Tibor R. Machan: Dlaczego prawa zwierząt nie istnieją?

Od 1991 roku dyskutowałem na temat praw zwierząt i ich wyzwoleniem. Dyskurs ten pojawił się, gdyż napisałem pracę ,,Czy zwierzęta mają prawa?”, po tym jak mój współpracownik, Tom Regan, opublikował książkę w wydawnictwie Univeristy of California, ,,Przypadek praw zwierząt”. Pisywałem na temat teorii praw naturalnych, odkąd napisałem swoją pracę doktorską na ten temat, i pomyślałem, że muszę wyjaśnic tę całą sprawę praw zwierząt.

Moim argumentem było, w zasadzie, prawa nie są rzeczami, które ssaki inne niż ludzie mogłyby mieć. Czy zwierzęta mogłyby mieć poczucie winy, być winione, czuć żal i mieć wyrzuty sumienia; czy mogłyby przepraszać lub cokolwiek w tym stylu? Nie, i to był najważniejszy punkt mojej tezy: nie są, jak my, moralnymi ośrodkami, nawet największe małpy.

Jeśliby jakieś zwierzę jednakże ewoluowało, zabiło, okaleczyło bądź zraniło inne zwierzę ze swojego gatunku, możemy lamentować jak głośno chcemy, sprawca nie będzie jednak ponosił odpowiedzialności za te czyny. Zwierzęta są kierowane swoim instynktem, by zachowywać się w sposób w jaki się zachowują, nawet jeśli czasem zachowują się wykazując inteligencję lub samoświadomość. Co nimi nie kieruje to samoukierunkowanie pochodzące z wolnej woli, samorefleksja (bądź namysł), monitoring, wszystko to umożliwiłoby zapoczątkowanie ich zachowania jako moralnie odpowiedzialnych istot.

Dlaczego zatem ludzie tacy jak Regan myślą, że zwierzęta mają prawa? Ponieważ przypisują oni zwierzętom prawa opierające się nie na moralnych aspektach, a na pewnym poziomie inteligencji.

W naturze nie istnieją jakieś radykalne podziały. Dziecko nie zostaje dorosłym w jakimś specyficznym momencie swojego życia, płód nie staje się dzieckiem w jakimś momencie. Zwłaszcza kiedy chodzi o biologiczne jednostki, odstawiamy precyzję geometrii i algebry. Zamiast tego są obszary mniejszej lub większej szarości. I to o inteligencji to również prawda.

Nadal nie ma uzasadnień, by zaniechać klasyfikowania rzeczy w odpowiedni sposób. W większości to istoty ludzkie mają więcej moralnych zdolności, a nie inne istoty, nawet nie zwierzęta, które posiadają jakiś poziom inteligencji, które później mają tendencję do wyrażania swojej inteligencji poprzez szturchanie istot ludzkich, które próbują je złapać i starają się zmanipulować ludzi przewyższając ich mądrość.

Tak, sprawy są bardziej skomplikowane niż byśmy myśleli, powiedziane przez Rene Descartes, francuskiego filozofa, który wierzył, że nieludzkie zwierzeta były maszynami!

Ostatnio zamknąłem książkę na ten temat, ,,Priorytezując zwierzęta”, rozszerzając moją wcześniejszą pracę i rozwijając ideę dalej, by również ukazać, że etyka środowiskowa jest wprowadzona w błąd poprzez brak rozpoznania, że istoty ludzkie nie są najwyższym stopniem w naturze oraz że zachowanie i polityka publiczna musi być sfałszowana mając to na uwadze. Nie, nie oznacza to, że torturowanie kotów jest złe, nie mając na uwadze zwierząt w laboratoriach czy bydła czy też kurczaków. Ale nie oznacza to, że ludzkie cele i intencje nie uzasadniają naszego użytku zwierząt.

Niektórzy zaczęli zauważać moją tezę, odkąd kilku z nich zaczęło się udzielać, po części ponieważ PETA i inni aktywiści nie są zbyt przyjazną zgrają i większość powiedziało, by się do tego nie mieszać. Najważniejszym argumentem przeciwko mnie był: ,,Są ludzie, jak młode dzieci, ci w śpiączce, ci którzy są niezdrowi psychicznie, którzy również nie mogą ponosić winy, nie mogą ponosić odpowiedzialności itd., a jednak mają prawa. Czy nie ukazuje to, że inne istoty ludzkie również powinny mieć prawa?”.

Ta odpowiedź nie uznaje jednak, że klasyfikacje i przypisy zdolności/umiejętności polegają na dobrym zmyśle generalizowania. Dobrym sposobem, by to przypomnieć, jest przypadek złamanych krzeseł, gdy są zepsute nie można na nich usiąść, są jednak nadal krzesłami, nie są małpami czy drzewami palmowymi. Klasyfikacje nie są czymś sztywnym, ale są czymś rozsądnym. Podczas gdy są ludzie, którzy po krótkim lub dłuższym czasie, powiedzą ,,skoro są w śpiączce czy śpią, nie posiadają ośrodka moralnego, ogólnie ludzie posiadają tę zdolność, podczas gdy nie-ludzie nie”. Więc ma to sens, by zrozumieć ich, mających prawo, pozwala to na szanowanie i chronienie ich zdolności. Jednakże w przypadku zwierząt to tak nie wygląda.

Ostatni punkt. Niektórzy uważają, że moje podejście nie udowadnia z logiczną pewnością, że zwierzęta nie mają praw. Jednakże jest to mylne zapotrzebowanie, by udowodnić negatywy, takie jak proszenie obrony, by udowodnić niewinność oskarżonego. Udowodnień potrzebują zwolennicy praw zwierząt, którzy nie zwyciężyli sprawy dla praw zwierząt, a ja jedynie to wykazałem.

Tibor Machan
13 Marca 2004
***
Tłumaczenie: Małgorzata Panwicz
na podstawie: Tibor Machan Why Animal Rights Don”t Exist
Korekta: Mariusz Kalita

6 thoughts on “Tibor R. Machan: Dlaczego prawa zwierząt nie istnieją?

  1. W przedostatnim akapicie w zdaniu ,,Dobrym sposobem, by to przypomnieć, jest przypadek złamanych krzeseł, gdy są zepsute nie można na nich usiąść, są jednak nadal krzesłami, nie są małpami czy drzewami palmowymi” po ,,zepsute” zabrakło przecinka – mea culpa.

  2. „Co nimi nie kieruje to samoukierunkowanie pochodzące z wolnej woli, samorefleksja (bądź namysł)”-nonsens-koncepcja wolnej woli to czysta magia-człowiek nie ma wolnej woli bo niby co to by miało być? decydować można tylko w oparciu o układ decyzyjny z wdrukowanymi lub chaotycznie powstającymi preferencjami-w obu przypadkach to nie ty decydujesz w oparciu o co podejmujesz decyzje-masz to dane z góry.

    Poza tym piszesz jakbyś odkrywał jakąś prawdę o tym czy zwierzęta powinny mieć prawa czy nie. Tymczasem prawa to zupełnie arbitralnie przyznawane właściwości-możemy uznać że mają lub nie mają i uargumentować to w dowolny sposób np. mówiąc że powinny mieć jeśli jedzą banany-bo niby dlaczego jeden sposób argumentacji miałby być lepszy od drugiego – wszak nie odkrywasz niczego tylko w akcie woli przyznajesz wyimaginowane prawa

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *