. ustawa o gospodarstwach rolnych (The Homestead Act z 1862) tej sytuacji za bardzo nie zmieniła, ba, wręcz pogorszyła, a państwowe granty z czasów wojny secesyjnej w postaci ziemi pod budowę kolei tylko istniejące nierówności (formalne i faktyczne) w dostępie do gruntów pogłębiły. podkreślam: przywilej nadawania ziem, nawet jeżeli sam je wywalczyłeś/wynegocjowałeś z lokalnymi plemionami, należał w całości do rządu.
ten sam rząd przekazał firmom kolejowym ponad 620 tys. kilometrów kwadratowych ziem, czyli prawie dwa razy tyle, ile wynosi powierzchnia Niemiec. według ustawy o linii kolejowej Pacyfiku (Pacific Railway Act z 1862 roku), firma Union Pacific (UP) miała położyć tory na zachód od Omahy, a Central Pacific (CP) – na wschód od Sacramento. te dwie linie miały się ze sobą spotkać. W trakcie realizacji obydwu projektów wyszły na jaw skutki rządowych dotacji. ponieważ firmy kolejowe dostawały ziemie i pożyczki w zależności od ilości położonych przez nie torów, to właściciele tych firm mieli zachętę do tego, by kłaść tory jak najszybciej, bo w ten sposób szybko otrzymywali pomoc od rządu federalnego. przełożyło się to na jakość torów oraz na ich długość – pokusa otrzymania rządowej jałmużny sprawiała, że firmy wcale nie szukały jak najkrótszej możliwej drogi z punktu A do punktu B – wręcz odwrotnie: zdając sobie sprawę, że koniec rządowych subwencji jest bliski, firmy kolejowe, zamiast łączyć tory ze sobą, kładły je dalej równolegle do siebie, a potem występowały o dotacje za ich położenie.
tajemnicą Poliszynela jest, że pierwszych dużych pieniędzy, które mógł potem zainwestować w branżę naftową, Rockefeller dorobił się na transporcie kolejowym właśnie. Rockefellerowi udało się wejść w zmowę z czarterowanymi przez państwo (a więc mającymi zobowiązania w stosunku do podatników) korporacjami kolejowymi, dzięki czemu mógł uzyskać wysokie rabaty na przewóz paliwa. porozumienie z koleją, dla której Rockefeller był głównym klientem, umożliwiło uzyskanie 70% opustów na transport i dało możliwość blokowania rozbudowy infrastruktury konkurencji. te działania były tajne. inni producenci ropy o tym nie wiedzieli. najprawdopodobniej zatem Rockefeller korzystał z pomocy polityków, bo jakimś dziwnym trafem pozostali przedsiębiorcy – w tym magnat kolejowy James J. Hill, który ani razu nie skorzystał z rządowych subwencji (twórca linii kolejowej Great Northern, ciągnącej się od ST. Paul do Seattle) – nie byli dopuszczani w pobliże koryta.
i żeby było jasne: Rockefeller zrobił dla Amerykanów więcej niż wszystkie amerykańskie rządy (łącznie z psychopata Lincolnem) – nawet pomimo nieczystych zagrań, które pomogły mu zbudować potęgę firmy.
„Tylko czemu nie było wtedy lepiej, w porównaniu z dzisiaj skoro państwa było mnie niż teraz.”
co to jest za durne pytanie? założyłeś różowe okulary i wymądrzasz się na wstecznym biegu? nie było lepiej, bo co? nie było iPodów?
„Prywatny monopol – dobry, publiczny – zły.”
Rockefeller nie był monopolistą. ty kompletnie nie masz pojęcia, o czym piszesz. lepiej idź poczytać tego idiotę Marksa.
„Matoł mental nie rozumie że kapitalizm i państwo nie mogą bez siebie istnieć, bo to państwo stworzyło warunki pod jego rozwój.”
a komuch Jacob nie rozumie, że państwo niszczy wolny rynek (kapitalizm wolnorynkowy).
Brawo mental! Zaoraj komucha, bo jak zerknalem, jakie bzdury wypisuje (juz bym wyskoczyl co najmniej z widlami). 😉
„Mam takie zboczenie że dostosowuje się do poziomu oponentów (w tym wypadku autora tekstu) :)”
Prędzej do przekręcania imion. A poważnie – do pustosłowia, jak dobrze podsumował mental.
@Mental:
„wejdź na moją działkę bez mojej zgody to się przekonasz,”
Rozumiem że nie masz do niej żadnego tytułu własności firmowanego przez państwo ???
„W JAKI SPOSÓB prawo własności kształtuje się spontanicznie, oddolnie i bez potrzeby rządowej interwencji.”
Historycznie rzecz biorąc to kiepski dowód 🙂
„to tak właśnie Kapitalista egzekwuje zyski czerpane z pracy najemnej.”
A kto stoi na straży przestrzegania tych umów ??? W jaki sposób kapitalista to egzekwuje ???
„jak powstanie Superpaństwo to nigdzie nie wyemigrujesz.”
Ale nie powstało. Skupmy się na zastanej rzeczywistości a nie na czyiś rojeniach.
„no brawo, POMAŁU zaczynasz dostrzegać różnicę.”
Dokończę twoje wybiórcze cytowanie: „ale to samo jest z państwem, które nie broni swoim obywatelom emigracji” Widzę że zwyczajnie ignorujesz niewygodne dla siebie tezy.
„dla mnie jesteś komuchem.”
