Tomasz Primke: David Boaz ”Libertarianizm” – recenzja

Nie każdy musi być libertarianinem, nie każdy musi się z tą filozofią zgadzać. Libertarianie mogą jednakże żyć obok ludzi wyznających inne zasady. Wyrzekając się agresji w stosunku do innych ludzi są w stanie zaakceptować ich odmienność, czy nawet izolację.

Oczekują naprawdę niewiele – wystarczy, jeśli pozwoli się im żyć tak, jak będą tego chcieli. Libertarianizm bowiem daje każdemu człowiekowi prawo wyboru własnej drogi do realizacji swych celów, a jedynym ograniczeniem jest to, by realizując ten własny sposób życia nie krzywdzić innych ludzi.

I to jest w zasadzie podstawa libertarianizmu. System prosty i logicznie spójny (zresztą cechy te zawsze idą w parze w każdym sensownym światopoglądzie). Takie też przesłanie libertarianizmu można odczytać z książki Davida Boaza p.t. „Libertarianizm”, wydanej w naszym języku przez wydawnictwo Zysk i S-ka.

Autor powoli zapoznaje czytelnika z myślą libertariańską. Pokazuje, że nie zrodziła się ona nagle czy znikąd, że jej korzenie można znaleźć już w starożytności, a postawa, którą można by określić mianem libertariańskiej, nie była ludziom nigdy tak bardzo obca, jak by się to mogło niektórym wydawać. Nie jest również i dzisiaj, o czym czytelnik będzie miał okazję niejednokrotnie się przekonać, zapoznając się z przykładami zaczerpniętymi z codziennego życia, opisanymi przez Boaza.

U podstaw wszelkich rozważań autor stawia kwestię praw, jakie przysługują ludziom. Podkreśla prostotę i spójność systemu opartego na prawie naturalnym. Pokazuje również, że z prawa tego wynika prawo do własności prywatnej i dokładniej analizuje wszystkie implikacje tych praw. A jest ich naprawdę dużo. Boaz nie tylko wyjaśnia, dlaczego właśnie te kwestie mają podstawowe znaczenie dla spójności całego libertarianizmu, ale ukazuje również ich kolosalne znaczenie dla rozwoju szeroko rozumianej cywilizacji.

Po omówieniu podstaw następuje przejście do bardziej szczegółowych zagadnień, które można potraktować właśnie jako implikacje tych podstawowych praw, omówionych wcześniej. Boaz wyjaśnia więc znaczenie jednostek i to, jak tworzą one społeczeństwa. Dużo uwagi poświęca ogromnemu znaczeniu społeczeństwa obywatelskiego, opisując sposób, w jaki poszczególne jednostki jednoczą swoje siły aby osiągać określone cele, bez żadnej pomocy ze strony jakiejś jednostki nadrzędnej (np. rządu).

Dużo uwagi zostało poświęconej również kwestiom gospodarczym. Naturalnie dla libertarianina nie ma w tej kwestii innej opcji, jak tylko całkowicie wolny rynek i swobodna wymiana wszelkich towarów. Boaz nie unika tematów z dziedziny ekonomii – np. znaczenia cen, czy mechanizmu konkurencji dla działania wolnego rynku. Laik będzie miał okazję zapoznać się z podstawowymi prawami ekonomii, osoba posiadająca tę wiedzę zobaczy, w jaki sposób zasady te współgrają z omawianą filozofią.

W książce poświęconej libertarianizmowi nie mogło oczywiście zabraknąć krytyki nadmiernie rozbudowanego rządu. Autor wyraźnie pokazał, że współczesne państwo opiekuńcze nie tylko nie zaspokaja potrzeb jednostek tworzących społeczeństwa, ale wręcz często utrudnia tym jednostkom zatroszczenie się o własne dobro. Jako libertarianin nie bez satysfakcji dodam, że postawa taka została oceniona z moralnego punktu widzenia w bardzo jednoznaczny sposób.

Warto zwrócić również uwagę na to, iż autor dosyć dokładnie (jak na tak ogólną książkę) opisał rolę rządu w społeczeństwie z libertariańskiego punktu widzenia. Z tego względu każdy, komu się wydaje, iż libertarianie są wrogami samej idei państwa, może się przekonać, jak bardzo się myli.

Boaz nie pominął również kwestii paru istotnych problemów współczesnego świata. Z książki można się dowiedzieć, jaki jest punkt widzenia libertarian na takie tematy, jak wojna, przestępczość, ochrona środowiska, edukacja czy wartości rodzinne.

Na końcu tej interesującej lektury został zamieszczony spis lektur dodatkowych do każdego rozdziału. Są tam wymienione książki oraz artykuły, w których można znaleźć dokładniejsze informacje na poruszane tematy. Dzięki temu każdy, kto będzie miał ochotę bliżej zapoznać się z libertarianizmem, będzie wiedział, czego powinien szukać w bibliotekach i księgarniach. Muszę jedynie nadmienić, że zdecydowana większość z tych pozycji, o ile mi wiadomo, dostępna jest jedynie w języku angielskim.

„Libertarianizm” z pewnością nie stanowi dokładnego omówienia myśli libertariańskiej – ale raz, że nie sposób by chyba było dokonać czegoś takiego w książce liczącej około 400 stron, a dwa, że książka ta ma stanowić raczej wprowadzenie do libertarianizmu, a nie jego dokładne studium. Moim zdaniem zadanie to spełnia doskonale. Czytelnik ma okazję zapoznać się z podstawami i zorientować się, czym właściwie jest libertarianizm.

Jako ogromną zaletę książki muszę uznać fakt, iż wszelkie rozważania teoretyczne, czysto filozoficzne, zostały poparte konkretnymi przykładami praktycznymi. Człowiek myślący bez trudu będzie mógł zauważyć, że libertarianizm nie jest jedynie zbiorem wzniosłych idei i haseł, lecz systemem filozoficznym, który znajduje potwierdzenie w doświadczeniach wielu ludzi i sprawdza się w życiu.

Jeśli miałbym szukać wad w książce Boaza, to musiałbym się czepiać szczegółów. Jako anarchokapitalista mógłbym się na przykład poskarżyć, że laik po przeczytaniu tej książki może dojść do wniosku, iż libertarianizm to wyłącznie minarchizm. Jako Polak mógłbym mieć pretensje o to, że tak wiele jest w książce odniesień do realiów życia w Stanach Zjednoczonych. Osobiście nie mam też zbytniego zamiłowania do kwestii związanych z prawem, o wiele bardziej interesują mnie natomiast sprawy gospodarcze – natomiast czytając „Libertarianizm” odniosłem wrażenie, że autor zdecydowanie częściej pisze o prawach, natomiast kwestie natury gospodarczej, jakkolwiek dosyć dokładnie, opisał w zaledwie jednym rozdziale. Jak jednak wspominałem – są to po prostu szczegóły, na które w gruncie rzeczy raczej nie zwraca się zbytniej uwagi podczas lektury.

Książkę tę śmiało mógłbym polecić każdemu – czy to osobie młodej, szukającej dopiero własnej drogi w życiu, czy też osobie starszej, o ugruntowanych już poglądach (niekoniecznie libertariańskich), która chce się zapoznać z tą filozofią. Myślę, że w zasadzie każdy człowiek może w niej coś ciekawego dla siebie znaleźć. Nawet – jak to już zaznaczyłem na początku tej recenzji – niekoniecznie zgadzając się z filozofią libertariańską. Książka ta z pewnością może sprowokować do ciekawych przemyśleń. Choćby z tego powodu warto jest ją przeczytać.

Tomasz Primke

20 sierpnia 2006

***

Tekst został wcześniej opublikowany w portalu Liberator

Autor artykułu prowadzi bloga A życie mija

One thought on “Tomasz Primke: David Boaz ”Libertarianizm” – recenzja

  1. Hm, nie doczytałem „Libertarianizmu” do końca,bo się po prostu znudziłem. Jedyne fragmenty, które dla mnie były ciekawe to te, w których Boaz podawał różne historyczne przykłady – o wielu z których nie słyszałem. Ale niestety nie ma tego za dużo. Reszta to nic specjalnie odkrywczego dla kogoś, kto już jest libertarianinem. Może i jest to dobra książka dla kogoś, kto nie wie o nas za dużo, ale osobiście nie polecałbym jej komuś, kto wie już to i owo.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *