Każdy chyba pamięta scenę z „Dnia świra”, kiedy bohater wysypał na podłogę płatki kukurydziane i soczyście zaklął. Dzieci w Afryce głodują – powiedział. Wie o tym chyba każdy, ale czy wie, dlaczego? Nie napiszę tutaj wielotomowej pracy, która byłaby najbardziej odpowiednia, bowiem nie mam tak obszernej wiedzy w tym temacie. Skupię się jednak na jednej – kluczowej – sprawie: gospodarce rolnej. Ktoś pewnie powie, że nie okryję Ameryki, warto jednak przypomnieć wszystkim, co powoduje, że Afryka wygląda, jak wygląda. Pominę główną przyczynę konfliktów, jaką są ustalone przy linijce granice państw.
Warto jednak zastanowić się, czy świat cokolwiek interesuje bieda Afryki. Zaraz ktoś się wyrwie i powie, że tak, poczym rzuci przykład wielkich pomocy charytatywnych i działalność tzw. „ikon popkultury”. Zapewne będzie miał na myśli tego idiotę, Bono, sumienie VIPów, którzy pokażą światu, że im to nie jest obojętne. Ale gdy ich spytać, co jest przyczyną konfliktów w Kongo, Ruandzie, Burundi, czy Erytrei, co najwyżej ładnie się uśmiechną. Może któryś oglądał „Hotel Ruanda”, powie „Tutsi i Hutu” i będzie czekał na oklaski.
Do rzeczy. Prawda jest taka, że Afryka jest sumieniem społeczności międzynarodowej. Niestety- zagłuszonym sumieniem. Tak naprawdę jej los nie obchodzi żadnego państwa. Nic się tam nie produkuje, więc „Afryka jest skazana na zagładę” – jak to ujął jedne z moich wykładowców. Świata za grosz nie interesuje, czy w Afryce ludzie się mordują, czy grają w szachy. Świat reaguje dopiero, gdy nie wypada nie zareagować. Gdy w Ruandzie ginie 800 tys. osób. Jednak już mało kogo interesuje, że w Burundi zginęło ich niewiele mniej, a w Erytrei (czy w Etiopii, jak kto woli) ponad 700 tys. mało kogo interesuje również, że z powodu suszy zmarło tam przeszło 8 mln. osób.
Jedyni ludzie zainteresowani Afryką, to dziani dobroczyńcy i akcje charytatywne. Teraz ktoś może się tym nie zgodzić, powiedzieć, że wysyłamy im całe kontyngenty. Tak, wysyłamy. Głodującej Afryce maskotki i ubrania. Bardzo mądrze. Ach, no tak… wysyłamy im jeszcze tony pszenicy i miliony dolarów i euro. Skoro więc jest tak dobrze, to czemu jest tak źle? Odpowiedź jest prosta.
Powiem szczerze – gdybym chciał doszczętnie unicestwić mieszkańców Afryki, nie wymyśliłbym tak podłego planu, jak państwa, „pomagające” Afryce. Do sedna: nie tylko Polska, ale i cała reszta Unii Europejskiej (jak i ¾ świata) dotują swoje rolnictwo. Czy to przez dopłaty bezpośrednia, pośrednie, czy przez skupy interwencyjne. Taka polityka ma swoje konsekwencje. Przede wszystkim demoralizuje (jak każdy protekcjonizm) rolników, którzy zamiast unowocześniać produkcję i obniżać koszty, oczekują, że państwo im zrekompensuje straty [1]. Po drugie prowadzi do nadprodukcji (która powoduje spadek cen, wiec państwo musi dotować; i tak do usranej śmierci). Nadprodukcja prowadzi do skupów interwencyjnych, czyli ponownego wydawania naszych pieniędzy. Co państwo robi ze skupioną żywnością? Dwie rzeczy – magazynuje (chyba nie musze mówić, za czyje pieniądze) i odsyła w kontyngencie do głodującej Afryki. I tak cała Europa. Zresztą nie tylko ona.
Warto teraz przejść do tego, co dzieje się w Afryce w tym momencie. Dostaje ona (chyba za darmo, ale nie znalazłem żadnych informacji na ten temat) żywność z europy. „Biedny Murzyn” nie musi za nic płacić, więc woli ją, niż kupować u sąsiada, który sam ma pole i żyje z uprawy. Niestety, jego stali kontrahenci wybierają darmową żywność z innych części świata, a wiadomo, czym się kończy brak klientów. Nasz Murzyn nie ma komu sprzedać swojej żywności, nie opłaca mu się produkować. Przestaje więc i traci możliwość zysku. Kolejny Murzyn staje się „Biednym Murzynem”. Ale, oczywiście, tego już świat nie widzi – ważne, że on dobrodusznie „wspiera” tych „Biednych Murzynów”. Przyjmijmy jednak, że jakiś Murzyn się wyrobił i chce eksportować swoją tanią żywność do Europy. Co robi Unia Europejska? Oczywiście – nakłada wysokie cła, by „chronić europejskiego producenta”. I nikt nawet nie pomyśli, że przez protekcjonizm powstaje „Biedny Murzyn”.
Bo i kogo to obchodzi, czyż nie? Ważne, żeby własne sumienie siedziało cicho.
Ale ja nie będę.
_______________________
[1] Notabene zauważcie, jak to jest pokręcone: płacimy państwu, by ono dopłacało rolnikom, byśmy mieli tańsza żywność. Gdyby państwo nie wydawało naszych pieniędzy, moglibyśmy zyskać: co prawda żywność by pewnie zdrożała, natomiast tysiące biurokratycznych mord nie żyłoby z naszych pieniędzy…
***
Tekst został wcześniej opublikowany na blogu Ostry, k…a, jak brzytwa
Autor artykułu prowadzi bloga Ostry, k…a, jak brzytwa
Witajcie!
Z grubsza zgadzam się z diagnozą Filipa Paszko!
Zastanawia mnie jedno. Dlaczego tak często wspomina się o europejskiej Wspólnej Polityce Rolnej a z taką żelazną konsekwencją zapomina się o amerykańskich dotacjach do żywności. Ich beneficjentami są mieszkańcy Pasa Biblijnego, byli właściciele niewolników. Dodam jeszcze że są to gospodarstwa wielkoobszarowe, bo drobnych tam prawie wcale nie ma. Dotacje do kukurydzy trwają po dziś dzień, pomimo że kukurydza zdrożała na skutek zainteresowania Amerykanów biopaliwami. Podrożała do tego stopnia, że producenci ketchupu już rozglądają się za genetycznie zmodyfikowanymi pomidorami aby tylko zwiększyć zawartość cukru w tych ostatnich i móc ograniczych ilość zużywanego syropu kukurydzianego który ostatnio bardzo podrożał.
Zastanawiam się zatem dlaczego Filip Paszko tak konsekwentnie przemilcza udział USA ( wcale nie mniejszy niż niewątpliwy udział UE ) w kreowaniu Biednych Murzynów.
Czyżby USA to była jakaś nowa Ziemia Święta o której można mówić tylko dobrze?
Pytałęm już o to setki razy przy róznych okazjach i nie doczekałem się odpowiedzi na moje pytanie.
To na razie tyle,
Pozdro,
ty Timur wszędzie widzisz spisek. Ja tam np. wiedziałem to co napisał Filip ale jakoś o tym co ty mówisz słysze po raz pierwszy. Więc nie zawsze jak się o czymś nie mówi to oznacza to że się specjalnie chce to przemilczeć. Po prostu można o tym nie wiedzieć – zresztą nie zmienia to meritum.
@ Quatryk
„ty Timur wszędzie widzisz spisek.”
To Ty użyłeś słowa spisek.
A to przecież niewłaściwe słowo. W zasadzie ruch libertariański jest zdezorganizowany więc o jakimkolwiek spisku nie może być mowy. Wyjątek stanowią konlibowie, któzy ( przynajmniej w Polsce ) pochodzą głownie ze starych rodów arystokratycznych i znają się zwykle od piaskownicy.
Konlibowie dominują nad ruchem libertariańskim i to mnie martwi.
Ale ja nie piszę o spisku tylko o swoistym zaślepieniu. I zastanawiam się skąd się bierze. Zaślepienie dotyczące USA i wszystkiego co USA uosabia.
Nie ma mowy o spisku gdy zakochany po uszy w jakiejś blondynce nie potrafi uwierzyć ( pomimo dowodów ) że jego ukochana albo go zdradza albo co gorsza okrada.
Martwi mnie jednak to, że taką „blondynką” jest dla libertarian USA i że króluje tu taki totalny brak krytycyzmu, z którego wyłamuje się na tym forum jedynie Jędrzej Kuskowski. No i czasam jeszcze ktoś bąknie o Wojnie z Narkotykami, a zapewniam Was że to nie Hindusi ją wymyslili. Marsjanie też nie.
„Ja tam np. wiedziałem to co napisał Filip ale jakoś o tym co ty mówisz słysze po raz pierwszy. ”
Po raz pierwszy? Ejże Quatryku. Ja o tym trąbię od dawna a Ty ( tak mi się wydaje ) dość uważnie czytasz moje komentarze. A zatem jak to jest? Nie słyszałeś o tym czy nie chciałeś usłyszeć?
„Więc nie zawsze jak się o czymś nie mówi to oznacza to że się specjalnie chce to przemilczeć. ”
Nie zawsze tak jest ale często tak jest.
Gdy ktoś kocha styl Country ten nigdy nie zauważy zła jakie się dzieje w Pasie Biblijnym. Nie zauważy nie dlatego, że jest członkiem jakiegoś spisku ale dlatego, że jest zakochany i zaślepiony.
„Po prostu można o tym nie wiedzieć – zresztą nie zmienia to meritum.”
Zmienia meritum i to znacząco. Prawdziwy libertarianin jest przeciwko WSZELKIM dotacjom do rolnictwa a nie tylko przeciwko dotacjom w wykonaniu UE.
A zatem jak Wam tak bardzo zależy na tym bym cieplej spojrzał na USA to niech USA zacznie wprowadzać Wolność zaczynając OD SIEBIE!
A co do moralności.
Uważam, że zabieranie bogatym by dać biednym jest niemoralne. Ale po stokroć bardziej niemoralne jest zabieranie biednym by dać bogatym. A czymże innym jest przypadek Wall-Martu ( pracownicy którzy zarabiają tak mało że dostają od Państwa zasiłki-zgadnijcie przez kogo finansowane ) i czymże innym jest dotgowanie kukurydzy i bawełny plantatorom z Południa?
To na razie tyle,
Pozdro
> Prawdziwy libertarianin jest przeciwko WSZELKIM dotacjom do rolnictwa a nie tylko przeciwko dotacjom w wykonaniu UE.
No to jest chyba oczywiste
… a co do miłości do USA to mylisz się, wejdź na forum libertarian,
pzdr
Timur jak się coś krytykuje to się daje przykłady z własnego podwórka – i to że się pomija kogoś kto jest dalej nie zmienia rzeczy. Będąc konsekwentnym wg twoiej opinii za każdym razem gdy o czymś pisze powinienem wymienić wszystkie miejsca na ziemi w któych cos złego się dzieje w temacie. I w ten sposób pisalibyśmy sobie wypracowania o przeglądzie upraw w każdym państwie na globie.
Co do hameryki to są o wiele „ciekawsze” rzeczy do których można by się przyczepiać.
Witajcie!
@Quatryk
„Timur jak się coś krytykuje to się daje przykłady z własnego podwórka – i to że się pomija kogoś kto jest dalej nie zmienia rzeczy. ”
Oj zmienia zmienia, jeśli się to robi metodycznie.
„I w ten sposób pisalibyśmy sobie wypracowania o przeglądzie upraw w każdym państwie na globie.”
Nie trzeba pisać megaelaboratów. W tym przypadku wystarczyłaby korekta jednego zdania. Zamiast „Co robi Unia Europejska” napisać „Co robi Unia Europejska i USA”?
I bym się nie czepiał.
I to na tyle.
schodzimy z tematu co ? pseudointelktualisci …. a dzieci w afryce umieraja z glodu
otak – za to ty trysłeś intelektem.