Dla ciebie każdy kto się z tobą nie zgadza to komuch. Współczuję 🙂
„nie obchodzi mnie „alternatywne” rozumienie komunizmu zwane TU I ÓWDZIE dla NIEPOZNAKI posesjonizmem.”
Widzę, ignorancja to poważne schorzenie 🙂 Mentalnie bliżej ci do komunistów niż mnie – dogmatyczna wiara w utopię i nieliczenie się z faktami.
„mające przeciwstawne działanie i w efekcie ZAWSZE przechylające szale na korzyść wolnej konkurencji.”
Tak wiem, wolny rynek robi same cuda 🙂
„ale dlatego, że państwo stwarza mu warunki do zajmowania takiej uprzywilejowanej pozycji na rynku.”
O monopolach naturalnych matołek nie słyszał ??? O efekcie skali matołek nie słyszał ???
„krótko: na wolnym rynku monopol może powstać, ale nie może się utrzymać.”
Standard Oil przetrwał grubo ponad ćwierć wieku.
„tajemnicą Poliszynela jest, że pierwszych dużych pieniędzy, które mógł potem zainwestować w branżę naftową, Rockefeller dorobił się na transporcie kolejowym właśnie.”
A który kapitalista nie dorabiał się wtedy na pomocy rządu.
„w tym magnat kolejowy James J. Hill, który ani razu nie skorzystał z rządowych subwencji”
Ale we wcześniejszych latach nie miał nic a nic wspólnego z państwem, co nie ???
„i żeby było jasne: Rockefeller zrobił dla Amerykanów więcej niż wszystkie amerykańskie rządy”
Ale podobno to dzięki pomocy rządu się tak wzbogacił, więc dziękuj państwu 🙂
„co to jest za durne pytanie?”
Konkretne.
„nawet pomimo nieczystych zagrań, które pomogły mu zbudować potęgę firmy.”
Wiem, rynek to dżungla, takie zagrania to norma.
„Rockefeller nie był monopolistą.”
No to był czy nie był ??? Sam kilka zdań wcześniej sugerujesz co innego.
„ty kompletnie nie masz pojęcia, o czym piszesz.”
Ty jesteś zwyczajnym hipokrytą, skoro zachwalasz monopol Standard Oil i jakie to dzięki niemu niskie ceny były, a z drugiej strony jak każdy liberał zapewne wierzysz w cudowną moc konkurencji i wolnego wyboru oraz w straszne plagi jakie tworzą monopole ( szczególnie te rządowe ).
„a komuch Jacob nie rozumie, że państwo niszczy wolny rynek (kapitalizm wolnorynkowy).”
A kiedy istniał ten wolny rynek ???
@Camilla:
„Zaoraj komucha”
Kolejny nie rozumie słów które używa ???
„(juz bym wyskoczyl co najmniej z widlami)”
A pieką w mózgu dogmaciki co nie 🙂
„Prędzej do przekręcania imion”
Ja zacząłem ???
„A poważnie – do pustosłowia,”
Poczytaj swoje nic nie wnoszące posty, klasyczne pustosłowie 🙂
„Rozumiem że nie masz do niej żadnego tytułu własności firmowanego przez państwo ???”
„A kto stoi na straży przestrzegania tych umów ??? W jaki sposób kapitalista to egzekwuje ??? ”
zaraz, chwila, to mi z wolna zaczyna przypominać jakiś makabryczny żart.
dla ciebie państwo jest przeszkodą, bo prawo przez państwo stanowione zabrania wpierdalania ci się na czyjąś posesję/działkę bez pozwolenia właściciela? uważasz, że państwo jest be, bo gorzej lub lepiej, mniej lub bardziej – ale CHRONI własność prywatną wrednych kapitalistów? nie lubisz państwa, bo przeszkadza ci fakt, że wspiera ono kapitalistów w ochronie ich własności? że państwowe sądy – w razie złamania umowy przez komucha Jacoba – wtrącają komucha do lochu?
brak mi słów. ty jesteś bardziej popieprzony niż jakobini. czy ktoś mi może wyjaśnić, jaki odłam komunizmu reprezentuje pacjent Jacob? księgi wieczyste złe, bo nie pozwalają mi na przejęcie czyjeś chaty? gospodarza nie ma 5 lat, to huj, pierdole, zamieszkam se?
„Widzę że zwyczajnie ignorujesz niewygodne dla siebie tezy.”
owszem, ignoruje – twoje bredzenie. dla mnie sam fakt, że ktoś porównuje prywatną firmę do państwa świadczy o kompletnym, doszczętnym skretynieniu. ty się po prostu za dużo naoglądałeś szajsoper z gatunku sy-fy w sam raz dla bezmózgich bakłażanów, gdzie rzewnym motywem przewodnim jest walka komucha z KORPORACJĄ, która światem i pożera owoce pracy klasy robotniczej.
„Ale nie powstało. Skupmy się na zastanej rzeczywistości a nie na czyiś rojeniach.”
nie wiem, czy nie powstało. wiem, że POWSTAJE i wiem, że wielu POLITYKÓW bardzo pragnie ZJEDNOCZONEJ WSPÓLNOTY.
„O monopolach naturalnych matołek nie słyszał ??? O efekcie skali matołek nie słyszał ???”
słyszałem. naturalny monopol na głupotę mają komuchy takie jak Jacob. jest to jedyny monopol naturalny, jaki może zaistnieć na wolnym rynku. a efekt skali polega na tym, że głupota komucha jest nieskończona.
dlatego monopol naturalny na wolnym rynku jest zawsze nieskończony w czasie i przestrzeni.
„Standard Oil przetrwał grubo ponad ćwierć wieku.”
Standard Oil nie był monopolem. To raz. Dwa: wedle mnie mógłby przetrwać 100 lat.
„Ale we wcześniejszych latach nie miał nic a nic wspólnego z państwem, co nie ???”
trudno nie mieć nic wspólnego z państwem, skoro państwo rozdawało wówczas ziemie, a banki były tworzone na zasadzie „charter”, czyli listy praw nadanych przez władcę – po zniesieniu korony brytyjskiej, przez Kongres. krótko: nie każdy mógł założyć bank i emitować pieniądze. musiał otrzymać charter. w dosłownym tłumaczeniu na polski to się nazywa „przywilej”.
„No to był czy nie był ??? Sam kilka zdań wcześniej sugerujesz co innego.”
jeszcze raz powtarzam: Rockefeller zbudował potęgę swojej firmy, wypasając się na państwowym interwencjonizmie, co nie znaczy, że jego firma DZIAŁAŁA JAK MONOPOL. Rockefeller mógłby przejąć nawet 100% rynku, a to i tak nie musiałoby oznaczać, że jest monopolistą. nie każda gigantyczna firma jest monopolem. w XIX wieku – przynajmniej do czasu wielkiej hucpy pod tytułem Ustawa Shermana – MONOPOLE NIE ISTNIAŁY. przy czym ja wiem, że tego typu rozumowanie jest o kilka pięter zbyt abstrakcyjne dla takiego komucha jak ty.
„Ty jesteś zwyczajnym hipokrytą, skoro zachwalasz monopol Standard Oil i jakie to dzięki niemu niskie ceny były, a z drugiej strony jak każdy liberał zapewne wierzysz w cudowną moc konkurencji i wolnego wyboru oraz w straszne plagi jakie tworzą monopole ( szczególnie te rządowe ).”
cudowna moc konkurencji to jedno, ale ważniejsza od nie jest możliwości swobodnego wejścia na rynek. dlatego wszelkie dyskusje o wolnym rynku powinno się zaczynać nie od roztrząsania zalet”idealnej” konkurencji, cokolwiek to jest, lecz od podkreślania znaczenia, jakie ma wolny, swobodny start.
w ramach uzupełnienia: dobrze, że podkreśliłeś fakt, iż rządowe monopole tworzą straszne plagi.
teraz ci pokaże, jakie straszne plagi tworzył „monopol” Rockefellera. trzymaj się.
Standard Oil kupował ropę naftową bezpośrednio od producentów, budował własne magazyny, produkował surowce, rozwijał transport, rurociągi, a dzięki udoskonalonej produkcji osiągał w tamtym czasie najwyższą wydajność. Rockefeller płacił swoim pracownikom więcej niż konkurencja, ponadto wynagradzał wszystkie pomysły racjonalizatorskie, przez co produkcja nigdy nie była wstrzymywana przez strajki. Obsesja efektywności i redukcji kosztów doprowadziła do wykorzystania surowca w najwyższym możliwym stopniu: chemicy Standard Oil z bezużytecznych dotychczas odpadów, olejów do smarowania, parafiny, wazeliny, farby, pokostu, opracowali metody na produkcję najtańszej i najczystszej nafty świetlnej oraz około trzystu innych substancji. Gdy inne firmy wypuszczały benzynę, jako bezużyteczną frakcję ropy do rzek, Standard Oil używał jej do napędzania swoich maszyn. Nic innego jak oszczędność i chęć zysku przyczyniły się do racjonalnego gospodarowania surowcem i większej dbałości o środowisko. Nafta świetlna wkrótce wyparła olej wielorybi (pomimo, że wówczas nikt nie protestował przeciwko oceanicznym polowaniom), a niższe koszty pracy po zmroku otworzyły nowe perspektywy rozwoju dla innych gałęzi przemysłu.
Udział Standard Oil w branży rafinacyjnej wzrósł z 4% w roku 1870 do 25% cztery lata później. W 1880 roku wynosił on już 85%. Koszt rafinacji galonu ropy spadł w tym czasie z 3 centów (ówczesnych) w 1869 roku do 0,3-0,5 centa w roku 1885. Ceny nafty dla konsumentów spadły z ponad 30 centów do 8 centów, a cena galonu ropy poleciała w dół z 30 centów w 1869 roku, do 9 centów w 1880 roku, 7,4 centów w 1890 roku.
MONOPOL (RZĄDOWY) DZIAŁA DOKŁADNIE NA ODWRÓT. wskutek działalności Standard Oil NIE UCIERPIAŁ dobrobyt społeczny, co jest podstawa prawa antytrustowego. wystarczy spojrzeć na ceny i jakość wyrobów, sygnowanych marką SO, by sobie uzmysłowić, że o żadnych realnych szkodach mowy być nie może. Trust po prostu obniżał ceny szybciej niż reszta gospodarki. rzecz jasna opinia publiczna mogła uważać Rockefellera za łotra z różnych powodów, ale z pewnością nie za coraz tańsze i lepsze produkty dostarczane konsumentom (za co uwielbiany był np. H. Ford).
Rockefeller (a miałem do hooja pana wafla nie pisać mu hagiografii) zrobił dla Amerykanów więcej niż WSZYSTKIE WIELKIE PROGRAMY RZĄDOWE W HISTORII USA.
idziemy dalej: Standard Oil został ostatecznie rozbity w 1911 roku, kiedy Sąd Najwyższy Stanów Zjednoczonych uznał trust winnym monopolizowania produkcji i nakazał podział na trzydzieści cztery niezależne przedsiębiorstwa.
ten wyrok to była parodia z kilku przynajmniej powodów:
po pierwsze, stwierdzenie, że Standard Oil został rozbity na „niezależne” przedsiębiorstwa jest kłamliwe. Przedsiębiorstwo zostało rozbite, ale zarząd nad nowo powstałymi korporacjami pozostawał nadal w rękach tych samych właścicieli (Rockefellers i dwóch innych rodzin).
po drugie, w 1907 roku Standard Oil kontrolował już jedynie 64% rynku i nigdy nie zmonopolizował produkcji, transportu, przetwórstwa czy dystrybucji ropy naftowej, a kontrola wydobycia ropy stanowiła zaledwie 11% rynku wewnętrznego. w przeddzień procesu istniało co najmniej 137 konkurencyjnych przedsiębiorstw, w tym potentaci jak Shell, Gulf czy Texaco.
po trzecie, ceny nafty, głównego produktu dostarczanego przez przemysł rafineryjny, spadły w tym okresie do 6 centów za galon, co odpowiada 1,32 dolara z 2007 roku, a baryłka ropy po uwzględnieniu inflacji miała jedną z najniższych cen w historii w ogóle.
JAKI MONOPOL? chyba jedynie na podkurwianie komuchów w rządzie.
powyższe treści, wzbogacając je nieznacznie, zajumałem stąd: http://www.austriacy.pl/blog/simon/3
jeszcze jedno – bo na oranie komucha czas zawsze znajdę, a komuch z pługiem w plecach nie pogada sobie.
w 1882 roku Ruscy (jeszcze zanim bolszewia cofnęła państwo to epoki kamienia łupanego) odkryli super bogate złoża ropy na Kaukazie. wiadomość o tym rozeszła się lotem błyskawicy. żeby utrzymać się na rynku, Rockefeller musiał dokonać kolejnego cięcia kosztów. i zrobił to.
co w tym czasie zrobił RZĄD?
kilka lat później – dokładnie w 1890 roku – przeforsowano w Kongresie ustawę antytrustową Shermana (Sherman Antitrust Act). oficjalnym powodem jej uchwalenia była seria połączeń, jaka miała miejsce wśród kilku dużych korporacji.
JACOB, wiedz, że język polski zawiera dwa przeciwstawne wyrazy – „oficjalny” oraz „faktyczny”. np. ktoś może powiedzieć – oficjalnie jestem piosenkarką, faktycznie kurwą (to nie było o Dodzie). także istnieje w języku polskim taki zwrot – „w zasadzie, tak” – co oznacza „absolutnie nie”. Polityk może o sobie powiedzieć – w zasadzie to jestem liberałem, co oznacza „absolutnie nie jestem liberałem”.
ostatnio np. poseł Gowin powiedział w TOK FM: „W zasadzie to jestem zwolennikiem radykalnych reform wolnorynkowych”
po chwili jednak dodał: „Takich jak zrównanie wieku emerytalnego kobiet i mężczyzn”.
jaki był powód FAKTYCZNY wprowadzenia Ustawy Shermana (która nawiasem mówiąc nakładała na korporacje jedynie śmiesznej wysokości grzywny, ergo: NIC nie mogła zrobić Rockefellerowi)?
FAKTYCZNY powód był taki (pisał o tym szeroko Thomas di Lorenzo w książce „Untold Story”): tak zwane prawo antytrustowe uchwalono po to, by oszukać ludzi i utorować sobie drogę do wprowadzania ustaw celnych – w obawie przed konkurencją ze strony m.in. rosyjskich koncernów. zaprojektowano je tylko i wyłącznie po to, aby władze partii mogły powiedzieć przeciwnikom haraczu celnego i chronienia wielkiego przemysłu: „patrzcie, my zaatakowaliśmy trusty! my, Republikanie, jesteśmy przeciwnikami wszelkich takich porozumień!”
ustawa Shermana to była przykrywka – zasłona dymna pod przepychanie ustaw celnych. bo to właśnie cła protekcyjne pozwalały amerykańskiemu wielkiemu biznesowi na zdzieranie kasy z konsumentów. politycy wprost zabijali się o to, kto pierwszy uchwali prawo antymonopolowe – bo doskonale wiedzieli, że dzięki poparciu dla wysokich ceł będą mieli wielki biznes po swojej stronie.
Gdzie się podziały te dyskusje, w których posty czytało się z zainteresowaniem? Znikł LBM, ja znikłem, smootny już dawno, nawet qatryka mi brakuje, fatBanthy i Kamilka (jeśli dobrze pamiętam). Ludzie, zróbcie coś z tym sekciarzem (o mentala chodzi), bo psuje jakość serwisu. I jeszcze chyba wchodzi na CIA, czego kompletnie nie mogę zrozumieć.
ano widzisz – był wybór albo sie pozjadają tu wszyscy i zrobi się ideologiczny zlew albo powiemy sobie nieprzyjemny pax i koniec gadania – po mojemu mniej więcej tak było i nie za wiele tu mieliśmy jako redakcja do wyboru. W każdym razie szczerze, zwyczajnie nikt z nas nie ma czasu na rozwijanie liberalis – chwała Markowi że ciągnie to jak ciągnie od dłuzszego czasu…
Troche planów na rozwój jest i może jakoś znów posiejemy troche więcej fermentu który przyciągnie dyskusje na troche wyższym poziomie niż wolny rynek jest fajny bo jest wolny i fajny. Ale na to potrzeba troche czasu ktory póki co jedynie majaczy na horyzoncie.
Swoja drogą wciąż mimo wszystko staramy się trzymac poziom i względną równowagę w puszczanych tekstach, więc nic innego jak kogos cos poruszy wrzucać swoje 3 grosze.
A LBMa z jednej strony bym chetnie tu widział, z drugiej jednak jego ostatni przepiekny komentarz nadal wisi pod jednym wpisem i przypomina mi że z niektórymi nie warto jednak chocby w najciekawszej dyskusji brać udziału.
Ach te stare dobre czasy 🙂 no niestety co inteligentniejsze osoby stąd wywiało. Mi osobiście też odechciało się dyskutować bo i po co, zwyczajna strata czasu, tym bardziej iż łatwo zarzucić jakąś głupotę, ale by ją odkręcić potrzeba dużo czasu, a druga strona i tak ma to w dupie i dalej pierdzieli swoje.
A o Tobie zapomniałem wspomnieć 😉 Przepraszam 🙂
Walić teorię, do walki, panowie (jest dobry moment, bo się wojna domowa w tym kraju szykuje). Hehe…
o widzisz butters i znów mamy odmienne zdanie – jak ma być wojna to spitalać jak najdalej i żyć i wysysać szpik – taka jest moja koncepcja tak ja to widzę 🙂
Hug time! Łojezusicku! Staczam się okrutnie, skoro już tęsknią za mną komuniści. Nie dostanę certyfikatu koszerności im. św. Rothbarda przez to, nadanego przez kol. mentala, który jest już wszędzie, a blogaska J. Sierpińskiego zalewa po prostu swoimi poematami. Chlip, chlip… Nie pozostanie mi nic innego jak ruszyć na stepy Wschodu, narobić dzieciuf, mieszkać z nimi w jurtach, posuwając co się tylko ruszy, a potem zrobić najazd na cały Jurop, zamieniając McDonald’sy w sieć skłotów dla mych koczowniczych, mobilnych potomków, podważających standardy apropriacji za pomocą broni białej, gdzieś tak na poziomie kręgów szyjnych.
No ewentualnie, mogę skończyć tę arabistykę, co ją zacząłem, z opanowanym językiem zostać muzułmaninem i ukamienować jakichś duńskich lewaków (watch?v=FyDi_UQf1kw) . Ubaw chyba podobny no i bardziej przyszłościowy, niż zajmowanie się tekstami jakichś starych, pazernych Żydów, którzy i tak już nie żyją i pierdolą coś o wolności inwestowania. Hell yeah!
@butters
„Ludzie, zróbcie coś z tym sekciarzem (o mentala chodzi)”
starą dobrą metodą komuchów – na obóz reedukacji z nim! przy czym taki obóz-gułag powinien należeć do społeczeństwa, aby każdy mógł z niego korzystać wedle woli.
@FatBantha
„Nie dostanę certyfikatu koszerności im. św. Rothbarda przez to, nadanego przez kol. mentala, który jest już wszędzie”
ja wielokrotnie podkreślałem – jestem wszędzie, bo za to mi płacą. opłacają mnie kapitaliści. dostaje 10 Mieszków od każdego słowa. przy czym nie są to jacyś zwykli kapitaliści, ale reprezentanci tej najbardziej porządnej, krwiożerczo-burżuazyjnej odmiany kapitalizm, jaką tylko można sobie wyobrazić – kapitalizmu takiego, że po jego zobaczeniu nawet Św. Rothbard schowałby się pod łóżkiem w pozycji embrionalnej i, ssąc kciuk, łkałby rozpaczliwie, połykając własne łzy i krzycząc: „ja chcę do mamyyy….”
Jezu, to nawet śmieszne nie jest.
butters, mnie to śmieszy, więc jak najbardziej jest śmieszne. a jak ciebie nie śmieszy, to idź z kolegami poruszać skórką i użalać się nad kondycją intelektualną dyskutantów portalu liberalis.pl. a wiedz, że poziom tego portalu jest taki niski, bo za dużo komuchów tu zagościło. a jeśli nie rozumiesz moich jakże wartościowych wpisów, to poproś mame, niech ci poczyta w ramach socjalistycznej akcji: „Cała Polska Czyta Dzieciom – Naszym Dzieciom”.
@mental:
„dla ciebie państwo jest przeszkodą, bo prawo przez państwo stanowione zabrania wpierdalania ci się na czyjąś posesję/działkę bez pozwolenia właściciela? ……….”
No, a czymże nie jest własność, jak monopolem narzuconym przez państwo.
„ty jesteś bardziej popieprzony niż jakobini.”
AD PERSONAM.
„gospodarza nie ma 5 lat, to huj, pierdole, zamieszkam se?”
O to istota kapitalistycznych praw własności, absolutne władanie (i do tego czerpanie z tego zysków) bez powiązania z realnym wykorzystywaniem, niczym królowie w dawnych czasach, niczym arystokracja w dawnych dziejach.
„dla mnie sam fakt, że ktoś porównuje prywatną firmę do państwa świadczy o kompletnym, doszczętnym skretynieniu.”
Może jakieś uzasadnienie??? Bo reszta akapitu to zwyczajny ściek.
„nie wiem, czy nie powstało. wiem, że POWSTAJE i wiem, że wielu POLITYKÓW bardzo pragnie ZJEDNOCZONEJ WSPÓLNOTY.”
Tak a jednorożce istnieją, tylko jeszcze nie wyewoluowały. 🙂
„słyszałem….”
AD PERSONAM.
„Standard Oil nie był monopolem.”
Bo tak twierdzi Rothbard i jego koncepcja monopolu (spreparowana tak by potwierdzić ideologiczne odchylenie tego miernego ekonomisty) Już Mises był mnie dogmatyczny w tej materii. 🙂
„trudno nie mieć nic wspólnego z państwem, skoro państwo rozdawało wówczas ziemie, a banki były tworzone na zasadzie „charter”
Powtarzam pytanie: w takim razie, kiedy istniał ten czysty wolny rynek???
„jeszcze raz powtarzam: Rockefeller zbudował potęgę swojej firmy, wypasając się na państwowym interwencjonizmie, co nie znaczy, że jego firma DZIAŁAŁA JAK MONOPOL.”
Znowu sam sobie zaprzeczasz, cytuję: „monopolista jest monopolistą nie dlatego, że stać go na lepszych speców od reklamy, ale dlatego, że państwo stwarza mu warunki do zajmowania takiej uprzywilejowanej pozycji na rynku.”
Powtarzam pytanie: to był monopolistą czy nie???
„cudowna moc konkurencji to jedno”
Ależ ta sprzeczność aż kłuje w oczy, co ja mówię sam sobie strzeliłeś samobója przywołując przykład Standard Oil.
„dlatego wszelkie dyskusje o wolnym rynku powinno się zaczynać nie od roztrząsania zalet”idealnej” konkurencji,”
Ty tego nie robisz??? Ciągle słyszę o tym, jaki to wolny rynek jest cudowny.
„lecz od podkreślania znaczenia, jakie ma wolny, swobodny start.”
Problem w tym, że samo istnienie wielkich podmiotów stwarza już bariery wejścia na rynek, o czym wcześniej pisałem.
„dobrze, że podkreśliłeś fakt, iż rządowe monopole tworzą straszne plagi.”
To liberałowie tacy jak ty tak twierdzą.
„MONOPOL (RZĄDOWY) DZIAŁA DOKŁADNIE NA ODWRÓT.”
Bo??? Przecież monopole rządowe rządzą się takimi samym zasadami.
„Ceny nafty dla konsumentów spadły z ponad 30 centów do 8 centów, a cena galonu ropy poleciała w dół z 30 centów w 1869 roku, do 9 centów w 1880 roku, 7,4 centów w 1890 roku.”
A później??? Na 1890 roku dominacja Standard Oil się nie kończy.
„wskutek działalności Standard Oil NIE UCIERPIAŁ dobrobyt społeczny”
Zdefiniuj mi „dobrobyt społeczny”
„Rockefeller (a miałem do hooja pana wafla nie pisać mu hagiografii) zrobił dla Amerykanów więcej niż WSZYSTKIE WIELKIE PROGRAMY RZĄDOWE W HISTORII USA.”
A kto pomógł Rockefellerowi zbić taki majątek??? Mała podpowiedź: pierwsza litera to P. Hehe czysta hipokryzja 🙂
„jeszcze jedno – bo na oranie komucha czas zawsze znajdę, a komuch z pługiem w plecach nie pogada sobie.”
AD PERSONAM.
„jaki był powód FAKTYCZNY wprowadzenia Ustawy Shermana (która nawiasem mówiąc nakładała na korporacje jedynie śmiesznej wysokości grzywny, ergo: NIC nie mogła zrobić Rockefellerowi)?”
Znowu sam sobie zaprzeczasz, cytuję: „w XIX wieku – przynajmniej do czasu wielkiej hucpy pod tytułem Ustawa Shermana – MONOPOLE NIE ISTNIAŁY.”
„ustawa Shermana to była przykrywka – zasłona dymna pod przepychanie ustaw celnych.”
Tak na marginesie, wcześniej wysokich ceł nie ustalano ???
mental, naprawdę zaczynam Ciebie szanowac (mimo tych paru glupot na Frizonie).
glownie przez trub, jaki sobie zadajesz probujac przemowic do – jak sie okazuje – kolejnego czlonka klubu wzajemnej masturbacji yntelektualnej im. buttersa.
JACOB
„Tak na marginesie, wcześniej wysokich ceł nie ustalano ???”
nie na taką skalę i głównie były to cła wewnętrzne. po wojnie secesyjnej zaczęto prowadzić politykę protekcjonizmu na skalę międzynarodową, gdyż zagraniczna konkurencja dawała się we znaki.
a tak poza tym, Jacob, odchylony komuchu, bądź zdrów.
FANBATA
jeśli nie masz nic do powiedzenia, prosiłbym o zaniechanie publicznego manifestowania tego faktu. tyczy się to także twojego kolegi od ruszania skórką i opłakiwania „starych, dobrych czasów” – niejakiego buttersa. przy okazji wiedz, że butters to moja ulubiona postać South Park: http://i251.photobucket.com/albums/gg305/Stavoookaplow/south-park-butters.png
EL CAMILO
a jakie to niby głupoty tam wypisywałem. według mnie same mądrości:)
—————————–
wracając do Rockefellera i XIX-wiecznych „monopoli”.
Dominick Armentano w książce „Antitrust and Monopoly: Anatomy of a Policy Failure” gruntownie przeanalizował działalność 17 największych amerykańskich firm działających na rynku w XIX wieku – w tym takich gigantów jak Homestad Works Andrew Carnegiego, Dow Chemical Company Herberta Dowa i oczywiście Standard Oil Rockefellera.
żadna z nich nie działała jak monopol. firma monopolistyczna czerpie korzyści ekonomiczne z ograniczenia podaży i podnoszenia cen, tymczasem wyżej wymienione przedsiębiorstwa + 14 pozostałych ani nie ograniczały podaży, ani nie podnosiły cen. W XIX WIEKU CENY NIEUSTANNIE SPADAŁY. doszło nawet do tak nieprawdopodobnej sytuacji, że w przedostatniej dekadzie XIX stulecia produkcja w przemysłach „monopolistycznych” rosła siedem razy szybciej niż w innych gałęziach gospodarki. odnotowany w nich spadek cen był większy od wynoszącej 7% stopy deflacyjnej w całej gospodarce. dla przykładu: w latach 1880-90 ceny cukru spadły 0 22%, stali o 58%, cynku o 20%, a cena szyn stalowych za „panowania” Carnegiego spadła ze $160 za tone do… $17!
ale to i tak nic w porównaniu z tym, co stało się za sprawą Dow Chemical Company – coś takiego może się wydarzyć tylko na maksymalnie uwolnionym rynku.
Herbert Dowe, założyciel i właściciel Dow Chemical Company, za główny cel postawił sobie zdobycie amerykańskiego i europejskiego w sektora sprzedaży bromu. na drodze stanął mu wspierany przez niemiecką monarchię kartel, który całkowicie zdominował kontynent, a konkurencja z nim była wyniszczająca dla każdej amerykańskiej firmy, która próbowała sprzedawać po niższych cenach niż Niemcy. kartel groził zalaniem amerykańskiego rynku tanimi artykułami chemicznymi, co oznaczałoby dla Dowe’a koniec biznesu. facio zignorował jednak groźby i zaczął sprzedawać brom w Anglii po 36 centów za funt (1 funt = 0.454 kg) przy cenach kartelu wynoszących 49 centów.
w 1904 roku do USA przybył przedstawiciel niemieckiego kartelu i przypomniał jankesowi, żeby ten trzymał się z dala od Europy. Dow nie posłuchał. w odpowiedzi kartel zaczął sprzedawać brom w Stanach po niewiarygodnie niskiej cenie 15 centów za funt. teraz słuchajcie tego: Dow zlecił swojemu przedstawicielowi handlowemu w Nowym Jorku skupować od niemieckiego konsorcjum tani brom, a następnie wywozić go z powrotem do Europy i tam na miejscu sprzedawać po… 27 centów za funt 🙂 z początku Niemcy nie byli w stanie zejść niżej – żeby pokryć straty w USA, musieli osiągnąć zyski u siebie, więc chwycili się brzytwy i w 1908 roku, stojąc nad grobem, obniżyli ceny bromu do 10,5 centa za funt. po czym ogłosili kapitulację. Dow zaproponował kompromis: my rezygnujemy ze sprzedaży bromu w Niemczech, a wy – w Stanach. w efekcie ceny bromu zostały obniżone na zawsze.
wcale nie mniej interesująca jest opublikowana w 1958 roku na łamach „Journal of Law and Economics” praca Johna S. McGee pt. „Predatory Price Cutting: The Standard Oil”. sporą część pracy autor poświęca na opisywanie konkretnych przypadków przejmowania przez Rockefellera konkurencyjnych przedsiębiorstw. obiegowa opinia mówi, że Rockefeller siłą i podstępem przymuszał konkurentów do przeprowadzania fuzji. to jest bzdura. Standard Oil zatrudniał u siebie kierowników i właścicieli przejętych firm oraz – uwaga – dawał im swoje udziały. McGee stwierdza wprost, że takiej polityki nie stosuje ktoś, kto chce pognębić rywala. gdyby ci ludzie byli rzeczywiście „źle traktowani”, tj. z pistoletem przy skroni zmuszani do podpisywania niekorzystnych dla siebie umów, to po pierwsze, nie byliby pożądanymi przez SO pracownikami, a po drugie, zgnębieni eks-rywale byliby nie tyle kiepskimi współpracownikami, co przede wszystkim skłonnymi do działań na szkodę firmy udziałowcami, a takie rzeczy nie miały miejsca. prawda jest taka, że większość z nich zrobiła świetne interesy, zakładając rafinerie i sprzedając je Rockefellerowi – woleli dać się wchłonąć niż całkowicie zniknąć z rynku. inna ważna rzecz to to, że Rockefeller nigdy nie sprzedawał poniżej swoich kosztów, a jedynie poniżej kosztów, jakie ponosiła większość z jego konkurentów. to bardzo ważne rozróżnienie, bo w ustawie antymonopolowej Shermana był fragment mówiący o tym, że nieuczciwą konkurencję stosuje ten, kto sprzedaje poniżej kosztów własnych. no ale wiadomo, czym była ustawa Shermana i jakie zakulisowe gierki przykrywała.
XIX wiek – jako że był to okres najbardziej zbliżony do wolnorynkowego ideału (co absolutnie nie znaczy, że bliski), pozwolił na zaobserwowanie, jak zachowują się firmy działające w jego ramach i jakie mechanizmy decydują o sukcesie lub powodzeniu.
1. wolny rynek to nie „idealna konkurencja” (czegoś takiego nie ma), ale WOLNY START. Carnegie czy Dow zaczynali w branżach, które dzisiaj obłożone są setką koncesji, pozwoleń i regulacji. oni startowali bez tego balastu. WOLNE WEJŚCIE NA RYNEK.
2. tak naprawdę nie jest istotne, jaki % rynku ktoś opanował, ale jaki % ZYSKU. w skrajnym wypadku można mieć 100% rynku, który nie przynosi zysku. Rockefeller w szczytowym okresie panował nad 85% rynku wydobycia ropy i produkcji nafty – i ani przez sekundę nie stał się monopolistą w takim rozumieniu, jakie przyniósł wiek XX wraz ze swoim korporacjonizmem, interwencjonizmem i gospodarką centralnie planowaną.
3. monopolista co prawda nie konkuruje wewnątrz swojej branży, ale konkuruje z potrzebami ALTERNATYWNYMI. jeśli np. proszki do prania będą drogie i będzie istniała tylko jedna firma na świecie je produkująca (co jest w praktyce niemożliwe), to ludzie wybiorą INNE środki czystości i przestaną kupować proszki. w ten sposób proszek konkuruje nie z innymi proszkami, lecz z innymi produktami czyszcząco-piorącymi.
4. na rynku „uwolnionym” nieustannie powstają nowe firmy produkujące towary. jeśli jakaś firma narzuci wojnę cenową, to bardzo dobrze – dla konsumentów. a że inna firma zbankrutuje? to jeszcze lepiej – zrobi się miejsce na rynku dla nowych, być może lepszych i oferujących ten sam towar po niższej cenie. bankructwa nie są niczym złym – w ten sposób rynek oczyszcza się z nierentownych przedsiębiorstw. w sytuacji natomiast znacznej dominacji jednej firmy i windowania przez nią ceny – natychmiast znajdzie się wiele podmiotów importujących tańszy produkt, choćby z zagranicy.
5. monopol prywatny ma nieskończenie mniejszą siłę niż jakikolwiek monopol ustanowiony/wspomagany przez państwo. dzieje się tak z tej prostej przyczyny, że monopol państwowy zawsze jest monopolem chronionym przez aparat państwowy, a co za tym idzie, mechanizm jego funkcjonowania staje się w sposób nieunikniony zbieżny z mechanizmem funkcjonowania państwa. co to oznacza – chyba nie muszę nikomu tłumaczyć – krytyka takiego monopolu będzie zatem równoznaczna z krytyką samego państwa.
fala XX-wiecznego, proletariackiego socjalizmu jest kontynuacją i zintensyfikowaniem starego socjalizmu burżuazji, czyli protekcjonizmu (protekcjonizm i komunizm to bliźniacza para). nowi proletariaccy socjaliści, żądający redystrybucji bogactwa od bogatych do ubogich, są zatem w rzeczywistości dziećmi socburżuazji, która za pomocą ceł, monopoli, robót publicznych i zadłużania państwa ściągała środki od biednych i średniozamożnych, aby przelać je do własnych kieszeni. pisali o tym Rothbard oraz Vilfredo Pareto:
http://www.tomaszgabis.pl/?p=425
http://mises.pl/blog/2010/08/04/rothbard-merkantylizm-w-anglii/
http://mises.pl/blog/2010/08/08/rothbard-neomerkantylizm/
Thomas di Lorenzo w 1985 roku na łamach „International Review of Law and Economics”
zignorujcie ostatnią linijkę – zaplątała się i zapomniałem ją usunąć.
@Kamil:
„kolejnego czlonka klubu wzajemnej masturbacji yntelektualnej im. buttersa.”
A ty ciągle siedzisz w dupie św. Tomasza ???
@Camilla:
„mental, naprawdę zaczynam Ciebie szanowac (mimo tych paru glupot na Frizonie).
glownie przez trub, jaki sobie zadajesz probujac przemowic do – jak sie okazuje – kolejnego czlonka klubu wzajemnej masturbacji yntelektualnej im. buttersa.”
Ucz się ucz się zawodowego trollingu 🙂
@mental:
„nie na taką skalę i głównie były to cła wewnętrzne.”
Naprawdę ??? http://en.wikipedia.org/wiki/List_of_tariffs_in_the_United_States 🙂
„a tak poza tym, Jacob, odchylony komuchu, bądź zdrów.”
Już tak szybko rejterada, no cóż jak to mówią: krowa która dużo ryczy mało mleka daje 🙂
@ mental
Dzięki za harówkę.
Dobrze się ciebie czyta Bracie
(w przeciwieństwie do komuchów…)
Z wolnościowym pozdrowieniem
„tyczy się to także twojego kolegi od ruszania skórką i opłakiwania „starych, dobrych czasów” – niejakiego buttersa. przy okazji wiedz, że butters to moja ulubiona postać South Park: http://i251.photobucket.com/albums/gg305/Stavoookaplow/south-park-butters.png”
Ej, moja też. Stąd nick, zresztą 🙂
Gdybym nie czytał tego pierdolenia przez kilka dobrych lat, to bym się jeszcze odszczeknął.
To ja dla odmiany popodziwiam Jacoba, że mu się chce jeszcze dyskutować (a mógłby odesłać do AFAQ na przykład).
Ej, Kamilek, jesteś 😉 ;*
(już nie spamuję :))
A tak swoją drogą, opublikowany tekst jest trochę szowinistyczny i zajeżdża faszyzmem. Zarówno w treści jak w formie.
E tam, zajeżdża faszyzmem… On zajeżdża po prostu kelthuzjańskim zdecydowaniem i stanowczością oraz bezkompromisową niezłomnością – jest epicki jak „Saga o Njorlu”. Do faszyzmu mu brakuje jeszcze w pytę dużo.
„Kelthuzjańskim” – Kel Thuz nareszcie doczekał się własnej ideologii.
„nowi proletariaccy socjaliści, żądający redystrybucji bogactwa od bogatych do ubogich, są zatem w rzeczywistości dziećmi socburżuazji, która za pomocą ceł, monopoli, robót publicznych i zadłużania państwa ściągała środki od biednych i średniozamożnych, aby przelać je do własnych kieszeni.”
Otóż to, dlatego państwowi socjaliści to takie same ścierwo jak kapitaliści.